Jak w temacie co dalej…. Stwierdzono brak owulacji i zaburzenia fazy lutealnej Przez 3m-ce brałam clo teraz clo o podwyższonej dawce a 2 dni po teoretycznej owulacji luteinę. W tym cyklu kończę to leczenie bo gin stwierdził że nie ma sensu Nie zadziałało. Temp ciała mówiła co innego a monitorink co innego ale i tak z owulacji nic stego. Dodam że mam niedoczyn. tarczycy ale uregulowaną, prolaktyna b dobry wynik. Powiedzcie co jeszcze mnie czeka czy pozostaje mi czekać aż owulacja sama wróci a jak nie? Pozdrawiam Zeffirek
3 odpowiedzi na pytanie: I co dalej
Re: I co dalej
Moja kolezanka tezm iala problemy z tarczyca i musiala to wszystko najpierw zaleczyc/doleczyc. Moze endokrynolog najpierw?
Jesli mialam zapalenia jajnikow kiedykolwiek to tez mozna zbadac zroznosc jajowodow. TO jest to co mi do glowy przychodzi bo z tym spotkalam sie wsrod mich kolezanek. Obe sprawy sa do zalatwienia tylko trzeba na to czasu. Tym sie moge podzielic ale tak naprawde to nie znam sie dobrze na tym.
Czy pytanie” czekac az owulacja woroci” oznacza ze kiedys bylo bezproblemowo?
Pozdrawiam
Aga
Re: I co dalej
Być może trzeba zmienić stymulację. Jednak najważniejsze to zbadać drożność jajowodów oraz nasienie.
[Zobacz stronę]
Re: I co dalej
No tak Zeffirku nie jest zbyt rewelacyjnie…
Skłaniam się do zdania Katriny najpierw hsg czyli drożność jajowodów, zbadać chłopaczki mężusia i przeżucić się na coś konkretniejszego niż clo
To niestety wiąże się zwykle z większymi wydatkami
Ale dla pocieszenia dodam, że często przynosi dobre efekty
Ja mam za sobą ponad 3 lata starań, laparo, kurację clo i menogonem. Po tym wszystkim jak nie wychodziło to jeszcze hsg a po hsg znów menogon i IUI chociaż chłopaczki nie są najgorsze (troszkę leniwe ale za to jest ich dużo i dobrej jakości)
No i dopiero po menogonie i IUI (drugi zabieg) się udało
Tak więc Zeffirku przede wszystkim walcz i nie poddawaj się!
I nawet jak ci ktoś mówi, że nie jest dobrze to masz wierzyć, że będzie lepiej!!!
Chociaż czasem było nam bardzo ciężko to wierzyliśmy, że się uda (jak ja miałam doła to mój mąż tryskał optymizmem, jak on markotniał to ja mówiłam, że trzeba jeszcze próbować bo może akurat tym razem się uda) no i po wczorajszym usg wiemy, że ten malutki lokator w moim brzuszku, który od miesiąca fika koziołki jest tą wymarzoną córeczką
Bierz się Zeffirku do roboty i nie jęcz uda się!
rrenya & donum Dei
Ja za ciebie trzymam mocno kciuki, nie czekaj na to aż ovu sama wróci, bo albo wróci albo nie a czas płynie nieubłagalnie. Trzeba działać!
Znasz odpowiedź na pytanie: I co dalej