Próbuję podnieść się po stracie,ale wciąż mam żal za to, co się stało. Czy którejś z Was również dziecko obumarło? Czy zaszłyście ponownie w ciążę? W jakim czasie od oczyszczenia macicy? Kurcze… lekarz nic mi nie mówi…. Czy stosowałyście jakieś dodatkowe środki ostrożności? Jakie badania robiłyście przed następną ciążą? Proszę o Wasze opinie i doświadczenia.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: I co dalej?
Mnie też to spotkało
Całą ciąże źle się czuła, źle ja znosiłam,miałam dwa kierunki dziennych studiów, pracę w weekendy, i prawo jazdy co wiąże się ze strasznym sterem, mimo tego że było nieplanowane to czekałam, lekarz uprzedził mnie o wszystkim, robiłam badania, i kiedy już wszystko poukładałam sobie, podzieliłam się tą nowiną ze znajomymi, to walentynki tego roku zakończyły się dla mnie strasznie, byłam w 7 tygodniu, kiedy zaczął mnie boleć brzuch i zaczęłam mocno krwawić, mój chłopa zawiózł mnie do szpitala, już było w trakcie, już nie dało się nie zrobić, potem zabieg oczyszczający, przykre. W szpitalu wpadłam w szał nie mogłam się uspokoić, dopiero zastrzyk to zrobił, minął tydziń a ja czuje wielką pustkę, po 6 latach rozstałam się z chłopakiem, w te walentynki straciłam wszystko co kochałam, czuje się pusta, właściie to niewiem co czuje, chyba obojętność, nie wiem co dalej, boję się nawet iść na jazdę, mój instruktor wiedział o ciąży, boj się, że będzie pytał, podobnie jak inni, a ja niechce o tym rozmawiać. Wyprowadziłam się od chłopaka, w domu wszyscy milczą, ja w 4 ścianach, boje się wrócić do normalnego życia, boje się, że jak wróce do normalnego życia to będe się czuła jeszcze bardziej winna niż teraz, mój były chłopak też uważa, że to moja wina, dlatego go zostawiłam niewytrzymałam, przypominał mi to każdego dnia, jakby została to nie dałabym sobie z tym rady, nie wiem co mam robić dalej. Mój lekarz pociesza, że jestem młoda mogę mieć dzieci, że dziecko mogło mieć wady genetyczne, że było chore, nigdy tak się nie czułam jak teraz. Może jak to opisz to mi ulży chociaż trochę. Boje się, że jak zacznę myśleć, że tak miało być, to sobie nie wybacze. Wcześniej nie wiedziałam, że aż tylu kobiet tego doświadczyło, myślałam, że raczej rzadko to się zdarza, teraz wiem, że tak nie jest. Choć to nie była planowana ciąża to i tak to przeżywam! I nie wiem co dalej, jak mam sobie z tym poradzić z tymi myślami, może psycholog, a może ułoże tak plan dnia, żebym nie miała czasu o tym myśleć, nie wiem, wiem tylko, że musze sobie z tym poradzić jakoś znaleźć sposób! Bo inaczej moje życie zmieni się w koszmar!
odpowiedz
witaj smutna bo niewiem jak masz na imie może masz ochote porozmawiac na gg 9259859 ja też czuje smutek i tez nie mam z kim o tym rozmawiac
dziewczyny bardzo mi przykro,że Was to spotkało ściskam Was mocno
Dziękuje!!!
dziękuje, za wsparcie!
ja czekałam rok…i kolejną ciąże psychicznie -myslałam ze sie wykończe ale udało sie i wam tez sie uda…badan nie robiłam żadnych
a do dzis nie wiem dlaczego moja córcia umarła w 6 miesiącu ciązy 🙁
pozdrawiam
cześć Soniu
Mam na imię Magda i tez poroniłam w 5tc
lekarz powiedział ze mogę starać się o dziecko po 3 miesiącach
ale ja nie jestem pewna gdyż najlepiej postarać się o dzidziusia jak uporasz sie ze strata i żałobą ponieważ żadne inne dziecko nie zastapi Ci tamtego
Ja to oddałam wszystko w ręce Boga
Takie poronienie z 5tc to jeszcze nie jest dla organizmu szok, bo tak bardzo często się dzieje, z racji takiej,że zarodek się po prostu nie zagnieżdża i dochodzi do złuszczenia endometrium. Dlatego obywa się też bez łyżeczkowania. Chyba że zarodek nie rozpoczął kolejnych etapów życia,a macicy opuścić nie chce, wówczas następuje interwencja.
W tym pierwszym przypadku nie ma potrzeby odczekiwania, bo dla organizmu był to naturalny fizjologiczny proces.
Znasz odpowiedź na pytanie: I co dalej?