I co ja z tego zycia mam……

Dlugo zastanawialam sie, czy nie napisac pod anonimowym nickiem ale stwierdzilam ze to i tak bez sensu…. Nie ma co sie oszukiwac…..
Otoz chodzi o to ze od 5 lat tkwie w tak beznadziejnym zwiazku, ze po prostu nie daje juz rady, zyc mi sie odechciewa… Myslalam ze dzieciaczek w naszym zyciu duzo zmieni, zblizy nas do siebie, przeciez to nasza krew…
… A ja cale dnie od rana do wieczora siedze sama w domku z naszym kochanym malenstwem, nasza malutka coreczka…(chyba nie musze pisac jak pod koniec dnia czuje sie zmeczona)…oczekiwalam chociaz troche pomocy, wsparcia, moze nie o tylko pomocy przy codziennych czynnosciach, jak kapanie, przewijanie…itd ale chocby przytulenia, milego slowa, chcialabym poczuc choc odrobine milosci….. zawsze tak wyobrazalam sobie udany, kochajacy sie zwiazek dwojga osob…..
MOJE ZYCIE NATOMIAST WYGLAGA TAK:
zamiast milosci, wysluchuje codziennych klotni, codziennych awantur….ublizanie, jak to on zmarnowal zycie ze mna bp przeciez tylko kobiet jest na swiecie…..
Nie powiem ze nie ma chwil wspanialych, ale nawet gdy sa nie potrafie sie juz cieszyc nimi w pelni bo zdaje sobie sprawe ze przeciez i tak ni jest, nigdy nie bylo i napewno nigdy nie bedzie dobrze miedzy nami. Czy kazda nasza klotnia musi sie tak konczyc…..ze jmi ubliza, poniza mnie????
Dlaczego on tak mnie potrafi potraktowac???Jest mi tak zle, wiem ze czeka mnie wychowywanie mojej kochanej coreczki samej….. Ale czy wtedy bedzie latwiej?Czy wtedy znajde czlowieka ktory pokocha zarowno mnie jak i moje (nie jego) dziecko?Czy sa tacy faceci na swiecie?
Przepraszam ze pisze tak bez ladu i skladu ale jestem zdolowana….samotna i w ogole stwierdzam ze gdyby nie moja Nuna….to nie wiem jakbym ptrzetrwala ten czas….
Nie piszcie mi ze jestem masohistka, bo sama zadaje sobie cierpienie bedac z takim a nie innym facetem, ale jezeli ktoras byla chocy w podobnej sytuacji, bedzie wiedziala jak ciezko przerwac toksyczny zwiazek….
Drecza mnie przerozne pytania…..
Czy dam rade sama bez niego?
Czy wytrzymam?
Czy jeszcze kiedys kogos znajde?

Nati mama Leny(23.03.2004)

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: I co ja z tego zycia mam……

  1. !!!!

    Nie napiszę brzydko, bo pewnie Smoki by to wycięła…. Moża krytykować? Niezłe……wrrrrr…….wkurzyła mnie Twoja wypowiedź……

    • Re: I co ja z tego zycia mam…

      Czy muszę pisać, że w 150ciu procentach się zgadzam?

      Serdecznie Pozdrawiam,
      Karolcia_

      • Re: I co ja z tego zycia mam…

        Mnie też ciary przeszły, jak przeczytałam, co napisałaś- brrrr!!!
        Dziewczyny, skąd Wy takich nieodpowiedzialnych gnojków bierzecie?!
        Nie zależy mi na tym, żeby którąś z Was obrazić czy urazić, tylko wytłumaczcie mi czy ci, opisywani przez Was, niedojrzali faceci, kiedy rozpoczynaliście związek byli inni?! Lepsi? Czuli? Opiekuńczy? Kochani? Nagle zmienili się o 180 stopni?! Czy z Waszym wzokiem było coś nie tak?
        Jeszcze raz podkreślam, że nie chcę nikogo urazić! Po prostu zastanawiam się nad przyczynami wchodzenia w toksyczne związki…
        Aha… i zapewniam, że nie wszyscy faceci myślą w sposób, jaki opisałaś! Szkoda, że jeszcze nie miałaś okazji się o tym przekonać, ale wszystko przed Tobą…

        Serdecznie Pozdrawiam,
        Karolcia_

        Edited by Karolcia_ on 2004/07/17 12:08.

        • Re: !!!!

          Nie!!!!! no ja wymieklam.

          • Re: !!!!

            Ja tez… Brrrrr!!!!….

            • Re: I co ja z tego zycia mam…

              Popieram-zrobiłabym pewnie podobnie!

              Serdecznie Pozdrawiam,
              Karolcia_

              • Re: I co ja z tego zycia mam…

                Nati kochana… Nie potrafię Ci pomóc,bo łatwo powiedzieć-“zostaw drania” jak się nie jest i nigdy nie było w podobnej sytuacji,ale to przecież nie o to chodzi,prawda?… Nie wiem czy dasz radę i czy wytrzymasz,bo to wiesz tylko TY sama,ale ja mocno trzymam za Ciebie kciuki,wierzę,że będziesz silna i całym sercem jestem z Tobą !

                Aga i Dominika 2 lata + 7 mies.

                • Re: I co ja z tego zycia mam…

                  jeszcze nie wiem czy to mezalians

                  Julcia 26.04.2001

                  • Re: I co ja z tego zycia mam…

                    Mój narzeczony jest po szkole średniej ale jest inteligentny.
                    Jak nie było jeszcze Julki na świecie to on był inny. Wiedziałam, że nerwowy i czasem coś powiedział na kogoś w sposób ostry ale teraz to przegina.
                    On nie widzi że źle postępuje czy mówi.
                    W ich domu ojciec ich zachowywał się podobnie. W sumie jego rodzeństwo tak samo jak on umią mówić o kimś najczęściej negatywnie.
                    Prawie za każdym razem mówię mu nie mów tak itp., a on twierdzi że się czepiam. Czasami się powstrzymuje.
                    Nie wiem co będzie dalej. Najgorsze to to, że nie mam rodziców czy innej rodziny bym mogła liczyć na ich wsparcie. Mam siostrę ale ona mieszka 200km z tąd.
                    Zobaczymy jak to będzie dalej.

                    Julcia 26.04.2001

                    • Re: I co ja z tego zycia mam…

                      co ja już nie próbowałam….
                      On czasami się powstrzymuje, częściej nie.

                      Julcia 26.04.2001

                      • Re: I co ja z tego zycia mam…

                        skoro dla Ciebie takie epitety są normalne to chyba znalazłam idealną kobietę dla mojego faceta. ja tego nie uznaję i nie traktuję tego normalnie, a mimo to wciąż mnie to spotyka. to smutne.

                        Paula i Borysek

                        • Re: I co ja z tego zycia mam…

                          moge napisac Ci tylko tyle, że te typty się nie zmieniają, chyba, że na gorsze. pamiętaj, że z czasem będzie tylko gorzej i sama wybierz czy chcesz aby Twoja córeczka wychowywała się wśród krzyków i wyzwisk, czy może jednak lepiej zacząż życie na własny rachunek. zarówno Ty jak i dziecko zasługujecie na szacunek i spokojne życie.

                          Paula i Borysek

                          • Re: I co ja z tego zycia mam…

                            Jeśli chodzi o upokorzenie to w twoim przypadku upokarzana jesteś zarówno Ty jak i Żona “tego” faceta… Jesteś dla niego “dupą”, “kochanką”… On krzywdzi swoją żonę, a Ty mu w tym pomagasz… Mam nadzieję, że Ciebie też skrzywdzi… I tyle… Na to zasługujesz… I nie boję się tego pisać choć Was nie znam…

                            • Re: I co ja z tego zycia mam…

                              Moim zdaniem nikt nie zasluguje na krzywdzenie i upokarzanie a jezeli Ty tak to widzisz….to coz….
                              TYLKO WSPOLCZUC!

                              Nati mama Leny(23.03.2004)

                              • Re: I co ja z tego zycia mam…

                                Wiem, wiem ze takie typy juz sie nie zmieniaja…..
                                Sama nie wiem na co ja licze. Mimo to staram sie, chce miec calkowita pewnosc, ze zrobilam wszystko…….
                                No… A jak jest z Toba?Skoro piszesz ze Twoj facet tez czasami za duzo powie……

                                Nati mama Leny(23.03.2004)

                                • Re: I co ja z tego zycia mam…

                                  Niedawno jakies mezczyzna wypowiadal sie, na ten temat. Przyznal siel, ze ma kochanke i zone. Powiedzial tez, iz jego partnerka (kochanka) jest jedna z tych dziewczyn, ktora gosci na naszym forum. Jego nick byl chyba otherside (nie jestem pewna), ale moje pytanie jest czy ta partnerka jestes Ty?? Czysta ciekawosc.

                                  • Re: I co ja z tego zycia mam…

                                    cóż Ty godzisz sie na upokarzanie a jakoś Ci nie współczuje… I Ty wiesz dlaczego….

                                    Dla tych co nie wiedzą- za brak jakiegokolwiek poszanowania uczuć osób wrażliwych lub tych które kiedykolwiek poroniły – zwłaszcza późne ciąże. Za zamieszcze nie linku. JA go mam. Bo ON przyszedł w odpowiedzi na mojego posta.


                                    madzia i

                                    • Re: I co ja z tego zycia mam…

                                      Współczuj mi… Proszę bardzo… Jeśli jest czego…

                                      Uważam, że sami zasługujemy na to, co czynimy naszym bliźnim… I o tym była moja wypowiedź.

                                      A tek bardziej generalizując… Jest wielu ludzi na świeie, którzy zasługują na to żeby ich upokorzyć a potem bardzo, bardzo skrzywdzić… Mordercy, gwałciciele, pedofile i inni zwyrodnialcy. To zupełnie inna skala krzywdy, ale piszę o tym bo użyłaś sformuowania “nikt nie zasługuje…”.

                                      • Re: I co ja z tego zycia mam…

                                        jest podobnie jak u Ciebie, choć wciąż dużó więcej nas łączy niż dzieli. niestety ja też nie jestem aniołem i chcarakter miewam wredny. chyba tylko dlatego to wszystko jakoś się trzyma obydwoje jesteśmy porywczy, zadziorni i uparci jak stado osłów, więc straty bo obu stronach się wyrównują. jednak uważam, że jeśłi druga połowa ma charakter raczje łagodny to nie powinna męczyć siebie idziecka w takim związku. u nas awantury zdarzają sie sporadycznie, ale jak już to mamy straszne jazdy – później przychodzi dosyć długi okres wyciszenia. pozdrawiam. przemyśl sobie to czy nadajesz się do życia w takim związku, w którym czujesz się słaba.

                                        Paula i Borysek

                                        • Re: I co ja z tego zycia mam…

                                          A ja się zgadzam z Kamelią i Szpilką!
                                          W przypadku głupoty niektórych ludzi, na współczucie jest już stanowczo za późno!
                                          A czego Ty Kamelii współczujesz? Bo jakoś powodu nie bardzo dostrzegam!!
                                          A poza tym zacznijmy od tego, że żyjąc z takimi “mężczyznami”, to właśnie same Wy siebie nie szanujecie… Smutne, ale prawdziwe.

                                          Serdecznie Pozdrawiam,
                                          Karolcia_

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: I co ja z tego zycia mam……

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general