I co mi zrobisz stara krowo?

Bardzo ciekawy art, o naszej edukacji i szkołach!

[Zobacz stronę]

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: I co mi zrobisz stara krowo?

  1. Zamieszczone przez ulaluki
    Pogadanki na dzieci zdemoralizowane nie przynosza rezultatu, śmieją się z tego.

    Marzy mi sie przywrocenie jakiejś sprawczości szkole i nauczycielom.
    na zebraniu u M. mamuśka rozhisteryzowana- a czemu ochroniarze nie moga bardziej pilnować łącznika z gimnazjum?
    Bo czasem ci starsi skaracają sobie drogę przez podstawowkę.
    ja też się boję- zwłaszcza jak czasem czekam na M. i widzę jak odpowiadają te dzieci (?) na uwagi nauczyciela

    Ale z drugiej str ostatnio taki chłopiec lat naście ładnie podał M. 5zł, które ten zgubił przy sklepiku. Nie chcę sie bać. Nie chce tworzyć też getta- bo co dalej???
    Ale chce się nie bać kiedy oni pojda do szkoły….że cos sie im stanie itd.

    Notabene- chłopiec z mojej rodziny- dziś już 23-letni- w szkole był gwałcony w ubikacji przez starszych chłopaków!!!!
    I regularnie szykanowany, zabierano mu rzeczy itd.

    To wyszło na jaw dopiero dłuugo po skonczeniu szkoły przez niego:((
    Sprawcy nigdy nie zostali ukarani.

    • Myślę, że nie chciałabyś by Twoje dziecko traciło lekcje, bo nauczyciel wzywał policję zamiast realizować temat.
      Na prawdę wezwanie policji do szkoły to dla mnie w sytuacji kradzieży, bójki, narkotyków. Nie jestem pewna, ale wezwanie policji to chyba jednak decyzja dyrektora, pisma do poradni, sądu muszą być podpisane przez dyrektora.
      Szkoły coś w tych statutach mają w punkcie nagrody i kary i najpierw trzeba zrealizować wszystkie statutowe kary, wysłać ucznia do poradni PP, pójść na wizytę domową żeby w piśmie do sądu rodzinnego było o czym napisać.
      Problem widzę w tym, że całe grono musi konsekwentnie realizować jakieś wspólne postanowienia, bo rzeczywiście może się skończyć koszem na głowie.

      • Zamieszczone przez ewike
        Myślę, że nie chciałabyś by Twoje dziecko traciło lekcje, bo nauczyciel wzywał policję zamiast realizować temat.
        Na prawdę wezwanie policji do szkoły to dla mnie w sytuacji kradzieży, bójki, narkotyków. Nie jestem pewna, ale wezwanie policji to chyba jednak decyzja dyrektora, pisma do poradni, sądu muszą być podpisane przez dyrektora.
        Szkoły coś w tych statutach mają w punkcie nagrody i kary i najpierw trzeba zrealizować wszystkie statutowe kary, wysłać ucznia do poradni PP, pójść na wizytę domową żeby w piśmie do sądu rodzinnego było o czym napisać.
        Problem widzę w tym, że całe grono musi konsekwentnie realizować jakieś wspólne postanowienia, bo rzeczywiście może się skończyć koszem na głowie.

        No ale ulalauki już odp. jak to wygląda
        Nie musi policja sie wbijac przez szyby na linach do klasy;)

        Poza tym- jak uczniowie pluja/rzucaja czymś itd w nauczyciela, nie reagują na polecenia- to chyba WTEDY nie ma szans na lekcje?

        • Ala Ty wyskoczyłaś z wzywaniem policji na lekcję!Co innego zawiadomić policję,a co innego wezwać. Mam nadzieję, mimo wszystko, ze nie będę musiała do tego się posuwać.

          • Zamieszczone przez ewike
            Ala Ty wyskoczyłaś z wzywaniem policji na lekcję!Co innego zawiadomić policję,a co innego wezwać. Mam nadzieję, mimo wszystko, ze nie będę musiała do tego się posuwać.

            Chyba nastąpiło nieporozumienie ogólne;D

            nie wiem czy na lekcje akurat ( mogliby nie zdążyć przyjechać- znając Policje) ale jakaś reakcja musi być. Jak już nic nie działa!

            • Zamieszczone przez ulaluki
              Pogadanki na dzieci zdemoralizowane nie przynosza rezultatu, śmieją się z tego.

              napisałam, że większość lepiej się zna od przeciętnego nauczyciela, reakcje uczniów na takich pogadankach też miałam okazje zobaczyć, nic nowego. Skoro się śmieją to co, nie organizować pogadanek wcale? Przecież muszą pokazać się przed kolegami, zrobią wszystko by nie stracić twarzy przed rówieśnikami.

              • Zamieszczone przez ewike
                napisałam, że większość lepiej się zna od przeciętnego nauczyciela, reakcje uczniów na takich pogadankach też miałam okazje zobaczyć, nic nowego. Skoro się śmieją to co, nie organizować pogadanek wcale? Przecież muszą pokazać się przed kolegami, zrobią wszystko by nie stracić twarzy przed rówieśnikami.

                Robić! uświadamiać, pokazywać wzorce- ale głównie DZIALAC kiedy trzeba!
                ( taki moj ideał;))

                • Slowo klucz to konsekwencja- jak pani straszy kartkowka po czym jej nie robi- to pozamiatane.

                  jak w zyciu- kara musi być nieuchronna.

                  • Zamieszczone przez ahimsa
                    Robić! uświadamiać, pokazywać wzorce- ale głównie DZIALAC kiedy trzeba!
                    ( taki moj ideał;))

                    no cóż czasy kiedy nauczyciel przede wszystkim miał być dobry w swojej dziedzinie to dawno minęły, poprzeczka poszła w górę

                    • mam jednak nieodparte wrazenie, ze poziom grona pedagogicznego nie jest juz taki jak 30lat temu. na szacunek,autorytet trzeba umiec sobie zasluzyc,wypracowac go swoja postawa. pomijam przypadki rzeczywiscie zdemoralizowanej mlodziezy! kiedy ja chodzilam do szkoly byly lekacje na ktorych sie ‘rozrabialo’ i takie, ze czlowiek nie odwarzylby sie odwrocic do tylu ani na moment. skad ta roznica?
                      wierze, ze sa jednostki,ktore wybieraja zawod nauczyciela z pasji,powolania. ale zaryzykuje stwierdzenie, ze coraz wiecej pojawia sie wsrod grona osob,ktorym ‘tak jakos. wyszlo’ i trafily one do szkoly. zupelnie nienadajac sie na pedagoga!
                      kiedys zawod nauczyciela byl zawodem elitarnym. dzis?… No coz… kolejne moje wrazenie, ze chodzi po prostu o kase. chyba niewiele jest osob, ktore z powolania zgodza sie pracowac za 1500zl.
                      swoja droga… to absurd, ze oddaje sie ‘na wychowanie’, ksztalcenie ‘mlode pokoleni’, ‘nasza przyszlosc’, komus, kogo tak slabo sie za to wynagradza!

                      • Zamieszczone przez ewike
                        napisałam, że większość lepiej się zna od przeciętnego nauczyciela, reakcje uczniów na takich pogadankach też miałam okazje zobaczyć, nic nowego. Skoro się śmieją to co, nie organizować pogadanek wcale? Przecież muszą pokazać się przed kolegami, zrobią wszystko by nie stracić twarzy przed rówieśnikami.

                        Trzeba organizować pogadanki, dzieci przynajmniej te grzeczniejsze będą wiedzieć jak reagować w razie agresji.

                        A na dzieci zdemoralizowanych trzeba zupełnie innych metod, ale ja nie wiem zawsze jakich, nauczyciel musi mieć narzędzia.

                        A z tą policją to chyba się nie zrozumiałyśmy.
                        Nie ma możliwości wzywania do szkoły policji, można powiadomić o przestępstwie obrażenia nauczyciela, po lekcji.

                        A nawet gdybając…
                        Piszesz, że stracona lekcja.
                        Według mnie to i tak są stracone, jeśli ktoś rozrabia, a ta lekcja poszłaby w las, ale następne już nie, jeśli dany delikwent poniósłby konsekwencje, dla niego dotkliwe.

                        • Tam jest taki króciutki fragment o tym, że uczeń przeniesiony ze szkoły do ośrodka wychowawczego może “zwiedzić” kilka takich placówek i na końcu wrócić do swojej macierzystej szkoły. To jest prawda. Znam osobiście takie przypadki (kilka, niestety…). Przebieg mw. taki: uczeń nie chodzi do szkoły, ma na koncie problemy z prawem, potem placówka zamknięta, w której uczeń nie stawiał się na lekcje (!!!) i pod koniec roku wraca do gimnazjum, bo zostaje z ośrodka wyrzucony. Wariant drugi: uczeń w placówce stawia się na zajęcia i po 2 miesiącach (!) wraca do gimnazjum dzięki dobremu zachowaniu (“błyskawicznie naprawiony”?), po czym do końca roku nie pojawia się na lekcjach.
                          Ani uczniowi nie udzielono pomocy w wyniku tych działań, ani na pozostałych nie podziało to wychowawczo…

                          Swoją opinią dzieliłam się już wielokrotnie: gimnazja są błędem, podobnie jak długotrwałe zmuszanie uczniów do realizowania wspólnej podstawy programowej oraz kładzenie ogromnego nacisku na wyniki egzaminów (rankingi, mierzenie jakości pracy szkoły), co nieuchronnie wbija słabszych uczniów w poczucie niezrealizowania i wywołuje agresję. Mam takie zdanie, choć sama z pracy w gimnazjum jestem bardzo zadowolona.

                          • Zamieszczone przez magdusija
                            mam jednak nieodparte wrazenie, ze poziom grona pedagogicznego nie jest juz taki jak 30lat temu. na szacunek,autorytet trzeba umiec sobie zasluzyc,wypracowac go swoja postawa. pomijam przypadki rzeczywiscie zdemoralizowanej mlodziezy! kiedy ja chodzilam do szkoly byly lekacje na ktorych sie ‘rozrabialo’ i takie, ze czlowiek nie odwarzylby sie odwrocic do tylu ani na moment. skad ta roznica?
                            wierze, ze sa jednostki,ktore wybieraja zawod nauczyciela z pasji,powolania. ale zaryzykuje stwierdzenie, ze coraz wiecej pojawia sie wsrod grona osob,ktorym ‘tak jakos. wyszlo’ i trafily one do szkoly. zupelnie nienadajac sie na pedagoga!
                            kiedys zawod nauczyciela byl zawodem elitarnym. dzis?… No coz… kolejne moje wrazenie, ze chodzi po prostu o kase. chyba niewiele jest osob, ktore z powolania zgodza sie pracowac za 1500zl.
                            swoja droga… to absurd, ze oddaje sie ‘na wychowanie’, ksztalcenie ‘mlode pokoleni’, ‘nasza przyszlosc’, komus, kogo tak slabo sie za to wynagradza!

                            Ja tak nie uważam.
                            nie bardzo rozumiem, bo właśnie z powołania nauczyciele uczą za niewielką pensje.
                            Ja znam masę dobrych nauczycieli, śmiem twierdzić nawet, że są lepsi niż kiedyś, bo o ucznia się walczy, jest się rozliczanym z wyników, każdy się stara.

                            Problem jest trudna młodzież(aczkolwiek ja nie narzekam, bo jak pisałam pracuję w dobrym gimnazjum), a przede wszystrkim z koncentracją dzieci.
                            Za dużo technika złego zrobiła, dzieci bardzo słabo myślą, poziom spada cały czas.

                            • Zamieszczone przez Lea
                              Tam jest taki króciutki fragment o tym, że uczeń przeniesiony ze szkoły do ośrodka wychowawczego może “zwiedzić” kilka takich placówek i na końcu wrócić do swojej macierzystej szkoły. To jest prawda. Znam osobiście takie przypadki (kilka, niestety…). Przebieg mw. taki: uczeń nie chodzi do szkoły, ma na koncie problemy z prawem, potem placówka zamknięta, w której uczeń nie stawiał się na lekcje (!!!) i pod koniec roku wraca do gimnazjum, bo zostaje z ośrodka wyrzucony. Wariant drugi: uczeń w placówce stawia się na zajęcia i po 2 miesiącach (!) wraca do gimnazjum dzięki dobremu zachowaniu (“błyskawicznie naprawiony”?), po czym do końca roku nie pojawia się na lekcjach.
                              Ani uczniowi nie udzielono pomocy w wyniku tych działań, ani na pozostałych nie podziało to wychowawczo…

                              Swoją opinią dzieliłam się już wielokrotnie: gimnazja są błędem, podobnie jak długotrwałe zmuszanie uczniów do realizowania wspólnej podstawy programowej oraz kładzenie ogromnego nacisku na wyniki egzaminów (rankingi, mierzenie jakości pracy szkoły), co nieuchronnie wbija słabszych uczniów w poczucie niezrealizowania i wywołuje agresję. Mam takie zdanie, choć sama z pracy w gimnazjum jestem bardzo zadowolona.

                              No właśnie=- pieknie rozwalono dobrze jak się okazuje działający system i teraz jest jak piszesz. Absurd i koszmar~!

                              • Zamieszczone przez ulaluki
                                Trzeba organizować pogadanki, dzieci przynajmniej te grzeczniejsze będą wiedzieć jak reagować w razie agresji.

                                A na dzieci zdemoralizowanych trzeba zupełnie innych metod, ale ja nie wiem zawsze jakich, nauczyciel musi mieć narzędzia.

                                A z tą policją to chyba się nie zrozumiałyśmy.
                                Nie ma możliwości wzywania do szkoły policji, można powiadomić o przestępstwie obrażenia nauczyciela, po lekcji.

                                A nawet gdybając…
                                Piszesz, że stracona lekcja.
                                Według mnie to i tak są stracone, jeśli ktoś rozrabia, a ta lekcja poszłaby w las, ale następne już nie, jeśli dany delikwent poniósłby konsekwencje, dla niego dotkliwe.

                                zareagowałam na konkretne słowa ahimsy: wezwać na lekcję policję. Sprecyzuj, dzieci zdemoralizowane czyli jakie?

                                • Zamieszczone przez ewike
                                  zareagowałam na konkretne słowa ahimsy: wezwać na lekcję policję. Sprecyzuj, dzieci zdemoralizowane czyli jakie?

                                  W DF po tym art był następny- okiem gimnazjalisty- to dopiero hardcore!
                                  Może poszukam i wstawię.

                                  Mam

                                  To nie są specjalnie zdemoralizowane dzieci;)

                                  – Nikt nie krzyczy do niej, że jest głupia, to nie. Nie ma u nas też chamstwa związanego z erotyką. Tylko: “Dobra, dobra, weź przestań”, jak pani zwraca uwagę, albo jak ktoś dostanie jedynkę, to mówi do niej z ironią: “No, dzięki”. Dużo jest słów, czasem poleci **. Tylko musi to być powiedziane tak niby do siebie, pod nosem, ale żeby usłyszała: “Weź, *”.

                                  • z mojego prywatnego doświadczenia
                                    jak nawywijaliśmy w szkole było kiepsko bo problemy były i w szkole i w domu

                                    teraz strach przyczepić się do zachowania dziecka bo rodzice murem za dzieciem stają

                                    jakim autorytetem jest dla ucznia nauczyciel skoro nawet rodzice krytykują i uważają nauczycieli za bałwanów i psychicznych? (z doświadczeń prywatnych)

                                    • Zamieszczone przez MalDoran
                                      z mojego prywatnego doświadczenia
                                      jak nawywijaliśmy w szkole było kiepsko bo problemy były i w szkole i w domu

                                      teraz strach przyczepić się do zachowania dziecka bo rodzice murem za dzieciem stają

                                      jakim autorytetem jest dla ucznia nauczyciel skoro nawet rodzice krytykują i uważają nauczycieli za bałwanów i psychicznych? (z doświadczeń prywatnych)

                                      Mnie szokują te dwa art…..ze szkolnictwem miałam coś wspólnegpo daawno temu;)

                                      Teraz-bo mam dzieci w wieku szkolnym. I kurde nie ogarniam!

                                      • Zamieszczone przez MalDoran
                                        z mojego prywatnego doświadczenia
                                        jak nawywijaliśmy w szkole było kiepsko bo problemy były i w szkole i w domu

                                        teraz strach przyczepić się do zachowania dziecka bo rodzice murem za dzieciem stają

                                        jakim autorytetem jest dla ucznia nauczyciel skoro nawet rodzice krytykują i uważają nauczycieli za bałwanów i psychicznych? (z doświadczeń prywatnych)

                                        Myśle że tu jest setno kłopotu – za “naszych czasów” nauczyciele też byli różni ale stosunek do nich był inny bo w domu się nie słyszało że “głupia ta Wasza pani – tyle zadaje” itp. Jak ktoś dostał 2 to nie było że pani głupia tylko że ktos nie umiał… Rodzice inaczej wypowiadali się o nauczycielach i szkole – przynajmniej przy dzieciach…

                                        Z własnego przykładu wiem że w kilku sytuacjach przy starciu – ja – rusycystka – mama stawała po mojej stronie w spotkaniu z nauczycielką – ale o tym dowiedziałm się dopiero lata póxniej – bo w oficjalnej wersji – “miałam starać się poprawić”…

                                        • Zamieszczone przez ewike
                                          zareagowałam na konkretne słowa ahimsy: wezwać na lekcję policję. Sprecyzuj, dzieci zdemoralizowane czyli jakie?

                                          Piszę skrótami, bo czasu wiele nie mam, aby dobrze dobierać słów.
                                          Takie dla których pobicie drugiego do nieprzytomności jest powodem do chwały, który traktuje drugiego człowieka jak śmiecia, w tym nauczyciela, który ma wiele spraw karnych w policji, generalnie ma bardzo spaczony system wartości, jest bez żadnych skrupułów.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: I co mi zrobisz stara krowo?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general