Właśnie – jak w temacie 🙂 Jestem ciekawa, co myślicie na temat tego artykułu oraz dyskusji jaka się rozpętała w komentarzach 🙂
(oczywiście liczę tutaj na kolejną ciekawą polemikę 🙂 )
Żeby potem nie było: osobiście jestem jak najbardziej ZA in vitro, bez względu czy ratujące życie czy też nie. Umotywuję swoje zdanie nieco później, bo teraz muszę zmykać.
38 odpowiedzi na pytanie: "In vitro może uratować mi życie"
W normalnym, cywilizowanym świecie taka dyskusja jest pozbawiona sensu.
podpisze się pod ahimsą
nie ma czegoś taiego jak cywilizowany świat.
zawsze jest religia, która w niektorych odlamach ma znaczenie nadrzedne.
od wszystkiego
niektóre pytania w tym artykule wg. mnie wogole nie powinny paść
Kiedyś, chyba na Discovery, był program o małżeństwie z chorym synkiem. Jedynym ratunkiem dla niego były komórki macierzyste(?). Kobieta zdecydowała się na in vitro żeby ratować syna. A że przy okazji mają kochaną i chcianą, zwłaszcza przez brata, dziewczynkę…:)
Ich też potępiali. W Anglii odmówili z tego co pamiętam…
oglądałam coś podobnego, a moze nawet ten sam program
Mam wrażenie jednak, że u nas jakby mniej cywilizowanie…i żyjemy w państwie wyznaniowym.
Gdzie toczą się jeszcze dyskusje, “czy invitro jest złe czy nie”?
Boże, takie rzeczy to można w domu przy kawie…każdy może mieć pogląd jaki chce! ale NIE może być tak, że religia narzuca jakieś prawo. No chyba, że w państwie wyznaniowym.
Dominika dyskusja ale o czym?
Czy in-vitro jest dopuszczalne czy nie?
Czy o tym,że ta kobieta ratuje tak swoje życie?
Czy, że powinny być dotacje z bidżetu?
Zgadzam sie Jumasku, nie powinny, kiedys ktos (przyjaciółka) zadała mi pytanie o adopcje, wszystko ok tylko byłam właśnie po poronieniu i ona o tym wiedziała a opowiadałam jej o perspektywie badań, ewentualnego leczenia.
Zgadzam się z Tobą, religia nie moze byc narzucona przez państwo.
Ala, u nas i tak kobieta nie jest wlasnoscia meza i ma prawo glosu.
Sa bardziej restrykcyjne wyznania (ba! maja duzo wiecej wyznawców niż KK i chrześcijanstwo razem wziete) i sa oficjalna religia w pawnstwie – u nas pozory sa zachowane – tylko konkordat…
No tak tak… Ale ja mówię o Europie, której niby częścią jesteśmy.
Ze TU taka dyskusja trąci zacofaniem:cool: w tej części świata. No i zawsze lepiej równać do górnych standartów niż do dolnych.
dzisiaj będzie u Drzyzgi o małżeństwie z muzułmaninem
Wg mnie każdy powinien decydowac o sobie, a Państwo powinno nam pomagać w tym. Takie zabiegi powinny być refundowane.
Jeśli ktoś uważa, że jest to sprzeczne z jego “normami etycznymi” nie powinien się na coś takiego poprostu decydować. Ale wg mnie “ten ktoś” nie może decydowac o innych, którzy z jakiejkolwiek przyczyny nie mogą mieć dziecka w sposób naturalny.
Ogólnie to chore….
muzłumanin muzłumaninowi nierówny.
a co z państwami ktore borykają sie z problemami z imigrantami? Wielka Brytania, Francja, NIemcy? właśnie mają problemy z na tle religijnym – nawet nie rasowym..
tez są w europie – o problem wcale nie tak odległy jakby sie mogło wydawać.
Tylko czy we wszystkim?
Czy lepiej działać wybiórczo?
Jeżeli wybiórczo to kto lub co ma wyznaczać kryteria wyboru?
Skoro jednostka jest wolna to zostawiłabym jednostce możliwosć wyboru dla siebie kryteriów o ile nie zagrażają społeczeństwu (wiem bardzo ogólenie pisze ale mam nadzieje, ze intencje wyczujesz):)
Jestem zdecydowanie przeciw odgórnemu (przez państwo) narzuceniu systemowi wartości o ile jak juz pisałam nie dotyczy to bezposredniego bezpiecznstwa w społeczeństwie.
Coś nie mam weny.
Tutaj dochodzi chyba jeszcze inny problem.
Ci imigranci to nie imigranci w większosci sa to kolonisci.
To jest duży problem podobnie jak kiedys przełom w Stanach kiedy wyzwolono Murzynów.
Ci ludzie czuja sie Francuzami i maja prawa i chca ich respektowania.
Francja nie jest panstwem wyznaniowym a boryka sie z bardzo śliskim i jednocześnie cieżkim problemem.
Pewnie nie ma tu wyjścia, złotego środka.
Zawsze ktoś bedzie urażony.
W takim wypadku chyba najlepiej ustanowic prawo zakazujace noszenia oznak przynależnosci religijnej.
Niestety dla wielu te oznaki to sedno ich wiary i stąd niezadowolenie.
W koncu wiara to jest to co w sercu a nie to co na grzbiecie.
Jednak są religie, które wymagają od swoich wyznawców “oznaczeń”.
Jezeli to sie komus nie podoba moze wyjechać z kraju, który go wg dyskryminuje chociaż właściwie jej nie ma bo zakaz dotyczy wszystkich.
Pozostaje temat arogancji i fanatyzmu na to nie ma lekarstwa.
Ja zdecydowanie też!!! i jak najbardziej jestem za wolnością jednostki! Tylko u nas narzucone są odgórnie rzeczy, o których właśnie powinna decydować jednostka! takie “narodowe sumienie”.
Francja, mniejszosci (całkiem spoore te mniejszości)- byłam teraz i zszokowało mnie kilka rzeczy… Np. to, że na serio NIE wolno było patrzeć czarnym w oczy!!! bo od razu była jakaś reakcja. Albo agresja albo jakieś nagabywanie. Siedzisz w metrze- patrz pod nogi albo na koleżankę.
Nie czułam się bezpiecznie…
no i własnie “nie czułam sie bezpiecznie” o co tu chodzi?
Jesteś, patrzysz, korzystasz z metra dlaczego masz nie patrzeć sobie na Murzyna, innego człowieka (nie ważne muzułmanin, prawosławny itp) bo co w Tobie jest problem?
Nie, wiadomo.
Powiem szczerze wnerwia mnie krzyk o dyskryminacje np murzynów podczas gdy oni sami sa największymi rasistami. Generalizujac oczywiscie bo jak wszędzie sa wyjątki.
Właśnie za to, ze sie spojrzysz na takiego mozesz dostać nozem między żebra, szok.
Dokładnie…sami sobie tworzą getta! Gdzie indziej nie było problemu ( ja tam uwielbiam obserwować ludzi- dyskretnie, tak sobie myślę, że dyskretnie hihi)
Ale Francja…szok! bbb agresywni są! jak się patrzysz- znaczy, że “coś do niego masz”. Znaczy, że jesteś rasistką- bo się patrzysz!
Moja przyjaciółka- do lat tam mieszka, Polka, ostrzegała nas przez Murzynami wiążącymi palce- niedaleko Sacré-Coeur ( schody Amelii;)- podbiega taki, zaplata na palcach koraliki i musisz zapłacić- bo zrobił dla ciebie bransoletkę! Złapał taki naszą koleżankę i aga ( u niej gościłysmy) krzyknęła. On do niej podszedł i natychmiast ją otoczyła banda…zaczął ją popychać ale ktoś krzyknął; spokój i ją puścił.
Natomiast bbb się bała wtedy, bo mogło ją spotkać wszystko. To oczywiście banda chuliganów- jak i tu się zdarzają…
Ale to było przerażające. Mogła dostać tym nożem, natychmiast by się rozpierzchli…
Chyba mi sie to nie podoba, to co piszesz o tej bandzie… zdecydowanie mi sie to nie podoba.
Znasz odpowiedź na pytanie: "In vitro może uratować mi życie"