Postanowiłam założyć nowy temat. Właśnie jesteśmy po wizycie.
Paramery nasienia niestety nie są dobre. Zmnijeszyła sie ilość z 4 na 2 mln. Jedyna dobra wiadomość to 5% ruchliwych plemników 🙂 No cóż metoda w przyapdku takich wyników jest jasna in vitro.
Dostaliśmy do przeczytania broszurę jak cała procedura wygląda. Jestem umówiona pod koniec miesiąca do ginekologa w celu dobrania prawidłowego protokołu.
Dostaliśmy również skierowania na badania genetyczne (kariotyp a m dodatkowo AZF, CFTR). Powiedźcie czy one są konieczne? Czy któraś z Was je robiła z mężem przed in vitro? Koszt tych badań jest dośc wysoki. Mój m nie chce ich robić a ja sama nie wiem.
Odebrałam dziś badania hormonalne- niestety byłam już po wizycie u lekarza i okazało się, że mam podwyższona prolaktynę (39,17). Myślicie, że powinnam się zgłosić do lekarza jeszcze przed ustaleniem odpowiedniego protokołu? Czy przy in vitro wysoka prolaktyna też ma znaczenie?
Z góry dziękuję za pomoc. Jestem tym wszystkim przerażona i trudno mi zebrać myśli. Nie wiem nawet czy to co pisze ma jakiś sens.
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: In Vitro naszą szansą…
Też u niej 😉
przeniosłam się do niej bo moja dr poszła na macierzyński
Jesteśmy po wizycie. Startujemy 1 marca 🙂 Pani doktor twierdzi, że przed świętami się wyrobimy
Od 1 dc (czyli myślę, że od 1 marca) rano mam brać Decapeptyl a od 3 dc wieczorem puregon i około 9 dc zgłosić się do kontroli.
Czy wy brałyście podobne leki? Najbardziej boję się jakiś efektów ubocznych leków. Napiszcie proszę jak u Was to wszystko wyglądało.
Zastanawiam się czy przyjmowanie tych leków może zwiększyć krwawienie miesiączkowe. Ja i tak mam bardzo obfity okres więc jeszcze większy będzie porażką.
Trzymajcie za nas kciuki
Ja szłam długim protokołem z antagonistą.
Na początku brałam Diphereline 0,1 mg x3, Encorton 5 mg x2, Prenatal lub coś dla kobiet planujących i będących w ciąży.
Później poszedł Menopur i Puregon.
Na sam koniec Ovitrelle na 36 h przed punkcją.
Na tych lekach miałam krótszy i bardziej skąpy okres niż wcześniej.
Powodzenia
Tylko kurde ten Decapeptyl mam brać rano a ja zazwyczaj dostaję okres wieczorem. I co mogę ten raz wziąść go wieczorem a nastepnego dnia rano?
Troche mi głupio z takim pytaniem dzownić do lekarza np. o 22.
alex77 to ile czasu zabrało Ci przygotowanie?
Jeżeli okres dostajesz wieczorem to 1 dc jest dopiero następnego dnia (przynajmniej mi tak to lekarz tłumaczył).
Mnie leki tez zatrzymały krwawienie.
A no widzisz nie wiedziałam o tym. Czyli następnego dnia rano zacznę brać zastrzyki i to będzie 1 dc…
monika3r pocieszyłaś mnie z tym zatrzymaniem krwawienia. Mam nadzieję, że i u mnie tak będzie.
Trzymam kciuki za udaną procedurę.
Nikt z naszych bliskich nie wie, że podchodzimy do in vitro- tak chciał mój M, a więc Wasze wsparcie bardzo mi pomaga. Także dziękuję. A kciuki się przydadzą 🙂
U mnie bardzo szybko. Szłam długim protokołem, a byłam gotowa po 8-9 dniach. Wszystko zależy jak będą się rozwijać jajeczka.
Oby rosły jak na drożdżach
Super – jak szybko to poszło. Będę kciuki mocno trzymać.
Oj tak… zgadza się, jak w temacie “in vitro stało się moją szansą”. Dziś noszę w sobie kruszynkę, która ma już 6 miesięcy i jest całkowicie zdrowa. Rozwija się prawidłowo i rośnie we mnie jak na drożdżach. Nie możemy się doczekać rozwiązania Tyle starań i nareszcie efekt. Udał się trzeci zabieg w invikcie. A już prze sekundę myślałam, aby się poddać. Na szczęście los podpowiedział, aby starać się dalej. Życzę Wam wytrwałości i dużo wiary. 🙂
Bożenka80 gratuluję wyczekanej kruszynki Mam nadzieję, że i nas to spotka juz wkrótce 🙂
Madziorex strasznie ten czas szybko zleciał. Dopiero co pierwsze badania nasienia robiliśmy a teraz czeka na 1 dc brygada zastrzyków przechowywana w lodówce. M wczoraj oglądał je i lekko był przerażony. Ale ja już jakoś oswoiłam się z myślą robienia zastrzyków w brzuch byle do przodu po upragnioną dzidzię 🙂
A co u Was jak M po zabiegu wraca do formy? Trzymam za Was mocno
Witajcie
Jak ja Wam zazdroszczę Dziewczyny! – tym, co są już w ciąży i tym, co moga podejść do in vitro… Mam doła strasznego. Otóż miałam podejść do in vitro już niedługo, ale ponieważ mój mąż ma bardzo złe nasienie (200-500 tysięcy plemników na mililitr). Lekarz w Katowicach nastawił nas,że przy takich słabych wynikach nawet do in vitro możemy się nie zakwalifikować, bo w momencie zabiegu może się okazać,że ani jeden plemnik nie nadaje się do zapłodnienia i być może należałoby pomyśleć o ewentualnym zapłodnieniu nasieniem dawcy… Lekarz powiedział, żebyśmy wykonali badania kariotypu, CFTR i AZF (mąż), bo przy takich wynikach nasienia może coś wyjść w genach.
W listopadzie na forum niektóre z Was pocieszały mnie, że są szanse, że zdarzało się, że udało się znaleźć dobry plemnik…
Kupa czasu minęła, zanim otrzymaliśmy wyniki badań. Kariotyp i CFTR wyszły w porządku, ale okazało się (a to raczej nieczęsty przypadek..), że mąż ma mutację genu AZF typu c i to zapewne jest przyczyną tak słabych wyników męża. Lekarz-genetyk w poradni w Łodzi powiedział,że prawdopodobne jest,że klinika nie podejmie się w takim wypadku wykonania zabiegu in vitro (gdyby urodził się chłopiec, to raczej przejąłby niepłodność po ojcu, a gdyby dziewczynka-byłoby OK), ale żeby się zapytać w swojej klinice. Skontaktowałam się z kliniką, ale lekarz jest na urlopie i każą mi czekać… Choć w zasadzie znam raczej odpowiedź…:(
Czytałam,że badacie się pod kątem genetycznym i zdziwiło mnie,że niektóre z Was pisały,że nie mają przed in vitro zleconych takich badań.
Wyżaliłam Wam się…moje nadzieje,że choć do in vitro się nadajemy, legły już właściwie w gruzach…
Zanim do końca pogrzebiesz swoją nadzieję poczekaj na decyzję lekarza.
Możesz też szukać klinik które będą w stanie tak odwirować pleminiki żeby zwiększyła się szansa na poczęcie dziewczynki.
Nie poddawaj się jeszcze!!!! Dalej walcz i szukaj rozwiązania.
My nadal czekamy na wyniki badań genetycznych będą dopiero po 8 marca i zobaczymy co w nich wyjdzie.
Trzymam za Ciebie
Agnieszko ja zaczynałam dokładnie od tych samych leków jak Ty przy długim protokole, tylko że ja zaczynałam od 21 dc. Wzięłam decapeptyl depot tylko jeden zastrzyk a potem miałam puregon, sporo go wzięłam bo pęcherzyki rosły wolniej niż przy krótkim protokole. Ale efekt lepszy, jaja dojrzałe o prawidłowej budowie i ładnie się zapłodniły, dzięki temu mam 13 mrozaczków. Minusem u mnie drugiego protokołu i długiej stymulacji (ok 16 dni) była bardzo duża liczba pęcherzyków 32 pobrane, przez to podano mi tylko 1 zarodek bo bali się hiperstymulacji.
Po zakończonej stymulacji pregnyl, krwawienie miałam gdzieś ok 8 – 9 dni po decapeptylu, krótkie i skąpe.
Mocno trzymam za spokojną procedurę, bez niespodzianek.
Salma, nie poddawaj się Kochana, a rozmawialiście z lekarzem o punkcji?
To że macie teraz takie wyniki nie znaczy że Wasze męskie potomstwo będzie miało takie wady, zresztą medycyna idzie do przodu, nie wiadomo jak będą podchodzili to takich wad za 20 lat.
Walczyć trzeba, bez walki nie ma sukcesów, zwłaszcza u nas kiedy ciąża nie chce przyjść tak po prostu. Bądź dzielna, wspieraj mężą, a my tu będziemy trzymać kcuki
Bożenka80 ogromne gratulacje!
Agnieszkaja za WAS cały czas zaciskamy, a nas jest troje
Salma Kochana nie zgodzę się z tym, że nawet in vitro WAM nie pomoże! Absolutnie! są punkcje (Ito mnie uprzedziła:) ), poza tym do in vitro jest potrzebny po jednym na jajeczko (IMSI jeśli dobrze kojarzę)! Szukajcie Kliniki, która WAS uleczy i da WAM dziecko, a nie zmartwienie pogłębi (może nOvum – my uciekliśmy z Ab Ovo do nOvum i zobacz na podpis:) )
Dziękuję za Wasze kciuki. Przy takiej ich ilości porostu musi się udać 🙂
Jak dobrze wszystko pójdzie to w naste będę na wizycie kontrolnej oglądać ile jajeczek urosło… tylko, że teraz bardzo wolno mi czas leci i nie mogę sobie znaleźć miejsca i przestać o tym wszystkim myśleć.
Salma - a co są sądzisz o diagnostyce przedimplantacyjnej? Chyba można wtedy wybrać płeć dziecka i wybrać dziewczynki? Nie pamiętam jak to się nazywa. Co do ilości to bym się zbytnio nie bała – przecież naprawdę jeden wystarczy i panowie robią biopsje żeby choć kilka sztuk znaleźć.
U nas za to powoli. Na 9 kwietnia mamy zapisaną wizytę – dokładnie 3 miesiące po operacji. Zobaczymy jaka będzie ilość. U mnie to się jeszcze pokrywa z problemami w pracy – nie wiem czy nie będę zmieniać. Za dużo niewiadomych żeby w ogóle ustalić kiedy to in vitro. Jak wyniki będą słabe to chyba będziemy szybko chcieli podchodzić – kwiecień/maj. Jak będą dobre to będziemy chcieli popróbować inseminację, leki i inne szmery bajery. Wtedy może zdecyduję się na zmianę pracy.
Agnieszkaja – donoś co słychać – będę mocno kciuki trzymać – wtedy będę następna w kolejności 🙂
Nie poddawaj się tak łatwo! Ja do pierwszego in vitro podchodziłam w Provicie. Do drugiego w nOvum, w Warszawie. W obu przypadkach mąż miał biopsję jąder. Podczas zabiegu “wydrapują co najlepsze”. Też byliśmy przygotowani na ewentualnego dawcę, ale obyło się. Teraz jestem w ciąży.
Życzę powodzenia.
Badania genetyczne są standardem. W Provicie przed 2 IVF, w nOvum od początku.
Znasz odpowiedź na pytanie: In Vitro naszą szansą…