Inseminacja a kościół

dziewczyny, jak niektóre wiedzą staram sie od dwóch lat przeszłam różne badania ( drozności itd miałam wycinane polipy itd) okazuje sie ze chyba u mnie w porzadku maż ma słabe nasieniei chyba czeka nas inseminacja. Naczytałam sie o tym, ze inseminacja jest niemoralna i grzeszna i Boże drogi mam już dosyć, prosze abyście nie posądzali mnie nie wiadomo o co, ale to jest teraz dla mnie problem, strasznie chce miec dzidziusia, na inseminacje raczej sie zgodze,a takie sprzecznosci mną targaja, nie wiem czy ktoś tu miał w ogóle taki problem, moze bez sensu zawracam wam głowę ale tylko delikatnie napiszcie co o tym myslicie, czy to co kościół głosi ma jakies uzasadnienie??? jeszcze bardziej jestem pograżona w tym wszystkim !!!

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Inseminacja a kościół

  1. Re: inseminacja a kościół

    oj Renatko jak ładnie to napisałaś.
    A co jest złego według kościoła. To jasne. MASTURBACJA!!!!!!!!!!!!! Największy grzech i plugastwo świata!!!!!!!A fuj a fuj a fuj.
    Nasze dzieci poczęły sie wskutek masturbacji, jesteśmy przeklęte na wieki…….

    • Re: inseminacja a kościół

      GABA……

      jesteś okropna wiesz?

      I za to cię tak kocham


      • Re: inseminacja a kościół

        Wasze dzieci poczęły się bo ktoś je pokochał zanim się jeszcze pojawiły

        23 cykl starań, w planach hsg i iui…

        • Re: inseminacja a kościół

          Ojoj i po co tyle kwasu? Myślę, że nie przeczytałaś ze zrozumieniem tego co powiedziałam. Bo na pewno nie powiedziałam nic takiego, że używanie “osiągnięć cywilizacyjnych” w jakimkolwiek leczeniu jest złe. Mam swoje poglądy, mam do nich prawo, a Ty nie masz prawa mnie za nie atakować. Zwłaszcza, że jakbyś dobrze przeczytała, zobaczyłabyś, że nie wyrażam się źle na temat osób, które działają tak a nie inaczej. A nawet to podkreślałam. Każdy ma swoje sumienie i każdy ma prawo do decydowania o sobie. Ja na inseminację mówię nie a na in vitro zwłaszcza mówię nie! I to moja osobista sprawa. Nawet to moja osobista sprawa, że chciałam sie tymi poglądami tu podzielić.
          Wiem na czym polega inseminacja czy in vitro. Bo to, że mam inne zdanie niż Ty, nie oznacza, że jestem ignorantką wobec pewnej wiedzy. (Zwłaszcza, że jedne ze studiów, które kończyłam, to były studia specjalnie poswięcone tematom płodności człowieka…). No niestety nie wiem czemu tak traktuje się osoby, które opowiadają się za nauką koscioła. No nie mogę!

          • Re: inseminacja a kościół

            anaim inseminacja i in vitro to jest właśnie leczenie niepłodności…… pisałaś że to nie leczenie, dziewczyny które zaszły po iui mogły czuć się urażone jak napisałaś tym “produkowaniem dzieci” i chciały się też podzielić tym że im mężom nie przeszkadza czy lekarz pomógł czy nie? moj powiedział to samo byłby szczęśliwy że się udało i że uszczęśliwia mnie, a jak już pisałyśmy bez palca Bożego i tak by się nie udało, ja oprócz tego ze jestem biologiem takie studia podyplomowe też konczyłam, niewiem jak na twoich ale na moich przekazywana wiedza była bardzo wybiórczo podawana, przedstawiano tą jedynie słuszna ;))
            pozdrawiam

            23 cykl starań, w planach hsg i iui…

            Edited by kaja26 on 2006/05/04 20:26.

            • Re: inseminacja a kościół

              Nie muszę dokładniej czytać o tych metodach, bo dokładnie wiem na czym one polegają. Problem w tym, że mam troszkę odmienne zdanie, a nie w tym, że nie znam się na tym na czym polegają te sposoby działania medycznego.
              Też widziałam złe wyniki męża, przeszłam dużo róznych badań, niektóre były bardzo trudne i bolesne, ale nadal nie zmieniam swojego zdania wobec tych metod. no może jeszcze sama inseminacja nie jest dla mnie tak przerażająca, jak in vitro.
              I po raz kolejny w tym wątku podkreślam, że w moim poście ja nie potępiłam nikogo za jego stosowanie takich, czy nie innych metod. Nie wiem gdzie to przeczytałyscie!!!! Na pewno nie w moim liście!
              “CZY NAPRAWDĘ BÓG MÓGŁBY MIEĆ MI ZA ZŁE TO ŻE PRAGNIEMY BYĆ RODZICAMI???” Ależ absolutnie Bóg nie ma nic przeciwko. To równiez Jego pragnienia, abyśmy mieli dzieci! Próbuje sama odpowiedziec sobie na pytania dlaczego jednym przychodzi to łatwiej innym nie. Ale staram się nie dołować. I dla mnie też cel nie uświęca środków.
              I bedę czekać na swój cud w sposób naturalny, choć jak będzie trzeba, to będę się wspomagać lekami. I podkreślam, że mam prawo do swoich wewnetrznych przekonań. Bo lepeij jest iść za głosem własnego serca, aniżeli robić coś wbrew. Żyję w dużym mieście i mam bardzo dużo znajomych, i widziałam nie takie cuda Bożej interwencji na oczy. Dlatego wychodze z założenia, że ja robię to co możliwe, a Ten u góry to co niemożliwe. Nigdy się jeszcze tym nie zawiodłam, a róznie bywało. Więc w pewnych sprwach nie zmieniam zdani, choc jestem bardzo otwarta osobą.
              Również powodzenia

              • Re: inseminacja a kościół

                czytaj : a u nas cel uświęca środki, ciągle mam wrażenie jak czytam że jednak trochę oceniasz, może się mylę…
                dzięki za życzenie powodzenia

                23 cykl starań, w planach hsg i iui…

                • Re: inseminacja a kościół

                  No chociaż troszkę jakiegoś zrozumienia . Aczkolwiek nie tylko chodziło mi o kwestię sumienia, ale o pewne konsekwencje ludzkiego działąnia. Kościól, to też ja, to moi przyjaciele, którzy mają takie a nie inne problemy… Więc wydaje mi się, że raczej to stanowisko kościoła próbuje człowieka ochraniać, a nie w czymś tam ograniczać. Czasami może to byc niezrozumiałe, ale nie raz przekonałam się, że warto wybrac taka drogę.
                  Może i kościól zmieni swoje stanowiska wobec pewnych spraw, ale musi ku temu (na szczęście) byc przekonany. Ja osobiście, choć jestem osobą bardzo otwartą, w takich kwestiach ufam tym, którzy bazują też na konkretnych badaniach.
                  Pozdrowionka

                  • Re: inseminacja a kościół

                    No i spoko, a mi nie zwisa, gdzie zmajstrujemy bobaska!
                    “Jestem w szoku Anaim, że po takich długich staraniach ma to dla ciebie znaczenie.” No widzisz i ma to dla mnie znaczenie.
                    Mylisz się, że w moich ustach brzmi takie kategoryczne stwierdzenie jak bitwa z samą sobą. Ja jestem do tego przekonana i szcęśliwa, bo wiem czego chcę, wiem komu ufam itp.
                    “A o tym mordowaniu zarodków to kto jak kto, ale weteranka powinna już co nieco wiedzieć>” No i wiem coś o tym!: “Jeden z lekarzy – specjalistów w dziedzinie zapłodnienia pozaustrojowego z warszawskiej przychodni nOvum w wywiadzie dla “Gazety Wyborczej” z dnia 27-28.11.1998 r. stwierdził, że najlepiej, gdy zostanie pobra-nych od 5 do 15 komórek jajowych! Stymuluje się więc hormonalnie jajniki, pobiera kilka, kilkanaście jaj, zapładnia je i pielęgnuje przez jakiś czas w probówce. Zwykle nie wszystkie przenosi się do narządów rozrodczych kobiety, np. we wspomnianej wyżej przychodni przenosi się dwa najlepsze, najbardziej regularne i zaawansowane w rozwoju zarodki; jeżeli są słabe lub pacjentka jest po czterdziestce wybierane są trzy. Niektóre embriony, określane jako “nadliczbowe”, niszczy się lub zamraża. Także niektóre z embrionów przeniesio-nych do narządów rozrodczych kobiety zostają zniszczone ze względów eugenicznych, ekonomicznych lub psychologicznych. ”
                    I po raz kolejny podkreślam nie potępiam osób, które tak a nie inaczej postępują. Ja, podkreślam ja się na coś takiego NIE ZDECYDUJĘ. Co nie oznacza, że osoby, które z takich metod korzystają opluwam.
                    Powodzenia i pięknych maleństw!

                    • Re: inseminacja a kos´ció?

                      No wiesz moja Droga, akurat jestem katoliczką. A jeżeli, któraś ze starających jest Jehową, no to kto tu jest nietolerancyjny. Ja tylko powiedziałam czego ja nie zrobie. Nikogo nie obraziłam

                      • Re: inseminacja a kos´ció?

                        zaraz, zaraz czy ja obrazalam Jehowych?????

                        Powiedzialam, ze moze jest.
                        czy powiedzialam, ze nietoleruje Jehowych, czy powiedzialam ze sa zli ludzie. po prostu poszanowalam religie i przekonania jehowych. Nikogo nie obrazilam. mam wrazenie, ze Ty swoja odpowiedzia “jezeli ktoras ze starajacych jest Jehowa, no to kto tu jest nietoleracyjny” dalas do zrozumienia, ze nietolerujesz jehowych.

                        Absulotnie nic nie mam na przeciwko Jehowych!!!! Przeczytaj mojego posta raz jeszcze za zrozumieniem – nikogo nie ponizylam, dalam tylko taka mozliwosc pod rozwage!!!

                        • Re: inseminacja a kos´ció?

                          to akurat bezsensu……w swoim pierwszym poście anaim napisała o swoich przekonaniach, a takie mówienie o kimś za plecami to nie ładne eeeeeeeee

                          23 cykl starań, w planach hsg i iui…

                          • Re: inseminacja a kos´ció?

                            hahahahaha!
                            Wiesz co, trochę chyba się zamieszałaś.
                            “mam wrazenie, ze Ty swoja odpowiedzia “jezeli ktoras ze starajacych jest Jehowa, no to kto tu jest nietoleracyjny” dalas do zrozumienia, ze nietolerujesz jehowych. ” Jak Ci się udało wysunąć taki wniosek?
                            Sprawa jest prosta. Wyraziłam swoje poglądy. Po czym, Ty je podsumowałaś, że może jestem Jehową, skoro uważam tak a nie inaczej, tzn., że mam niby “gorsze” przekonania!
                            “Przeczytaj mojego posta raz jeszcze za zrozumieniem – nikogo nie ponizylam, dalam tylko taka mozliwosc pod rozwage!!!” Nie mam co czytać drugi raz Twojego posta ze zrozumieniem, bo juz to wcześniej zrobiłam. Cos tam stwierdziłaś, a teraz się motasz. Jaką dałaś “możliwość pod rozwagę”. No dobra, zresztą bez sensu. Nie chcę “bić” się na słowa. W końcu to, że mamy inne poglądy, to nie znaczy, że coś tam i coś tam.
                            Nie ma co na siłę przekonywać do swoich poglądów, ale też nie ma powodu, aby tych, którzy myślą inaczej obrażać…

                            • Re: inseminacja a kos´ció?

                              raz jeszcze w ktorym miejscu pogardzilam ta wiara????

                              mam super kolezanke Jehowa, bardzo ja lubie i wiem, ze ich wiara nie pozwala na inseminacje czy in vitro, transfuzje krwi itd. Nie wiem czego sie czepiasz. nic zlego nie powiedzialam przeciez. nie mam zupelnie nic do jehowych!!!
                              Notabene ja jestem katoliczka i moja rodzina tez.

                              • re:WOW

                                Hej
                                Wow kobiety dajcie juz spokoj. Naprawde nie ma o co sie sprzeczac. Najwyrazniej nie dogadalyscie sie i teraz pozwalacie przemawiac emocjom!Ja czytajac to z boku nie widze zadnych obrazliwych komentarzy dla zadnej ze stron. Moje Drogie Starajace Sie nie warto sie denerwowac, przeciez wszystkie chcemy tego samego!
                                Zycze powodzenia w zafasolkowaniu!

                                • Re: re:WOW

                                  Dzieki!

                                  • Re: inseminacja a kościół

                                    Zapewne niejedna z dziewczyn Ci juz odpisala, ze jesli ludzie nie chcą, to nikt nie ma prawa wyrzucić ich zarodki. Zgłaszasz chęc zamrozenia wszystkich, ktore zostaly. I w praktyce tak najczęsciej ludzie robia, a nawet jesli “nie potrzebują” zarodkow to oddają parom, ktore nie są w stanie mieć dzieci w inny sposób niz dzieki adopcji prenatalnej…
                                    pozdrawiam

                                    karkoj

                                    • Re: inseminacja a kos´ció?

                                      a ja jednak odpisze.
                                      anaim, oczywiście kochanie, ze masz prawo do wlasnych przekonan, nawet jeśli Cie ograniczaja. Ale pamiętaj, ze my tez mamy prawo do wlasnych przekonan. Nie wiem dlaczego masz tyle jadu w sobie. Sadze jednak, ze nie masz pelnej wiedzy zwłaszcza na temat invitro, mysle ze wynika to z ograniczen religijnych. Szkoda, ze Twój Bog kaze Ci cierpiec mimo, ze pozwolil wymyslic metody leczenia Twoich problemow.
                                      To prawda, ze poprzednio nie krytykowałaś osob, które zdecydowaly się na ktoras z metod, ale za to dzis jadowicie na nie krzyczysz, jakby Twoja droga była jedynie sluszna. oceniasz.
                                      Rozumiem, ze Twoje poglady nie pozwalaja Ci podjesc do iui czy invitro, ale powtarzam pytanie – czy dopuściłabyś przeszczep serca u bliskiej osoby, skoro tez jest interwencja i sprzeciwianiem się woli Boga? Czym się rozni transfuzja krwi od inseminacji? nie rozumiem jak to możliwe, ze Twój maz się przebadal, przeciez masturbacja to grzech. Jestem w szoku nad niekonsekwencja.
                                      Bardzo proszę napisz mi jak Ty i kościół patrzycie na invitro. Bo odpowiedz „nie bo nie” to troche dla mnie za malo, a ja pytałam powaznie o podstawy Twoich poglądów, zwłaszcza ze – jak piszesz – masz doglebna wiedze na ten temat. Może zamiast gryzc w imieniu kościola, sprobuj nas przekonac? Może jest cos czego nie wiemy?
                                      a dlaczego uwazasz, ze ktos chciał Cie obrazic piszac Jehowa?? Oni maja radykalne podejście np. do transfuzji, i sa konsekwentni – nie wybiorczy. I Ty mowisz o braku tolerancji??? i smiejesz sie w oczy innym?
                                      bardzo duzo piszesz o pogladach innych, o tolerancji…. a doszłaś w Biblii do fragmentu „widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w swoim oku nie widzisz”? ja wiem, ze to może być dla Ciebie dziwne, ale inni ludzie tez MAJA SWOJE poglady, i często bywaja one SLUSZNE.

                                      zycze Ci szczescia i cudu, ktory ja juz mam pod sercem.

                                      Natusia + [Zobacz stronę]

                                      • Re: inseminacja a kościół

                                        W odpowiedzi na:


                                        No i spoko, a mi nie zwisa, gdzie zmajstrujemy bobaska!


                                        Kochanie dojdziesz do etapu że zacznie ci zwisać….

                                        W odpowiedzi na:


                                        Gazety Wyborczej” z dnia 27-28.11.1998 r


                                        Troszku stara ta Gazeta wyborcza, prawie sprzed 10 lat. Przez ten czas postęp medycyny w zakresie metod ART troche sie posunął do przodu.
                                        Poczytaj ciut aktualniejsze wydawnictwa, a także weź pod uwagę, ze gdyby nie ten nienajedzony kościół i jego wzniesiony palec ku górze, metody ART byłyby w Polsce refundowane a co za tym idzie nie byłoby potrzeby tak drastycznie stymulować jajników, wystarczyłoby je podstymulować do max 2,3 komórek i z tego nie byłoby potrzeby niczego mrozić. Zresztą zawsze i wszędzie można sie zdecydować na ICSI na cyklu naturalnym, co prawda skuteczność 16% ale jak ktoś ma wątpliwości natury moralnej, to może z tego skorzystać…
                                        Nikogo wtedy nie zamorduje, pozostaje jednak ta nieszczęsna MASTURBACJA!!!!!!!!!!!!!!!! a fe

                                        • Re: inseminacja a kos´ció?

                                          Jadu??!! To o to smo chciałam zapytać!
                                          W zasadzie nie wiem, od której strony zabrać się przy odpisywaniu.
                                          Po pierwsze moje przekonania mnie nie ograniczaja, a wręcz odwrotnie. Nie robię niczego do czego nie mam właśnie przekonania. Zwłaszcza, że uważam, że można sobie pomóc na różne sposoby…
                                          Wiem, że macie prawo do swoich przekonań i o ile dobrze pamiętam, to ja pierwsza zostałam zaatakowana za swoje….
                                          Czy nie mam pełni wiedzy o in vitro? Bo…, jakieś konkrety? Moje przekonania religijne nie są moimi ogranicznikami w zdobywaniu wiedzy, bo czytam różne źródła!!!!
                                          Mój Bóg nie każe mi cierpieć, dlatego, że mój Bóg mnie przekonuje do tego co jest dla mnie dobre, a co złe. Pewnych konsekwencji swoich decyzji chcę uniknąć.
                                          Czy jadowicie krzyczę na osoby, które ze mną się spierają. No cóż odpieram atak i robię to w konwencji jaką stosujecie…
                                          W ogóle nie jarzę tych Twoich argumentów gdzie zestawiasz przeszczep serca, a in vitro. Co ma piernik do wiatraka. Czym się różni transfuzja krwi od inseminacji. No jest znaczna różnica jak dla mnie. Z tymże jak już wcześniej pisałam na inseminację nie zgadzam się, bo chcę aby moje dziecko powstało właśnie w łożu. I przyznam się, że do ej metody mam mniejszy awers, aniżeli do in vitro…
                                          Faktycznie można nam zarzucić sposób pobierania nasienia. I oczywiście jasne, że nie jest to najlepszy sposób oddawania nasienia. Ale powtarzam, że w inseminacji nie tyle mi chodzi o babranie się z nasieniem, ale o to, że ja chcę tak a nie inaczej począć dziecko…
                                          “Bardzo proszę napisz mi jak Ty i kościół patrzycie na invitro. Bo odpowiedz „nie bo nie” to troche dla mnie za malo” ja i kościół, o matko, jak to brzmi… Najpierw mi zarzucasz, że z tego co napisałam o in vitro to się na nim nie znam, a potem piszesz, że nic nie wyczytałaś o in vitro u mnie. No cóż.
                                          A zatem in vitro nie bo: nie jest to koniecznie zdrowe dla samej kobiety:
                                          – następstwem medycznym sztucznego zapłodnienia “in vitro” są tak zwane ciąże ektopiczne (ciąże pozamaciczne). Ryzyko wystąpienia tego rodzaju ciąży w technice przenoszenia embrionów z probówki do narządów rodnych kobiety zwiększa się trzykrotnie. Dzieje się tak, gdyż po wprowadzeniu zarodka do jajowodu (w przypadku naturalnego zapłodnienia zarodek przechodzi do macicy wykorzystując skurcze jajowodu oraz działalność komórek urzęsionych obecnych w jajowodzie) pozostaje w nim na skutek zniszczenia odruchów skurczowych tego narządu oraz na skutek zniszczenia komórek urzęsionych. Zniszczenie to jest efektem zastosowania stymulacji hormonalnej w celu wywołania nadowulacji lub też samych anomalii jajowodu, które czynią niejednokrotnie ciążę niemożliwą do zaistnienia12. W wyniku zastosowania techniki FIVET ilość ciąż ektopicznych wzrasta z 2,5 proc. (ilość ciąż pozamacicznych występujących w naturze) do 8,3 proc.13.
                                          -Procedura techniki in vitro nie pozostaje obojętna dla organizmu kobiety. P. Connor wymienia następstwa zdrowotne związane z indukowaniem nadowulacji oraz z pobieraniem komórek jajowych. Odnośnie do tych pierwszych wymienia: występowanie cyst, problemy z koagulacją (tromboembolizm), ciążę trzonową (molar pregnancy), zawał serca mięśniowego i rak jajnika15. Odnośnie do tych drugich autorka wymienia powikłania związane z laparoskopią przeprowadzaną w anastezji generalnej (wysokie ryzyko zejścia smiertelnego, zawał serca mięśniowego, krwotoki, przebicie jelita) oraz z ultrasonograficznym pobieraniem komórek jajowych (krwotoki, zejścia smiertelne). Ostatnim aspektem następstw zdrowotnych dla kobiety jest występowanie ciąż pozamacicznych

                                          poza tym niestety muszą ginąć zapłodnione zarodki:
                                          – Stymulacja hormonalna przyczynia się do wzrostu poziomu estrogenów w organizmie kobiety. Ten wzrost poziomu estrogenów prowadzi do aborcji spontanicznych. Nie można również przemilczeć faktu, że wśród wielu uszkodzeń embrionów wymienia się również uszkodzenia, które swoją przyczynę znajdują w zmianach genetycznych obecnych w komórkach jajowych otrzymanych w wyniku hiperstymulacji (sztucznego wywołania syndromu nadowulacji)
                                          – oraz doliczyć trzeba świadomą selekcję embrionów przeprowadzaną przez lekarzy
                                          – Kolejny apekt to zagadnienie prawa do tożsamości i niedysponowalności biologicznej. Techniki sztucznego zapłodnienia “in vitro” kreując istoty ludzkie poza organizmem matki pozwalają na dowolne wykorzystanie ich: embriony “nadliczbowe” można albo wykorzystać do dalszych eksperymentów naukowych (na przykład do podziału bliźniaczego, klonowania, zapłodnień ludzko-zwierzęcych, wypróbowania kolejnego specyfiku chemicznego itd.), albo uśmiercić je przez tak zwaną “redukcję embrionalną” (dlaczego nie nazywa się tej procedury po imieniu: aborcja selekcyjna?), można je zamrozić i sprzedać później z dobrym zyskiem. W każdym z tych przypadków drugi człowiek, uzbrojony w zdobycze wiedzy oraz technologii decyduje o pochodzeniu oraz przeznaczeniu zarodka ludzkiego. Ceną najwyższą jaka pozostaje do zapłacenia jest cena życia oraz godności osobowej człowieka – cenę tę płaci dziecko nie narodzone.
                                          – Każda istota ludzka powinna być uszanowana ze względu na nią samą i nie może być sprowadzona do zwykłej wartości narzędnej z korzyścią dla innych. Bo każdy ma prawo do godziwego poczęcia. “Prawem jednostki jest bowiem rozpocząć swe istnienie w macicy, nie zaś w probówce”22 – stwierdza Komitet Centrum Bioetyki i Praw Człowieka Uniwersytetu w Lecce (Włochy). ”
                                          – “Pragnienie posiadania dziecka lub przynajmniej możliwość prokreacji – jest z punktu widzenia moralnego koniecznym warunkiem odpowiedzialnego rodzicielstwa. Jednakże dobra intencja nie wystarcza, aby pozytywnie ocenić pod względem moralnym zapłodnienie w probówce między gametami małżonków” (Donum vitae, nr II/B/5). Należy w tym miejscu rozważyć zagadnienie ludzkiego sposobu prokreacji.
                                          – Jedynie wzajemne obdarowanie się sobą małżonków w akcie prokreacyjnym czyni z nich rodziców23. Sztuczna prokreacja “w probówce” eliminuje z procesu przekazu życia wymiar zjednoczenia osobowego (to znaczy cielesno-duchowego). Dziecko w takiej perspektywie jawi się jako owoc biotechnologii – gamety ludzkie, dostarczone przez potencjalnych rodziców, stanowią w tym procesie surowiec, którego produktem finalnym jest dziecko.
                                          -Tego rodzaju pytanie w kontekście sztucznej prokreacji wskazuje na konieczność uwzględnienia dobra kobiety w moralnej ocenie tego rodzaju interwencji. Wszak kobieta jest kolejna osobą, która obok dziecka, płaci za chęć posiadania potomstwa za wszelką cenę. Wczesniej zostały wymienione zagrożenia zdrowotne dla kobiety, które łączą się z technikami sztucznej prokreacji. Ciało kobiety staje się narzędziem w rękach lekarza: to jej organizm zostaje poddany sztucznej stymulacji hormonalnej w celu dostarczenia potrzebnej ilości gamet. Ciało kobiety zostaje potraktowane instrumentalnie. Oczywiście nie można zatrzymywać się jedynie na poziomie skutków. Należy pytać o przyczyny tego stanu rzeczy. Odpowiedź zaś o przyczyny możemy odnaleźć w słowach Papieża Jana Pawła II: “W tym samym kontekście kulturowym ciało nie jest postrzegane jako typowa rzeczywistość osobowa, znak i miejsce relacji z innymi, z Bogiem i ze światem. Zostaje sprowadzone do wymiaru czysto materialnego: jest tylko zespołem organów, funkcji i energii, których można używać, stosując wyłącznie kryteria przyjemności i skuteczności. W konsekwencji także płciowość zostaje pozbawiona wymiaru osobowego i jest traktowana instrumentalnie: zamiast być znakiem, miejscem i językiem miłości, to znaczy daru z siebie i przyjęcia drugiego człowieka wraz z całym bogactwem jego osoby, staje się w coraz większym stopniu okazją i narzędziem afirmacji własnego ‘ja’ oraz samolubnego zaspokajania własnych pragnień i popędów. Zniekształca się w ten sposób i fałszuje pierwotną treść ludzkiej płciowości, zaś dwa znaczenia – jednoczące i prokreacyjne – wpisane głęboko w naturę aktu małżeńskiego, zostają sztucznie rozdzielone: jedność mężczyzny i kobiety zostaje tym samym zdradzona, a płodność poddana ich samowoli” (Evangelium vitae, nr 23).
                                          – jeśli prawa rządzące procesami naturalnej prokreacji są poznawalne i dają się przedstawić poprzez odnośny porządek etyczny, czyli, że etyka wspólnoty świata medycznego nie powinna nigdy od tego porządku odstawać. To znaczy powinna ona korygować naturę ale nigdy nie manipulować nią lub jej zastępować, dlatego choćby, że jakkolwiek wspólnota świata medycznego łudzi się iż zna naturalny porządek prokreacji i procesów ontogenezy, lecz w istocie zna go tylko po części.

                                          I tak na koniec:
                                          Jako lekarz, członek Towarzystwa Przyjaciół Ludzkiego Życia, a wreszcie poseł zaangażowany w pracę Komisji Zdrowia, jestem zdecydowanie za tym, aby niepłodność leczyć, nie zaś zastępować ją metodami in vitro.
                                          Na uzasadnienie moich przekonań pragnę Państwu przekazać argumenty, które nie pozwalają na akceptację metod zapłodnienia in vitro:
                                          1. Stosując wyżej wymienioną metodę, na jedno urodzone dziecko niszczy się średnio około 90 zarodków. Zaznaczyć tu muszę, że są to dzieci osób poddających się tej, w cudzysłowiu „terapii”.
                                          2. Do organizmu kobiety implantuje się kilka zarodków, a następnie przeprowadza się selektywną aborcję, polegającą na eliminacji gorzej rozwijających się.
                                          3. Omawiana metoda nie jest terapią. Terapia z definicji oznacza leczenie. W tym przypadku nie eliminujemy przyczyn niepłodności, ale je zastępujemy.
                                          4. Metoda zapłodnień in vitro otwiera furtkę do manipulacji na nienarodzonym życiu. Nie ma bowiem kontroli nad losem nie implantowanych do organizmu kobiety zarodków.
                                          5. Z faktu pragnienia posiadania dziecka nie wynika, że każda metoda dojścia do spełnienia tego pragnienia jest moralnie dopuszczalna i że powinna być akceptowana przez społeczeństwo.
                                          6. Metoda in vitro jest przedmiotowym traktowaniem życia, przez przeniesienie jego początków do laboratorium.
                                          7. Ma charakter komercyjny.

                                          Nie można ignorować wyżej wymienionych faktów. Proszę Państwa o refleksję i zwrócenie uwagi na to, iż w niektórych sytuacjach postęp w medycynie obraca się przeciw człowiekowi. A w przypadku metod zapłodnień in vitro, ofiarami stać się może Państwa potomstwo. Należy również zauważyć, że nie każda kobieta, która urodzi dziecko jest matką i nie każda kobieta, która nie może urodzić dziecka, pozbawiona jest możliwości stania się rodzicem. Tymi słowami pragnę zachęcić Państwa do adopcji dzieci będących sierotami. One czekają na Państwa miłość.

                                          Z poważaniem Poseł na Sejm RP Ewa Sowińska

                                          Co do stwierdzenia jakie padło na mój temat: „może to Jehowa”. To nie chodzi o to, że ja się obraziłam więc nie ma co obracać kota ogonem. „a dlaczego uwazasz, ze ktos chciał Cie obrazic piszac Jehowa?? Oni maja radykalne podejście np. do transfuzji, i sa konsekwentni – nie wybiorczy. I Ty mowisz o braku tolerancji??? i smiejesz sie w oczy innym?” Ja też jestem radykalna i konsekwentna. Nie wiem w czym upatrujesz moja wybiórczość. Nie rozumiem o co Ci chodzi z tą nietolerancją. Bez sensu. Ktoś mnie tak nazwał, bo przeczytał moje poglądy i nie miał być to komplement, a Ty do mnie o tolerancji. Śmieszne…
                                          „ja wiem, ze to może być dla Ciebie dziwne, ale inni ludzie tez MAJA SWOJE poglady, i często bywaja one SLUSZNE.” A wiesz, że nie jest to dla mnie dziwne! Wręcz przeciwnie. I to podkreślałąm wiele razy. Wypowiadam się na pewien temat, tak jak ja to widze i czuję. Nie napisałam rób tak, bo cos tam. Więc z tym rzucaniem Słowem Bożym we mnie o źdźble i belce, nie trafiłaś.
                                          W każdym bądź razie

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Inseminacja a kościół

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general