Interweniowac ? Jak ?

Chcialabym sie was o cos poradzic, sprawa jest dosc trudna.

Napisze od poczatku pare faktow aby wam sie lepiej rozumialo – efektem tego wszystkiego jest straszne zaniedbywanie dzieci.

Moja kolezanka E, moja rownolatka (30) cale zycie byla popychadlem, posmiewiskiem, brudna, smierdzaca, wychowywana przez babcie, mama umarla, ojciec bil, pił, sprowadzal do domu okropne menelary, w koncu umarl – od upojenia alko.
E cale zycie na garnuszku babci, ktora ją takze bila i robila z niej inwalide “nie bierz patelni bo cos spalisz”, “nie bedziesz gotowac bo nie umiesz”… w koncu E majac swoje lata nie umiala nawet rosolu ugotowac nie mowiac juz o wykwintnym obiadku. Babcia ja cale zycie wyreczala, a ze nie mieli pieniedzy to E dostawala wszystko z opieki spolecznej, ze szkoly, od nas – przyjaciolek.
Byl tez taki okres w moim zyciu, kiedy E bralam do siebie na obiady bo babcia ją miala gdzies i nie gotowala w ogole. Ja gotowalam dla siebie, m… i dla E.
Ja stale dawalam jej swoje ciuchy, ta zamiast je nosic skladowala je w wersalkach, a chodzila wiecznie w jednej bluzie smierdzac na kilometr. Moje prosby, grozby i wymuszenia czystosci dzialaly ale musialam trzymac E krotko za gebe słowami “jak sie nie umyjesz to nigdzie ze mna nie pojdziesz” lub “przebierz ciuchy bo smierdzi juz to”…. wierzcie mi, jest to straszne i brutalne ale na nia tylko to dzialało…. Byla raz nawet sytuacja, kiedy E pobily dziewczyny z innego podworka, lekarz ładujacy E do karetki spytal czy jestem rodziną… entuzjastycznie odpowiedzialam ze tak, bo chcialam z nia pojechac (dodam, ze wtedy mielismy tak ok 21 lat).. potem w szpitalu podszedl do mnie i powiedzial dosc glosno “siostrze prosze mydlo przyniesc i nie wiem co, moze jakąś myjke czy DRAPAK, aby nogi umyc”…. wtedy spłonełam i powiedzialam, ze rodziną nie jestem ale pomoge… Wstyd jak cholera.

Po latach sie wyprowadzilam, bylam w siodmym niebie, ze nie mam z ta okolica nic wspolnego. E sie nie zmienila. Zaszla w ciaze z jakims kolesiem, z ktorym stale byla pod wplywem narkotykow – rowniez w ciazy. Zostali razem, urodzil sie im syn, ma 5 lat. E jakims cudem zmuszona sytuacja nauczyla sie jakos gotowac ale zostal syf w domu, brud, tysiace rzeczy rozwalone, nie majace w mieszkaniu miejsca… i po tylu latach nadal w łozkach pochowane ciuchy…

Syn urodzil sie zdrowy, zaraz zlapal gronkowca złocistego, E tego nie leczyla, maly mial wiecznie niedowage.. w wieku 7 miesiecy on nadal byl jedynie na mleku ! Kolezanki mnie zmusily abym do niej przyjechala bo tylko moja interwencja mogla zadzialac… Po tym co zobaczylam pierwszy raz dalam E w twarz.. Dziecko głodne, proszace mnie o chlebka z maslem… a ona nacpana lezała na kanapie i ledwo kojarzyla kto co do niej mowi…. Juz wtedy jej zagrozilam, ze jesli sie nie zbierze do kupy to zglosze to i odbiora jej syna. Bylam sklonna to zrobic, mialam o rok starszego swojego Barteczka, ktory byl zawsze na piedestale, zawsze zadbany, zawsze mial wszystko… bylo mi cholernie zal ogladac nieszczescie jej malucha…

Ponoc lekko sie cos zmienilo, dostawalam info, ze ponoc juz NAWET zaczela z malym chodzic na spacery bo wczesniej nie robila tego tygodniami. Ja pewnego razu przyjechalam z paczką, wczesniej mowilam sobie, ze nigdy tego nie bede robila, ze ona sama powinna zadbac o swoje dziecko, ale nakupowalam “sloiczków” gerberkow i innych rzeczy, kupilam tez inne produkty dla dziecka. Bylo dziekuje, ale nie bylo widac, ze maly to w ogole zna… Maly, zaniedbany z niedowagą prosil kolejny raz o “chlebka z maselkiem”… Pytalam czy byla u lekarza na bilansie – nie, nie chodzila, bo bala sie, ze sie “przyczepią”. Zmusilam ją i poszla. Oczywiscie, ze sie przyczepili, przychodzila do niej jakas pani z opieki, kontrolowala wszystko ale krotko, potem przestala…. E zaszla w kolejna ciaze, ze swoim partnerem byla nadal w zwiazku ale dziecko miala jak to mowila “chyba z jego bratem”… Jej corcia ma obecnie rok. Nie widzialam jej a sasiedzi widzac E na podworku pytali czy jej dziecko w ogole zyje bo jej NIGDY nie widzieli. Porazka.

E sie nie zmieni nigdy… nie dba o dzieci, jej corcia jest tak samo zaniedbywana jak syn, ktorego widzialam biegajacego samowolnie bez majtek po podworku bo “koledzy go namowili” a mama gdzie? Spala w domu bo przeciez nacpana.

Powiedzcie mi, jak to wszystko dac do kupy? Jak pomoc dzieciom?

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Interweniowac ? Jak ?

  1. Zamieszczone przez nadyjka
    Dzieki dziewczyny za odpowiedzi, z tego co sie juz dowiedzialam E byla zglaszana wielokrotnie, szczegolnie przez sasiadow, byl dzielnicowy, byl kurator, ale zawsze wszyscy ją uprzedzali, ze wizyta bedzie tego i tego i ona sie starannie przygotowala, posprzatala mieszkanie, dzieci byly ubrane i czyste a E siedziala w domu trzesac sie czy sie do czegos doczepia, oni to brali tylko i wylacznie jako “biede” w rodzinie i jeszcze jej pomagali stanac na nogi, ale widzieli dzieci usmiechniete i najedzone, wiec jedyne co by trzeba bylo zrobic to chyba kogos z nienacka naslac wtedy kiedy wiemy, ze “odpoczywa” po nacpaniu a jej dziecko biega samowolnie przy jednej z najruchliwszych ulic Wroclawia a drugie wyje w nieboglosy z glodu i zostawienia samej sobie w…wozku !

    Pojechalam tam dzis od tak, w odwiedziny…. W domu smrod i syf. Corcia nie ma wlasnego lozeczka.. SPI W WOZKU… Spytalam czy moge isc siku bo mi sie chce, ok jasne… w lazience w brodziku pol metrowa sterta smierdzacych i brudnych garow do mycia, wszystko zaschniete i widac, ze lezy tam jakis czas.
    reczniki sa tak zatarte i brudne ze szok, ja mam sto razy lepsze reczniki do wycierania podlogi w kojcach u moich psow !
    Synek ganial brudny – ok, moj tez czasem sie tak ubrudzi, ze wyglada jakby sie bawil w wojne ze swiniami,.. ale jej synek mial rzepe we wlosach, zatarte brudem nogi, szara skorę, poznam kiedy jest to brud z zabawy, ktora wlasnie sie skonczyla a kiedy jest to po prostu długotrwały syf.
    No i najgorsze – pytam E co ma dzis na obiad, bo chyba jej roczna corcia juz pomalu smakuje wszystkiego?… No obiad moze potem zrobie ale jestem tak padnięta, ze poszlabym spac. Wiec ryknelam, ze szlag mnie zaraz trafi bo ma w domu dzieci, ktore nie beda czekaly az sie matka wyspi, ze sa glodne. Wiec zamknela gebe i zabrala sie do obierania ziemniakow.

    Sprawdzilam w opiece, owszem byly donosy ale jak juz pisalam – nikt sie nie doczepil bo jak ją sprawdzali to zawsze miala “jakos” posprzatane. Dodatkowo co mnie zaskoczylo pani mi powiedziala “wie pani, to biedna rodzina, takim nalezy pomoc a nie klasc klody pod nogi”.. wiec spytalam ją czy da mi to na pismie to co teraz powiedziała? Odpowiedziala, ze NIE.

    Z dzielnicowym sie znam osobiscie, machnal reka i powiedzial mi to samo co ktoras z was (sorka nie zacytuje) – dopoki sie nie stanie tragedia….

    Kiedys sie z E przyjaznilam, bylam dla niej oparciem, ale dzis stalam w jej domu jak urzednik bez serca, powiedzialam jej, ze bede pierwszą osobą, ktora ją zglosi aby odebrac jej dzieci. Ona mi odpowiedziala “matką jestes, pozwolilabys na odebranie mi dzieci?” Odpowiedzialam “ja jestem matką, ty jestes tylko osoba, ktora te dzieci urodzila, nie porownuj mnie do siebie bo mnie to obraza”.

    Nic przed nia nie ukrywalam, powiedzialam jasno, ze rowniez zglosze to, ze jej stara i schorowana babcia, ktora robi pod siebie bo lezy stale na lozku (ma amputowane nogi) jest zaniedbywana a tylko dzieki babci mogla w ogole zyc jakos,.. babcia slyszala to i plakala. Od babci idzie taki smrod, ze głowa boli. Spytalam ją co potrzebuje to odpowiedziala..umrzec juz.

    I to jest qurva system !!!
    No ręce opadają.

    A może do TV z tym? Długo mnie w Polsce nie bylo, ale sa jakies programy wczesnej interwencji, ktoś kogo zainteresował by los tych dzieci?
    Dziewczyny znacie jakiegoś reportera, dziennikarza, nawet w lokalnej gazecie, ktoś kto by opisał, zdjęcia zrobił… wtedy by i sprawiedliwość ruszyła.

    • Zamieszczone przez kaktus…
      Tego się własnie bałam. Przy takiej sytuacji chyba truno by opieka i reszta nie wiedziała. Podejście pracownika socjalnego…bez komentarza…choć z 2 strony co ona rozumie przez pomoc..jak pomogli…

      został ci jeszcze kurator rodzinny z tego rejonu…

      i nie wiem dlaczego stale mowa o odebraniu dzieci…z tego co piszesz to tam nawet nie ma nadzoru, nie ma też asystenta…to są równeiż sposoby by próbować poprawić funkcjonowanie tej rodziny. Odebranie dzieci to ostatecznośc…

      Kurator juz tam byl, nadzorowal,.. byl az DWA razy, raz E nie zastal, napisal kartke ze bedzie w terminie xxx, E sie przygotowala, po problemie

      Ja jej dzieci nie chce odbierac, ale na nia inne argumenty nie dzialaja.

      Jak jednak pomoc poprawic funkcjonowanie rodziny, kiedy to becikowe jej partner przeznaczyl na zakup starego skutera, ktory po tygodniu rozbil… E ma juz uwaga JEDNEGO, ostatniego zeba, ale do dentysty nie, bo po co…
      Taki stan trwa tam od lat, sama nie wyniosla z domu zadnych norm spolecznych, zawsze wszyscy im pomagali, karmili, oni sie tam nauczyli, ze wystarczy udac biednego aby uzyskac pomoc.

      Dla mnie szokujace jest to, ze zabiera sie dzieci rodzinie, ktora jest naprawdę biedna ale starają sie, dzieci kochaja ponad wlasne zycie, a tu cholerna cpunka, ktora nawet do pracy nie pojdzie a wszyscy przymykaja oko.

      Pytalam jaka pomoc E dostawala, pani odpowiedziala, ze nie jestem nikim uprawnionym aby takie info otrzymac.

      • Figa dzieki, ja pojade tam jeszcze raz, chce zebrac wlasne informacje, nie od kolezanek, musze wiedziec na czym stoje porzadnie, to co juz widzialam to obraz nedzy i rozpaczy.

        Nawet ta sytuacja z dzis, kiedy jej synek tymi strasznie brudnymi raczkami sie na mnie uwiesil chwytajac moje biale spodnie – chwycilam go delikatnie za raczki i powiedzialam aby umyl rece, 5-cio latek powinien doskonale poradzic sobie z takim zadaniem, a on stal jak wryty, wiec mowie E – wez mu umyj rece przeciez potem je do buzi wklada !
        Moj syn poszedl z nim i chcial mu pokazac jak sie myje rece ale w zlewie sto garow i ani sie dostac tam ani nic.

        • Nadyjka straszne to co piszesz 🙁
          Szkoda tych dzieciaków, bo jakie one wzorce z domu wyniosą 🙁

          • Zamieszczone przez nadyjka
            Kurator juz tam byl, nadzorowal,.. byl az DWA razy, raz E nie zastal, napisal kartke ze bedzie w terminie xxx, E sie przygotowala, po problemie

            Ja jej dzieci nie chce odbierac, ale na nia inne argumenty nie dzialaja.

            Jak jednak pomoc poprawic funkcjonowanie rodziny, kiedy to becikowe jej partner przeznaczyl na zakup starego skutera, ktory po tygodniu rozbil… E ma juz uwaga JEDNEGO, ostatniego zeba, ale do dentysty nie, bo po co…
            Taki stan trwa tam od lat, sama nie wyniosla z domu zadnych norm spolecznych, zawsze wszyscy im pomagali, karmili, oni sie tam nauczyli, ze wystarczy udac biednego aby uzyskac pomoc.

            Dla mnie szokujace jest to, ze zabiera sie dzieci rodzinie, ktora jest naprawdę biedna ale starają sie, dzieci kochaja ponad wlasne zycie, a tu cholerna cpunka, ktora nawet do pracy nie pojdzie a wszyscy przymykaja oko.

            Pytalam jaka pomoc E dostawala, pani odpowiedziala, ze nie jestem nikim uprawnionym aby takie info otrzymac.

            skoro kurator był tylko 2 razy to prawdopodobnie robił tylko wywiad do sprawy. Ciekawe kiedy to było i czy jest jakieś postanowienie w tej sprawie. po takim wywiadzie powinna zapaść decyzja właśnie o nadzorze ( skuteczne wizyty wg zapotrzebowania, przynajmniej raz w miesiącu, kontrola itd), odpowiedzialnym nadzorze rodziców (bez znaczenia w tej sytuacji) odebranie dzieci w ostateczności…itp

            wiesz, nie wiem czy ktokolwek podjął pracę z tą rodziną by ja właśnie tych norm nauczyć, skierować na leczenie itd…tam jest ogromne zaniedbanie, brak opieki i uzależnienie z tego co piszesz, ale ona chyba dzieci kocha…o przemocy fizycznej nie piszesz…
            taki wstrząs, że musi się zabarać za swoje życie bo jej dzieci odbiora może przynieść efekt…kontrola postępow, kolejne kroki…

            • kaktus, kazdy kto zna E chcialby aby jakis efekt byl… ale tez kazdy, kto ją zna wie, ze jest to nieosiaglane… dzis mnie zagiela moja mama, rozmawialysmy o tym a ona ni z tego ni z oewgo powiedziala “no jakby jej dzieci zabrali to by dopiero byla samowolka, w koncu bez obowiazkow”….mnie zatkalo ale taka prawda

              czy przemocy fizycznej nie ma – nie umiem odpowiedziec ale chyba nie, lub nie na tyle widoczna aby na dziecku dalo sie poznac

              ale aby zaniedbywac nie trzeba tylko bic, wystarczy nie zajmowac sie odpowiednio, nie dawac wzorców, nie karmic odpowiednio

              ja tez nie mialam super kolorowo jako dziecko, moja mama pracowala na dwa etaty aby zaplacic czynsz i abym miala co jesc,… nie bylo ojca, ale mialam wzorce, kochajaca matke, ktora tylko raz w zyciu na mnie reke podniosla a nawet nie reke ale przylała linijka, kiedy ja sie uparlam, ze myc sie nie pojde bo chce ogladac film dla doroslych… ale mialam milosc matki, prawdziwa i mam ją do dnia dzisiejszego… szanujemy sie.. a jaka bedzie przyszlosc dzieci E? wyrosna na kolejna patologie trojkata bermudzkiego we Wroclawiu….

              mi nikt nie udostepni postanowien kuratora, dzielnicowego czy opieki spolecznej, ale i tak nie odpuszcze

              • Ja kiedys tez mialam wielkiego zonka, jak to ktos na mnie anonimowo naslal opieke spoleczna bo ponoc… uwaga :
                – nie karmie dziecka, – nie chodze na wiejska piaskownice, wiec pewnie sparalizowane ! do tego – nie przyjmuje gosci ze wsi – pewnie mam syf w domu, a w dodatku mam kilka dobermanow, ktore ponoc atakuja mojego zastraszonego synka…

                Przyjechaly dwie baby, moj synek – ponoc sparalizowany – podlecial mowiac radosnie “czeeeeesc” odwrocil sie na piecie, wzial pilota, szklanke z sokiem i usiadl w fotelu ogladajac bajki na dvd….

                Co sie okazalo?? Ze te pindy wiejskie byly wsciekle, ze wprowadzila sie na wies NOWA, ktora nie chodzila z dzieckiem na plac zabaw – tym samym nie mialy o mnie zadnych informacji – nie szlo plotkowac… a ze wszyscy sie bali moich psow to i mnie nikt nie nachodzil, nie wpraszal sie…

                Ja jednak 30 lat swego zycia bylam wroclawianką, tam mialam swoje place zabaw, tam zawozilam Bartka aby bawil sie z 30 innymi dziecmi…. Synus zawsze czysty, nawet po domu chodzil w ciuchach takich aby mu bylo ladnie. Zawsze najedzony…

                Baby spłoneły zywcem, przepraszaly,… nawet za bardzo do domu nie weszly bo co zobaczyly? Wyremontowany dom, najpiekniejszy ogrod na calej wsi, wszystko w kolo wyremontowane za ciezkie pieniadze, czyste zadbane dziecko, ktore komunikuje a nawet idac na TV powiedzial “zegnam” 🙂

                Wiec skoro ktos na mnie naslal anonimowo to moze warto zrobic cos takiego E? Dodam, ze mnie nikt nie uprzedzal o wizycie, ale ja mam w domu zawsze czysto.

                • Nadyjka, straszne to, co piszesz o dzieciach a już to o babci to mną wstrząsnęło 🙁

                  Zamieszczone przez nadyjka
                  Wiec skoro ktos na mnie naslal anonimowo to moze warto zrobic cos takiego E? Dodam, ze mnie nikt nie uprzedzal o wizycie, ale ja mam w domu zawsze czysto.

                  zrób tak, może jak będzie taka niespodziewana wizyta to jakiś urzędas w końcu napisze co trzeba w raporcie i popchnie sprawę do przodu

                  przerażające jest to, że tak wiele urzędników odpowiedzialnych za tego typu sprawy mają ludzki los głęboko w du.pie 😡 dopóki faktycznie nie stanie się tragedia a wtedy wszyscy załamują ręce bo tylko tyle potrafią zrobić 😡

                  • tym dzieciom trzeba bezwzględnie pomóc
                    skoro odpowiednie służby nie reagują, ignorują, bądź są nieudolne w swoim postępowaniu, jest jedna instytucja, której na 100% nie zignorują
                    TELEWIZJA.
                    to ostateczność, ale wydaje mi się z twojego opisu, że warto zainteresować tv.
                    reakcja służb będzie później natychmiastowa.

                    • Zamieszczone przez Margotta
                      tym dzieciom trzeba bezwzględnie pomóc
                      skoro odpowiednie służby nie reagują, ignorują, bądź są nieudolne w swoim postępowaniu, jest jedna instytucja, której na 100% nie zignorują
                      TELEWIZJA.
                      to ostateczność, ale wydaje mi się z twojego opisu, że warto zainteresować tv.
                      reakcja służb będzie później natychmiastowa.

                      tez juz o tym pomyslalam, w poniedzialek pojade tam i raz jeszcze zobacze ile moge zdzialac, jesli sie nie da to warto uzyc kazdego srodka…

                      a TV zawsze w takich przypadkach zadziala, wtedy sie okaze, ze 50 osob juz zglaszalo ale opieka nie widziala problemu, naglosnią to, wtedy po tylku dostana takze kuratorzy i inni, ktorym ta sprawa byla ciezarem i odpuscili

                      • Zamieszczone przez Margotta
                        tym dzieciom trzeba bezwzględnie pomóc
                        skoro odpowiednie służby nie reagują, ignorują, bądź są nieudolne w swoim postępowaniu, jest jedna instytucja, której na 100% nie zignorują
                        TELEWIZJA.
                        to ostateczność, ale wydaje mi się z twojego opisu, że warto zainteresować tv.
                        reakcja służb będzie później natychmiastowa.

                        Zgadzam sie.
                        I wydaje mi sie, ze im wiecej takich spraw bedzie sie pojawialo w stosownych programach tv, tym wieksza szansa na zmiany systemowe. Kropla drąży skałę.
                        Powodzenia Nadyjko!!

                        • Dzis skontaktowala sie ze mna sasiadka E, poniewaz E trafila z krwawieniem do szpitala, podobno kolejna poroniona ciaza, ale nic dziwnego skoro sie stale ćpa.

                          Sasiedzi wymyslili, ze jest to dobra okazja aby pokazac “swiatu” jakie warunki maja dzieci bo akurat tata byl “nie w formie” a babcia znow w lozku plakala, ze czegos potrzebuje.

                          Ponoc zadzwonili na policje, ze dzieci same, ze glodne…. Policja przyjechala ale uwaga – jedna z tych “innych” sasiadek zadzwonila po ciotkę, ktora przemierzyla miasto aby przybyc do dzieci – opieke mialy zatem…. Ponoc jakis mlody policjant obiecal, ze sie sprawą zajmie, ale mysle, ze to kolejny slomiany zapal.

                          Jak mowilam – ja tam bede nie wczesniej niz w poniedzialek, teraz wiem tyle co napisalam.

                          • Płakać mi się chce jak wyobraże sobie te dzieci…
                            Prosze działaj, dobrze ze chociaż Ciebie tam mają. Może weż te dzieci na weekend, wymyjesz, zjedzą normalny obiad..boże rycze no..:(

                            • Na to E by nie wyrazila zgody abym zabrala dzieci, kiedys zaproponowalam ale odmowila.

                              • w polsce nie ma mnie od paru lat, wiec nie mam pojecia jakie sa procedury i jak to sie wszystko odbywa w tej chwili,

                                ale zdarzylo mi sie dzwonic na niebieska linie w wypadku wymagajacym interwencji, nie pamietam juz szczegolow

                                to twoja kolejna mozliwosc, dzieci moze nie fizycznej, ale jednak przemocy doswiadczaja. nie mam pojecia, czy faktycznie tam jest to tak interpretowane,, ale napewno znajdzie sie tam ktos, kto bedzie mogl cos madrego podpowiedziec. chociazby, gdzie dalej szukac pomocy.

                                jedno to, ze jezeli dziewczyna uzalezniona, to bez leczenia raczej sie nie obejdzie. i od tego trzeba zaczac. wyraza na to zgode? rozmawialyscie o tym? czy zupelnie jej to nie interesuje? detox?

                                no i jeszcze babcia w tym wszystkim. kto sie nia zajmuje? czy przychodzi ktos do niej z opieki?

                                • Zamieszczone przez tora
                                  w polsce nie ma mnie od paru lat, wiec nie mam pojecia jakie sa procedury i jak to sie wszystko odbywa w tej chwili,

                                  ale zdarzylo mi sie dzwonic na niebieska linie w wypadku wymagajacym interwencji, nie pamietam juz szczegolow

                                  to twoja kolejna mozliwosc, dzieci moze nie fizycznej, ale jednak przemocy doswiadczaja. nie mam pojecia, czy faktycznie tam jest to tak interpretowane,, ale napewno znajdzie sie tam ktos, kto bedzie mogl cos madrego podpowiedziec. chociazby, gdzie dalej szukac pomocy.

                                  jedno to, ze jezeli dziewczyna uzalezniona, to bez leczenia raczej sie nie obejdzie. i od tego trzeba zaczac. wyraza na to zgode? rozmawialyscie o tym? czy zupelnie jej to nie interesuje? detox?

                                  no i jeszcze babcia w tym wszystkim. kto sie nia zajmuje? czy przychodzi ktos do niej z opieki?

                                  nebieska linia to dobry plan, ale podpowiedzą pewnie to co my.

                                  Trudno jest cos pisać tak na odległość, kiedy sytuacjęznamy tylko z relacji jednej osoby. Dla mnie jest to niesamowite, że jeżeli sa tam takie zaniedbania i aktywna narkomania, że tak powiem i nie jest tam prowadzona żadna praca z tą rodziną.

                                  Choćby z karnej strony przy takim trybie życia wielce prawdopodobne, że trafiłby tam kurator dla dorosłych…( posiadanie, zdobywnie pieniędzy na narkotyki, prowadzenie czy inne wybryki pod wplywem..) w związku z uzależnieniem nikt nie kierowł na leczenie?

                                  Nie wiemy jaki jest tata, jakie są relacje między rodzicami? z czego żyją…

                                  Kto kontroluje sposób opieki nad babcią?

                                  I zwyczajnie proponuję ponownie pogadać z kuratorem z tego rejonu skoro pracowniek socjalny i dzielnicowy nie widzą problemu I napisać jakiekolwiek pisemko o sytuacji małoletnich..oni muszą to zarejestrować jako NMO o sprawdzić sytuację.

                                  inna sprawa, że chyba ten 5 latek ma już obowiązek szkolny… Niedługo za tem bedzie kolejna osoba mogąca jakoś próbować pomagać – pedagog i szkoła

                                  • Zamieszczone przez kaktus…
                                    nebieska linia to dobry plan, ale podpowiedzą pewnie to co my.

                                    Trudno jest cos pisać tak na odległość, kiedy sytuacjęznamy tylko z relacji jednej osoby. Dla mnie jest to niesamowite, że jeżeli sa tam takie zaniedbania i aktywna narkomania, że tak powiem i nie jest tam prowadzona żadna praca z tą rodziną.

                                    Choćby z karnej strony przy takim trybie życia wielce prawdopodobne, że trafiłby tam kurator dla dorosłych…( posiadanie, zdobywnie pieniędzy na narkotyki, prowadzenie czy inne wybryki pod wplywem..) w związku z uzależnieniem nikt nie kierowł na leczenie?

                                    Nie wiemy jaki jest tata, jakie są relacje między rodzicami? z czego żyją…

                                    Kto kontroluje sposób opieki nad babcią?

                                    I zwyczajnie proponuję ponownie pogadać z kuratorem z tego rejonu skoro pracowniek socjalny i dzielnicowy nie widzą problemu I napisać jakiekolwiek pisemko o sytuacji małoletnich..oni muszą to zarejestrować jako NMO o sprawdzić sytuację.

                                    inna sprawa, że chyba ten 5 latek ma już obowiązek szkolny… Niedługo za tem bedzie kolejna osoba mogąca jakoś próbować pomagać – pedagog i szkoła

                                    wlasnie tak dokladniej przejrzalam watek i widze, ze juz o tej niebieskiej linii figa napisala..

                                    • Dziewczyny to nie jest tak, ze ona lezy zacpana na amen i nie komunikuje, ostatnmio pracowala w jakims biurowcu jako sprzatająca, zostala wyrzucona za niedokladnosc – byly pieniadze bylo na narkotyki, ale zawsze kiedy ją widze (poza kilkoma sytuacjami) jest normalna, “trzezwa”,… w domu mnostwo mebli, wszystko zagracone, ciemne sciany daja temu wszystkiemu jeszcze ten przerazajacy efekt.

                                      Najchetniej bym wstawila fotki, ktore mam z jej domu, ale osoby z tego forum – ktore rowniez znaja sprawe osobiscie stwierdzily, ze nie.

                                      Dzieci sa zaniedbane, nie maja tam warunkow do godnego zycia, jedno z nieleczonym gronkowcem zlocistym, niedozywione, drugi malenkie spiace w wozku bo na lozeczko nie ma kasy….

                                      Czasem jak sie w TV oglada patologiczne rodziny np. alkoholikow – ich mieszkania to wiekszoscia slamsy, brud, syf,…tak samo tam wyglada. Raz na jakis czas sprzataja.

                                      Co do partnera – kto “normalny” by wytrzymal z kobieta brudasem? Kto “normalny” by pozwolil na takie traktowanie dzieci? On owszem – nie chcial sie myc w misce to zrobil w mieszkaniu lazienke, coz z tego, kiedy w brodziku sterczy góra garów i naczyn bo juz nie ma komu umyc tego…

                                      Jutro tam jade, nie mam wiesci czy E jest jeszcze w szpitalu ale chyba przez niedziele jest, tak mysle. Dzwonilam tylko do kumpeli, ktora tam mieszka – na przeciw niej, w mieszkaniu jest ciotka, ktora sie zajmuje dziecmi i babcią.

                                      Co do babci – opieka spoleczna kontrolowala jakis czas poniewaz byl donos, ze babcia krzyczy z głodu jakies “głupoty” i w stanie wyglodzenia zostala zabrana do szpitala,… ale E powiedziala, ze babcia nie chce jesc, ze powiedziala, ze chce umrzec. Bzdura ! Babcia z odparzeniami, odlezynami gnila we wlasnych odchodach, plakala, byla glodna. Zglosila to pracowniczka opieki, wtedy sie ruszylo, byly kontrole ale to bylo w 2009 roku, potem juz nie wiem. Ale chyba nie.

                                      • Zamieszczone przez kaktus…

                                        inna sprawa, że chyba ten 5 latek ma już obowiązek szkolny… Niedługo za tem bedzie kolejna osoba mogąca jakoś próbować pomagać – pedagog i szkoła

                                        wlasnie ostatnio E mowila, ze tego sie boi, ze w szkole (oddzial przedszkolny jest tam) ktos sie zacznie “czepiac”… szczegolnie, ze synek bardzo duzo mowi, o domu, rodzicach tez…

                                        Jest jeszcze problem innej natury – kilku sasiadow uwaza, ze dzieciom sie krzywda nie dzieje – sa to znajomi E, cpaja razem… 3 tygodnie temu syn jednej z jej kolezanej – sasiadek, niespelna 15 letni chlopak wraz z kolegami pobil jakiegos czlowieka, byli przesluchiwani, beda mieli zapewne kuratora – E obraca sie w takim a nie innym towarzystwie i zastanawiam sie jakie pieklo beda mieli ci sasiedzi, ktorzy zrobia wszystko aby pomoc dzieciom… Ja sie ciesze, ze mieszkam od nich daleko i nie boje sie tego czy E bedzie mi wygrazac czy nie, mi jeszcze nie grozila – innym juz tak.

                                        • czytam czytam i czytam ten wątek.. i az mnie trząsie ze mops ani policja nie widzą problemu. Zobaczą jak coś sie ktoremus dziecku stanie.. albo jak telewizja zawita.
                                          Szkoda dzieciaczkow..
                                          Trzeba chyba byc upierdliwym i chodzic mopsu do skutku..
                                          Albo jakies zdiecia.. ze to tylko biedna rodzina nie jest i ze tam zle sie dzieje..
                                          Niektore kobiety to powinni podwiązywac.. a facetow kastrowac..

                                          U nas byl podobny przypadek. Mops tez twierdził ze rodzina poprostu biedna i nieporadna zyciowo, Nie cpali.. ale ona sie sprzedawala.. na oczach dzieci. ze swoją siostrą ( razem mieszkaly ze swoimi dziecmi ). Mezow nie mialy.. bo i po co..( a zresztą kto by takie chcial.) Mops odwiedzał, policja tez.. Ale zawsze z uprzedzeniem.. i jak wiadomo dzieci byly czyste wtedy najedzone w domu w miare porządek.. nawet na podworku posprzatane.

                                          Ktoregos razu..owe dziewuszki pojechaly na impreze.. nie mialy co zrobić z 4 dzieci to zamknely je w piwnicy przy domu.. Co pieka na to? Nic.. bo to nie ich sprawa..

                                          innym razem w domu miały “gosci” i ktorys peta rzucił w koldre.. pod ktora spalo dziecko.. kołdra sie zapalila.. mamusia nawalina jak ruski samolot. dziecko plecki mialo poparzone. Sie tlumaczyla ze herbatą..

                                          Innym razem połtoraroczna dziewczynjka w samym pampersie jakos w kwietniu biegala po glownej ulicy w miescie. na bosaka. zimno jak cholera bylo.. jakas kobieta zauwarzyla zaprowadzila do pierwszego lepszego domu bo niewiedziala co to za dziecko. oczywiscie policja powiadomiona byla…. i co? i zaprowadzili dziecko do matki, matka stwierdzila ze niezauwarzyla ze jej jednego dziecia ubylo. dostala ustne upomnienie..i tyle. i tak non stop bylo.

                                          w tamtym roku powychodzily za mąż za jakis starych wioskowych kawalerow.Ich rodziny je zaakceptowaly.. Albo bardziej te dzieciaczki..

                                          Przynajmniej teraz dzieci mają opieke.. bo nie slychac zeby ktoremus sie cos stalo..

                                          ot nasza opieka spoleczna i policja tak wlasnie interweniują w takich sprawach…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Interweniowac ? Jak ?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general