Interweniowac ? Jak ?

Chcialabym sie was o cos poradzic, sprawa jest dosc trudna.

Napisze od poczatku pare faktow aby wam sie lepiej rozumialo – efektem tego wszystkiego jest straszne zaniedbywanie dzieci.

Moja kolezanka E, moja rownolatka (30) cale zycie byla popychadlem, posmiewiskiem, brudna, smierdzaca, wychowywana przez babcie, mama umarla, ojciec bil, pił, sprowadzal do domu okropne menelary, w koncu umarl – od upojenia alko.
E cale zycie na garnuszku babci, ktora ją takze bila i robila z niej inwalide “nie bierz patelni bo cos spalisz”, “nie bedziesz gotowac bo nie umiesz”… w koncu E majac swoje lata nie umiala nawet rosolu ugotowac nie mowiac juz o wykwintnym obiadku. Babcia ja cale zycie wyreczala, a ze nie mieli pieniedzy to E dostawala wszystko z opieki spolecznej, ze szkoly, od nas – przyjaciolek.
Byl tez taki okres w moim zyciu, kiedy E bralam do siebie na obiady bo babcia ją miala gdzies i nie gotowala w ogole. Ja gotowalam dla siebie, m… i dla E.
Ja stale dawalam jej swoje ciuchy, ta zamiast je nosic skladowala je w wersalkach, a chodzila wiecznie w jednej bluzie smierdzac na kilometr. Moje prosby, grozby i wymuszenia czystosci dzialaly ale musialam trzymac E krotko za gebe słowami “jak sie nie umyjesz to nigdzie ze mna nie pojdziesz” lub “przebierz ciuchy bo smierdzi juz to”…. wierzcie mi, jest to straszne i brutalne ale na nia tylko to dzialało…. Byla raz nawet sytuacja, kiedy E pobily dziewczyny z innego podworka, lekarz ładujacy E do karetki spytal czy jestem rodziną… entuzjastycznie odpowiedzialam ze tak, bo chcialam z nia pojechac (dodam, ze wtedy mielismy tak ok 21 lat).. potem w szpitalu podszedl do mnie i powiedzial dosc glosno “siostrze prosze mydlo przyniesc i nie wiem co, moze jakąś myjke czy DRAPAK, aby nogi umyc”…. wtedy spłonełam i powiedzialam, ze rodziną nie jestem ale pomoge… Wstyd jak cholera.

Po latach sie wyprowadzilam, bylam w siodmym niebie, ze nie mam z ta okolica nic wspolnego. E sie nie zmienila. Zaszla w ciaze z jakims kolesiem, z ktorym stale byla pod wplywem narkotykow – rowniez w ciazy. Zostali razem, urodzil sie im syn, ma 5 lat. E jakims cudem zmuszona sytuacja nauczyla sie jakos gotowac ale zostal syf w domu, brud, tysiace rzeczy rozwalone, nie majace w mieszkaniu miejsca… i po tylu latach nadal w łozkach pochowane ciuchy…

Syn urodzil sie zdrowy, zaraz zlapal gronkowca złocistego, E tego nie leczyla, maly mial wiecznie niedowage.. w wieku 7 miesiecy on nadal byl jedynie na mleku ! Kolezanki mnie zmusily abym do niej przyjechala bo tylko moja interwencja mogla zadzialac… Po tym co zobaczylam pierwszy raz dalam E w twarz.. Dziecko głodne, proszace mnie o chlebka z maslem… a ona nacpana lezała na kanapie i ledwo kojarzyla kto co do niej mowi…. Juz wtedy jej zagrozilam, ze jesli sie nie zbierze do kupy to zglosze to i odbiora jej syna. Bylam sklonna to zrobic, mialam o rok starszego swojego Barteczka, ktory byl zawsze na piedestale, zawsze zadbany, zawsze mial wszystko… bylo mi cholernie zal ogladac nieszczescie jej malucha…

Ponoc lekko sie cos zmienilo, dostawalam info, ze ponoc juz NAWET zaczela z malym chodzic na spacery bo wczesniej nie robila tego tygodniami. Ja pewnego razu przyjechalam z paczką, wczesniej mowilam sobie, ze nigdy tego nie bede robila, ze ona sama powinna zadbac o swoje dziecko, ale nakupowalam “sloiczków” gerberkow i innych rzeczy, kupilam tez inne produkty dla dziecka. Bylo dziekuje, ale nie bylo widac, ze maly to w ogole zna… Maly, zaniedbany z niedowagą prosil kolejny raz o “chlebka z maselkiem”… Pytalam czy byla u lekarza na bilansie – nie, nie chodzila, bo bala sie, ze sie “przyczepią”. Zmusilam ją i poszla. Oczywiscie, ze sie przyczepili, przychodzila do niej jakas pani z opieki, kontrolowala wszystko ale krotko, potem przestala…. E zaszla w kolejna ciaze, ze swoim partnerem byla nadal w zwiazku ale dziecko miala jak to mowila “chyba z jego bratem”… Jej corcia ma obecnie rok. Nie widzialam jej a sasiedzi widzac E na podworku pytali czy jej dziecko w ogole zyje bo jej NIGDY nie widzieli. Porazka.

E sie nie zmieni nigdy… nie dba o dzieci, jej corcia jest tak samo zaniedbywana jak syn, ktorego widzialam biegajacego samowolnie bez majtek po podworku bo “koledzy go namowili” a mama gdzie? Spala w domu bo przeciez nacpana.

Powiedzcie mi, jak to wszystko dac do kupy? Jak pomoc dzieciom?

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Interweniowac ? Jak ?

  1. Anonimowo bylo zglaszane 6 razy – wiem na 100 %, byly wizyty dzielnicowego ponoc znow i nic. Ja nie wiem, moze faktycznie musi sie stac tragedia aby ta pseudo matka sie opamietala i zaczela dbac o dzieci?

    Rozmowa z nia nie ma sensu, mimo, iz przede mna nie musi grac bo jej to powiedzialam, ze co jak co ale jej miny i jej charakter znam od gowniarza, wiec mnie nie sciemni… Ale ona po prostu zaczyna wtedy milczec. Ostatnio jej powiedzialam, ze wiem, ze cpa, ze moze sie stac, ze przyjedzie ktos, zrobia jej test i wtedy bedzie juz po ptokach, oczywiscie nie zaprzeczyla, ale i nie odpowiedziala na to.

    Goooosia – tak, to TA dzielnica.

    Mam nadzieje, ze tego co teraz napsize zle nie odbierzecie ale napisze to – ostatnim razem jak widzialam dzieci to.. nie moglabym sie przytulic do jej syna. Byl tak brudny, rece to po prostu jakby po ziemi jezdzil nimi, do tego na palcach koza z nosa.. gil wisi pod nosem, wlosy to az sie lepily. Ja wiem, ze po domu nie chodzi sie odswietnie ale on byl tak strasznie brudny – ciuchy mial po prostu juz zatarte, powiedziala tylko, ze w domu jest tak ubrany aby “doprawil” te rzeczy a na “wyjscia” ma inne ciuchy… Nie wiem.. ja mam 6 letniego syna, ktory nigdy w zyciu sie tak nie usyfil, mimo iz stale jezdzi po domu na kolanach ale jakos nigdy nie mial tak brudnych rzeczy ! Zwrocila mu potem uwage zeby poszedl sie wysmarkac wiec juz nie wytrzymalam i powiedzialam “rusz kurna du*e w koncu i pomoz temu dziecku doprowadzic sie do ładu”..

    Z tego co sie dowiedzialam to ostatnio tez byla sytuacja, ze syn jej kolezanki, ktory mieszka kilka pieter wyzej (w tym samym wieku) przyszedl do nich pobawic sie, znikneli i bylo za cicho wiec E poszla zobaczyc co sie dzieje. Z opowiesci dziwnej tresci wynikalo, ze ten chlopczyk mial sciagniete spodnie i majtki a syn E ponoc pocalowal go w ptaszka. Oczywiscie E zareagowala spuszczeniem manta, zaprowadzila syna kolezanki na gore, powiedziala co bylo i tamta tez nie lepsza tez spuscila swemu takie manto, ze szok. Nikt z dziecmi nie porozmawial, nie spytal skad takie zachowanie.. Nic.
    JAK JA SIE CIESZE ze sie stamtad wyprowadzilam !!!!

    • .

      przewertowałam cały wątek…
      Zgłaszanie w nieskończoność sprawy na policję i do opieki kompletnie nic nie da…
      Zawsze będą się pytać “jakie jest orzeczenie sądu?”, lub mówić “my nic nie możemy zrobić”…. Bo i nie mogą-takie jest prawo (niestety).
      Jedyne gdzie szukać pomocy/informacji to Sąd -wydział Rodzinny.
      Zgłosiłabym się do kuratora zawodowego (dyżury ma 2,3x w tyg.) i tam próbowała rozmawiać.Jeśli będzie człowiekiem to poświęci Ci czas i co najważniejsze udzieli informacji na temat wizyty poprzedniej kuratora w tamtym miejscu sprzed kilku m-cy.I w ogóle co dalej w tej sprawie….
      Ciekawa jestem czy był tam kurator zawodowy czy społeczny (oczywiście nic nie ujmując społecznym-ale często ma to znaczenie 🙁 )
      Przez 3 lata byłam “na praktyce” w sądzie rodzinnym przy kuratorze zawodowym (jestem po resocjalizacji) i widziałam różne podejście tych ludzi do pracy i różne sytuacje.
      Mam nadzieję (jeśli byś się zdecydowała) że trafisz na kogoś z powołania-bo jeśli tak się stanie, to na pewno ruszy tą sprawą.
      trzymam kciuki!!!!

      p.s. a tak w ogóle, to podczytuję Ciebie Nadyjka na Zimorodkach(mocno Wam kibicuję) i może byś tam SAMA nie jeżdziła?

      • prymulka przyznam szczerze, ze pojecia nie mam czy byl to kurator zawodowy czy spoleczny, dobre pytanie, zapytam zatem bo to dosc wazna informacja.

        Ogolnie jezdze tam poniewaz mieszkalam tam nascie lat, znam ta dzielnice jak wlasna kieszen i mam tam kolezanki, z ktorymi utrzymuje kontakt, niz zlego mi nie grozi, maksymalnie ktos mi moze urwac lusterko w aucie – ot taka dzielnica.
        Niestety nie mam nikogo, z kim moglabym tam pojechac. Jesli jezdze tam DO NIEJ to owszem – zawsze jestem w towarzystwie innej kolezanki ale to tylko z powodu tego, ze na wszelkie rozmowy z E chce miec zawsze swiadka.

        Myslalam tez o tym, aby pojechac tam bez swiadkow ale za to wziac ze soba dyktafon i nagrac rozmowe z nia, kiedy bede sama bedzie sie czula bezpieczniej.
        Az mi czasem glupio jak mysle o takich rozwiazaniach bo dlugie lata przyjaznilam sie z nia i pomagalam na setki sposobow a teraz gram na innym froncie, ale potem sobie “przypominam” ze nie chodzi tu przeciez o nic innego jak o dobro dzieci, wiec sentymenty odkladam na bok.

        • Tak jeszcze mnie naszlo inne pytanie. Czy Sad nie wezmie mnie jako osoby niewiarygodnej skoro juz tam nie mieszkam i “nie jestem” stale przy tych sytuacjach, ktore tu opisywalam? Ogolnie jestem osoba niekarana, zona policjanta ale nie wiem czy ma to cos do rzeczy.

          • Nadyjka, nie chce mi sie szukać, ale już chyba pisałam kiedyś o poinformowaniu Sadu Rodzinnego. To jest jedyne sensowne działanie, W zasadzie działanie dzielnicowego lub pracownika socjalnego zakończyło by się tym samym

            Piszesz do sądu wniosek o wgląd w sytuację małoletniego/małoletnich. Krótko opisujesz sytuacje, podajesz adres, dane rodziców i dzieci jakie znasz. Sad musi zareagować. Wysle tam na wywiad kuratora, potem podejmie decyzję co do ograniczenia władzy rodzicielskiej, nadzoru nad rodzinną czy innymi krokami. Wniosek może być złożony anonimowo. Jezlei podasz swoje dane to kurator moze prosić ciebie o informację, bo jak piszesz to sąsiedzi tam mogą udzielac mało wiarygodnych, miarodajnych informacji. Możesz tez najpierw po ludzku iść pogadać z kuratorem z tego terenu.

            Każdu kto poweźmie informację o krzywdzie dziecka powinien poinformować sąd. To nie jest obowiązek, brak takiego poinformowania niczym nie grozi…czassami niestety:(

            • .

              Zamieszczone przez nadyjka
              Tak jeszcze mnie naszlo inne pytanie. Czy Sad nie wezmie mnie jako osoby niewiarygodnej skoro juz tam nie mieszkam i “nie jestem” stale przy tych sytuacjach, ktore tu opisywalam? Ogolnie jestem osoba niekarana, zona policjanta ale nie wiem czy ma to cos do rzeczy.

              Nie,to że tam już nie mieszkasz w ogóle nie powinno być argumentem na NIE,dla Sądu.
              Oczywiście mogą i pewnie będą się pytać o Ciebie,no ale to tylko na + w sprawie…
              Tak jak pisałam wcześniej-moim zdaniem tylko Sąd będzie w tej sprawie skuteczny(powinien być)….
              Jeśli chodzi o nagranie Jej, to z własnego doświadczenia mam mieszane uczucia-mój brat po niewidywaniu Dziecka przez 2 m-ce,podjął próbę spotkania się z Nim. Matka w tym czasie była pijana-dobrowolnie dała Dziewczynkę na 2 dni do domu Ojca. Niestety po lekkim wytrzeżwieniu na drugi dzień przyjechała z Policją a po kilku dniach złożyła skargę o porwanie Dziecka.
              Osobiście zgłosiłam się na komisariat jako świadek zdarzenia, z Bratem chcieliśmy przekazać płytę C.D. z całym nagraniem (brat miał wtedy dyktafon),na którEJ cała sytuacja była zarejestrowana.
              Usłyszeliśmy że nie przyjmą tego ponieważ to NIE jest,uwaga…-DOWÓD W SPRAWIE.
              Nadyjka,ale u Ciebie może być zupełnie inaczej…zawsze warto spróbować.

              Znasz odpowiedź na pytanie: Interweniowac ? Jak ?

              Dodaj komentarz

              Angina u dwulatka

              Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

              Czytaj dalej →

              Mozarella w ciąży

              Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

              Czytaj dalej →

              Ile kosztuje żłobek?

              Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

              Czytaj dalej →

              Dziewczyny po cc – dreny

              Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

              Czytaj dalej →

              Meskie imie miedzynarodowe.

              Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

              Czytaj dalej →

              Wielotorbielowatość nerek

              W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

              Czytaj dalej →

              Ruchome kolano

              Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

              Czytaj dalej →
              Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
              Logo
              Enable registration in settings - general