Witam! Mam dla Was doświadczone mamy i nie tylko pytanie jak myślicie z własnych doświadczeń w co warto zainwestować(chodzi oczywiście o dzieciaki) a co jest zbędne, z czego dzieciak i tak długo nie pokorzysta. Moim zdaniem na pewno warto zainwestować w dobry wózek,fotelik,łóżeczko ale to oczywiste, a zbędne w mojej ocenie będzie np. kojec. Proszę o wasze opinie z góry dziękuje i przepraszam jeśli już gdzieś jest taki wątek(ja nie mogłam znaleźć)
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Inwestować a moze to zbędne??
No więc jako mama świeżynka po raz drugi mogę polecić
– leżaczek bujaczek, padł w propozycjach nie raz i według mnie słusznie. Ja osobiście mam fisher price 3w1 z funkcją wibracji. Bardzo przydatny np. w kuchni kiedy gotuję mała najpierw się w nim pobuja ( za moja pomocą oczywiście) potem popatrzy na zabawki, potem ją nakarmię, podniosę oparcie aby mogła popatrzeć cóż robię w kuchni, i na sam koniec włączę wibracje i mała usypia, a ja mam czas i swobodę żeby bądź aż pozmywać po obiedzie.
– chusta lub nosidło w zależności jak maleństwo będzie się czuć ( w czym lepiej i czy w ogóle będzie chcieć) ja mam chustę / idealna na szybki wypad z psem na dwór, po zakupy do sklepu, czy nawet na krótki spacerek. Teraz w chuście jeździmy z Iza i odwozimy Agatkę na półkolonie codziennie kilka przystanków tramwajem rano i popołudniem kiedy ją odbieramy z wózkiem nie wyobrażam sobie takiej wyprawy.
– wydaje mi się że dobrze zakupić już butelkę na początek mała 125 ml, ale za to dobrze wybraną i odpowiednią a nie kupowaną na szybko. Ja butelki na początek nie miałam, i zanim się obejrzałam była potrzebna i leć teraz do sklepu i szukaj na szybkiego.
– przewijak nakładany na łóżeczko praktyczny, wykłada się maleństwo do przewijania prosto z jego łóżeczka nie trzeba nigdzie przenosić, mi dzięki temu udawało się przewinąć Izulę w pół śnie nie rozbudzając jej.
– Wanienka albo na stelażu albo nakładana na wannę ( ktoś już tu zaproponował ) ja mam prysznic więc mam na stelażu i faktycznie lepiej kąpać małą w pozycji wyprostowanej niż pochylonej. Ale jeżeli masz wannę w domu to praktyczniejsza jest ta zakładana- woda z kranu leci od razu do wanienki, i po kąpieli wypuszczana do wanny nie trzeba latać z wanienką od kranu do zlewu itd. jest wygodniej.
– Mam karuzelkę ale z żywymi kolorami co by przyciągała uwagę małej. Te wszystkie słodkie” misiowe “nie zdają egzaminu na dłuższa metę.
– Dużo pieluch tetrowych mnie się przydało, raz do ulewania, dwa do wycierania, trzy mała nakrywa sobie trochę tetrę na oczka i zasypia, cztery nakryć na wózek jak duże słońce jest -da trochę cienia a dziecko się nie ugotuje w wózku
– Smoczek może nie będzie potrzebny, ale przyda się na wszelki wypadek nie jest drogim wydatkiem więc można zakupić za wczasu
– Dobrym rozwiązaniem były dla mnie pół śpiochy lub spodenki, łatwiej przewijać maleństwo na samym początku jak robi dużo kupek
– I na samym początku przydatne były kaftaniki, łatwo się ściąga i ubiera a moja mała przez pierwszy miesiąc jadła i ulewała jadła i ulewała. jakbym miała przebierać ją z tradycyjnego pajacyka to trochę byśmy się na przebierały.
– Zakupiłam herbatkę z kopru włoskiego, na początku jak karmiłam piersią to ja piłam ją do 5 razy dziennie, a potem podawałam małej raz dziennie zamiast mleka. Kolek nie mamy do dziś.
Nie przychodzi nic więcej mi do głowy.
Z tych nieprzydatnych rzeczy
– sterylizator – można wygotować butelkę i smoczki i też jest ok 🙂
– podgrzewacz karmię butelka teraz i szybciej podgrzeję lekko wodę w czajniku doleję ciut przegotowanej zimnej i mam mleko niż ten podgrzewacz by mi podgrzał mleko więc stoi i się kurzy
– pojemnik na pieluchy ( pampersy ) ja mam w pokoju założoną na klamce siatkę i do siatki wkładam zużyte pampersy i wychodząc np. z psem zabieram siatkę do śmietnika. nie trzeba kolekcjonować ich w specjalnym pojemniku który i tak trzeba opróżniać
Przy wyborze wózka kieruj się też wagą i czy będziesz w stanie podnieść go chociaż na chwilę. Ja swój kupiłam bo był piękny i duży i tak wielofunkcyjny i czego to on tam nie ma. Mieszkam TYLKO na pierwszym pietrze a wózka sama bez pomocy bym nie zniosła. W końcu skończyło się na tym że wózek zostaje na klatce na dole przypięty na mechanizm przeciw kradzieży do roweru tradycyjną “zapinkę” bo inaczej byłabym uwięziona w domu.
Mam też w pokoju mała lampkę pomocną w nocy, nie daje mocnego światła tylko ćmi, żebym cokolwiek widziała a nie rozbudzę przy tym małej.
No i na sam koniec ( choć to tylko kropla w studni potrzeb ) aparat do zdjęć. 🙂 W ten sprzęt na pewno bym zainwestowała nie raz nie dwa, małe dzieci zwłaszcza po narodzinach w szpitalu robią takie miny i pozycje że bez aparatu się nie obejdzie. ;))))
Ale to i tak każdej mamie jest co innego potrzebne a co innego zbędne.
–
ja podarowałam sobie:
-sterylizator (nigdy nie odczulam potrzeby posiadania czegos takiego),
-podgrzewacz (raz o nim pomyslalam,ale szybko zapomnialam,chyba rownie dobrze i szybko radze sobie bez niego),
-kosz na zuzyte pieluchy (uzywam za to paklanek do pieluszek z kupka, bo juz je czuc od jakiegos czasu;)),
– jakies organizery (?),
-mata edukacyjna,
– leżaczek(mial hustaweczke),
– chusty,nosidła plecakowe i inne (raz u znajomych ponosilam go w nosidle,kregosłop mi pekal,a maly mial obtarcia na udkach,chusta w ogole mi sie nie podoba)
i pewnie duzo innych rzeczy
kupiłam i nie wypaliło:
-pare ciuszkow(kupiłam bo byly taaakie słodkie,ale niepraktyczne…)
-wózek 3 w 1(jakiej firmy by nie byl, jak przyszła pora na spacerówke, to mozna bylo od razu kupic leciutka,a nie walczyć z tą krową, a fotelik zalozylam na stelaż raz i to tez na sile)
za to np stelaz pod wanienke, to jest cos bez czego byloby ciezko!fajnie ze takie cos wymyslili;)
oczywiscie lozeczka,wózki, posciel musza byc dobre, wygodne!ja tez zwracam uwage na ciuszki, moze nie te najdrozsze,ale zwracam uwage na jakosc bawełny i wiele razy sie sparwdzilo, bo te supermarketowe dawno nadaja sie scierke, a te z lepszej bawelny dalej wygladają jak nowe
A u nas sprawdził się super. Często zakładałam fotelik na stelaż a spacerówka była super… nasz wózek w miarę lekki, bo 11 kg… ale zaletą były wielkie koła, które sprawdzają się w plenerze… po osiedlu mało spacerowałam, bo nie lubię. Wolę las, tereny na Wisłą itp a tam z lekką parasolką to mordęga. No ale to inny temat tzn wózkowy.
u nas stelaz pod wanienke zupelnie sie nie sprawdzil-moze raz, czy dwa uzylismy i powedrowal do piwnicy i na forum
mata edukacyjna byla super!!!!-sluzyla jako miejsce dziennej drzemki (monotonne ruchy zabaweczkami usypialy jak kaszpirowski), a jak dziecko podroslo to byl plac zabaw. dla urozmaicenia doczepialam do stalego zestawu zabawek z maty takie wiszace grzechotki na gumce, jak do wozka
organizer tez sie bardzo sprzwdzil-mam taki jezdzacy z mnostwem poleczek i kieszeni na bokach. jedyny taki sprzet produkuje firma Doctor Baby (sprowadzilam z Niemiec), w zestawie mata do przewijania i nosidlo na najbardziej niezbedne przybory. niestety z braku miejsca (dziecko juz jest wieksze i zabawki tez coraz wiecej miejsca zajmuja) bede musiala sie rozstac z organizerem
przewijak na lozeczko byl. OK. ale od 6 mies. przy ruchliwosci mojego szkraba strach bylo na niego klasc, a przebranie graniczylo z ekwilibrystyka (przenieslismy sie z przewijaniem na niska sofe-jakby dziecko spadlo i tak nie byloby nieszczescia)
polecam z drobiazgow oslonke/pojemniczek na smoczek
jednorazowe podklady do przewijania
Oj, zależy chyba od dziecka- u nas były różne potrzeby…
Co się przyda przy jednym-przy drugim wcale…wyjdzie w praniu wszystko;)
u mnie stojak na wanienkę przydał się na początku,bo byłam po cesarce,nie wyobrażam sobie jak bym miała się pochylać do wanny;) potem jak już tak nie bolało to oddaliśmy stojak,bo mieliśmy pożyczony a to używaliśmy jakoś 2 miesiące,teraz młody ma 8 miesięcy i wanienkę stawiam gdziekolwiek,mieszkamy na poddaszu,więc mamy dość gorąco w mieszkaniu w takie upały,to i nawet na podłodze w pokoju go kąpiemy
Czasami jak jestem w hurtowni z artykułami niemowlęcymi zastanawia mnie kto kupuje przewijak za kilka stówek ja przewijałam na przewijaku z miesiąc potem już wszędzie,na łóżku w łóżeczku malucha… Nawet zdarzyło się na stole u rodziców…
Jednym się przydaje a innym nie,czasami można dać sobię radę bez jakiejś rzeczy my nawet rożka nie kupowaliśmy,bo ja stwierdziłam,że po co i fakt,nie przydał się
Z wielu rzeczy zrezygnowaliśmy przy Drugim;)
Przez pierwszy mies. kąpał się w zlewie, potem wyrósł ze zlewu to się kupiło wanienkę…z Pierwszym Oliataum nie było potrzebne- przy drugim-niezbędne itd. rożki itd. abstrakcja!
Mata się przydała i bujak znakomicie! chusta- średnio.
Żadnych stojaków na wanienki nie było- a po cc z Pierwszym kąpał malucha mąż po prostu. Gondola przy Drugim przydała się na kilka mies. dosłownie- no chłop wyrósł szybko z niej. Z Pierwszym- przydała się dość długo.
Wiele jest rzeczy niepotrzebnych tak naprawdę. Z tych które my mamy i jesteśmy zadowoleni to :
podstawowe
-wózek
-fotelik sam. (najlepiej kupić zestaw 3w1)
-łozeczko drewniane
-butelki
-smoczki
-leżaczek bujaczek- wiele nam pomógł i właściwie pomaga nadal.Dwójka moich dzieci w nim się wychowała,
-kojec
-krzesełko do karmienia,najlepiej z regulowanym oparciem bo nie raz usnęło mi w nim dziecko,
– wiem,że to akurat rzecz niekoniecznie przydatna wszytskim ale przy maluszku z katarem przydał nam się nawilżacz powietrza,
-wanienka dmuchana- to akurat polecam z własnego i koleżanek doświadczenia. Wyjazd na jakiś weekend bądź wakacje i zabieranie tej zwykłej wanienki i oczywiście 1000 innych rzeczy to jakas masakra. Natomiast ja mam wanienkę -kupiłam ją z firmy Jane-składam, późnej pompuję.Zajmuje mało miejsca,a dla dziecka przestronna. Naprawdę polecam bardzo bo zarówno ja jak i kilka moich koleżanek ma taką i naprawdę są zadowolone.
-jeszcze w temacie “wodnym” 😉 moja przyjaciółka często chodzi na basen z dzieckiem. Kubuś ma pół roczku. Kupiła sobie taki pływak dla matki i dziecka. Matka zakłada sobie takie koło na pas i połączone jest to z drugim dla dziecka. Jest tym zachwycona. To dla matek które często spędzają chwile z dzieckiem na basenie.
-przywieszki do wózka
– jeszcze wracając do tematu kataru – “katarek” przyrząd podłanczany do odkurzacza. Raz dwa i po czyszczeniu noska, bo gruszka to koszmar.
To tyle co mi tak na szybko przychodzi do głowy z takich ciekawych rzeczy.
Czego nie kupiłam i nie żałuję:
– sterylizator
– podgrzewacz i inne pierdoły do karmienia (karmię piersią i mam laktator, którym odciągałam jak szłam na uczelnię)
– leżaczek-bujaczek (mam zwykły leżaczek, bardzo rzadko używany)
– stojak pod wanienkę
– takie coś na zużyte pieluchy
Posiadane/nieużywane:
– taka wkładka do wanienki
– kaftaniki
Nieocenione
– chusta tkana
– laktator (ale to zależy jaka sytuacja)
– mata edukacyjna
– koszyczki IKEA (dwa największe mam na komodzie – w największym pieluchy, w mniejszym akcesoria (kremy, przybornik do paznokci))
– mieszkanie większe niż kawalerka (przenieśliśmy się jednak jak eS miał 4 miesiące – do tego czasu byliśmy twardzi)
Oprócz podstawowych rzeczy (wózek, wanienka, łóżeczko, fotelik) mam wiklinowy wózek na kółkach do używania w domu. Mały jezdzi ze mna po calym domu, czesto tez spi w nim na balkonie. Typowy wozek trzymam na dole w bramie, nie musze go targac ani bawic sie z czyszczeniem kolek.
Nie kupilam stelazu do wanienki i zaluje.
Karuzelka u nas niezbedna. Maluch cichra sie i zasypia przy niej.
Każda Mama i Tata maja swoje potrezby ale wymienia czego nie kupilam i nie zaluje- dodam ze jestem osoba mega praktyczna i nie lubie zbednych rzeczy ktore zalegaja mi w domu. Z wielu zakupow zrezygnowalam wlasnie z tego powodu. Wiec nie kupilam:
laktatora ( w sporadycznych sytuacjach sciagam recznie pokarm)
kosza na pieluchy (reklamowka na balkonie sie sprawda)
maty edu. ( zawieszam na lampie rozne zabawki i wlasciwie oddzialywuja tak jak mata)
zadnych nian elektronicznych ani monitorow oddechow
bujaczka ( mam ten domowy wozek, nie wiem czy lezaczek nie przyda sie jak maly podrosnie)
herbatek na laktacje itp (mamy tylko z kopru na bol brzuszka. Kolki nie mielismy)
sterylizator (karmie piersia wiec i tak niepotrzebny)
poduszka do karmienia- mam ale uzywalam tylko na poczatku wlasciwie sprawdzilaby sie zwykla poduszka, potem Młody urósł i przestałam uzywac)
Potrzebne:
duzo kocykow- na spacer, domowy, po kapieli, na podloge
lancuszek do smoczka- na spacerach robi robote
stelaz do wanienki(ale mi go brakuje )
szczoteczka do wlosow(lysy czy nie pobudzac wloski i krazenie nalezy- moim zdaniem)
Tyle mi przyszlo do glowy w tej chwili.
AAAAA wybaczcie dziewczyny ale uwazam ze specjalny mebel na,,dzieciowe,, rzeczy to kolejny grat w domu. Nie mozna wykorzystac tego co mamy juz w domu? pewnie zalezy od sytuacji. Ja stworzylam taki kacik i w lazience i w pokoju i nie mialam zadnej dodatkowej komody.
Prawda jest taka, ze to tez zaezy od hmm, emocjonalnych potrzeb rodziców, zwlaszcza kobiety i zwlaszcza przy pierwszym dziecku 🙂
dla mnie kupowanie tych wszystkich cudownosci to sama przyjemnosc, a jesli sie nie przydadzą, to sie albo schowa do szafy dla drugiego dzidka, albo sie sprzeda na allegro 🙂
wyprawke i rozek juz mamy, a potem bujaczek, przewijak, do sypialni kupimy kołyske Kolcraftu, z tomme tippee zestaw ze sterylizatorem i podgrzwaczem na zapas, bo nigdy nic nie wiadomo, mimo ze zamierzam karmic piersią, wykrywacz bezdechu do łóżeczka na pierwsze miesiące, adapter pasów bezpieczenstwa do auta, itp. i szczerze mówiac, juz sie nie moge doczekac tych wszystkich cudowności, chyba realizuję przy tym swoje wieloletnie marzenia o dziecku i całej tej oprawie dzidziusiowej do domu 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Inwestować a moze to zbędne??