IV klasa- jak Wasze dzieci poradziły sobie z przejściem z etapu I-III?

Pytanie do Rodziców starszych dzieci 🙂

Wiadomo I-III to etap łatwy i przyjemny.
Teraz nauka zaczyna się na poważnie, dochodzą nowe przedmioty, najczęściej drugi język. Czy Wasze dzieci miały z tym trudności? Może jakieś rady, sugestie?

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: IV klasa- jak Wasze dzieci poradziły sobie z przejściem z etapu I-III?

  1. Zamieszczone przez lilavati
    Aniu tylko co Mu to da, że ten cholerny obwód obliczy ze wzoru jak tak naprawdę nie wie co policzy? Dla mnie to żadna umiejętność, imo lepiej niż wzór w zeszyt wklepywać wyjść z dzieckiem i miarą do parku i zmierzyć ile płotu trzeba by kupić by rabatę ogrodzić, przy okazji w ramach treningu mnożenia policzyć ile za jaki płotek byśmy zapłacili

    Niby masz rację, staram się jak mogę, ale wierz mi, w pewnym momencie brakuje czasu. (cierpliwości też, niestety, mój syn ma Zespół Aspergera)

    • Zamieszczone przez lilavati
      Aniu tylko co Mu to da, że ten cholerny obwód obliczy ze wzoru jak tak naprawdę nie wie co policzy?

      Poza tym, on wie co liczy, tyle, że jemu latwiej zapamiętac wzor na obliczenie niż sposób, który większości wydaje się prostszy, bo logiczny. Wiekszości. Nie wszystkim.

      • Zamieszczone przez lilavati
        Aniu tylko co Mu to da, że ten cholerny obwód obliczy ze wzoru jak tak naprawdę nie wie co policzy? Dla mnie to żadna umiejętność, imo lepiej niż wzór w zeszyt wklepywać wyjść z dzieckiem i miarą do parku i zmierzyć ile płotu trzeba by kupić by rabatę ogrodzić, przy okazji w ramach treningu mnożenia policzyć ile za jaki płotek byśmy zapłacili

        Aniu, nie masz doświadczenia w nauczeniu, więc pewnie dlatego trudno Ci nas zrozumieć.

        Z szóstoklasistą na korkach, wycieliśmy ładne boisko, “murawę” naklejaliśmy(pole), no i białą linię wokół(obwód).
        Całą niemal godzinę nam to zajęło, myślisz, że zapamiętał?

        Nie, natomiast wzory ćwiczył, potrafił podstawić.

        Tak jak pisałam, ja doskonale rozumiem co masz na myśli i zgadzam się co do sposobu nauczania, ale nie zawsze jest on jednak skuteczny.

        • Zamieszczone przez ulaluki
          Aniu, nie masz doświadczenia w nauczeniu, więc pewnie dlatego trudno Ci nas zrozumieć.

          Z szóstoklasistą na korkach, wycieliśmy ładne boisko, “murawę” naklejaliśmy(pole), no i białą linię wokół(obwód).
          Całą niemal godzinę nam to zajęło, myślisz, że zapamiętał?

          Nie, natomiast wzory ćwiczył, potrafił podstawić.

          Tak jak pisałam, ja doskonale rozumiem co masz na myśli i zgadzam się co do sposobu nauczania, ale nie zawsze jest on jednak skuteczny.

          No, wlaśnie. Opisujesz praktycznie moje domowe sytuacje.
          Chyba trudno zrozumiec glodnego komus, kto głodny nigdy nie był…

          • Zamieszczone przez ulaluki
            Aniu, nie masz doświadczenia w nauczeniu, więc pewnie dlatego trudno Ci nas zrozumieć.

            Nie mam to fakt, ale rozumiem problem bo przez lata nim mamą zostałam korepetycji się masę udzielałam. Jestem uparta i pewnie była bym złym nauczycielem ale raczej nigdy bym nie dała do kontroli zadania o treści oblicz obwód bo bez sensu sprawdzać wiedzę nieprzydatną – i tu raczej nie chodzi o głodnego/sytego

            • Zamieszczone przez lilavati
              Nie mam to fakt, ale rozumiem problem bo przez lata nim mamą zostałam korepetycji się masę udzielałam. Jestem uparta i pewnie była bym złym nauczycielem ale raczej nigdy bym nie dała do kontroli zadania o treści oblicz obwód bo bez sensu sprawdzać wiedzę nieprzydatną – i tu raczej nie chodzi o głodnego/sytego

              Ania, korki są jeden na jednego, a w klasie masz około 30 osób o różnym poziomie intelektualnym.

              To nie chodzi o upartość, musisz takm uczyć, aby nikt nie był stratny, różnicować materiał do mozliwości do dzieci, w klasie masz bardzo słąbych uczniów i bardzo dobrych, no i średniaków(uogólniając bardzo), no i przede wszystkim podstawę programowa.
              Na lekcji na pewno nie osiągnęłabyś. to o czym mówisz, jedynie zostają wyrównawcze, ale dzieci i tak w godzinę nie nadrobią.
              Zresztą są potęgi, są zadania z treścią-co dla niektórych są w ogóle nie do przejścia(nie umieją dobrze czytać, czytać ze zrozumieniem, a co jeszcze wpaść na pomysł), bryły, kąty, itd.
              Za dużo to dla niektórych.

              • Zachęcam do kupna!

                Polecam zakupy u mnie, ceny nie są wysokie a produkty jakościowo bardzo dobre.
                Zachęcam do odwiedzenia sklepu.

                • Zamieszczone przez ulaluki
                  Ania, korki są jeden na jednego, a w klasie masz około 30 osób o różnym poziomie intelektualnym.

                  To nie chodzi o upartość, musisz takm uczyć, aby nikt nie był stratny, różnicować materiał do mozliwości do dzieci, w klasie masz bardzo słąbych uczniów i bardzo dobrych, no i średniaków(uogólniając bardzo), no i przede wszystkim podstawę programowa.
                  Na lekcji na pewno nie osiągnęłabyś. to o czym mówisz, jedynie zostają wyrównawcze, ale dzieci i tak w godzinę nie nadrobią.
                  Zresztą są potęgi, są zadania z treścią-co dla niektórych są w ogóle nie do przejścia(nie umieją dobrze czytać, czytać ze zrozumieniem, a co jeszcze wpaść na pomysł), bryły, kąty, itd.
                  Za dużo to dla niektórych.

                  Ula ja to wszystko (to, że nauczyciel nie ma czasu bo klasy duże a godzin mało) wiem ale wyuczeniem na pamięć podstawiania do wzoru poziomu się nie wyrówna ani nie podniesie umiejętności najsłabszych – wydaje mi się, że jeszcze bardziej pogłębi to dysproporcje, pojawi się fałszywe złudzenie, że jednak coś się opanowało co nie jest prawdą, podniesie lęk przed przedmiotami ścisłymi bo na nich “same wzory”.
                  Jeśli ktoś potęg nie potrafi to już dla mnie zwykłe lenistwo i nie znajomość definicji, a zadania z treścią – dla wielu z góry jeszcze przed rozpoczęciem czytania panika, że coś obliczyć trzeba – nie wiem czy to brak czytania ze zrozumieniem (pewnie częściowo tak) ale też i pamięciówka się odbija bo niestety tu na pałę do wzorów nie popodstawiasz

                  • Zamieszczone przez lilavati
                    Ula ja to wszystko (to, że nauczyciel nie ma czasu bo klasy duże a godzin mało) wiem ale wyuczeniem na pamięć podstawiania do wzoru poziomu się nie wyrówna ani nie podniesie umiejętności najsłabszych – wydaje mi się, że jeszcze bardziej pogłębi to dysproporcje, pojawi się fałszywe złudzenie, że jednak coś się opanowało co nie jest prawdą, podniesie lęk przed przedmiotami ścisłymi bo na nich “same wzory”.
                    Jeśli ktoś potęg nie potrafi to już dla mnie zwykłe lenistwo i nie znajomość definicji, a zadania z treścią – dla wielu z góry jeszcze przed rozpoczęciem czytania panika, że coś obliczyć trzeba – nie wiem czy to brak czytania ze zrozumieniem (pewnie częściowo tak) ale też i pamięciówka się odbija bo niestety tu na pałę do wzorów nie popodstawiasz

                    Ania, chyba nie ma sensu więcej siebie przekonywać.

                    Może kiedyś będziesz uczyć, opracujesz dobry sposób nauczania, ja chętnie skorzystam:)

                    Na razie to chyba nikt specjalnie nie daję rady, będziesz prekursorem w nauczaniu matmy:)

                    • Ulaluki, a które klasy uczysz?

                      • Zamieszczone przez ola12
                        Ulaluki, a które klasy uczysz?

                        Gimnazjalne:)

                        Uściślę, żeby nie było wątpliwości.
                        Temat zawsze tłumaczę praktycznie, staram się na przykłądach z życia wzięte, również zadania takie są rozwiązywane(taki trend w podręcznikach i słusznie, chociaż na początek zadania utrwalające na wzorach).

                        Z doświadczenia mojego wieloletniego wynika, że słabi uczniowie i tak wszystko sprowadzają do schematów, często nie nadażają za resztą, bez wsparacia rodzicow nic niemal nie wynoszą.
                        Są uczniowie, z któymi ćwiczy suę dodawanie do dwudziestu(w gimnazjum), tabliczkę mnożenia, czy działania na liczbach wymiernych (proste przykłady), czy kreślenie figur płaskich.

                        • No to dobrze, że wyższy poziom, bo mam pytanie z innej beczki.
                          Zawsze się zastanawiałam, jak to jest z nauczycielami matmy.
                          Czy Ty każde zadanie, którego jeszcze nie robiłaś nigdy, zrobiłabyś tak od razu? I nie mówię tu o jakieś standardowe, weźmy jakieś dość trudne, nie wiem, może z treścią…może innego typu…

                          I jeszcze to: co robisz z tak słabymi uczniami? Przecież każdego nie da się zostawić w klasie, bo i tak się nie nauczą…

                          • Zamieszczone przez ola12
                            No to dobrze, że wyższy poziom, bo mam pytanie z innej beczki.
                            Zawsze się zastanawiałam, jak to jest z nauczycielami matmy.
                            Czy Ty każde zadanie, którego jeszcze nie robiłaś nigdy, zrobiłabyś tak od razu? I nie mówię tu o jakieś standardowe, weźmy jakieś dość trudne, nie wiem, może z treścią…może innego typu…

                            Z konkursów czasem muszę się zastanowić, trudniejsze zawsze najpierw sama robię, chociażby po to, aby wiedzieć jak dzieciom to wyjaśnić, najtrudniej z zadaniami ztreścią, tylko takimi bardziej zawiłymi.

                            I jeszcze to: co robisz z tak słabymi uczniami? Przecież każdego nie da się zostawić w klasie, bo i tak się nie nauczą…

                            Wymagam od nich podstaw, piszą specjalne sprawdziany, zadaję pracę wytwórcze(np wykonanie serwetki z osiami symetrii, bryły, skoroszyty z przedmiotami ze środkiem symetrii, mozaikę z wielokątów foremnych, itd).
                            Generalnie mają uczyć się na miarę swoich możliwiści.
                            To też nie jest, ze nic się nie nauczą:)
                            Oblewam tych, co nic nie robią.

                            • Zamieszczone przez ulaluki
                              Ania, chyba nie ma sensu więcej siebie przekonywać.

                              Może kiedyś będziesz uczyć, opracujesz dobry sposób nauczania, ja chętnie skorzystam:)

                              Na razie to chyba nikt specjalnie nie daję rady, będziesz prekursorem w nauczaniu matmy:)

                              Uczenie w szkole zostawię tym co mają dobry kontakt z dziećmi/młodzieżą licząc na to, że i z przekazaniem tak elementarnej wiedzy jaka jest do opanowania w zakresie od szkoły podstawowej do liceum nie będą mieli problemu. Na podstawie doświadczeń własnych wiem, że oprócz kiepskich wykładowców na szczęście jest wielu dobrych nauczycieli (nie bierz personalnie tego co piszę, bo nie wiem jak uczysz) którzy bez zadawania zadań domowych na czas wakacji potrafią doskonale przekazać materiał, doskonale zobrazować temat lekcji, wytłumaczyć, prowadzić zajęcia w grupie o zróżnicowanych umiejętnościach bez szkody dla uczniów, sprawić, że oprócz tego wiedza chłonięta jest ze zrozumieniem a dodatkowo u sporej grupy nauczanych potrafią rozbudzić szerokie zainteresowania (nie dotyczy to tylko matematyki).
                              Mnie wystarczą sukcesy moich nieszkolnych uczniów

                              • Zamieszczone przez lilavati
                                Uczenie w szkole zostawię tym co mają dobry kontakt z dziećmi/młodzieżą licząc na to, że i z przekazaniem tak elementarnej wiedzy jaka jest do opanowania w zakresie od szkoły podstawowej do liceum nie będą mieli problemu. Na podstawie doświadczeń własnych wiem, że oprócz kiepskich wykładowców na szczęście jest wielu dobrych nauczycieli (nie bierz personalnie tego co piszę, bo nie wiem jak uczysz) którzy bez zadawania zadań domowych na czas wakacji potrafią doskonale przekazać materiał, doskonale zobrazować temat lekcji, wytłumaczyć, prowadzić zajęcia w grupie o zróżnicowanych umiejętnościach bez szkody dla uczniów, sprawić, że oprócz tego wiedza chłonięta jest ze zrozumieniem a dodatkowo u sporej grupy nauczanych potrafią rozbudzić szerokie zainteresowania (nie dotyczy to tylko matematyki).

                                Ja nie znam matematyków, którzy potrafia tak zobrazować problem, aby wszyscy umieli, zrozumieli, itd.
                                Nasza szkoła ma najlepsze wyniki, jesteśmy w 8 staninie, mamy dobrych nauczycieli, ale wielu uczniów nadal nie osiągnęli tego, co ja bym chciała.
                                Nie jest tak, jak piszesz.
                                Ania, moje klasy są zawsze w czołówce wyników, słabe klasy osiągają bdb wyniki, mnóstwo energii wkładam, a nadal są uczniowie którzy nie opanowali podstawy programowej.
                                Ja po prostu chciałabym wspomóc koniecznie z rodzicami uczniów słabych, bo im jest cieżko nadązyć.
                                Generalnie problem jest większy, jest regres w uczeniu(lub wyobraźni, pracy, myśleniu uczniów), zwłaszcza w nauczaniu matematyki.
                                Może inaczej rozumiemy sukces, może ja mam mimo wszystko większe wymagania.
                                Zresztą poczytaj w Internecie, jaki jest wynik gimnazjalny, w kraju, 45%, a test był łatwiutki

                                Mnie wystarczą sukcesy moich nieszkolnych uczniów

                                Gratuluję, to jest jednak zupełnie inna praca(od podstawówki uczę, najpierw koleżankom objaśniałam matmę, potem korki na studiach, nadal mam korki).

                                sprawić, że oprócz tego wiedza chłonięta jest ze zrozumieniem a dodatkowo u sporej grupy nauczanych potrafią rozbudzić szerokie zainteresowania (nie dotyczy to tylko matematyki).

                                Ania, widać, że nie uczysz:)
                                Może mam trudny wiek do uczenia, ale ich zainteresowania przeważnie są w kierunku przeciwnej płci i towarzystwie.

                                Z motywacją u uczniów jest bardzo trudno, problem wszystkich nauczycieli.

                                Szanuję Twoje zdanie, jak najbardziej, ale wydaję mi się, że trudno nam dojśc do konsensusu, gdyż jednak mamy zuepłnie inne doświadczenia.

                                Taka propozycja do moderatora, aby może wyodrębnić wątek, aby nie zaśmiecać Bratkowi wątku, o czymś zupełnie innym

                                • Zamieszczone przez lilavati
                                  Uczenie w szkole zostawię tym co mają dobry kontakt z dziećmi/młodzieżą licząc na to, że i z przekazaniem tak elementarnej wiedzy jaka jest do opanowania w zakresie od szkoły podstawowej do liceum nie będą mieli problemu.

                                  Dla Ciebie może elementarna, na pewno nie dla wszystkich uczniów, co pokazują wyniki.
                                  Trzeba zrozumieć, że każdy ma różne mocne strony, jak również słabe.

                                  Polonista powie, że elementarna jest podstawa programowa, a dla mnie napisanie wypracowania spędzało mi sen z oczu, po prostu nie jestem dobrą humanistką, a miałam bardzo dobrą polonistkę, jedynie gramatykę czaiłam dobrze.

                                  • Zamieszczone przez ulaluki

                                    Ania, widać, że nie uczysz:)
                                    Może mam trudny wiek do uczenia, ale ich zainteresowania przeważnie są w kierunku przeciwnej płci i towarzystwie.

                                    Ulu, by mieć spostrzeżenia w temacie wcale nie muszę uczyć w szkole. Chodziłam do szkoły kupę lat, uczestniczę w licznych wykładach po jednej i po drugiej stronie do tej pory, mam dzieci w szkole a to też pozwala na pewne wnioski i spostrzeżenia

                                    Zamieszczone przez ulaluki
                                    Dla Ciebie może elementarna, na pewno nie dla wszystkich uczniów, co pokazują wyniki.
                                    Trzeba zrozumieć, że każdy ma różne mocne strony, jak również słabe.

                                    Polonista powie, że elementarna jest podstawa programowa, a dla mnie napisanie wypracowania spędzało mi sen z oczu, po prostu nie jestem dobrą humanistką, a miałam bardzo dobrą polonistkę, jedynie gramatykę czaiłam dobrze.

                                    Ale napiszesz cokolwiek, nawet jeśli nie jest to Twoim hobby jak trzeba siadasz piszesz i nikomu za pisanie dla siebie nie płacisz – po to była szkoła podstawowa, liceum
                                    Tu nie chodzi o mocne i słabe strony bo każdy je ma i nikt od nikogo nie wymaga by ze wszystkiego był perfekcyjny, tu chodzi by z podstaw nauczania wynieść jak najwięcej – a uważam, że do liceum uczone są tak proste tematy, że każdy po maturze jakiś tam poziom ogólny powinien prezentować a tematy wyniesione ze szkoły mają w życiu pomagać. Moim zdaniem naturalnym ma być, że człowiek ze średnim wykształceniem potrafi sklecić list, podanie, napisać wniosek, obliczyć ratę kredytu, wybrać optymalny dla siebie wariant taryfowy, opowiedzieć swoim dzieciom o bliższej i dalszej historii, nauczyć szacunku do otaczającego nas środowiska tłumacząc dlaczego to takie ważne a nie dlatego, że to teraz modne. Po co pisać test z biologii jak dwa miesiące później 16 latka w ciążę zachodzi tłumacząc, że nie miała pojęcia, że pierwszy raz współżyjąc w ciążę zajść mogła. Zwykle obserwuję sztuczny (poza naprawdę nielicznymi wyjątkami) podział na tych co uczą się na logikę i wiele faktów rozumieją-“umysły ścisłe” i na “humanistów” którym w moim rozumieniu tego słowa do humanistów daaaaleko.
                                    Uczniowie nie łapią przedmiotów ścisłych bo się u nich kumulują braki – braki które wynikają z wielu powodów. Lenistwo pewnie też gdzieś po drodze jest, u mnie głównym problemem były wielokrotnie nudnie prowadzone lekcje, niejednokrotnie zajęcia ograniczały się jedynie do materiału który mogłam sama sobie w książce przeczytać – nie tak pojmuję wykłady. Inny powód braków – imo teraz bardziej powszechny opuszczanie zajęć z błahych powodów, nie wynika to jedynie z woli ucznia, dość powszechne teraz opuszczanie tygodnia, dwóch szkoły z powodu rodzinnych wakacji w trakcie roku szkolnego. Inny powód to choroba ale ta jak wiadomo nie wybiera za to rodzice niejednokrotnie po takiej nieobecności mają gdzieś nadrabiać zaległości, co więcej żądają tego od nauczyciela bo on od tego jest -dla mnie argument kosmos, z takimi oczekiwaniami żaden nauczyciel nie miał by szansy zrobić kroku naprzód. Po kilku latach ci sami rodzice kombinują, przemeldowują dzieci by dostały się do lepszych liceów – i po co? Po to by potem wszyscy na studia szli? Przykro jak prosisz studenta uczelni technicznej by obliczył odległość punktu od prostej a on cały zadowolony z siebie stwierdza, że wzoru nie pamięta, litości chcesz być inżynierem, uleciało uproszczenie w postaci gotowca rusz głową i policz krok po kroku a nie rozkładaj rączki.

                                    • Zamieszczone przez lilavati
                                      Ulu, by mieć spostrzeżenia w temacie wcale nie muszę uczyć w szkole. Chodziłam do szkoły kupę lat, uczestniczę w licznych wykładach po jednej i po drugiej stronie do tej pory, mam dzieci w szkole a to też pozwala na pewne wnioski i spostrzeżenia

                                      Masz dzieci w wieku gimnazjalnym, wykładasz w gimnazjum, doświadczenie Twoje nijak mają się z dzisiejszą rzeczywistością.

                                      Ty bardziej piszesz na podstawie wyobrażeń, bo jakby nie patrzeć nie masz doświadczenia w uczeniu w szkołach publicznych szkoła podstawowa+ gimnazjum+liceum.

                                      Absolutnie nie dyskredytuję Twojego zdania, niemniej kompletnie nie współgra z moim jakby nie patrzeć znacznie większym doświadczeniem.

                                      Nie jest jednak moim celem Cię przekonywać do czegokolwiek, swoje zdanie już wypowiedziałam, zresztą jak Ty swoje.

                                      Co do sztucznego podziału na humanistów i umysły ścisłe, piszesz że sztuczne podziały.

                                      A na jakiej podstawie to twierdzisz, że sztuczne? Znów raczej na podstawie raczej wyobrażeń

                                      Ja znam typowych humanistów i typowe ścisłe umysły, sama jestem zresztą przykładem.
                                      Oczywiście są “mieszanki”.

                                      To piszę na przykładzie moich gimnazjalistów.

                                      Moi uczniowie, jak zapominają wzory, zazwyczaj kombinują, ale uczniowie wyłącznie lepsi, bardzo na to uczulam (sama zapominam wzory, jak długo nie używam).

                                      • Zamieszczone przez ulaluki
                                        Masz dzieci w wieku gimnazjalnym, wykładasz w gimnazjum, doświadczenie Twoje nijak mają się z dzisiejszą rzeczywistością.

                                        Mam siostrę która chwilę temu edukację tym system skończyła wiżc tak zupełnie zielona w temacie nie jestem.
                                        .

                                        Co do sztucznego podziału na humanistów i umysły ścisłe, piszesz że sztuczne podziały.

                                        A na jakiej podstawie to twierdzisz, że sztuczne? Znów raczej na podstawie raczej wyobrażeń

                                        Nie na podstawie wyobrażeń a na podstawie obserwacji
                                        Nie licząc jak napisałam wyjątków zwykle w szkole jak ktoś z matematyką miał problemy mawiał nie chcę/ nie uczę się tego/ nie potrzebne mi to bo ja humanista

                                        Moi uczniowie, jak zapominają wzory, zazwyczaj kombinują, ale uczniowie wyłącznie lepsi, bardzo na to uczulam (sama zapominam wzory, jak długo nie używam).

                                        Ula i bardzo dobrze, że kombinuję, o to chodzi – umieć dojść do rozwiązania – wzory są jak najbardziej dla ludzi ale wzór to nie coś co nam myślenie ma zastąpić tylko coś co ma pracę przyspieszyć – imo coś całkowicie zbędne na wczesnym etapie edukacji kiedy nie o czas a jakość chodzi (co innego jak później w pracy czas goni). Jak wiesz skąd co przyszło to wiesz co wzorem liczyć i wiesz jak dojść do rozwiązania w razie jak wzór umknie. Jak nie rozumiesz problemu, znasz tylko goły wzór, podstawisz, policzysz ale bardzo często nie wiesz/ nie czujesz co tak naprawdę liczysz. Wystarczy drobna modyfikacja zagadnienia i już taka osoba znająca nawet całe tablice na pamięć leży i masa czasu poświęconego na naukę staje się całkowicie nieprzydatna.

                                        • Tak mi do głowy przyszedł przykład z zajęć jednego z moich uczniów – z dobrą oceną z matematyki, dziecko otrzaskane wzorami, bez problemu wstawiające do wzorów, co z tego jak z drobnymi modyfikacjami od razu leżała (no chyba, że ktoś szybciej pokazał dokładnie taki przykład pamiętała wszystko świetnie)

                                          Trzej bracia kupili koło siebie trzy kwadratowe działki (jak na rysunku). Postanowili odgrodzić się od sąsiadów (między sobą nie grodzili). Ile płotu muszą postawić

                                          Dziecko zrozpaczone, nie wiedziało zupełnie jak swoją wiedzę wykorzystać,przerażone że wzoru na obwód takiej figury jeszcze nie poznali. Nie umiała zapisać obwodu ani bok po boku, nie wpadła też na to, że płotu było by tyle samo jak by “duży” kwadrat ogradzała – imo przykład całkowitego nie zrozumienia tematu i kompletny brak umiejętnośći wykorzystania posiadanej wiedzy.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: IV klasa- jak Wasze dzieci poradziły sobie z przejściem z etapu I-III?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general