IV klasa- jak Wasze dzieci poradziły sobie z przejściem z etapu I-III?

Pytanie do Rodziców starszych dzieci 🙂

Wiadomo I-III to etap łatwy i przyjemny.
Teraz nauka zaczyna się na poważnie, dochodzą nowe przedmioty, najczęściej drugi język. Czy Wasze dzieci miały z tym trudności? Może jakieś rady, sugestie?

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: IV klasa- jak Wasze dzieci poradziły sobie z przejściem z etapu I-III?

  1. każda z nas najlepiej zna swoje dziecko

    ja wiem że moja zdolna córka ma trudności z przyzwyczajeniem się do szkolnych obowiazków po wakacjach
    już w drugiej klasie w październiku ściemniała nauczycielkę ze nie odrobiła lekcji bo musiała jechać z rodzicami po zakupy bo nie mieliśmy co jeść 🙂
    w te wakacje obdarowała rodzinę ksiażką swojego autorstwa, ale miała duży problem z napisaniem dedykacji, stwierdziła ze dopiero co rozpoczęła wakacje i musi odpocząć od długopisu 🙂

    co do zadań domowych
    bywało że byłam wkurzona na nauczycielkę bo zadawała do domu takie zadania z matematyki, z którymi dzieciaki nie dawały sobie samodzielnie rady.
    Owszem ja czy maz je rozwiązaliśmy
    ale jak wytłumaczyć to dziecku tak aby zrozumiało
    tym bardziej że zadania traktowalismy z niewiadomą czego ona jeszcze nie przerabiała.
    uważam ze to nauczyciel takie zadania powinien z uczniem przerabiac w szkole.
    np.
    Gruszka i 4 jabłka razem ważą 68 dag.Jabłko i gruszka razem ważą 29 dag.Oblicz,ile waży jabłko a ile gruszka.

    a oto rozwiązanie, metodą jaką moje dziecko nie przerabiało na zajeciach:
    x – waga 1 jablka
    y – waga 1 gruszki

    4x + y = 68 dkg
    x + y = 29 dag

    x = 29 – y
    4*( 29 -y ) + y = 68

    x = 29 -y
    116 – 4y + y = 68

    x = 29 -y
    -3y = 68 – 116

    x = 29 -y
    y = (-48): (-3) = 16

    x = 29 -16 = 13 dag
    y = 16 dag

    x = 13 dag – waga 1 jabłka
    y = 16 dag – waga 1 gruszki

    tu inaczej:
    gruszka i 4 jabłka-68 dag
    gruszka i jabłko-29 dag

    Widać różnicę,że w pierwszym jest o 3 jabłka więcej,więc wystarczy odjać i bedzie waga trzech jabłek.

    68-29=39dag-waga trzech jabłek

    39:3=13-waga jabłka

    29dag-13dag=16dag-waga 1 gruszki
    Odp.:Jabłko waży 13dag,a gruszka 16dag.

    • Zamieszczone przez lilavati

      Dziecko zrozpaczone, nie wiedziało zupełnie jak swoją wiedzę wykorzystać,przerażone że wzoru na obwód takiej figury jeszcze nie poznali. Nie umiała zapisać obwodu ani bok po boku, nie wpadła też na to, że płotu było by tyle samo jak by “duży” kwadrat ogradzała – imo przykład całkowitego nie zrozumienia tematu i kompletny brak umiejętnośći wykorzystania posiadanej wiedzy.

      EEE tam.

      Nikt nie podaje, przynajmniej mam taką nadzieję, wzorów na obwód bez wyjaśnienia, co to jest obwód.

      Takie zadania to nie jest problem dla wiekszości dzieciaków, zresztą sporo tego typu zadań się rozwiązuje, podobnie z obliczaniem pól figur, które nie są figurami podstawowymi, na które podane są wzory.

      Ja bym w tym zadaniu nawet nie mówiła, że obwód jest taki sam jak kwadratu, a jeśli już to po rozwiązaniu zadania.

      • Zamieszczone przez Klucha

        68-29=39dag-waga trzech jabłek

        No i myślę, ze właśnie o to chodzi, by dzieciaki od początku uczyć by w treści zadania zauważyły jak najwięcej, by uczyły się maksymalnie upraszczać “problemy”, by w przyszłości nie naliczyć się jak osioł, bo ten układ rozwiązać szło szybko ale są układy które i kompy rozwiązują dniami

        • Zamieszczone przez Klucha
          każda z nas najlepiej zna swoje dziecko

          ja wiem że moja zdolna córka ma trudności z przyzwyczajeniem się do szkolnych obowiazków po wakacjach
          już w drugiej klasie w październiku ściemniała nauczycielkę ze nie odrobiła lekcji bo musiała jechać z rodzicami po zakupy bo nie mieliśmy co jeść 🙂
          w te wakacje obdarowała rodzinę ksiażką swojego autorstwa, ale miała duży problem z napisaniem dedykacji, stwierdziła ze dopiero co rozpoczęła wakacje i musi odpocząć od długopisu 🙂

          co do zadań domowych
          bywało że byłam wkurzona na nauczycielkę bo zadawała do domu takie zadania z matematyki, z którymi dzieciaki nie dawały sobie samodzielnie rady.
          Owszem ja czy maz je rozwiązaliśmy
          ale jak wytłumaczyć to dziecku tak aby zrozumiało
          tym bardziej że zadania traktowalismy z niewiadomą czego ona jeszcze nie przerabiała.
          uważam ze to nauczyciel takie zadania powinien z uczniem przerabiac w szkole.
          np.
          Gruszka i 4 jabłka razem ważą 68 dag.Jabłko i gruszka razem ważą 29 dag.Oblicz,ile waży jabłko a ile gruszka.

          a oto rozwiązanie, metodą jaką moje dziecko nie przerabiało na zajeciach:
          x – waga 1 jablka
          y – waga 1 gruszki

          4x + y = 68 dkg
          x + y = 29 dag

          x = 29 – y
          4*( 29 -y ) + y = 68

          x = 29 -y
          116 – 4y + y = 68

          x = 29 -y
          -3y = 68 – 116

          x = 29 -y
          y = (-48): (-3) = 16

          x = 29 -16 = 13 dag
          y = 16 dag

          x = 13 dag – waga 1 jabłka
          y = 16 dag – waga 1 gruszki

          tu inaczej:
          gruszka i 4 jabłka-68 dag
          gruszka i jabłko-29 dag

          Widać różnicę,że w pierwszym jest o 3 jabłka więcej,więc wystarczy odjać i bedzie waga trzech jabłek.

          68-29=39dag-waga trzech jabłek

          39:3=13-waga jabłka

          29dag-13dag=16dag-waga 1 gruszki
          Odp.:Jabłko waży 13dag,a gruszka 16dag.

          Pierwsza metoda dopiero w drugiej gimnazjum:)

          Druga ok dla takiego dzieckA, nie jestem pewna, czy na kangurze nie widziałam podobnego.

          • Zamieszczone przez lilavati
            No i myślę, ze właśnie o to chodzi, by dzieciaki od początku uczyć by w treści zadania zauważyły jak najwięcej, by uczyły się maksymalnie upraszczać “problemy”, by w przyszłości nie naliczyć się jak osioł, bo ten układ rozwiązać szło szybko ale są układy które i kompy rozwiązują dniami

            Pewnie, że warto uczyć rozwiązywania zadań różnymi metodami, ale ja nie odrzucam też metod dłuższych-schematycznych.

            One też czasem się przydają.

            • Zamieszczone przez ulaluki
              EEE tam.

              Nikt nie podaje, przynajmniej mam taką nadzieję, wzorów na obwód bez wyjaśnienia, co to jest obwód.

              Takie zadania to nie jest problem dla wiekszości dzieciaków, zresztą sporo tego typu zadań się rozwiązuje, podobnie z obliczaniem pól figur, które nie są figurami podstawowymi, na które podane są wzory.

              Ja bym w tym zadaniu nawet nie mówiła, że obwód jest taki sam jak kwadratu, a jeśli już to po rozwiązaniu zadania.

              Też nie sądzę, że ktoś podaje wzór na obwód na pałę, raczej braki w tym temacie wiązała bym z nieobecnością na zajęciach, z nieznajomością samego pojęcia obwód – domyślam się, że większość z tym sobie radzi, całe szczęście, jednak przypadki gdzie mimo znajomości wzorów na figury proste nie pomaga rozwiązać wielu przykładów

              Zamieszczone przez ulaluki
              Pewnie, że warto uczyć rozwiązywania zadań różnymi metodami, ale ja nie odrzucam też metod dłuższych-schematycznych.

              One też czasem się przydają.

              Ale ja też nie odrzucam schematów, przydają się często, ale jestem za ich wprowadzaniem dopiero po poznaniu podstaw, zrozumieniu tego co liczymy – pewnie nie przez przypadek nie podaje się wzorów na obwody maluchom, nie bez powodu układy równań są jak piszesz w gimnazjum – bo ze schematycznym rozwiązywaniem pewnie i młodsze dzieci by sobie poradziły gdyby im wcześniej pokazać, ale w sumie fajnie najpierw wiedzieć co się liczy a nie wykonywać bezmyślnie jakieś przekształcenia matematyczne które jakiś tam wynik dadzą

              • Zamieszczone przez ulaluki
                Pierwsza metoda dopiero w drugiej gimnazjum:)

                Druga ok dla takiego dzieckA, nie jestem pewna, czy na kangurze nie widziałam podobnego.

                zadania takiego stopnia powinny być przerabiane na lekcji
                a nie w domu z rodzicem który nie wie jak wytłumaczyć to dziecku
                już parę razy złapałam na tym nauczyciela ze te trudniejsze zadaje do domu, czyżby on sam miał problemy 😉

                dlaczego nie zada takich, z którymi dziecko bez pomocy rodziców, lub z ich małą, świetnie sobie poradzi, np.:

                W schronisku są pokoje czteroosobowe, sześcioosobowe i siedmioosobowe. Trzeba w nim zakwaterować wycieczkę liczącą 45 osób. Jakie pokoje mogą zająć uczestniczy tej wycieczki i ile ich będzie? Podaj kilka propozycji.

                pani Zuzanna wypłaciła z bankomatu 500 zł. Otrzymała banknoty 100 zł i 50 zł. Ile i jakich banknotów mogła otrzymać? Podaj kilka przykładów

                Nie każde dziecko jest uzdolnione matematycznie, nie każdy rodzic. Takie zadania powinny być przerabiane w szkole, a jeżeli są zadawane do domu to dla chętnych, lub na dodatkowa ocenę.

                • Zamieszczone przez lilavati
                  No i myślę, ze właśnie o to chodzi, by dzieciaki od początku uczyć by w treści zadania zauważyły jak najwięcej, by uczyły się maksymalnie upraszczać “problemy”, by w przyszłości nie naliczyć się jak osioł, bo ten układ rozwiązać szło szybko ale są układy które i kompy rozwiązują dniami

                  upraszczania problemów w trudniejszych zadaniach powinien uczyć nauczyciel, który jest do tego przygotowany, a nie rodzic.

                  • Moj syn jako zadanie domowe ma :odpoczywać i zapomnieć o szkole….takie zadanie przyniósł 28 czerwca w zeszycie

                    Co do dalszej części watku, łatwo pisać na podstawie swoich obserwacji, pomysłów, ale jeśli ktoś nie uczył w szkole nie wie jakie tak narawde sa realia.
                    W czasach gdy dawalam korki- na studiach- wszystko wydawało mi sie takie proste, mialam swietne pomysly, po pierwszym roku w szkolnictwie moje wizji zostały zmodyfikowane-rzeczywistość jest po prostu inna.
                    Nie uczę oczywiście matematyki( matematyka, fizyka, chemia- to moje najgorsze przedmioty jakie mialam w szkole- mimo ze mialam naprade rewelacyjnych nauczycieli).

                    • Zamieszczone przez Klucha
                      upraszczania problemów w trudniejszych zadaniach powinien uczyć nauczyciel, który jest do tego przygotowany, a nie rodzic.

                      oczywiscie i pewnie (przynajmniej mam taka nadzieje) wiekszosc to robi.

                      jesli chodzi o zadania domowe-ucze jezyka obcego- jesli juz zadaje zad. domowe to jest to material z lekcji, w celu przecwiczenia, utrwalenia tego co bylo na lekcji.

                      • Zamieszczone przez Klucha
                        zadania takiego stopnia powinny być przerabiane na lekcji
                        a nie w domu z rodzicem który nie wie jak wytłumaczyć to dziecku
                        już parę razy złapałam na tym nauczyciela ze te trudniejsze zadaje do domu, czyżby on sam miał problemy 😉

                        Nie każde dziecko jest uzdolnione matematycznie, nie każdy rodzic. Takie zadania powinny być przerabiane w szkole, a jeżeli są zadawane do domu to dla chętnych, lub na dodatkowa ocenę.

                        nie podejrzewam, że nauczyciel zadaje bo ma z zadaniem problemy
                        Bardziej zadaje pewnie po jednym, dwóch zadaniach “ciekawszych” a nie schematycznych choćby po to by monotonia nie wykończyła rozwiązującego. Nie uważam zdania o jabłkach za trudne, uważam, że jest nietypowe, wymusza pomyślenia a nie jedynie odtworzenia schematów – nie wiem jak jest u Was, spotkałam się, że takie zadania owszem zadawane są do domu ale nie po to by następnego dnia pały za jego nieodrobienie stawiać a po to by uczeń trochę pomyślał, ma na to w domu więcej czasu. Do tego takie ciekawsze zadania są jak zagadki, aż chce się do nich usiąść w przeciwieństwie do schematów. Zwykle na kolejnych zajęciach padało od wykładającego pytanie czy ktoś miał z jakimś zadaniem w domu problem- jeśli takowe były zgłaszane zadanie było rozwiązywane w klasie wspólnie, zwykle przez chętnych bez konsekwencji dla osoby która jego nie potrafiła nie robionego do tej pory zadania zrobić. Jestem przeciwna zadawaniu zadań dla chętnych, uważam, że pomyśleć powinien każdy a wiadomo jak dla chętnych to wielu minimalistów nawet treści nie przeczyta.

                        Zamieszczone przez Klucha
                        upraszczania problemów w trudniejszych zadaniach powinien uczyć nauczyciel, który jest do tego przygotowany, a nie rodzic.

                        Zamieszczone przez Nelly.
                        jesli chodzi o zadania domowe-ucze jezyka obcego- jesli juz zadaje zad. domowe to jest to material z lekcji, w celu przecwiczenia, utrwalenia tego co bylo na lekcji.

                        Ale tu mowa o zadaniu domowym do którego odrobienia wystarczył materiał przerobiony na lekcji, jak się domyślam zadaniem domowym miał być pomysł a nie odtworzenie schematu czy też znajomość materiału nadprogramowego.

                        • Zamieszczone przez lilavati
                          nie podejrzewam, że nauczyciel zadaje bo ma z zadaniem problemy
                          Bardziej zadaje pewnie po jednym, dwóch zadaniach “ciekawszych” a nie schematycznych choćby po to by monotonia nie wykończyła rozwiązującego. Nie uważam zdania o jabłkach za trudne, uważam, że jest nietypowe, wymusza pomyślenia a nie jedynie odtworzenia schematów – nie wiem jak jest u Was, spotkałam się, że takie zadania owszem zadawane są do domu ale nie po to by następnego dnia pały za jego nieodrobienie stawiać a po to by uczeń trochę pomyślał, ma na to w domu więcej czasu. Do tego takie ciekawsze zadania są jak zagadki, aż chce się do nich usiąść w przeciwieństwie do schematów. Zwykle na kolejnych zajęciach padało od wykładającego pytanie czy ktoś miał z jakimś zadaniem w domu problem- jeśli takowe były zgłaszane zadanie było rozwiązywane w klasie wspólnie, zwykle przez chętnych bez konsekwencji dla osoby która jego nie potrafiła nie robionego do tej pory zadania zrobić. Jestem przeciwna zadawaniu zadań dla chętnych, uważam, że pomyśleć powinien każdy a wiadomo jak dla chętnych to wielu minimalistów nawet treści nie przeczyta.

                          Aniu, komletnie co piszesz jest oderwane od rzeczywistości.
                          Oczywiście, że takie zadanie powinno być dla chętnych, uczeń słaby nie da rady pomyśleć-wymyśleć, średni pewnie też.
                          Co robią? Albo wtedy rodzice rozwiązuje, albo przepisze od kolegi.
                          Ania, kompletnie nie rozumiesz, że ktoś po prostu nie potrafi wymyśleć, nie umieć, nie wiedzieć jak to zrobić.
                          Piszesz, że można zgłosić, że się nie umie rozwiązać zadania domowego, dzieciaki szybko to wykorzystają, ciągle nie będę umieć.
                          Zresztą Czym to się różni, czy dla chętnych czy nie.
                          Skoro można zgłosić, że się nie umie, to znaczy niekoniecznie robić, bynajmniej dla gimnazjalistów.
                          Po prostu należy różnicować pracę domową, to już nawet wszystkie poradniki metodologiczne polecają.

                          JA przychylam się do zdania Kluchy.

                          PracA DOMOWA ma być przede wszystkim utrwalać materiał, zawsze nauczyciel powinien objaśnić jak wykonać pr.dom., oczywiście praca dla chętnych jak najbardziej.
                          Dzieci szybko się zniechęcają jeśli nie umieją zrobić pracy domowej, uczą się kombinowania i ściągania

                          • Zamieszczone przez ulaluki

                            Po prostu należy różnicować pracę domową, to już nawet wszystkie poradniki metodologiczne polecają.

                            Ale ja właśnie o tym
                            Praca ma być zróżnicowana- dokładnie o to mi chodzi, praca domowa ma utrwalić materiał ale nie każdy musi pracę domową rozwiązać dobrze w 100%, nie każdy musi mieć ze wszystkiego perfekcjonistą, jest pięć ocen pozytywnych i tak jak Jaś za malunki będzie piątki zbierał tak Małgosia nie koniecznie wykona pracę która oko przyciągnie i oceniona zostanie niżej. Chyba nie bardzo stawiać oceny bardzo dobre za pracę w całości odtwórczą – nawet na zajęciach manualnych od najlepszych wymaga się czegoś swojego, czegoś co wyróżni mnie od innych a nie będzie kopią czyjegoś dzieła. Dla ucznia dobrego, czwórkowo-piątkowego koszmarną nudą będzie dzień w dzień powtarzania schematów, szybko spocznie na laurach bo komu by się chciało łamigłówkę/krzyżówkę rozwiązywać gdyby wszystkie hasła od góry do dołu wpisywał by z marszu czy robienie n-tej identycznej choinki z makaronu.
                            Dlaczego nie dla chętnych już pisałam, argument z kombinowaniem mnie zupełnie nie przekonuje bo to i tak na pracach samodzielnych wyjdzie, zawsze z grupy tych co rozwiązali zadanie brana była osoba by reszcie wyjaśniła jak to zrobiła, podobnie dla mnie tekst nie zrobiłem pracy domowej bo nie umiałem nie jest argumentem, warto sprecyzować czego nie umiałeś, podejdź to porozmawiamy – może i oderwane od Twojej codzienności ale to przykłady z mojej szkoły – do dzisiaj chylę czoła jednej z mych nauczycielek przede wszystkim za pomysłowość.
                            Obserwuję jako matka chodząca na zebrania, że często dostanie oceny dobrej odbierane jest przez rodziców za porażkę i takie przekonanie wpajane jest dzieciom-dzieci miały do rozwiązania zdaje się 123 przykłady, dziewczynka w kilku (chyba 8) się pomyliła, została oceniona na ocenę db+ i co i afera, nalatywanie na nauczyciela, oskarżanie o demotywację dzieci, dla mnie kosmos, toż dziecko zostało dobrze ocenione, nie da się ukryć, że zadania nie wykonało bardzo dobrze, ale cały czas dobrze i oby tak dalej szło.

                            • nie podejrzewam, że nauczyciel zadaje bo ma z zadaniem problemy

                              napisałam humorystycznie
                              bo bardziej skłaniam się że ma problemy z realizacją programu
                              dlatego woli zrobić na lekcji więcej łatwiejszych zadań a te trudniejsze zadać do domu.

                              Bardziej zadaje pewnie po jednym, dwóch zadaniach “ciekawszych” a nie schematycznych choćby po to by monotonia nie wykończyła rozwiązującego. Nie uważam zdania o jabłkach za trudne, uważam, że jest nietypowe, wymusza pomyślenia a nie jedynie odtworzenia schematów – nie wiem jak jest u Was, spotkałam się, że takie zadania owszem zadawane są do domu ale nie po to by następnego dnia pały za jego nieodrobienie stawiać a po to by uczeń trochę pomyślał, ma na to w domu więcej czasu.

                              wg mnie nie chodzi o monotonię. Aniu może dla ciebie te zadanie nie jest trudne, dla mojego dziecka tak. Samo nie rozwiązało go. Nie wymusiło od niego myślenia. Zadanie za dziecko zrobili rodzice a potem głowili się jak je dziecku wytłumaczyć aby na przyszłość wymusilo myślenie matematyczne.

                              Do tego takie ciekawsze zadania są jak zagadki, aż chce się do nich usiąść w przeciwieństwie do schematów. Zwykle na kolejnych zajęciach padało od wykładającego pytanie czy ktoś miał z jakimś zadaniem w domu problem- jeśli takowe były zgłaszane zadanie było rozwiązywane w klasie wspólnie, zwykle przez chętnych bez konsekwencji dla osoby która jego nie potrafiła nie robionego do tej pory zadania zrobić.

                              Aniu chętnie się do nich siada jak się je rozumie.
                              Nigdy nam sie nie zdarzyło aby na następnych zajęciach lekcyjnych były omawiane zadania które stwarzały problemy. A wiem że problemy z zadaniami miało nie tylko moje dziecko. Rodzice kontaktują się ze sobą telefonicznie 🙂

                              Ale tu mowa o zadaniu domowym do którego odrobienia wystarczył materiał przerobiony na lekcji, jak się domyślam zadaniem domowym miał być pomysł a nie odtworzenie schematu czy też znajomość materiału nadprogramowego.

                              Szukałam podobnego zadania kilka lekcji wstecz.
                              Podstawy aby uczepić się i zmobilizować dziecko do samodzielnego rozwiązania.
                              Niestety nie znalazłam nic takiego w materiałach.

                              • Zamieszczone przez ulaluki
                                Aniu, komletnie co piszesz jest oderwane od rzeczywistości.
                                Oczywiście, że takie zadanie powinno być dla chętnych, uczeń słaby nie da rady pomyśleć-wymyśleć, średni pewnie też.
                                Co robią? Albo wtedy rodzice rozwiązuje, albo przepisze od kolegi.
                                Ania, kompletnie nie rozumiesz, że ktoś po prostu nie potrafi wymyśleć, nie umieć, nie wiedzieć jak to zrobić.
                                Piszesz, że można zgłosić, że się nie umie rozwiązać zadania domowego, dzieciaki szybko to wykorzystają, ciągle nie będę umieć.
                                Zresztą Czym to się różni, czy dla chętnych czy nie.
                                Skoro można zgłosić, że się nie umie, to znaczy niekoniecznie robić, bynajmniej dla gimnazjalistów.
                                Po prostu należy różnicować pracę domową, to już nawet wszystkie poradniki metodologiczne polecają.

                                PracA DOMOWA ma być przede wszystkim utrwalać materiał, zawsze nauczyciel powinien objaśnić jak wykonać pr.dom., oczywiście praca dla chętnych jak najbardziej.
                                Dzieci szybko się zniechęcają jeśli nie umieją zrobić pracy domowej, uczą się kombinowania i ściągania

                                Ula tak jak piszesz.

                                co do ściągania, moje dziecko jeszcze nie wie że wystarczy wygooglać i ma rozwiązanie zadania. Ale pewnie niedługo to odkryje.
                                Wolałabym by z lekcji wynosiła na tyle aby zadania domowe były dla niej w miarę bezproblemowe, a ja nie posiadajaca np. umysłu matematycznego głowić się jak mam pomóc dziecku zrozumieć.
                                Niestety wiem że materiał jest tak obszerny a czasu tak mało 🙁

                                • Ania, uczniowie nie myślą, co będzie dalej, jak wyjdzie to w pracy samodzielnej, itd.
                                  Żyją tu i teraz, ja piszę o większości, ale nie wszystkich oczywiście.
                                  Ja wolę jak dziecko ma rozwiązane łatwiejsze zadanie niż przepisane trudniejsze, albo rodzice zrobią.
                                  Jest praca domowa różnicowa, więc lepsi się nie nudzą, ale oni również też potrzebują utrwalenia.

                                  Ja nadal nie widzą różnicy Twojego rozumowania “wszyscy mają odrobić, ale nic się nie stanie jak nie odrobi” z pracą dla chętnych.

                                  Słaby uczeń, na pytanie czego nie rozumie odpowie Ci “wszystkiego”.
                                  Zresztą co ma Ci powiedzieć w przykładowym zadaniu podanym przez Kluchę.

                                  W gimnazjum rodzice nie śrubują już wyników w szkole(wielu bo nie wszyscy) bo niespecjalnie mają wpływ na dzieciaki.
                                  Jeszcze nawiązujesz do czasów Twoich.
                                  Po pierwsze wiele Cię zdziwiło, po drugie patrzysz z perspektywy dobrego ucznia.
                                  Ja mialam dobrego nauczyciela w podstawówce, dobrze tłumaczyła, ale pamiętam też słabych uczniów, którzy jednak narzekali.

                                  Tak jak pisałam, Aniu Ty piszesz tylko i wyłącznie na podstawie własnych wyobraźni i doświadczeń jako uczennicy.
                                  Będąc nauczycielem jednak trochę zmienia się punkt widzenia, ja jestem nauczycielem, który rzekomo najlepiej tłumaczy w szkole, nie piszę tego po to, aby się chwalić, wiele jeszcze mi brakuje do samozadowolenia, ale mam pokore i trochę zrozumienia dla uczniów słabych to raz, a dwa cały czas patrzysz tylko i wyłącznie pod kątem, że każde zadanie jest łatwe, elementarne, a wcale tak nie jest dla wszystkich uczniów

                                  • Zamieszczone przez Klucha
                                    Ula tak jak piszesz.

                                    co do ściągania, moje dziecko jeszcze nie wie że wystarczy wygooglać i ma rozwiązanie zadania. Ale pewnie niedługo to odkryje.
                                    Wolałabym by z lekcji wynosiła na tyle aby zadania domowe były dla niej w miarę bezproblemowe, a ja nie posiadajaca np. umysłu matematycznego głowić się jak mam pomóc dziecku zrozumieć.
                                    Niestety wiem że materiał jest tak obszerny a czasu tak mało 🙁

                                    Oczywiście, że tak.
                                    Podstawa przede wszystkim nie jest elementarna, nie zawsze ma powiązanie z życiem codziennym, dla dzieci uzdolnionych jak najbardziej do opanowania, słabi nie radzą sobie(nie piszę o Twojej córce), żaden nauczyciel tego nie zmieni póki co.
                                    Zmian potrzeba systemowych, cały czas mi kołata, aby dzieci podzielić umiejętnościami, ale podobno to też źle, że się segreguje dzieci, no i mała motywacja.

                                    • Zamieszczone przez Nelly.
                                      oczywiscie i pewnie (przynajmniej mam taka nadzieje) wiekszosc to robi.

                                      jesli chodzi o zadania domowe-ucze jezyka obcego- jesli juz zadaje zad. domowe to jest to material z lekcji, w celu przecwiczenia, utrwalenia tego co bylo na lekcji.

                                      Podpiszę się pod wszystkim obiema łapkami.

                                      • Zamieszczone przez Klucha
                                        napisałam humorystycznie
                                        bo bardziej skłaniam się że ma problemy z realizacją programu
                                        dlatego woli zrobić na lekcji więcej łatwiejszych zadań a te trudniejsze zadać do domu.

                                        Wiem że humorystycznie widziałam uśmiech

                                        wg mnie nie chodzi o monotonię. Aniu może dla ciebie te zadanie nie jest trudne, dla mojego dziecka tak. Samo nie rozwiązało go. Nie wymusiło od niego myślenia. Zadanie za dziecko zrobili rodzice a potem głowili się jak je dziecku wytłumaczyć aby na przyszłość wymusilo myślenie matematyczne.

                                        Klucha nie znam Twego dziecka ciężko mi się ustosunkować. Znam za to swoje które mając zadane do napisania kilka zdań opisujących cośtamcośtam potrafi mi się zaprzeć, próbuje wymusić od nas rodziców pomocy twierdząc, że nie potrafi – na pytanie czego nie potrafi odpowiada, że wszystkiego, że nie jest w stanie nic sklecić. Podpowiedzieliśmy za pierwszym razem jak kwiatka miał opisać, po tygodniu powtórka, łzy bo trzeba lajkonika opisać i smęcenie by mu pomóc – tym razem nie daliśmy za wygraną albo miał sam pisać albo miał wpisać w domowniczku informację ale pani dlaczego zadania nie odrobił. Dopiero to go zmobilizowało do sprężenia się i odrobienia pracy domowej.

                                        W ramach ciekawostki zadałam teraz “wasze” zadanie moim chłopakom, nie bym się chwaliła, bo nie o to mi chodzi ale starszy w trakcie ganiania za piłką podał odpowiedź w kilka sekund, młodszemu dałam wariant bez groszy i też podał dobry wynik. Dzieciaki to sprytne bestie i naprawdę wielokrotnie zadziwiają jak na niektóre odpowiedzi wpadają, zwłaszcza wtedy kiedy mają z tego jakieś zyski i wprost nie jest to z zadaniem domowym związane

                                        Aniu chętnie się do nich siada jak się je rozumie.
                                        Nigdy nam sie nie zdarzyło aby na następnych zajęciach lekcyjnych były omawiane zadania które stwarzały problemy. A wiem że problemy z zadaniami miało nie tylko moje dziecko. Rodzice kontaktują się ze sobą telefonicznie 🙂

                                        A co nauczyciel na to?
                                        Może 100% przychodzi z rozwiązanym niekoniecznie przez siebie zadaniem i nie dostrzega problemu(choć to dla mnie abstrakcja). Próbowaliście jako rodzice porozmawiać? Próbowały dzieci o zadania domowe pytać?

                                        Szukałam podobnego zadania kilka lekcji wstecz.
                                        Podstawy aby uczepić się i zmobilizować dziecko do samodzielnego rozwiązania.
                                        Niestety nie znalazłam nic takiego w materiałach.

                                        Ja bym nie szukała podobnych w zeszycie, bo nawet jak by się okazało, że podobne było rozwiązane nie zostało w takim razie rozwiązane ze zrozumieniem.
                                        Raczej bym na stół wyłożyła te nieszczęsne jabłka i gruszki, obok nich kupki z pieniążkami, wydaje mi się, że tak łatwiej było by rozwiązanie dostrzec.

                                        • Zamieszczone przez lilavati

                                          W ramach ciekawostki zadałam teraz “wasze” zadanie moim chłopakom, nie bym się chwaliła, bo nie o to mi chodzi ale starszy w trakcie ganiania za piłką podał odpowiedź w kilka sekund, młodszemu dałam wariant bez groszy i też podał dobry wynik. Dzieciaki to sprytne bestie i naprawdę wielokrotnie zadziwiają jak na niektóre odpowiedzi wpadają, zwłaszcza wtedy kiedy mają z tego jakieś zyski i wprost nie jest to z zadaniem domowym związane

                                          Masz bardzo zdolnych synów. Gratuluję.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: IV klasa- jak Wasze dzieci poradziły sobie z przejściem z etapu I-III?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general