IV klasa- jak Wasze dzieci poradziły sobie z przejściem z etapu I-III?

Pytanie do Rodziców starszych dzieci 🙂

Wiadomo I-III to etap łatwy i przyjemny.
Teraz nauka zaczyna się na poważnie, dochodzą nowe przedmioty, najczęściej drugi język. Czy Wasze dzieci miały z tym trudności? Może jakieś rady, sugestie?

Strona 6 odpowiedzi na pytanie: IV klasa- jak Wasze dzieci poradziły sobie z przejściem z etapu I-III?

  1. Ja nie oceniam ludzi, ja jedynie twierdzę, że trzeba stawiać na naukę empiryczną bo same suche fakty nie tylko są nudne, niepowtarzane szybko z głowy ulatują, nie poznane ze zrozumieniem są po prostu nieprzydatne.

    A my nie negujemy nauki empirycznej, bronimy tu jedynie prawa tych “mniej logicznych” do wykucia sobie kilku rzeczy matematycznych na blachę. gdyby ten pan opisywany przez Irenę znal tabliczke mnożenia na pamięc, to spokojnie by sobie policzyl te deski w mig. I to, że ktoś zna tabliczke mnożenia na pamiec wcale nie musi oznaczac, że nie wie kiedy tą wiedzę ma zastosowac. I nie zgodzę się, że znajomosc wzorów czy tabliczki mnożenia i potęg jest nieprzydatna. Absolutnie.

    Idąc tropem, że nie każdego ucieszy matematyczna zagadka można by niczego w szkole nie uczyć bo po co ktoś ma roślinkę hodować skoro nie lubi zielska, po co ćwiczyć na wf skoro się spoci, po co czytać kultową lekturę?

    To Ty uważasz, że nie powinno się uczyc wzorów i tabliczki mnożenia, bo Ciebie taka nauka nie cieszy. Kilka osób stoi po stronie UROZMAICONYCH form i sposobów zdobywania wiedzy. Każdemu wedlug jego potrzeb i zdolności. Ja też każę się uczyc słówek i robie z nich kartkówki, a może jednak powinnam tego nie wymagac, bo to nie wymaga myslenia, nie rozwija uczniow. Powinnam może wierzyc, ze wszyscy z wewnętrznej tylko potrzeby jakoś utrwalą sobie nowe słówko

    Życie stawia wyzwania, trzeba próbować im sprostać a nie okrakiem wszystko omijać bo się tak żyć nie da, doskonale sobie zdaję sprawę, że jedno wyzwanie będzie dla jednego bułką z masłem a dla drugiego szczytem osiągnięć co nie znaczy, że ta druga osoba ma nie próbować, w kolejnym wyzwaniu role mogą się odwrócić.

    Wymaganiom znajomości czegoś też trzeba sprostac widocznie. Uczenie się czegos na pamięc nie musi byc niczym zlym. Wszak warto swą pamięc cwiczyc. Takie wyzwanie.

    Sama mam pewną dysfunkcję, też mogłam w szkole dać zaświadczenie i mieć wszystko w nosie, mogłam ale nie chciałam, wolałam walczyć nie raz nie dwa ze łzami w oczach bo wiem jak wiele dzięki tej walce osiągnęłam.

    Gratuluje i podziwiam. I tak od 7 roku zycia byłaś taka waleczna? Cóż, nie wszystkim zależy, niestety. co do “zaświadczenia” – ono nikogo nie zwalnia z opanowania minimum, dostosowuje się wymagania do możliwości dziecka. Podejrzewam, że nigdy nie ukladalaś dostosowania wymagań edukacyjnych do mozliwości ucznia.

    • Zamieszczone przez ulaluki
      Oczywiście, że tak by było najlepiej, najskuteczniej.
      Tylko nie wszystko da się empirycznie pokazać, zwłaszcza na matmie.
      Trzeba by program odchudzić, bo czasu by zbrakło na samą empiryczną wiedzę.

      To prawda, że nie wszystko empiryka załatwi, pewne fakty,oczywiście pojęcia wymagają zapamiętania – czy to na matematyce, polskim, biologii czy języku obcym – tego nie kwestionuję.
      Co do drugiej części -Mnie czasami zastanawia jedno czy lepiej opanować dobrze mniej czy po łebkach więcej? Godzin mało, mało czasu u nas na empirykę, z drugiej strony dla chcących studiować w określonym kierunku sama szkolna wiedza jest bardzo uboga, dopiero na studiach poznaje się spore działy materiału a brakuje czasu na zapoznanie się z najnowszymi technologiami by móc choć ze skromną wiedzą o aktualnych problemach wejść na rynek pracy – nie wiem czy wyjściem nie było by zwiększenie godzin szkolnych – jeśli dobrze zrozumiałam którąś z Dziewczyn w wątku u “Niej” dziecko w szkole spędza większą część dnia u nas nie rzadko są to zaledwie 4h dziennie

      Myślę, że najlepsza jest “mieszanka”, ale i tak wiem, że bez reform w szkolnictwie, czy to empiryczne, czy za pomocą suchych faktów nie sprawi, że uczniowie będą umieli rozwiązać np zadanie przytoczone przez Kluchę.

      Jasne, że żadna reforma nie zrobi ze wszystkich omnibusów – chyba nikt nawet do tego nie chce dążyć. Chyba lepiej dla wszystkich jak obok siebie zderzą się artyści, inżynierowie, ślusarze, lekarze, mechanicy, krawcowe niż wszyscy mielibyśmy być specjalistami od wszystkiego a w praktyce od niczego.

      • Zamieszczone przez lilavati

        Co do drugiej części -Mnie czasami zastanawia jedno czy lepiej opanować dobrze mniej czy po łebkach więcej? Godzin mało, mało czasu u nas na empirykę, z drugiej strony dla chcących studiować w określonym kierunku sama szkolna wiedza jest bardzo uboga, dopiero na studiach poznaje się spore działy materiału a brakuje czasu na zapoznanie się z najnowszymi technologiami by móc choć ze skromną wiedzą o aktualnych problemach wejść na rynek pracy – nie wiem czy wyjściem nie było by zwiększenie godzin szkolnych – jeśli dobrze zrozumiałam którąś z Dziewczyn w wątku u “Niej” dziecko w szkole spędza większą część dnia u nas nie rzadko są to zaledwie 4h dziennie

        Oj Ania:)
        Dlaczego twierdzisz, że wiedza za uboga, elementarna?
        A co ty byś im jeszcze dodała z matmy? Pamiętaj, że są inne jeszcze przedmioty.
        Ja nie miałam jakiś problemów na studiach, że za mało czasu, albo za malo wiedzy wyniosłam z liceum.
        Piszesz, czy lepiej po łebkach, czy mniej a dokładnie.
        Trzeba to wypośrodkować, czasem dłużej przy czymś, się zatrzymać, kosztem czegoś innego, ja np w trzeciej klasie wprowadziłam dodatkową lekcję dla wszystkich uczniów, przy zgodzie rodzicówa dodatkowo uzupełnić na zajęciach wyrównawczych, czy kółkach.
        Wolniej i dokładnie to raz, że lepsi się nudzą, dwa słabszym to nie zawsze
        wystarczy, a trzy naszym obowiązkiem nauczycieli jest przerobić podstawę programową.
        Wydłużyc godziny lekcji?
        Po ile lekcji dziennie?
        Gimnazjaliści mają po 7 czy 8 godzin lekcyjnych, przy czym im dalej tym trudniej o koncentrację, która nie dorównuje, np naszej za młodu.
        A czy dzieci nie mają nic więcej nie robić tylko się uczyć?
        Po lekcjach przychodzą, zjedzą obiad, lekcje odrabiają po 2 godziny.

        • Zamieszczone przez piechotka
          A my nie negujemy nauki empirycznej, bronimy tu jedynie prawa tych “mniej logicznych” do wykucia sobie kilku rzeczy matematycznych na blachę. gdyby ten pan opisywany przez Irenę znal tabliczke mnożenia na pamięc, to spokojnie by sobie policzyl te deski w mig. I to, że ktoś zna tabliczke mnożenia na pamiec wcale nie musi oznaczac, że nie wie kiedy tą wiedzę ma zastosowac. I nie zgodzę się, że znajomosc wzorów czy tabliczki mnożenia i potęg jest nieprzydatna. Absolutnie.

          Myślę, że zachowanie owego pana nie wynikało z braku znajomości tabliczki na pamięć a po prostu z braku myślenia – gdyby myślał choć trochę siedząc przed elektroniczną kasą zamiast bez sensu liczyć wklepeł by na kasę pięć razy po osiem desek.
          By było jasne nie uważam że znajomość wzorów i tabliczki jest nieprzydatna – pisałam już, że ułatwiają pracę, przyspieszają ją ale są przydatne tylko wtedy jak wiemy co tak naprawdę tymi wzorami, schematami liczymy. I nie uważam, że nie powinno się uczyć tabliczki mnożenia – nie bez powodu najpierw poznawana przez dzieciaków jest suma/różnica a dopiero później iloczyn/iloraz. Jak dziecko złapie czym naprawdę jest mnożenie, jak 100razy za pomocą sumy sobie iloczyn policzy to samo z siebie w końcu wynik w głowie zostanie – a czas w który przeznaczymy na wciskanie tabliczki jak wierszyka, kartkówki z niej na czas itp. można przeznaczyć np. na wizualne zobrazowanie choćby zależności, że objętość ostrosłupa jest trzykrotnie mniejsza niż graniastosłupa o tej samej podstawie. Tu nie chodzi cieszy nie cieszy – są pewne tematy które po zdobyciu pewnych podstaw same w nieprzymuszony sposób się rozwijają. Tak jak z językiem, najpierw uczysz się pojedynczych słów, zaczynasz budować zdania jak ich określony worek poznasz

          Wymaganiom znajomości czegoś też trzeba sprostac widocznie. Uczenie się czegos na pamięc nie musi byc niczym zlym. Wszak warto swą pamięc cwiczyc. Takie wyzwanie.

          Jasne, tylko po co tracić czas na ćwiczenie pamięci na przedmiotach na których warto logikę ćwiczyć jak owa pamięć jest ćwiczona na innych przedmiotach których natura tego wymaga?

          • Zamieszczone przez teo
            Czytam was o tej matematyce i sama przed soba sie przyznaje z uśmiechem – że jestem głąbem matematycznym

            Kuba idzie teraz do 4 klasy w pl szkole i do 5 klasy w szkole irlandzkiej

            od roku sam odrabia zadania domowe w szkole irlandzkiej i szczegółowo co przerabiają – bo radzi sobie doskonale

            w pl szkole matemtatyki nie ma
            maja tylko polski i teraz te wszystkie rzeczy związane z geografią i historią

            i ogromną mam nadzieję ze 4 klasa szkoły podstawowej – polskiej szkoły w końcu się mojemu dziecku spodoba
            bo 3 lata jej nie cierpial – nie lubił pań – zadań domowych

            to jest zupelnie inny model szkolnictwa niż w szkole irlandzkiej gdzie spedza cały tydzień

            pl szkoła go nudziła!
            i tylko 4 klasa wiedza o świecie – geografia i historia dają nam nadzieję że w końcu polubi naukę w pl szkole

            klucha – a ja ciągle czekam na przeczytanie te Zuzankowej książki ;);)

            nie wczytywałam się bardzo w wasze dyskusje

            ale uważam że każde dziecko jest inne
            jedne są humanistami – drugie maja umysły ścisłe

            i fajnie by było jak by nauczyciele też to dostrzegali i rozwijali w dziecku pasje i umiejetności

            ale też po ludzku i dziecięcu tłumaczyli wiedzę która przychodzi mu z większą trudnością
            mimo wszystko uważam że bardzo bardzo dużo zależy od podejścia nauczyciela ! podejścia do przedmiotu – nauczania – dzieci i wiedzy w ogóle!

            Polska szkola dla mojego Sz byla tortura i ze wstydem musze przyznac, ze zrezygnowalismy po skonczeniu 2 klasy. Pod koniec drugiej klasy do szkoly chodzil z wrzaskiem i ogromna niechecia. Pani potrafila sie czepiac nawet jego brzydkiego pisma, aczkolwiek zwracalam jej uwage na poczatku roku, ze dziecko ma problemy z kaligrafia, pisze brzydko i nie miesci sie w linijkach. Do tego “wyscig zbrojen” z programem owocowal tym, ze dzieci sleczaly nad polskim zadaniem bardzo dlugo i oczywiscie pomoc rodzicow byla nieodzowna,bo niestety ale wielu rzeczy nie rozumialy.Jedynki od pierwszej klasy tez nie zachecaly do nauki. Paradoksalnie Sz przejawia teraz wieksza chec do nauki czytania i pisania po polsku teraz, kiedy nie czuje na sobie tej presji. Teo mam nadzieje, ze uda sie Twojemu Mlodemu polubic polska szkole.

            • Myślę, że zachowanie owego pana nie wynikało z braku znajomości tabliczki na pamięć a po prostu z braku myślenia – gdyby myślał choć trochę siedząc przed elektroniczną kasą zamiast bez sensu liczyć wklepeł by na kasę pięć razy po osiem desek.

              OK. ten pan nie umial ani jednego ani drugiego

              Jak dziecko złapie czym naprawdę jest mnożenie, jak 100razy za pomocą sumy sobie iloczyn policzy to samo z siebie w końcu wynik w głowie zostanie – a czas w który przeznaczymy na wciskanie tabliczki jak wierszyka, kartkówki z niej na czas itp. można przeznaczyć np. na wizualne zobrazowanie choćby zależności, że objętość ostrosłupa jest trzykrotnie mniejsza niż graniastosłupa o tej samej podstawie.

              Nie ucze matematyki, czasami na zastępstwa wchodze i wtedy uczę i to calkiem chetnie, bo matme zawsze bardzo lubilam. Ale domyslam się, że każde dziecko samo musialby zrobic ze 100 rożnych zadań z roznymi czynnikami, by otrzymac rożne możliwe iloczyny, a każdy uklad powinien się pojawic co najmniej 3-4 razy, by dziecko wynik zapamietało. Zatem, potrzeba około 400 roznych zadań, by zapamietac tabliczke mnożenia. Toż to rok zajmie 😉 Szybciej po prostu wykuc na pamięc. I dam sobie glowę uciąc, że nie ma nauczyciela, ktory by rozdal tabliczkję mnożenia do zapamiętania, nie tlumacząc wcześniej co to jest, jak się liczy, że to prostszy sposób na dodawanie tych samych liczb oraz nie rozwiązując kilku czy kilkunastu zadań.

              Jasne, tylko po co tracić czas na ćwiczenie pamięci na przedmiotach na których warto logikę ćwiczyć jak owa pamięć jest ćwiczona na innych przedmiotach których natura tego wymaga?

              Może tez i po to, by wiedziec, że każda umiejętnośc jest wszędzie potrzebna i pomocna. Rysowanie tez nie tylko na plastyce, a śpiewanie na lekcjach muzyki. W ten sposób pokazujemy użytecznośc różnych umiejętności.

              • Zamieszczone przez ulaluki
                Oj Ania:)
                Dlaczego twierdzisz, że wiedza za uboga, elementarna?

                Dlaczego? Bo na studiach technicznych bardzo dużo czasu zajęły zajęcia teoretyczne, fakt nie miałam z nimi problemu ale przypuszczam, że po tych 5.5 roku matematyka może i szeroko wyłożona ale przedmioty techniczne już bardzo ogólnie, na szybkiego, po jednym, dwa semestry a dynamika wykorzystania tej teorii w dobie komputerów jest ogromna, rynek oczekiwał od absolwenta nie rozwiązania równania na kartce papieru, rynek czeka na absolwenta który szybko i sprawnie zmusi komputer do numerycznego rozwiązania zagadnienia którego na tej kartce już nie policzymy

                A co ty byś im jeszcze dodała z matmy? Pamiętaj, że są inne jeszcze przedmioty.

                Z matmy dorzuciła bym przynajmniej pochodne, to porażka dla tych co chcą podjąć studia techniczne, że na takie mechaniczne sprawy trzeba pierwszy kwartał marnować bo be tego ani rusz – a jak pisałam ogrom skomplikowanych zagadnień które łatwiej poznać pod okiem wykładowcy niż samemu przed przyszłym inżynierem.
                By było jasne, mi w LO nie brakowało jedynie matematyki, uważam, że biologia była bardzo po łebkach – po samej podstawie i znajomości np. procesu mejozy niemal zerowe wiadomości na temat zdrowego odżywiania, umiejętności radzenia sobie klasycznymi przeziębieniami, fizjologią ciąży i tak by dalej wymieniać

                Wydłużyc godziny lekcji?
                Po ile lekcji dziennie?

                Tak wydłużyć, co nie oznacza zwiększyć ilość godzin w szkolnej ławce. Zobacz dzieci przedszkolne zwykle w placówce po 8-9h dziennie, dają radę? dają. Uczą się cały dzień, zarówno podczas realizowania podstawy programowej jak i podczas zajęć popołudniowych nawet jak są to zabawy indywidualne a zaczyna się I klasa i mamy zajęcia od 8-11.30, w porywach do 12 z minutami i koniec.

                • Zamieszczone przez lilavati

                  Tak wydłużyć, co nie oznacza zwiększyć ilość godzin w szkolnej ławce. Zobacz dzieci przedszkolne zwykle w placówce po 8-9h dziennie, dają radę? dają. Uczą się cały dzień, zarówno podczas realizowania podstawy programowej jak i podczas zajęć popołudniowych nawet jak są to zabawy indywidualne a zaczyna się I klasa i mamy zajęcia od 8-11.30, w porywach do 12 z minutami i koniec.

                  A jak uczą w przedszkolu?Z tego co wiem jest to około godziny.
                  Po obiedzie robią to samo co w domu, czyli bawią się:)
                  Mogę to samo powiedzieć o szkole, Konrad jest od 8 do 15:)
                  Ze 3 godziny siedzi w świetlicy, na tej samej zasadzie uczy się co w przedszkolu.

                  • Wolniej i dokładnie to raz, że lepsi się nudzą, dwa słabszym to nie zawsze
                    wystarczy, a trzy naszym obowiązkiem nauczycieli jest przerobić podstawę programową.

                    Dokladnie.

                    Wydłużyc godziny lekcji?
                    Po ile lekcji dziennie?
                    Gimnazjaliści mają po 7 czy 8 godzin lekcyjnych, przy czym im dalej tym trudniej o koncentrację, która nie dorównuje, np naszej za młodu.

                    w 4 klasie SP dzieci mają 28 godzin tygodniowo. Procz tego chcą chodzic na SKS, czasami mają zajęcia wyrównawcze (ci zdolni mają kółka zainteresowań) i spokojnie wychodzi po 6-7 godzin dziennie.

                    • Zamieszczone przez ulaluki
                      Z tego co wiem na podstawie słów mojej uczennicy, w USA był luz na matmie, nic nie robiła, prac domowych mieli mało, była najlepszą w tamtej szkole.
                      U mnie miała 3 aczkolwiek możliwości większe, tylko chęci do pracy brak:)

                      Tak wlasnie jest!!!! Amerykanski sposob rozwiazywania zadan polega najpierw na rozlozeniu go na czynniki pierwsze, a potem na poskladaniu spowrotem. Taka ciekawostka… ja matematyczna noga jestem,ale ktos mi kiedys pokazal uklad rownan rozwiazany sposobem polskim, a drugi sposobem amerykanskim. Patrzac na rozwiazany uklad po polsku wiedzialam, ze “w ktoryms kosciele dzwonia” a ten amerykanski byl dla mnie czarna magia. Ciekawostka bylo to, ze polskie rozwiazanie tego ukladu bylo o polowe krotsze.

                      • Zamieszczone przez piechotka
                        Dokladnie.
                        w 4 klasie SP dzieci mają 28 godzin tygodniowo. Procz tego chcą chodzic na SKS, czasami mają zajęcia wyrównawcze (ci zdolni mają kółka zainteresowań) i spokojnie wychodzi po 6-7 godzin dziennie.

                        Ja uważam to za wystarczające, nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy im dodawania godzin, nie sama nauka jest w życiu najważniejsza.

                        • Zamieszczone przez piechotka
                          Zatem, potrzeba około 400 roznych zadań, by zapamietac tabliczke mnożenia. Toż to rok zajmie Szybciej po prostu wykuc na pamięc. I dam sobie glowę uciąc, że nie ma nauczyciela, ktory by rozdal tabliczkję mnożenia do zapamiętania, nie tlumacząc wcześniej co to jest, jak się liczy, że to prostszy sposób na dodawanie tych samych liczb oraz nie rozwiązując kilku czy kilkunastu zadań.

                          Aniu ale to mnożenie nie jest ćwiczone tylko na kartce papieru w szkole. Dzieciaki poruszają się w świecie, robią zakupy, zbierają cuda na kiju, jakieś handle wymienne kartami różniastymi – podczas tych zabaw zupełnie nieświadomie chcąc nie chcąc liczą, kalkulują, zapamiętują. Tak jak z językiem, chcąc nie chcąc dziecko wcześniej lub później ale pozna język którym posługują się jego opiekunowie i jedno zacznie nawijać jako roczniak a drugie dwa i pół roku później

                          Może tez i po to, by wiedziec, że każda umiejętnośc jest wszędzie potrzebna i pomocna. Rysowanie tez nie tylko na plastyce, a śpiewanie na lekcjach muzyki. W ten sposób pokazujemy użytecznośc różnych umiejętności.

                          Bardzo mi się podoba we współczesnej szkole dążenie do braku rozgraniczania to nie u mnie to na biologi, o nie o tym dowiecie się na geografii – takie podziały pamiętam ze swego dzieciństwa, widzę wyraźną tendencję by nie wprowadzać sztucznych barier

                          Zamieszczone przez ulaluki
                          A jak uczą w przedszkolu?Z tego co wiem jest to około godziny.
                          Po obiedzie robią to samo co w domu, czyli bawią się:)
                          Mogę to samo powiedzieć o szkole, Konrad jest od 8 do 15:)
                          Ze 3 godziny siedzi w świetlicy, na tej samej zasadzie uczy się co w przedszkolu.

                          W p-lu przez 5h jest realizowana podstawa, po niej nawet w zabawie dzieciaki uczą się choćby funkcjonowania w grupie – umiejętność adekwatna do wieku.
                          Twój siedzi na świetlicy, mój też, ale są też dzieci które dzień w dzień są odbierane o 12 przez babcie i zamiast czasu z rówieśnikami z nimi spędzają wiele godzin, nierzadko są to już osoby(oczywiście nie wszystkie) bez sił, bez cierpliwości, bez pomysłów niezbędnych do naturalnego rozwoju dziecka.

                          • Aniu ale to mnożenie nie jest ćwiczone tylko na kartce papieru w szkole. Dzieciaki poruszają się w świecie, robią zakupy, zbierają cuda na kiju, jakieś handle wymienne kartami różniastymi – podczas tych zabaw zupełnie nieświadomie chcąc nie chcąc liczą, kalkulują, zapamiętują.

                            Tyle, że nie każde dziecko takie jest. Mam w domu 11-latka, który dlugo po prostu bal się sam iśc do sklepu, niczego w sumie nie potrzebuje liczyc. nie zbiera nic. Nie kalkuluje. A jeśli już nawet zajdzie taka potrzeba, to ktos to zrobi szybciej, a on ma czas, poczeka 😉 No i druga sprawa – teraz co drugi drugoklasista ma telefon komórkowy. Wyciagnie go, policzy i… zapomni. Ja też nie zapamietuje imion, ktore nie są dla mnie ważne. Ale imiona dzieci z nowej klasy zapamietuje bardzo szybko, ponieważ uczę się ich, staram się zapamiętac. Nasz mózg już tak ma, że kiedy nie jest nastawiony na zapamiętanie czegos, to trudniej to zapamietac. O wiele więcej czasu to zajmuje.

                            • Zamieszczone przez ulaluki
                              Nasz mózg już tak ma, że kiedy nie jest nastawiony na zapamiętanie czegos, to trudniej to zapamietac. O wiele więcej czasu to zajmuje.

                              I tak i nie
                              Jak dziecko nawet tą tabliczkę wystuka na pamięć a ćwiczyć nie będzie, będzie liczył tylko na kompie, nie będzie liczył pieniążków i nie wiem co tam jeszcze, to mu ta wyuczona wiedza szybciej wyleci niż się spodziewa.
                              Wiem to po sobie, jako tako (raczej tako niż jako ale trudno) idzie mi na angielskim jak regularnie chodzę na lekcje, każde wakacje, każda dłuższa przerwa powoduje, że strasznie się uwsteczniam – to nawet nie o zapominanie chodzi, to ulatuje płynność, strasznie długo szukam słowa, tracę pewność mówienia.

                              • Zamieszczone przez lilavati
                                I tak i nie
                                Jak dziecko nawet tą tabliczkę wystuka na pamięć a ćwiczyć nie będzie, będzie liczył tylko na kompie, nie będzie liczył pieniążków i nie wiem co tam jeszcze, to mu ta wyuczona wiedza szybciej wyleci niż się spodziewa.
                                Wiem to po sobie, jako tako (raczej tako niż jako ale trudno) idzie mi na angielskim jak regularnie chodzę na lekcje, każde wakacje, każda dłuższa przerwa powoduje, że strasznie się uwsteczniam – to nawet nie o zapominanie chodzi, to ulatuje płynność, strasznie długo szukam słowa, tracę pewność mówienia.

                                A, to to już inna sprawa. Ale zakladam, że będzą dzieci jakieś zadania z wykorzystaniem tabliczki mnożenia robily nalekcjach. A ja też nie raz lapię się na tym, że słówko znalam, ale mi wylecialo, bo go nie używałam od wielu lat. Ale to normalne. Tyle, że czlowiek nie musi się uczyc od nowa, sprawdzi, przypomni sobie i znów pamieta… przez jakiś czas, oczywiscie

                                • Zamieszczone przez piechotka
                                  A, to to już inna sprawa. Ale zakladam, że będzą dzieci jakieś zadania z wykorzystaniem tabliczki mnożenia robily nalekcjach. A ja też nie raz lapię się na tym, że słówko znalam, ale mi wylecialo, bo go nie używałam od wielu lat. Ale to normalne. Tyle, że czlowiek nie musi się uczyc od nowa, sprawdzi, przypomni sobie i znów pamieta… przez jakiś czas, oczywiscie

                                  Mnie bardziej przeraża jak zapominam słów w języku ojczystym, a zdarza się to coraz częściej to się chyba jakoś nazywa, sssss…. nie napisze jak bo zapomniałam 😉

                                  • Zamieszczone przez lilavati

                                    W p-lu przez 5h jest realizowana podstawa, po niej nawet w zabawie dzieciaki uczą się choćby funkcjonowania w grupie – umiejętność adekwatna do wieku.
                                    Twój siedzi na świetlicy, mój też, ale są też dzieci które dzień w dzień są odbierane o 12 przez babcie i zamiast czasu z rówieśnikami z nimi spędzają wiele godzin, nierzadko są to już osoby(oczywiście nie wszystkie) bez sił, bez cierpliwości, bez pomysłów niezbędnych do naturalnego rozwoju dziecka.

                                    Ania, w większości przedszkoli tylko godzin nauka nie trwa, bo niby kiedy?
                                    Przychodzą róznie, do około 9 obrzędy śniadaniowe, ;potem nauka, góra trzy godziny, ale też tyle to nie trwa.
                                    Mnie to porównanie nie przekonuje, znaczy przedszkola do szkoły.
                                    Przedszkole ma zupełnie inną funkcję, więc łatwiej te 8 godzin dzieciom wytrzymać.

                                    • Reasumując, bo czuję że kręcimy się w kólko w tej dyskusji:), cały sens mego stanowiska ginie, uwazam, że:

                                      Metody empiryczne często zdają egzamin w uczeniu matematyki, są nieodzowne, ale równie potrzebne są metody schematyczne, dla niektórych uczniów są nawet bardziej skuteczne, dlatego uważam, że obie powinny być stosowane.
                                      Powinny być modyfikowane uwzględniając potrzeby uczniów, dostosowane do sytuacji.

                                      • Zamieszczone przez ulaluki
                                        Reasumując, bo czuję że kręcimy się w kólko w tej dyskusji:), cały sens mego stanowiska ginie, uwazam, że:

                                        Metody empiryczne często zdają egzamin w uczeniu matematyki, są nieodzowne, ale równie potrzebne są metody schematyczne, dla niektórych uczniów są nawet bardziej skuteczne, dlatego uważam, że obie powinny być stosowane.
                                        Powinny być modyfikowane uwzględniając potrzeby uczniów, dostosowane do sytuacji.

                                        Amen 🙂

                                        • Zamieszczone przez ulaluki
                                          Reasumując, bo czuję że kręcimy się w kólko w tej dyskusji:), cały sens mego stanowiska ginie, uwazam, że:

                                          Metody empiryczne często zdają egzamin w uczeniu matematyki, są nieodzowne, ale równie potrzebne są metody schematyczne, dla niektórych uczniów są nawet bardziej skuteczne, dlatego uważam, że obie powinny być stosowane.
                                          Powinny być modyfikowane uwzględniając potrzeby uczniów, dostosowane do sytuacji.

                                          uważam podobnie

                                          AMEN 😉

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: IV klasa- jak Wasze dzieci poradziły sobie z przejściem z etapu I-III?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general