Mam totalnego doła, bo nie dość, że mąż wyjechał na dwa miesiące, ja jestem w piątym miesiącu ciąży, to nadodatek moj trzyipółlatek, który ma już za sobą rok edukacji w przedszkolu, histerycznie płacze mi rano, i nie chce oderwać się od mojej szyi. Nie wiem już co robić wiem czym jest to spowodowane (miesięczną przerwą w przedszkolu spowodowaną chorowaniem oraz rozstaniem z tatą) dzisiaj rano pytałam Smyka dlaczego płacze i powiedział mi, że dlatego, że tata go nie odprowadza Wiem, że on rozumie, że tato pojechał do pracy, ale nie rozumie, że dlaczego na tak długo… zresztą nie ma się co dziwić, kontakt z ojcem ma wspaniały i na pewno bardzo cierpi z tego powodu. Boję się bardzo, bo myslę, że go krzywdzimy… nie wiem jak sobie z tym poradzić… wiem, że w przedszkolu Smyk się doskonale bawi, bo jak go odbieram to jest bardzo pogodny i zadowolony, ale poranki są koszmarne. Staram się na wszystkie sposoby tłumaczyć… NIC nie skutkuje, nie wiem jak długo to potrwa, jestem załamana…
Majka
18 odpowiedzi na pytanie: “Ja nie chce do pseckola …”
Re: “Ja nie chce do pseckola…”
No to nawet nie wiesz jak ja Cię rozumiem – moja Be wyła w przedszkolu rano do tej pory, czyli ponad pol roku. A w ciagu dnia bylo-tak jak u Was – super. Tylko te ranki, po ktorych ja wychodzilam rozdygotana… Na razie, odpukac, mamy 2 tygodnie bez rannego płaczu. Co Be przekonało? Tysiac rozmow o tym, jak zachowuje sie rano, byly prosby i drobne nagrody…my nawet zrobilysmy sobie proby jak w teatrze, gdzie Basia pokazywala, jak wchodzi do sali, jak sie usmiecha, jak sie wita z pania i dziecmi…bardzo nam to pomoglo.
Masz rację pisząc,że Mały w ten sposób odreagowuje i przerwę w przedszkolu, ale przede wszystkim brak Taty. Jakoś odreagowac musi. Tlumacz Mu moze wielokrotnie, ze Tata wyjechal bo musi pracowac i zarabiac pieniazki, ale ze wroci tak szybko jak sie da.
I nie zadreczajcie sie wyrzutami sumienia, ze go krzywdzicie; przeciez sytuacja jest jaka jest, bo inaczej sie nie dalo, tzreba to przetrwac i juz. Pzreciez to co sie dzieje, to dla Was.
Trzymaj sie!
Monika i Basia
Re: “Ja nie chce do pseckola…”
Hej majeczko!:) Trudno coś radzić bo sama wiem, jak wygląda taki opór i jak ja się wtedy czułam, jak musiałam Mata w żłobie płaczącego zostawić. Ryczałam za zamkniętymi drzwiami. On w środku, ja w szatni.
Ale smyk już większy może rozmowa coś da? czego się boi? czego nie lubi? A jak mama? Już masz pomoc? Może małego na czas nieobecnośći taty zostawić w domu przy pomocy mamy?
Sciskam i życzę powodzenia!!!!
Re: “Ja nie chce do pseckola…”
Dzięki, bardzo mi potrzeba takiego podtrzymania na duchu – naprawdę. I chyba spróbujemy z tym teatrzykiem, niezły pomysł… może coś to zmieni. Bo tłumaczę mu setki razy, i wydaje mi się, że On to rozumie, ale dzieci chyba nie mają jeszcze poczucia czasu, dla niego tydzień to wieczność, a miesiąc to już w ogóle abstrakcja… mam nadzieję, że nie będzie to miało wpływu na jego psychikę, bo tego obawiam się najbardziej…
Od czwartku będzie odprowadzała go babcia, może wtedy rozstania będą mniej bolesne, już sama nie wiem… ale próbuję wszystkiego.
Dzięki jeszcze raz za zrozumienie.
Majka
Re: “Ja nie chce do pseckola…”
Wiesz, pomysł z teatrzykiem jest generalnie dobry i dajacy efekty, sama czasami uzywam tego chwytu gdu czeka mnie cos wyjatkowo stresujacego, wtedy wyobrazam sobie te sytuacje krok po kroku.
A czy babcia bedzie twarda przy rozstaniach? Pytam, bo to wazne-ja spedzilam wiele czasu na rozmowach z pania przedszkolanka jak wyeliminowac placz. I zgadzam sie z tym, ze choc serce rozpada sie na tysiac kawaleczkow, nalezy pocalowac i szybko sie pozegnac, zeby nie przedluzac i nie pozwolic sie nakrecac.
Co do czasu pozostalego do powrotu Taty – a moze zrobcie kolorowy kalendarz-wąż, z ktorego co rano bedziecie odcinac jeen kawalek?
Monika i Basia
Re: “Ja nie chce do pseckola…”
nie chodzi tu o to, że Smyk nie lubi chodzić do przedszkola, tylko o to, że w taki sposób odreagowuje rozstanie z ojcem…, bo nie płacze cały dzień, tylko rano, bo jak mówi “płacze dlatego, bo nie odplowadza go tatuś” i tu tkwi cały problem. Tłumaczę mu kilkanaście razy dziennie, a nawet chyba kilkadziesiąt, dlaczego tak jest. Pytam, czego się obawia, ale wnioskuję, że nie obawia się niczego, że krzywda mu się nie dzieje, bo wręcz tryska energią i uśmiechem jak go odbieram, a to chyba nie jest obraz krzywdzonego dziecka.
Mam nadzieję, że to wkrótce minie.
Majka
Re: “Ja nie chce do pseckola…”
babcia byla z nim od malego przez dwa lata, także doskonale sobie radzi i raczej będzie TWARDA, bo już nie raz odporwadzała go do przedszkola.
Co do kalendarza – kolejny strzał w dziesiątkę.
Jesteś genialna, dzięki.
Majka
Re: “Ja nie chce do pseckola…”
:)) oby pomógł, dzieciom zawsze uwizualnienie spraw pomaga w ich zrozumieniu.
Oj….ja raczej mam dziecko z silnym charakterm i tylko czasem probuje sobie z tym radziec 🙂
Monika i Basia
Re: “Ja nie chce do pseckola…”
do wcześniejszych pomysłów dodam jeszcze książkę z Kamyczkiem – odcinek Przedszkole. Kamyczek jest smutny przy pożegnaniu z rodzicami po przyjściu do przedszkola a później świetnie się bawi z kolegą Filipem.
Maglujemy tę lekturę i widzę, że Szymkowi też jest łatwiej zrozumieć całą sytuację gdy czytamy o tym, że i Kamyczkowi przyjście do przedszkola i pożegnanie z rodzicami sprawia trudność
Bejka i Szy 25.01.2004
Re: “Ja nie chce do pseckola…”
Kalendarz okazał się rewelacją, dziś od samego rana Smyk chciał odciąć kolejny dzień… mamy przy tym niezłą radochę, z teatrzykiem tez próbowałam, będziemy próbować dalej, dziś zaprowadziłam go na ósmą, był już gwar, o wiele więcej dzieci niż przed siódmą, noi jego Pani Jola, a wiec poleciały dwie łezki i było po sprawie, odetchnęłam z ulgą.
Dzięki, jesteś kochana
Majka
Re: “Ja nie chce do pseckola…”
Mamy bajkę o Lulakach, też jest o przedszkolu, baaarddzo fajna, ale tą drugą też bym kupiła, bo takie ksiażeczki są naprawę rewelacyjne, a jakiego autora jest ta o Kamyczku?
Majka
Re: “Ja nie chce do pseckola…”
:))
ale miło mi czytać, że moje rady przyniosły takie fajne efekty i że mogłam pomóc Tobie i Twojemu Synkowi :))
Trzymam kciuki nadal!
Monika i Basia
Re: “Ja nie chce do pseckola…”
Bejka, pomysł z Kamyczkiem boski 🙂
My mamy tez ksiazke “moj dzien w przedszkolu” – kupiona w tesco po 20 zl, taka twarda tekturowa-tlumaczaca krok po kroku jak wyglada dzien w przedszkolu.
Monika i Basia
Re: “Ja nie chce do pseckola…”
Kamyczek jest autorstwa Christine L`Heureux, Gisele Legare
Wydawnictwo REA wydaje całą serię o Kamyczku [Zobacz stronę] znajdziesz informacje – a książki z Kamyczkiem są chyba w każdej księgarni.
Powodzenia w przedszkolu – szczególnie rankiem
Bejka i Szy 25.01.2004
Re: “Ja nie chce do pseckola…”
wiesz, że Kamyczek już niejednej mamie pomógł w różnych trudnych sytuacjach…
Bejka i Szy 25.01.2004
Re: “Ja nie chce do pseckola…”
Mnie też (a raczej Uli) pomógł KAMYCZEK 🙂
Dodatkowo rytuały. W przedszkolu przy rozstaniu dostaje witaminkę żelka. Ja mówię: “Trzymaj się przedszkolaku”. Ulka odpowiada: “Trzymam się”.
Idzie do sali – “ciocia” bierze ją na rękę i podchodzi z nią do okna. I sobie jeszcze przesyłamy po całusku i machamy.
Przedszkolanki wiedzą, ze jest to OBOWIĄZKOWY rytuał. Raz kiedyś Ulka weszła na sale i od razu zajęła się zabawą a po godzinie przypomniała sobie, że nie pomachała mamusi i było dużo płaczu.
Skoro babcia odprowadzała małego już do przedszkola to może być dobry pomysł 🙂 Zyczę powodzenia 🙂
Re: “Ja nie chce do pseckola…”
Ja też mam ostatnio problem. Kasia robi wszystko, żeby moment wyjścia jak najbardziej przeciągnąć 🙁 No i dziś skończyło się to klapsem na przyspieszenie (moja porażka 🙁 ).
Dorota i Kasia 14.02.03
Re: “Ja nie chce do pseckola…”
no klaps to była rzeczywiście Twoja słabość, mnie też czasami puszczają nerwy, a potem jestem na siebie zła… klapsa to ja juz nie pamietam kiedy dałam…
U nas dziś było już rewelacyjnie, ani jednej łzy, sęk w tym że od wczoraj prowadzę Smyka na ósmą, zamiast na siódmą, jest już dużo dzieci i jest o niebo lepiej, ale niestety zarywam pracę, całe szczęście od jutra rana mamy babcię
Majka
Re: “Ja nie chce do pseckola…”
Mój Maciek też miewa swoje,,nastroje”, bardzo jest za swoim tatą i np nie jest zadowolony, gdy mama odbiera go z przedszkola, poza tym nie lubi zmian i bardzo przywiązuje się do osób, z którymi przebywa. W przedszkolu ma dwie panie, obie lubi, ale jedną bardziej, w tamtym tygodniu pani Jola (ulubiona) była chora i pojawił się problem, którego już dawno nie zaobserwowałam: Maciek nie chciał rano chodzić do przedszkola… przez przypadek przypomniałam sobie metody akceptowania uczuć dziecka z książki,,Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały…” Pozwoliłam mu się rano,,wygadać”: Mamo, nie chcę iść dziś do przedszkola… Ja: Hmmm i co zrobimy?? Maciek: Chcę zostać z dziadkiem, Ja: Hmm, ok, ale mamy mały problem, bo dziadek ma dziś ważne sprawy… M: Ale ja nie chcę iść do przedszkola… Ja: ie lubisz swojego przedszkola? M; Lubię, ale nie chcę iść bo przychodzi do nas inna pani (ze starszaków do pomocy) Ja: Aha, hmmm, to musi ci być przykro, że nie ma Twojej ulubionej pani?? M: Tak, Ja: Mnie też byłoby przykro M; Chlipie, Ja: Możesz zostać w domu, ale ja muszę i sc do pracy, M: To ja pójdę dziś do przeszkola, ale niech tata przyjdzie po mnie szybko- uśmiech!! Sama nie wierzyłam własnym oczom i uszom!! Chyba po raz pierwszy w praktyce zastosowałam dosłownie radę z poradnika i… zadziałało.
Może spróbuj zaakceptować uczucia swego dziecka, pokaż mu, że rozumiesz i akceptujesz to, co czuje- będzie mu łatwiej.
Annka i Maciek (15.05.2003)
Znasz odpowiedź na pytanie: “Ja nie chce do pseckola …”