Czyli jak to narodzinami Szymona było.
A było tak:
W poniedzialek rano wstal moj malzonek o 6 zeby jak codzien wyprowadzic psa. Wstalm i ja, bo piesek skomlal wiec postanowilam go przutulic. Zanim zdazylam to zrobic okazalo sie ze po nogach mi leci. Pomyslalam – wody sie sacza. Trzeba na izbe przyjec. Podczas psiego spaceru wskoczylam pod prysznic. Dopakowalam kilka rzeczy do torby i oznajmilam mezowi, ze chyba zamiast do pracy musi mnie zawiezc do szpitala. Malzonek zjadl sniadanie – ja niestety nie, bo wiedzialaam, ze moge skonczyc cesarka.
W szpitalu wyladowalismy ok. 10.00. Oczywiscie ankietka, papiery, badanie – 1cm rozwarcia. Golenie, lewatywa i na porodowke. Tam znow ankietki itp. duperele. Lezymy do 12, bo do 6 godz. po peknieciu pecherza czekaja na samoistne skurcze – nie nastapily. O 12.30 dostalam oxytocyne. Skurcze zaczely sie ekspresowo, niestety bez rozwarcia, na dodatek szyjka skierowana byla ujsciem w srone moich plecow zamiast w strone kanalu rodnego. Polozna wsadzila mi lape i zlapala za szyjke, zeby ja przeciagnac we wlasciwe miejsce – to nie bylo mile, ale coz, i tak bolaly cholerne skurcze. Po 4 godz. skurczy rozwarcie 1,5 cm. Czytaj: 0 postepu. Przy tak malym rozwarciu nie dadza zzo. No to dzwonie do mojej ginekolozki i mowie jak sie sprawy maja. Powiedziala ze za 2 godz. Wpadnie zobaczyc jak mi idzie. W miedzyczasie dali mi glupiego jasia – co mnie uspilo prawie na cale 2 godz. Po obudzeniu zobaczylam moja gin. jak mowi, ze bedzie ok, chociaz rozwarcie dalej 1,5 cm. Pomimo tego dali mi zzo i o dziwo po tym zabiegu nie dosc ze rozwarcie postepowalo znacznie (niemala zasluga poloznaj, ktora mi regularnie masowala szyjke – z zzo juz tak pieronsko nie bolalo) to o 20 pojawily sie skurcze parte. Niestety nie osiagnelam pelnego rozwarcia, wiec pomimo wszelkich wysilkow z mojeje strony glowka wychodzila i…. cofala sie kilka razy. Wiec mnie nacieli i zalozyli kleszcze w wyniku czego o 22.35 urodzil nam sie synus. Jak juz pisal Kiuik 52 cm i 3450 g. Tatus najszczesliwszy na swiecie. Ja tez. 10 pkt.
Wiec odetchnelam z ulga, zaraz po odetchnieciu zaczeli mnie szyc – poniewaz pomimo naciecia pelkam i kleszcze pocharataly mi wnetrze szycie trwalo pol godziny i nie bylo najprzyjemniejsze. Ale wyszystko skonczylo sie dobrze.
Dziewczyny pomimo tak nielatwego porodu nie zaluje, ze tetno nie skoczylo mi powyzej 100 – wtedy zrobili by mi cesarke, warto bylo urodzic naturalnie – to piekne przezycie. No i najwazniejsza byla obecnosc i pomoc meza – zabierajcie ich ze soba – warto.
Tyle na dzis. Dopiero wczoraj wrocilam ze szpitala wiec mam maly metlik. Ale jest ok. Trzymajcie sie.
Dorotka i Szymon wiszacy u cyca
17 odpowiedzi na pytanie: Ja tez jestem mamusia
Re: Ja tez jestem mamusia
Gratulujemy, bylas dzielna!!!
Helenka – przyszla mamuska
Re: Ja tez jestem mamusia
Gratuluje Dorotko, jesteś naprawdę dzielna… ech, czemu te skurcze i parcia i wszytsko razem – czasami tak sie nie chce w nas zgrac ze sobą 🙁
Lea i dzieciątko płci zmiennej acz niezmiennie kochanej (11.03.03)
Re: Ja tez jestem mamusia
gratulacje dla mamy i dzidziusia.bylas dzielna.
witaj w gronie mamusiek
Anna i Maximilianek
Re: Ja tez jestem mamusia
Gratulacje dla dzielnej mamusi!
Widziałam, że było niełatwo, lecz synek z pewnościa wszystko Ci wynagrodzi!
Życze radości i zdrowia!
,
Magda, Rafał i Bzdyciunio (7.09.03)
Re: Ja tez jestem mamusia
Gratulacje!! Bylas bardzo dzielna!
pozdrowienia dla ciebie, dzidziusia i meza
Ala
Re: Ja tez jestem mamusia
Kleszcze budza moje przerażenie!!!
Gratuluje dzielności!!!!!!
Izolda i maleństwo w 39 tyg (02.03.03)
Re: Ja tez jestem mamusia
Gratulacje Dorotko, dobrze, że, mimo problemów miło wspomniasz poród.
Niech Szymonek rośnie ślicznie:)
Beata+ Synek (22.02.2003)
Re: Ja tez jestem mamusia
G R A T U L U J E M Y !!!
Przyznam,że twój poród (miałyśmy od początku podobną datę) dał mi juz namacalny dowód, ze to już, tuż, tuż…
Pocałuj Szymona, pozdrawiam
szaszka i Malutek, który ma przyjść na świat: 03.03.03
Re: Ja tez jestem mamusia
Gratulacje!!!
Jesteś bardzo dzielna!!! Dzięki za słowa wsparcia, dla mnie są bardzo ważne….
Pozdrawiam
GOHA i Dareczek
14. 04. 2003
Re: Ja tez jestem mamusia
Wielkie dzieki za gratulacje. Dziecko to piekny dar od Boga i wielkie szczescie.
Dorotka i Szymon wiszacy u cyca
Re: Ja tez jestem mamusia
Dorotko!
Cieszę się Waszym szczęściem i życzę wszystkiego, co najlepsze!
Pozdrawiam,
CCCelinka + kacperek 09.03.
Re: Ja tez jestem mamusia
Gratuluje!!! Ciesze sie, ze wszystko w koncu dobrze sie skonczylo. Gratuluje raz jesczze:) Bylas niesamowita!!!
Anetka i Adaś (29.04.02)
Re: Ja tez jestem mamusia
wielkie gratulacje jeszcze raz dorotko…
wiem jaka teraz jestes szczesliwa 🙂
kiuiczyca – matka z jasiem u boku
Re: Ja tez jestem mamusia
Gratulacje!!!!!! ZYcze wam wszystkim zdrowia…
Specjalne pozdrowienia od mojego męza dla Twojego, który poczuł braterstwo duszy z Twoim męzem – wiesz…te spacery o 6 rano z psem. Napisz mi jak Wasz piesio zareagował na Szymonka.
Całej Waszej trojce zyczymy szczescia i samych radosnych chwil
Bruni i Filipek Kubuś
22 kwietnia ’03
Re: Ja tez jestem mamusia
zainspirowana znaleziskami Kluchy natknelam sie na to:)
nie tak poetyckie jak Ewki i innych, ale moje,
i tak dawno to bylo
i tak nie dawno…
🙂
Ojej:) ale faaaajnie!!!!! super tak sie czyta te opisy…
Znasz odpowiedź na pytanie: Ja tez jestem mamusia