jak często się przytulać-codziennie czy może lepiej co drugi dzień – jeśli chodzi o dni płodne oczywiście, a czy przytulacie się przed płodnymi dniami czy macie absolutny szlaban aż do dni płodnych? Czy zbyt częste przytulanie nie obniża jakości chłopaczków? Czy jeśli zacznę starania zbyt wcześnie, to w tym właściwym dniu mogą być już osłabione i wybrakowane i dlatego nic z tego nie ma?
Poradźcie coś…
Beba
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: jak często
Re: Nieładnie
nie masz mi co zyczyc dluuuugiego czekania bo juz i tak czekam dlugo, dlatego obrazaja mnie takie wypowiedzi jak Twoje. Czy naprawde nie widzisz, ze dziewczyny na tym forum naprawde sie przejmuja i takie wypowiedzi jak Twoje nie sa na miejscu.
Pozdrawiam.
Re: jak często
chyba więc wypróbuję metodę co dwa dni, bo do tej pory – codziennie – oczywiście przez te kilka dni płodne w m-cu ! Bo przez cały miesiąć codziennie, no no…
I tak czuliśmy się jak króliczki,wypruci i bez ochoty na seks przez resztę m-ca. A więc co drugi dzień !!!
Beba
Re: jak często
chciałabym mieć takie podejście do tego jak ty, ale nie potrafię…
Nie napisałem nic złego.
Nie chcę nikogo urazić. Nie napisałem przecież tego co mi zarzucasz. Proszę przeczytaj uwaznie moje posty.
Maaike wiem, że moje przeprosiny nic pewnie dla Ciebie nie znaczą, ale je skladam. Jeszcze raz życzę powodzenia w Waszych staraniach.
Pozdrawiam
Re: Nie napisałem nic złego.
ok
Nic zlego sie nie stalo
Moze jestem troche poddenerwowana,
do edyty i marty
wróciłam-niestety nic nie załatwiłam, bo usg dopochwowe ma awarię-myślałam,że.. ach zreszta i tak sie popłakałam. Lekarz patrzył się na mnie jak na głupią, później umówiliśmy się na wizyte u niego w szpitalu ale dopiero w Wileka Sobotę.
no i powiedział, ze mam sie uspokoić nie stresować, bo przecież tak naprawdę do dopiero mój drugi cykl strań-zrobimy usg jajników i inne badanka. No i najwazniejszy jest spokój-wiem,że ma rację, jestem straszna panikara. Reszta leży w mojej psychice, każde niepowodzenie (bez względu na to w jakiej sferze) postrzegałam jako osobistą porażkę-staram się z tym walczyć ale niestety czasami nie wychodzi.
No i wtedy kończy się płaczem !
Kasia starająca się
[Zobacz stronę]
Re: do edyty i marty
Hejka.
Ściskam Cię mocno. Ja złapałam dziś jakiegoś doła, jeszcze rano byłam w super nastroju, a od dwóch godzin mam łzy pod powiekami. Nieźle.
A podejście do niepowodzenia mam takie samo, i też chyba strasznie się blokuję. Ciekawostka, nie wiem, czy wierzysz w takie rzeczy, jak Feng Shui, ja umiarkowanie, ale poszłam niedawno do sklepiku poleconego przez koleżankę, bo chciałam kupić jakiś amulecik na poprawę we wszystkich sferach, a tam urzęduje pani, która bada cię wahadełkiem. I ona stwierdziła,że ja mam blokadę w sobie. Nic jej nie mówiłam, ale miałam skojarzenie, że może ta blokada dotyczy równiez tej sfery…
Re: do riiba
Feng Shui coś w sobie ma-ja stresy staram sie odreagowac na stepie i TBC ale przez to,że kumpela z pracy jest na urlopie-musze siedziec drugi tydzień do ok 20,30 w pracy i nici z gimnastyki! Byłam na edycji wiosennej Nike-były tam zajecia z aerobox-super sprawa. Mam nadzieję, ze w przyszłym tygodniu moja praca pozwoli wyszaleć mi się nie tylko w łóżku
Kasia starająca się
[Zobacz stronę]
do Kasi
Ja sobie tak cichutko myslę, że czasem warto się wypłakać. Ja też bardzo przeżywam wszystkie niepowodzenia i jak chwilowo pęknę to potem łatwiej mi się pozbierać. Na razie żeby się nie stresować TYM wzięłam na muszkę inne sprawy (np zgłosiłam się na dwa terminy zerowe egzaminów) i tłumaczę sobie to tak, że muszę załatwić jak najwięcej spraw zanim zajdę w c…. To naprawdę pomaga bo masz wrażenie, że coś robisz w tym kierunku (poza przytulaniem oczywiście) a poza tym nie masz czasu na rozmyślanie (i niestety za dużo na forum)
pozdrawiam i polecam metodę
Re: do edyty i marty
Ja wszystko przeżywam tak samo jak Ty.
Cóż…..moge jedynie życzyć powodzenia w dalszych staraniach i zobaczysz – na pewno sie uda!!!
Pozdrawiam i…….. Nie martw sie!
Edyta
Znasz odpowiedź na pytanie: jak często