moje życie w ostatnim tygodniu powoli zamienia się w koszmar
mój kuzyn leży w szpitalu obok mojego domu, jest na tyle chory że sam nic nie może robić, opieka w szpitalu żadna
no więc od tygodnia jest u mnie rodzina, jedzą, nocują, przychodzą w najróżniejszych godzinach
a ja nie mam jak wyjsc na spacer bo nie wiem kiedy im się zażyczy akurat coś zjeść lub wypic herbatę, mąż nie może wieczorami pracować, a musi, w związku z tym wraca późnym wieczorem, bo cała robotę odwala w pokoju w pracy, spać nie możemy, bo mały marudzi, gdyż mąż… chrapie
najczęsciej spimy razem do pierwszego obudzenia się Wojtka, potem mąż idzie do drugiego pokoju, a mały śpi ze mną – czyli od tygodnia wszyscy jesteśmy nie wyspani, w związku z czym Wojtek jest w dzień okropny (bo nie umie zasnąć, tylko marudzi i płacze jak nigdy dotąd)
ja cały dzień na nogach, w nocy tez nie spię, od rana robie im sniadania, potem obiady i kolacje, miedzy czasie jeszcze herbatki, kawki, itp..
już nie mówie o tym że finansowo wysiadamy, karmienie około 5 osób, zamiast 2 jednak kosztuje
kuzyn w srode jedzie do domu i tu problem by sie skonczył, ale jesli terapia da jakikolwiek efekt za tydzien wróci na dwa tygodnie i znowu tydzień przerwy i znów dwa tygodnie
zaczynam chciec by terapia nie dawała efektu, a to straszne
naprawde, ale powoli dochodze do tego
minał dopiero tydzien, a tu jeszcze 4 tygodnie
co ja mam zrobic
umówiłam sie jutro z kolezanką ze do niej pojade, tzn. uciekne z domu i co oni wtedy zrobią nie wiem
i nie wiem czy tak zrobić
mam juz dosc !!!
Anies i Wojtuś (23.07.2003)<img src=”/upload/31/88/_203347_n.jpg”>
Edited by anies on 2004/03/08 16:54.
14 odpowiedzi na pytanie: jak im to powiedzieć???
Re: jak im to powiedzieć???
Agniesiu,a może po prostu przestań tak koło nich wszystkich “skakać”,bo w końcu Wasze potrzeby też są ważne… Nie wspominając już,że to Wasz dom…
…zaproponuj im może samoobsługę-przynajmniej do pewnego stopnia,finansowo także nie mają prawa na Tobie żerować,że tak nieładnie powiem,więc niech się-przynajmniej co drugi dzień- ktoś z nich “kopnie” po zakupy dla wszystkich…
…spróbuj spokojnie z nimi o tym porozmawiać,jeśli sami nie widzą,jak bardzo dezorganizują i utrudniają Wam codzienne funkcjonowanie…
…i jedź do tej koleżanki-należy Ci się-bez względu na wynik ewentualnej rozmowy z rodzinką…
Trzymamy kciuki i pozdrawiamy
Aga i Dominika 5.12.2001
Re: jak im to powiedzieć???
a dlaczego nie pojsc na spacer??
ok,,kuzyn w szpitalu…mozna mu wspolczuc.. Ale ty masz swoje zycie…
wychodz jak najbardziej… Nawet jesli ktos w tym momencie przyjdzie..przepros..dziecko wazniejsze..
i swoje droga porozmawiaj z kims na ten temat..z kims z rodziny..wspolna ciocia..mama.. Nie wiem..i powiedz..ze nie wydalasz..ze to nie stolowka…przeciez nie masz obowiazku jeszcze ich dokarmiac..bo poczestunek poczestunkeim.. Ale zdaje sie to jest.. Notoryczne..
wiecej odwagi zycze…
Re: jak im to powiedzieć???
a moze popros, zeby ktos z nich skoczyl po zakupy, oczywiscie kasy nie daj. Popros, zeby ugotowali obiad bo ty musisz z dzieckiem na spacer czy zeby wyniesli smieci bo ty musisz cos tam. A jak sie nie da to powiedz wyraznie, ze nie.
Re: jak im to powiedzieć???
Dziwie sie wogle ze taki problem zaistnial. Chyba troche zle to rozegraliscie od poczatku.Jezeli ja bym byla w takiej sytuacji na pewno postawilabym od poczatku sprawe jasno. Kazdy obsluguje sie sam, czyli przygotowuje sobie jedzenie, zmywa po sobie itp. Ty im mozesz tylko pomoc ale masz tez inne obowiazki a oni nie przyjechali na wczasy tylko korzystaja z tej uprzejmosci, wiec wogole sie dziwie ze im do glowy nie przyszlo zeby cie troche odciazyc.
Jezeli masz okazje to jedz.I wcale nie musisz sie tlumaczyc. Przeciez nie byl planowany ich przyjazd do ciebie nie wiadomo od kiedy i milo prawo ci cos w tym czasie wypasc, nawet wyjazd do kolezanki. Pamietaj ze ty im robisz uprzejmosc ze mieszkaja u ciebie a nie oni.
ps. Powinni sie tez troche dorzucic do jedzenia. Przeciez kazdemu jest ciezko a wyzywic nagle tyle osob i to przez tak dlugi czas to jest ogromne obciazenie dla domowego budzetu. Dziwie sie ze sami tego nie zaproponowali.
Bylysmy z mama kiedys w podobnej sytuacji i to co roku w wakacje. Rodzina robila nam doslownie naloty. Po kilku latach takich wakacji mama wkoncu sie postawila i przestali przyjezdac, oczywiscie sie poobrazali, bpo mieli swietne wakacje. Spanie, jedzenie za darmo a my b24 godziny na dobe sluzba. Pranie gotowanie, obiadki, kawki….
Í nikomu nawet do glowy nie pðrzyszlo zeby zaproponowac pomoc. Mialysmy dosyc, bo niedosc ze po takich nalotach zostawalysmy bez kasy aby same sie gdzies na wakackje ruszyc to jeszcze ciagle sie z soba klucilysmy przez zmeczenie i rozgoryczenie takim obrotem sprawy. No i jak powiedziec rodzinie zeby sobie juz pojechali….
teraz juz nigdy nie pozwole sobie w taki sposob wejsc na glowe i doskonale cie rozumiem
Soley i Laura Amelia 12 08 03
Re: jak im to powiedzieć???
po porstu z nimi porozmawiaj…
…wytłumacz, ze nie jest Wam lekko i żywienie dodatkowo 5 osób przekracza nieco Twój budżet domowy… przeciez to normalna sprawa.
Inna rzecz – masz małe dziecko, którym musisz się opiekowac, które ma ustalony tryb dnia i nocy, któremu najwyraźniej przeszkadza również nadmiar osób w domu…
ja uwazam, ze tu może pomóc tylko rozmowa i grzeczne, serdeczne, aczkolwiek jasne postawienie faktów…
tym bardziej, ze przed Tobą wizja ewenyualnego pobytu na kolejne 2 tyg…
porozmawiaj z nimi w kwestii tych dwóch tygodni – przecież jak rozumiem, ze trzeba pomóc, ale czy musi yć tu aż 5 osób przy chorym?
musisz dbac o swoje, bo wejda Ci na głowe:)
Re: jak im to powiedzieć???
Nigdy w życiu nie pozwoliłabym na taką sytuację. Jeśli np. przyjeżdżają goście na jeden dzień, to owszem – skaczę koło nich, ale jeśli na dłużej niż dwa, trzy dni to mówię: proszę się czuć jak u siebie w domu, tutaj obowiązuje samoobsługa i tyle. Uśmiech nie schodzi mi przy tym z twarzy i wszystko wiadomo.
Co do pieniędzy, to wspomniałabym że niestety, ale przy dziecku są takie wydatki że nie mogę was kochana rodzinko utrzymywać. Proponuję żebyście sobie sami gotowali albo w jeden dzień ja a w drugi wy. Karmimy się na zmianę.
Ja jestem bezpośrednia, a przy dziecku tym bardziej bo dochodzi zmęczenie które nie pozwala mi na pieszczoty z niedomyślnymi kompanami.
A co do marudzenia dziecka to może być takie m.in. dlatego że tyle ludzi jest u Was i jakby nie było jest to dla niego nowa sytuacja która już trochę trwa i to jest stres.
Życzymy widocznych efektów w konfrontacji z rodzinką.
Mycha i Natanek 09.09.03r
Re: jak im to powiedzieć???
nie no ich jest 3 lub 2 (zależy kto przyjedzie, oni się zmnienaja, co pare dni jest ktos inny i dlatego tak trudno mi im to powiedzieć, bo muszę ciągle z kim innym rozmawiać)
i nas 2 to 4 lub 5
dziś sie już zbuntowałam i wysłałam ich do mamy
ona mieszka 10 km dalej (na Teofilowie) i cos im nie pasiło ale ostatecznie pojechali, ufff
Re: jak im to powiedzieć???
Wiem ze niektorzy ludzie podczas ciezkich chwil rodzinnych zapominaja o calym swiecie i twierdza ze kazdy ma im wspolczuc i pomagac ile sil. Skoro sami nie potrafia sie zachowac by nie robic problemow to musisz ich tego nauczyc. Jezeli nie chcesz ich wygonic to poporstu powiedz zeby sie zajmowali soba, pokaz lodowke, naczynia i powiedz zeby swobodnie z tego korzystali. Wiadomo ze do puki czegos nie braknie to nie beda sie martwic o to by to kupic wiec nie rob wielkich zakupow i postaraj sie by czegos brakowoalo non-stop by padalo haslo”trzeba to kupic” w ten sposob moze zwrocisz im uwage ze jedzenie kosztuje i mogli by sie dorzucic a nie zachowywac jak darmozjady. Postaraj sie wychodzic z domu jak najczesciej. Powiedz ze musisz isc do kolezanki bo ma jakis problem czy gdzie badz cos zalatwic, wtedy jesli ktoras z tych osob bedzie w domu mozesz poprosic by zrobila obiad, albo poporstu nie rob samai przepros ze nie maialas czasu nic przygotowac a oni powinni powiedziec ze “nie szkodzi, bo…(cos tam)”. Powiedz mezowi by zjadl na miescie, zreszta mozecie zrobic to razem. Musisz przestac sie zabardzo troszczyc o tych ludzi bo oni to tylko wykorzystaja a na koncu nie beda w cale wdzieczni i zbyt zadowoleni z obslugi. Dla niektorych ludzi nie wolno byc zbyt milym. Wiec rob co robilas wczesniej zajmij sie soba i dzieckiem i gdy czujesz ze powinnas cos zrobic to powiedz ze nie masz czasu. Jesli sa to ludzie z ktorymi sie da rozmawiac to powiedz “sluchajcie nie moge was obslugiwac non-stop bo niezawsze mam sile i czas wiec nie krepujcie sie i jak chcecie sie cos napic to prosze obsluzcie sie sami.” W kazdym razie to oni maja byc Ci wdzieczni za to ze moga nocowac u Ciebie. Wiec badz twarda i nieugieta. Powodzenia.
Ela i Kamilka 23.10.2003
Re: jak im to powiedzieć???
podejrzewam ze na poczatku chcialas im ugoscic jak najlepiej i tak juz zosatlo, glupio to zmienic, ale chyba musisz cos z tym zrobic. Najlpeiej jakby udalo ci sie wykorzystac pobyt rodziny do pomocy, mogliby zajac sie troche malym, albo ugotowac cos. Wydaje mi sie ze dorosli ludzie zdaja sobie chyba sprawe ze sa dla ciebie pewnym klopotem i moze czuja sie zobowiazani, zeby ci pomoc. Przeciez nie sa na wakacjach…
kleeo, Natalia 19m i Milosz 12l.
Re: jak im to powiedzieć???
Wspolczuje :-((
i tak sie dziwie, ze masz skrupuły.
moi goscie sie juz nauczyli, ze jak akurat mały chce jesc albo, zeby go ponosic a im sie chce akurat pic- herbate robia sobie sami!
i nikt nie narzeka!
dziecko jest najwazniejsze!kazdy z nich ma 2 rece i to w dodatku wolne. Ty nie zawsze!
A moze powiedz im wprost, ze bylo milo ale nastepnym razem moze wystarczy jak tylko 1 osoba bedzie sie opiekowac kuzynem.
a co oni wszyscy bezrobotni?
Ala i Filipek
ur 29.07.2003
Re: jak im to powiedzieć???
znam ten ból. mnie na głowę też zwaliło się kilka osób, jak Julka była jeszcze bardzo malutka.
no i zrobiliśmy tak, że podporządkowaliśmy ich tryb dnia naszemu. tzn. dziecko śpi – cisza. pora spaceru – wychodzimy itp. Julka ma jeść – znaczy ja się zajmuję wyłącznie jedzeniem JUlki. no i musieli się przestawić na samoobsługę i mycie naczyń.poza tym, wychodziłam na spacer i rzucałam tekstem – “wymyślcie coś na obiad” i do tego – “przydałoby się jeszcze kupić chlebek i coś do kolacji”. tak po prostu. może sie troszkę pokrzywili, ale mało mnie to obchodziło.
to chyba jest jedyny sposób, żebyście się nie pokłócili i dalej utrzymywali ze sobą kontakty.
ale do koleżanki bym jednak nie pojechała. w końcu to twój dom i twoi goście, nawet nie proszeni. będzie wyglądało dokładnie tak, jakbyś się na nich wypięła. Taka asertywna ja np nie jestem.myślę, że zdrowiej dla wzajemnych stosunków w przyszłości jest podporządkować ich waszemu trybowi życia.
Re: jak im to powiedzieć???
fajno by było jakby się zajeli małym
ale oni nie siedza u mnie non stop tylko w szpitalu
do mnie wpadaja niby na chwilkę, bo im sie zgłodniało albo na kawkę
tylko że ja siedzę przy garach na długo przed ich wpadnieciem, właściwe ciągle, bo przerwy na zajęcie się małym nie pozwalaja mi odwalic całej roboty od razu
ale wczoraj wysłałam ich na noc do mojej mamy, chyba się troche obrazili, bo to nie obok szpitala a……. 10 km dalej (zaznaczam że sa samochodem)
niedługo przyjdą – ciekawe czy obrażeni !!!
dziś mam ich gdzieś, kupiłam wczoraj białą kiełbaskę, chlebek i… na zdrowie, jak się nie podoba to moga nie jeść, niech się cieszą ze wogóle kupiłam
Re: jak im to powiedzieć???
Absolutnie nie powinnaś pozwolić na to, żeby rodzinka zrobiła sobie z Twojego domu hotel z pełną obsługą, ale to chyba leży w naszej polskiej naturze, że chcemy być zawsze gościnni, uczynni i “czym chata bogata”. Tymczasem jak ktoś nie ma wyczucia, to bardzo miło mu się żeruje na takiej gościnności… Powiem Ci, że jak byłam kiedyś na zawodach w Kanadzie, organizatorzy umieścili nas nie w hotelu, tylko w rodzinach. Kobieta, u której mieszkałam zupełnie nie przejmowała się, że ma gości – pokazała mi gdzie jest lodówka, gdzie mogę sobie podgrzać jedzenie itp. Musiałam sama się obsługiwać. I Ty też powinnaś wprowadzić taką regułę – powiedz grzecznie, aczkolwiek zdecydowanie, że rozumiesz ich sytuację itd. ale niestety nie możesz już dłużej podporządkowywać im wszystkiego i dlatego prosisz, żeby bardziej się usamodzielnili – sami sobie robili herbatki i kawki, sami poszli czasem po zakupy, sami ugotowali obiad i trochę Cię odciążyli od wszystkich obowiązków. Musisz się odważyć na taką rozmowę, bo się dziewczyno wykończysz. A i Tobie i Twojemu mężowi należy się w końcu chwila wytchnienia. Niestety sprawdz się stare powiedzenie: “gość jak ryba, po trzech dniach zaczyna śmierdzieć”…
Asia i Dominiczek (ur 07.01.2004)
Re: jak im to powiedzieć???
Ja na Twoim miejscu zaczęłabym od tego, że porozmawiałabym z rodziną i ustaliłabym jasne reguły:
– po pierwsze: sami się obsługują w robieniu herbatek i kawek
– po drugie ustalasz w jakich godzinach dom jest zamknięty bo Ty jesteś z dzieckiem na spacerze
– i wreszcie po trzecie: daj im do zrozumienia, że obiadki mogą sobie kupować w barach, restauracjach i tym podobnych miejscach bo Ty juz nie wyrabiasz.
Nie miałabym oporów żeby coś takiego powiedzieć i mam nadzieję,że Ty też nie będziesz miała.
Powodzenia!
Aga i Ania
Znasz odpowiedź na pytanie: jak im to powiedzieć???