Jestem ciekawa jak u Was w domach dzieci zareagowały na
obecną sytuację w kraju, na katastrofę, śmierć tylu osób ect…
Oczywiście mówię o tych “większych dzieciach”
Moja prawie 6 latka zadała mi tyle pytań przez te 2 dni
i tyle nowych informacji otrzymała, że nie wiem czy to spamięta.
Nie ukrywaliśmy nic, oglądała z nami TV, padały pytania, my tłumaczyliśmy.
Pytania były różne od geograficznych:
– co to jest Rosja
– gdzie jest Smoleńsk
….
po historyczne
– Co to jest Katyń
– dlaczego tam polecieli
…
po związane ze śmiercią
– co to jest trumna
– gdzie go pochowają
– co to jest identyfikacja zwłok
…
po techniczne
– dlaczego ten samolot się rozbił
– czemu był w kawałkach
….
po polityczne
– kto to jest prezydent
– co to jest rząd
….
do emocjonalnych
– czemu wszyscy płaczą
– czemu biją dzwony w kościele
– dlaczego zapalają tyle zniczy
– co to jest żałoba narodowa
itd…..
Po czym powiedziała mi
“mamo jakie to smutne, jak na to patrze chce mi się płakać”
I na dobrą sprawę po tych wszystkich rozmowach przez 2 dni nie wiem czy
udało nam się jej wszystko wytłumaczyć.
Czy Wasze dzieci tez zadały tyle pytań?
Tłumaczyłyście im?
A może ukryłyście cała sprawę?
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Jak na obecną sytuację zareagowały Wasze dzieci?
Nie udało mi się z dzieciów wyciągnąć
Coś się chyba mówiło, zwłaszcza, że przygotowywali na środę występ poezji dziecięcej w Domu Kultury i został przełożony.
Przygotowałam się do poruszenia tematu na lekcjach, koniec końców zrealizowałam właściwy temat lekcji, jak dla mnie z ulgą, że choć na pół godzinki wyłączę myślenie o tragediach
Odwołali mi raczej nieznaczący konkurs leksykalno-gramatyczny dla uczniów innych szkół (organizowałyśmy) no i tu to już nie rozumiem powodów, na prawdę
U nas dziś spotkaliśmy Hanie ze swoją grupą na spacerze. Nauczycielka własnie tłumaczyła im dlaczego wiszą flagi ich symbolikę. A 4-5 latki wciąz pytały i pytały. Hania powiedziała, ze tylko 1 chłopiec nie wiedział co sie stało. Chłopcy podobno dyskutowali i wiedzieli lepiej od dziewczynek w jaki sposób samolot spadł, ze podobno zawisł na drzewach. Dziewczynki przeżywały najbardziej panią prezydentową.
a co w domu
w domu Hania ogada z nami dużo. W sobotę bardzo dużo pytała, pytała i pytała. Była dzielna cały dzień aż do wieczora. Wtedy właczył się temat śmierci rodziców i nie było lekko.
Wczoraj i dziś dalej pyta. Jestem zaskoczona ile rozumie. A to ile pamięta i ile słyszy z tv już mnie nie dziwi – czasem mówi mi coś na temat tego zdarzenia co się wydarzyło a ja np. jakoś przeinaczyłam.
Dziś głownym tematem było czy oni w trumnach stoją czy leża i to czy są ubrani.Widziałam, ze bardzo jej ulżyło, ze sa ubrani bo widziałam, ze pomyślała o sobie jak kiedys odejdzie.
Ale dziś tez było już jej bardzo przykro.Znów się popłakała choć tv nie było już dziś tak dużo. Opowiadałam jej o prezydencie o pałacu i rządzie, sejmie, prezydentowej- pewnie nie wiele rozumie ale na bierząco pyta. Ciągle się martwi tym kto teraz rządzi państwem. Powiedziała, ze to bardzo dobrze, ze został ten Bronisław bo ma kto rządzić teraz.
Wieczorem znów się wzruszyła, najbardziej nad panią prezydentową i postanowiła, ze ona tez musi taką zostać skoro to była taka dobra kobieta.
W końcu wytłumaczyłam jej, ze Pan Bóg chyba potrzebował pana prezydenta i innych człownków rządu by pomogli mu rządzić aniołami. No i Hania dorobiła juz do tego teorie, ze na pewno tak było bo na pewno Pan prezydent rządzi teraz chłopcami aniołami a pani prezydentowa dziewczynkami.
Ech nie jest to łatwe, ale trzeba tłumaczyć i nic nie pozostawiać bez pytania bo mogą pojawiać sie leki których nawet sobie nie wyobrażamy tak jak to, ze po smierci jest się nagim.
to tyle na dzis…
U Artka w szkole nauczycielki przyszły ubrane na czarno.
Na każdej lekcji była pogadanka na temat katastrofy.
Nie było dziecka, które nie wiedziałaby, co się stało.
W zeszycie z edukacji polonistycznej napisali “Prezydent Polski Lech Kaczyński nie żyje.
W sobotę 10 kwietnia 2010r. o godzinie 8:56 w lasach pod Smoleńskiem, rozbił się rządowy samolot. Zginęli prezydent i jego żona Maria oraz politycy, duchowieństwo i wojskowi”
Obok moje dziecko narysowało portret pary prezydenckiej.
Moja nie mowiła czy w przedszkolu były rozmowy na ten temat.
Dzisiaj ją podpytam.
Ale z tego co piszecie bardzo się cieszę, że ten temat był dokłądnie omówiony w domu,
że dowiedziała się wszystkiego od nas w takiej wersji by zrozumiała.
Bo jednak na pewno lepiej dotrą do dziecka rodzice.
A w przedszkolu jak w przedszkolu, roznie to bywa, różnie tłumaczą Panie
i dzieci też mogą różnie fakty odbierać i przeinaczać.
Moje trzylatki mówią, ze samolot leciał wysoko i zrobił bam na kawałki i zginął prezydent.
Wczoraj malowali flagi i kazali sobie powiesić nad łózkami. Jak wyły syreny staliśmy przy oknie i sluchaliśmy. Mela pytała gdzie sa te syrenki ( he he), które tak wyją.
Olaf mówi, ze teraz mamy “siałobe” i na samochodzie wisi flaga.
Wczoraj w przedszkolu śpiewali hymn i jak pokazywali wieczorem fragmenty uroczystości potrafili nawet zaśpiewać pare słów.
Dla mnie to jest ważne, zeby dzieci miały jakąś świadomość o tym co się dzieje, bo ja pochodze z takiego domu, w którym nikt mnie o niczym nie informował. Jak wprowadzono stan wojenny niczego nie pamiętam, a miałam 4 lata i wiele z tamtych czasów pamiętam a tego nie. Nikt mi niczego nie tłumaczył, a ja napewno na swój spoób cos bym zapamiętała.
Acha i wiem, ze w przedszkolu panie starały się rozpocząć dzień minutą ciszy. Dzieci opowiadały, ze stały na baczność i nie wolno było sie odzywać.
Nic, zapytałam Nikole czy Pani rozmawiała z nimi na ten temat, powiedziała ze nie bo dzieci nie zrozumieją:(
Nikola wie od nas, tyle ile trzeba-na kazde jej pytanie odpowiedzieliśmy-
wiedziała wczesniej kim jest Prezydent, pytała dlaczego samolot się rozbił, gdzie lecieli, wywieszaliśmy razem flagę, wie co to jest żałoba. Myślę ze na jej wiek, i chęć wiedzy wystarczająco, czasem oglądała z nami tv, czuła smutek, większość czasu bawiła się sama w pokoju.
Myślę ze zapamięta ten dzień.
u Izy sytuacja była mega trudna… w katastrofie zginął tata jednego z Izy kolegów z grupy:( ja przezyłam szok jak sie dowiedziałam… dzieciom tłumaczyła to pani… Przedszkole w razie kłopotów z emocjami dzieci uruchomiło dyżur psychologa… generalnie Iza znosi to nieźle…
🙁
strasznie przykro 🙁
my niektórzy przeżywamy to jakby “z daleka”
a dla niektórych
sąsiad
wujek
znajomy
nie prezydent, którego dziecko widzi na ekranie tv, tylko tata kolegi 🙁
niestety nie wszyscy to rozumieją
mam na myśli młodych, z którymi mam okazję rozmawiać
dla nich zginął prezydent
w dodatku nielubiany 🙁
dziś u Mateusza dzieci widziały w tv przywiezienie trumny pani Marii Kaczyńskiej
:(:(
bardzo mi przykro
u Kuby w szkole – irlandzkiej szkole
wczoraj pani rozmawiała
irlandzkie dzieci niewiele wiedziały
pani opowiadała im i o katastrofie i o historii katynia
z Kuba rozmawialismy w domu
dużo rozumie
Własciwie nie wiem dokladnie jak wyglądała rozmowa na ten temat w przedszkolu Na pewno byla – z relacji Emilki krótka i niczego nowego sie nie dowiedziala. Widze, ze w tym tygodniu codziennie mają prace o tematyce patriotycznej. We wtorek wszyscy mieli przyniesc po zniczu i cala grupa poszla pod pomnik Pilsudskiego. Panie kupily kwiaty. Podobno gdzies na terenie przedszkola rowniez płonie znicz (byc moze pod flagą przy wejsciu – jutro zobacze).
W domu w weekend wyjasnilam Emilce co sie dzieje – w sposob jasny i konkretny jak mi sie wydaje. Zadala kilka pytan odnosnie katastrofy lotniczej oraz powodu, dla ktorego wszyscy ci ludzie lecieli tym salolotem i temat został zakonczony.
Ja jednak myślę, że czym innym jest rozmowa w przedszkolu na temat tego co się stało, zrobienie “kącika pamięci”, w którym pali się znicz… a czym innym pokazanie dzieciom przejazdu konduktu… Wolałabym, by moje dziecko jeśli już, to oglądało to ze mną, bym w każdej chwili mogła z nim na temat tego, co widzi porozmawiać…
Moja trzylatka wczoraj mi powiedziała, że jest Wielki Żal, i nie można śpiewać wesołych piosenek, dzieci wieczorem mówią, że będzie poważna bajka, bo jest “żałowa” i myślę, że to jest poziom ich pojmowania obecnej sytuacji…
a co myślicie o zabraniu 6-latków na pogrzeb taty jednego z kolegów Izy z grupy – zginął w katastrofie… ja jestem na nie ale wiem ze część rodziców z naszej grupy planuje zabrać dzieci…
ja jestem na nie. lepej pokazac urywki w telewizji i posiedziec chwile w skupieniu z dzieckiem. Albo isc na spcer na cmentarz ale koło domu i zapalic symboliczny znicz. Na pogrzebie będzie wielki tłum i dziecko zdepczą. I nic nie zobaczy. I do tego będzie duzo smutku i tragedii. Ja nie widze powodu aby dziecku to pokazywac. Dziecko nie potrafi tak kontrolowac swoich uczuc. Potem moze miec lęki.
ja uwazam ze pokazywanie konduktu żąłobnego 4 latkom. Zrozumiała bym pogadanke u 6 latków. Ale tez raczej jako rozmowe, znicz, minute ciszy itp. Pyałam moje dziecko, twierdzi ze u niego nic nie było mówione. Ali nie pytam bo ona jeszcze za mała…(ma 4 latka)
to pewnie zależy od wrażliwość dziecka
Krzysia bym nie zabrała
Raczej jestem na nie
Ceremonia pogrzebu ze względu na swą specyfikę(nie tylko ze względu na śmierć) jest ciężka dla dorosłego a co dopiero dla dziecka
Bała bym się, że zacznie się strach dzieci, ze ich ojcowie mogą nagle odejść…zwłąszcza teraz w atmosferze spadających samolotów, trumien, masy bólu który pokazują w TV, kirów na ulicy…to naprawdę bardzo dużo na takie dzieci, dzieci na tyle duże by wyłapać sporo, na tyle małe by zrozumieć wiele… Mój młodszy któregoś dnia w tygodniu wpadł w panikę jak mgłę zobaczył, zaczął krzyczeć i płakać by wiecej samolotów już nie spadało…
Imo jeśli chce się w ten sposób wesprzeć rodzinę…może na spokojnie za tydzień dwa niech dzieci wspólnie przejdą na cmentarz zapalą światełko…położą kwiaty…myślę, że to i tak bez emocji się nie obędzie 🙁
Ciężka sprawa
Z jednej strony wolałąbym by Natalka uczestniczyła pierwszy raz w pogrzebie kogo nie zna, niż kogoś bliskiego.
Inaczej się wtedy przeżywa.
Ja bym porozmawiała z Natalką czy chce iść.
Opowiedziała jej jak pogrzeb wygląda, widziała już w TV kondukt pogrzebowy, trumny itd….
Potem bym podjęła decyzję.
jestem na nie, Kuba nie pójdzie
ja też jestem na nie
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak na obecną sytuację zareagowały Wasze dzieci?