Jak namówic męża na badanie

Nie wiem co zrobic zeby namowic męza na badanie nasienia. Uparł sie i juz. Mamy juz jedno dziecko ale chcemy drugie. Mąz tez chce ale powiedział ze zdaje sie na nature i żadnych badań robił nie bedzie. Staramy sie juz kilka miesięcy i nic. Dlatego napomknęłam mu o badaniu i chyba nie bedzie łatwo. Mam jeszcze pytanie. Czy gdyby sie zgodził a to bedzie cud to czy mozna próbke do badania dostarczyc z domu???

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Jak namówic męża na badanie

  1. Zamieszczone przez Trampek
    No tak dla lepszego samopoczucia i wsparcia…jesli by pojsc dalej takim tokiem myslenia to moze by isc na badania od razu zaraz przed staraniem sie o potomstwo lub zaraz po slubie wtedy wsparcie i samopoczucie by bylo najwieksze…..

    Trampek… to mówi wszystko (szczególnie emotka). Pasuje z dalszej dyskusji.

    • Zamieszczone przez nadii
      Trampek… to mówi wszystko (szczególnie emotka). Pasuje z dalszej dyskusji.

      Dziekuje za wypowiedz (jesli nie rozrozniasz sarkazmu )
      to ja sie tez posmieje -bedzie wszystkim bardziej smiesznie nie

      • Zamieszczone przez Trampek
        Dziekuje za wypowiedz (jesli nie rozrozniasz sarkazmu )

        Rozróżniam sarkazm i to doskonale. Ale nie to jest tematem wątku.
        Ty masz takie przekonania – ok, ja mam nieco inne. Powyżej przedstawiłam punkt widzenia kobiety, która ma problemy z zaciążeniem i jej odbiór zachowań partnera. I na tym zakończę. Jeśli ktoś tego nie rozumie, trudno. Ja nie zamierzam udowadniać swoich racji, ani podważać cudzych. Każdy działa w oparciu o swoje wartości czy lęki. Argumenty to ja mogę przedstawiać swojemu partnerowi, bo na jego badaniach mi zależy (tak na marginesie mój partner zrobił badania po ok. 3 m-cach starań i niestety wyszło, że nie mamy dużych szans na naturalne zapłodnienie z racji bardzo słabego nasienia).

        • Zamieszczone przez Trampek
          2.W 80 % przypadkow nieplodnosc lezy po stronie kobiety

          I tu się grubo mylisz!!!!

          Ale to nie ma znaczenia.

          Po pierwsze jeśli problemem jest religia to para takie rzeczy ustala na początku związku i nie powinno to być problemem na tym etapie. Nie wychodzi i trudno… Bóg tak chciał.

          Po drugie można oddać nasienie w domu i partnerka może dowieźć nasienie do laboratorium. TO wersja dla bardziej wrażliwych facetów.

          Po trzecie to nie kobieta chce dziecko ale para pragnie dziecka i dlaczego niby facet ma się czuć gorzej nie mogąc dac kobiecie dziecka niż kobieta, która ma zaburzenia płodności. Tu mogłabym sporo podyskutować.

          Po czwarte co to jest za poświęcenie powiedz mi… przeszliśmy z mężem przez to bagno starań z uśmiechem… on musiał w sumie dwa razy oddać nasienie i ewentualnie towarzyszyć mi w wizytach w poradni… ale rzadko, bo uważam, że nie jest to konieczne a i nasz czas jest ograniczony, bo dziecko już jedno mamy. A ja przeszłam przez kłucie igłami przez pielęgniarki, wszystkie możliwe boleści, kłucie się igłami w brzuch, narkozę (a ja przeszłam bardzo mało w porównaniu do innych dziewczyn tutaj) i męczarnie związaną z szukaniem przyczyny.

          Po piąte… badanie nasienia kosztuje 140 PLN… aby kobieta wykluczyła swoją niepłodność musi wydać minimum 1000 PLN. Dlatego najrozsądniejszym krokiem jest zbadanie nasienia najpierw.

          Powiem Ci jeszcze, że mój mąż jak najbardziej zrobi wiele w tym badanie nasienia dla mojego dobrego samopoczucia.
          Fakt ja go nie namawiałam i nie robił tego po trzech nieudanych cyklach….
          Acz jak nie odpowiada Ci podejście Twojej prtnerki cóż mogę Ci poradzić, że ona wariuje… rozumiem to wariowanie mimo, że sama nie wariuję…. a Tobie moge napisać “widziały gały co brały”.
          Houk

          • Zamieszczone przez paszula
            Fakt ja go nie robi się tego po trzech nieudanych cyklach….

            Chyba że intuicja podpowiada co innego ;).

            • Zamieszczone przez nadii
              Chyba że intuicja podpowiada co innego ;).

              A Ty to w ogóle inna para kaloszy!! 😀

              Mój kolega się tak wzbraniał i zamiast pójść na zabieg a wcześniej zaliczyć badanie nasienia mieli przyjemność przejść przez 2 lata starań i poronienie.

              Bo tak się składa, że to nie tylko od zdrowia kobiety zależy czy ciąża przebiega bezproblemowo a bardzo dużo poronień to czynnik nasienia.

              Kiepskie statystyki ivf to też efekt kiepskich parametrów nasienia obarczonego wadami genetycznymi…. mimo, których rodzice i tak decydują się na procedurę….
              No ale Trampek wie lepiej, nie?! 😉

              • Zamieszczone przez paszula
                No ale Trampek wie lepiej, nie?! 😉

                No ba! 😉

                • Witam

                  skor macie troche inne zdanie niz ja na te tematy wiec zapytam ze swej strony konkretne pytanie

                  mam isc na te badanie
                  Podstawowe kosztuje w Myslowicach 140 zł + HOS + MAR daje kwote 230 zl

                  Gdzie indziej badanie postawowe ruchliwosc i zywotnosc kosztuje 45 zł ale mam je pod reka w Gliwicach

                  I teraz dylemat :
                  pojade do Myslowic -strace 2 godziny na dojazd i przyjazd + paliwo – potem jeszcze raz to samo zeby odebrac wyniki

                  lub zrobie te podstawowe badanie za 45 zł

                  Jesli badanie bedzie OK to wyniki bada takie same czy zaplace 230 czy 45zł

                  Jesli badanie bedzie zle lub slabe to i tak bede musial prawd odwiedzic urologa
                  i..zrobic kolejne badanie szczegolowe

                  dodam ze i tak szczegolowych badan nie da sie zrobic za jednym zamachem…

                  Co wybrac?

                  • Trampek wg mnie na początek starczy badanie podstawowe, w którym określisz morfologie, żywotność, ruch, czas upłynnienia, ph i takie tam.

                    • Zamieszczone przez paszula
                      I tu się grubo mylisz!!!!

                      (..)

                      Po czwarte co to jest za poświęcenie powiedz mi… przeszliśmy z mężem przez to bagno starań z uśmiechem… on musiał w sumie dwa razy oddać nasienie i ewentualnie towarzyszyć mi w wizytach w poradni… ale rzadko, bo uważam, że nie jest to konieczne a i nasz czas jest ograniczony, bo dziecko już jedno mamy. A ja przeszłam przez kłucie igłami przez pielęgniarki, wszystkie możliwe boleści, kłucie się igłami w brzuch, narkozę (a ja przeszłam bardzo mało w porównaniu do innych dziewczyn tutaj) i męczarnie związaną z szukaniem przyczyny.

                      Po piąte… badanie nasienia kosztuje 140 PLN… aby kobieta wykluczyła swoją niepłodność musi wydać minimum 1000 PLN. Dlatego najrozsądniejszym krokiem jest zbadanie nasienia najpierw.

                      (..)
                      Houk

                      Dziekuje za wypowiedz
                      odnosie sie do ceny badan
                      mozesz uscisli co znaczy wydac 1000 zł?
                      jakie to sa konkretnie badania?

                      Wracajac do mezczyzn aby u nich wykluczyc niepłodność tez trzeba znacznie wiecej wydac.
                      badanie nasienia 1 Podstawowe kosztuje w Myslowicach 140 zł + HOS + MAR daje kwote 230 zl

                      jesli cos nie tak kolejne takie same czyli znow 230 zł
                      + wizyta u urologa 50 zł…?
                      zeby tez sprawdzil czy wszystko jest w porzadku…

                      Dodatkowo moga byc potrzebne bardziej szczególowe badania
                      – np hormonalne i posiew bakteriologiczny

                      – no bo mozna wyjsc z zalozenia ze jak dziecka nie ma to cso musi stac za tym na zasadzie:
                      Nie ma zdrowych ludzi sa tylko nie zdiagnozowani chorzy …..

                      • Zamieszczone przez nadii
                        Trampek wg mnie na początek starczy badanie podstawowe, w którym określisz morfologie, żywotność, ruch, czas upłynnienia, ph i takie tam.

                        dzieki

                        • Zamieszczone przez Trampek

                          mozesz uscisli co znaczy wydac 1000 zł?
                          jakie to sa konkretnie badania?

                          Cytologie, posiewy, oznaczanie hormownów w określonych dniach, ciągłe wizyty u ginekologa (czasem endokrynologa), USG no i te cięższe takie jak laparoskopia, histeroskopia itp.

                          A wracając do urologa to możesz do niego iść na kasę chorych, ze skierowania od rodzinnego.

                          • Zamieszczone przez nadii
                            Cytologie, posiewy, oznaczanie hormownów w określonych dniach, ciągłe wizyty u ginekologa (czasem endokrynologa), USG no i te cięższe takie jak laparoskopia, histeroskopia itp.

                            To ja dodam po swojemu 🙂
                            Badanie hormonów mniej więcej 35-40 PLN za hormon:
                            FSH, LH, PRL, progesteron, TSH, fT3, fT4, E2, toksoplazmoza IgG i IgM, to samo cytomegalia, różyczka to juz jest 500 PLN
                            do tego cykl z monitoringiem (pewnie wiesz, ale to “wykrywanie” owulacji przy pomocy USG) to w przypadku Invimedu jest około 300 PLN ale płacąc osobno za wizyty z USG to wyjdzie 360 PLN.
                            Do tego np badania przed HSG wykonanym z NFZtu (prywatnie kosztuje to w Wawie 1000 PLN) trzeba mieć cytologię, posiew, morfologię…. i tak zamykamy się w 1000 PLN. 🙂
                            A jak dochodzą do tego konieczność zrobienia laparoskopii, histeroskopii to jeszcze dodatkowo EKG i RTG płuc a często trzeba ponownie zrobić posiew, morfologię itp. Przed tymi zabiegami badanie nasienia jest obowiązkowe, bo nikt nie będzie poddawał kobiety narkozie i nie będzie jej dziurawił jeśli może się okazać, że nie jest to konieczne a powodem braku ciąży jest słabe nasienie.
                            Ja nie miałam potrzeby korzystania z usług endokrynologa, ale dla dziewczyn z problemami tarczycy w takim razie ten podstawowy koszt jest znacznie wyższy.

                            A co do rady jakie badania zrobić to Trampek na początek zrób tak jak napisała nadii.
                            Mój mąż zrobił pełne badanie nasienia z HOSTestem i zapłaciliśmy 140 PLN. Na tym badania się skończyły. Zanim podeszliśmy do ivf na leczenie mnie a raczej szukanie przyczyn i wszystkie badania wydaliśmy około 5000 PLN. Głupio byłoby wydac takie pieniądze gdyby powodem było kiepskie nasienie a tak wiemy, że w dobrym kierunku idziemy. Głupio byłoby mnie stymulować i faszerować hormonami nie mając pewności co do jakości nasienia…..

                            PS. Mój mąż bardzo miło wspomina to badanie. 🙂

                            • Nie chcę mówić o kosztach… bo mnie bardziej boli ból kolejnej @… mój mąż poszedł na badanie po 3 cyklach i załamka… pojedyncze, potem wahania 1,5-5 mln/ml, teraz po próbie leczenia 8-9 mln/ml, a teraz zobaczymy w lipcu… wydaliśmy już ponad 8 tyś (badania, wizyty, inseminacje, leki, USG)… z czego ponad 5 tyś straciliśmy przez konowałów, a 3 już kosztowało nas wszystko dla nOvum… i jak sobie pomyślę, że nie dużo dołożyć i byłoby na in vitro to pytam się męża czy dobrze robimy tak łudząc się – odpowiedź jedna – było minęło, teraz reszta badań, jedna IUI… a potem w razie niepowodzenia ivf… u mnie nic nadal nie znaleźli choć obawy są i dlatego też szukają u mnie… bo cykle też szaleją (choć wg doktorka prawdopodobnie tylko ze stresu)… po co czekać na 1 czy 2 lata bezowocne… my mamy już za sobą 2 lata z czego 2 lata walczym… a gdybyśmy czekali i dziwnie kalkulowali że poczekajmy… nawet nie chcę o tym myśleć że dopiero byśmy zaczynali… mąż poszedł na badanie od razu na moją prośbę… i nie żałujemy, bo wiemy z czym walczyć! w sumie mężuś liczy tylko od stycznia 2009 bo dopiero wtedy się wzięli “za niego”… to dodatkowy ból.. a jak poczeka się 2 lata, a potem będzie tracić czas jak my u konowałów????? pragnienie jest pragnieniem, a mój mąż nie takie badania przechodził… i nie żałuje i wiem że pragnie dziecka jak ja, i zrobi dużo więcej a wręcz wszystko co w jego mocy aby spełnić nasze pragnienie – w chorobie nie ma wstydu – a tym jest przecież niepłodność!

                              • Zamieszczone przez paszula
                                PS. Mój mąż bardzo miło wspomina to badanie. 🙂

                                Czyżbyś mu asystowała? 😀

                                • Trampek weź sobie to serca to co napisała Mala_mi!!!!!!

                                  Nadii nie asystowałam, bo byłam w pracy i logistycznie było to skomplikowane. Nie wiem czy powinnam w tym wątku pisać, ale co tam…
                                  Mąż opisał mi pokoik i powiedział, że mają “czasopisma” i DVD z “filmami” w sumie to tak jak hotelowy pokój z łazienką itp.
                                  Podobno oglądał film… ja na to “i mam nadzieję, że patrząc na babke w filmie myślałeś tylko o mnie i wobrażałeś sobie, że to ja”… a on na to “eeeeeeeeeee….. no nie….. bo nic by z tego nie wyszło gdybym sobie wyobraził, że tych 5 chłopów na ekranie uprawia seks z moją żoną” uśmiałam się wtedy do łez!!!! 😀

                                  • Zamieszczone przez mala5_mi
                                    Nie chcę mówić o kosztach… bo mnie bardziej boli ból kolejnej @… mój mąż poszedł na badanie po 3 cyklach i załamka… pojedyncze, potem wahania 1,5-5 mln/ml, teraz po próbie leczenia 8-9 mln/ml, a teraz zobaczymy w lipcu… wydaliśmy już ponad 8 tyś (badania, wizyty, inseminacje, leki, USG)… z czego ponad 5 tyś straciliśmy przez konowałów, a 3 już kosztowało nas wszystko dla nOvum… i jak sobie pomyślę, że nie dużo dołożyć i byłoby na in vitro to pytam się męża czy dobrze robimy tak łudząc się – odpowiedź jedna – było minęło, teraz reszta badań, jedna IUI… a potem w razie niepowodzenia ivf… u mnie nic nadal nie znaleźli choć obawy są i dlatego też szukają u mnie… bo cykle też szaleją (choć wg doktorka prawdopodobnie tylko ze stresu)… po co czekać na 1 czy 2 lata bezowocne… my mamy już za sobą 2 lata z czego 2 lata walczym… a gdybyśmy czekali i dziwnie kalkulowali że poczekajmy… nawet nie chcę o tym myśleć że dopiero byśmy zaczynali… mąż poszedł na badanie od razu na moją prośbę… i nie żałujemy, bo wiemy z czym walczyć! w sumie mężuś liczy tylko od stycznia 2009 bo dopiero wtedy się wzięli “za niego”… to dodatkowy ból.. a jak poczeka się 2 lata, a potem będzie tracić czas jak my u konowałów????? pragnienie jest pragnieniem, a mój mąż nie takie badania przechodził… i nie żałuje i wiem że pragnie dziecka jak ja, i zrobi dużo więcej a wręcz wszystko co w jego mocy aby spełnić nasze pragnienie – w chorobie nie ma wstydu – a tym jest przecież niepłodność!

                                    Zamieszczone przez paszula
                                    Trampek weź sobie to serca to co napisała Mala_mi!!!!!!

                                    Witam

                                    Hmm od kilku dni kopiew Internecie i szukam argumentow za i….przeciw
                                    badaniom i leczeniu nieplodnosci.
                                    Jak realiste nie przekonuja mnie one…..gdyz wiedze ze w wielu przypadach “starania” i wydanie sporej ilosci pieniedzy nie prowadzi do rozwiazan pozytywnych w przewazajacej ilosci przypadkow…..

                                    Tak to odbieram

                                    Natomiast wracajac do postu

                                    mój mąż poszedł na badanie po 3 cyklach i załamka… pojedyncze, potem wahania 1,5-5 mln/ml, teraz po próbie leczenia 8-9 mln/ml, a teraz zobaczymy w lipcu… wydaliśmy już ponad 8 tyś (badania, wizyty, inseminacje, leki, USG)… ”
                                    Ja po przeczytaniu tego ustepu odnosze wrazenie ze te “leczenie” nic nie daje
                                    z 1,5mln plemnikow po wydaniu 8 tys zł osiagniato 8-9 mln
                                    a jest to ilosc i tak niewystarczajaca do zaplodnienia o czym zreszta swiadczy dalsza czesc wpisu

                                    Statystyki sa smutne i nie rokujace zbytniej nadzieji jesli cos jest nie tak….

                                    z punktu widzenia statystyki wiec nie warto by sie w te wszystkei badania angazowac bo i tak wynik w przewazajacej czesci strajacych sie kobiet i mezczyzn jest ogolnie niski.

                                    Im wiecej czytam na ten temat tym bardziej nie mam przekonania ze sie uda jak sie pojawia problemy. Na moje stanowisko wplywa takze fakt ze akurat pozno zdecydowalismy sie na potomstwo majac 38 i 36 lat zdaje sobie sprawe ze szanse mamy nikle jesli badania wykaza duże problemy

                                    Jako mezczyzna staram sie podchodzic do problemu spokojnie bez emocji
                                    dla mnie podstawowe pytanie jest :

                                    czy warto?

                                    jakim kosztem?

                                    Czy odpowiedzialyscie sobie kiedys na te pytania?
                                    czy zadawałyscie sobi pytania
                                    Kiedy lub ile czasu musi uplynac zebym spasowal /spasowala

                                    na te pytania powinno sie znalezsc odpowiedz bo istnieje jeszcze adopcja
                                    a lekarze….sa dl amnie jak sprzedawcy – przychodzi klient chce czegos no to robimy badania,posiewy, inseminacje,itd itp
                                    klient chce trzm sie deski ratunku jak jest szansa ze juzza jakis czas jeszcze ten lek ten zabieg…..

                                    Moge zrozumiec te kroki gdyby chodzilo o ludzkie zycie choroby śmiertelne
                                    takie jak rak gdzie 5 % to szansa natomiast w tym przypadku jest mi sie niezwykle trudno przekonac bo wiem ze np badanie nasienia trzeba by trzykrotnie powtorzyc z roznymi dodatkowymi badaniami zeby było np miarodajne….

                                    Ostatni temat to swierdzenie ze nieplodnosc to choroba
                                    -przeszukajac internet trudno sie z tym zgodzic
                                    Czy jesli nieplodny/a jest tylko jedna osoba w zwiazku to ta druga przeciez jest zdrowa i plodna….
                                    czy wobec tego osoba płodna jest chora?
                                    ukuto pojecie choroba spoleczna dla jakiegos zobrazowania zjawiska
                                    ale czy nazwanie tego zjawiska choroba to nie naduzycie?

                                    Z punktu widzenia diagnostyki np nie ma skutecznych metod obecnie zeby zdiagnozowac powod i podac konkretny specyfik na wylecznie nieplodnosci meskiej – czy wobez tego mozemy mowic o chorobie skoro czasami nie ma powodow nieplodnosci (brak mozliwosci konstruktywnej diagnozy )?

                                    Zdaje sobie sprawe ze medycyna jest dopiero na poczatku drogi zwiazanej z tymi zagadnieniami….jednka nazwanie choroba to na razie uwazam ze pewne naduzycie…..

                                    Stawima wiec jeszcze raz pytania
                                    Czy warto?
                                    Jakim kosztem?
                                    i kiedy przestać?

                                    • Warto za wszelkie pieniądze!!! Wydaliśmy 8 tyś przez takie właśnie czekanie i niby nie robienie nic!!! Bo może się uda… jak tylko pojawiłam się na forum od razu mi “dobre dusze” radziły iść na in vitro, i wiem że już byśmy mieli bobaska… ale wiek pozwala mi na choć próbę leczenia (skończymy oboje końcem roku 28 lat)… musisz odpowiedzieć sobie czy pragniecie dziecka.. czy chcecie kogoś po sobie zostawić… my zadaliśmy sobie to pytanie i odpowiedź brzmiała “tak pragniemy, przejdziemy przez inseminacje i in vitro jak trzeba będzie”… i dąrzymy, moim zdaniem od stycznia 2009 zrobiliśmy ogromne postępy… a co najważniejsze, już sam fakt in vitro wogóle nas nie przeraża, wręcz czekamy… ale IUI jedna w klinice spełnianych marzeń musi się odbyć od tak:) życzę Ci abyś podjął decyzję zgodną z sumieniem, sercem i rozumem… ale pamiętaj, tak jak dla faceta dziecko to symbol rodziny tak dla kobiety to sybol “kobiety” (piszę tak ze swego i mego męża odczucia)…

                                      • Słuchajcie,
                                        Na rynku w UK pojawiło się coś takiego:

                                        To są domowe testy badające płodność mężczyzny. Zapewne są one takim badaniem wstępnym, ale postanowiliśmy spróbować. Właśnie listonosz mi je podrzucił, więc w piątek zatestujemy u męskiej części.

                                        Rano z kolei umówiłam go na badanie nasienia w Krakowie za 2 tygodnie, ale później obliczyłam, że badanie byłoby w okolicach mojej owulacji + 3-5 dni abstynencji i wpadłam w popłoch czy lepiej się zbadać i stracić miesiąc, czy jednak się starać.

                                        I pomysł M. jest taki, że zrobimy testy domowe – jeśli wyjdą źle – to jest sygnał, że faktycznie coś nie halo – i wtedy robimy seminogram w Krakowie, a jak wyjdzie dobrze, to się staramy, a seminogram w czerwcu, jak będzie na delegacji w Krk!!

                                        • Co do tego czy warto czy nie… mam to szczęście, że mam Basię i z ogromna pewnością mogę Ci powiedzieć, że jeśli się nie ma dziecka to WARTO… naprawdę WARTO… jest to najpiękniejsza przygoda życia… nie widzę innego sensu w egzystencji człowieka!!

                                          Co do niepłodności męskiej jak w każdym przypadku medycyna to nie matematyka i nie dość, że nie zdiagnozuje choroby na 100% to jeszcze nie da pewności wyleczenia. Niepłodność męska to przede wszystkim problemy urologiczne, obciażenia genetyczne, zła dieta przebyte stany zapalne, przegrzania jąder itd…

                                          Niepłodny jest ten partner, który tak jest zdiagnozowany, ale to para boryka się z problemem niepłodności… i dlatego para “leczy” się na niepłodność… na tym polega też miłość… w podróż po dziecko wyrusza się w parze… to chyba aspekt psychologiczny tej podróży, ale bardzo ważny.

                                          Co do braku konkretnej diagnozy i metody leczenia co miałoby powodować, że nie można niepłodności męskiej zaliczyć do chorób… podam bardzo mi bliski przykład. Chorowałam kiedyś na chorobę nerek… bardzo niebezpieczną dla mnie i często kończąco się śmiercią u innych dzieci…. była to choroba wtedy trudna do zdiagnozowania i do tej pory nie ma jasnych przesłanek skąd się bierze… to choroba idiopatyczna… czy w takim razie mam założyć, że byłam zdrowa?

                                          Co do lekarzy i traktowania płodności jak towaru to troszkę nie ma to dla mnie znaczenia… bo ja chcę mieć dziecko… chodzę do lekarza, któremu ufam i wydaje mi się, że mnie nie naciąga. Tu nie chodzi tylko o moją kieszeń a o dobre samopoczucie, poczucie bezpieczeństwa.

                                          A w Waszym przypadku nie czekałabym z badaniami rok czy dwa, bo tyle czasu nie macie. Tu trzeba działać szybko i zdecydowanie.
                                          Ale naprawdę warto!!! 🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Jak namówic męża na badanie

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general