Pięć dni temu dowiedziałam się od koleżanki (jej dobra znajoma pracuje z moim mężem), że on flirtuje z inną, ona podwozi go pod dom autem (rzeczywiście wraca po 1 ej zmianie wcześniej,niż kiedyś). Ponoć kawki, herbatki są dzień w dzień, przesiadują ze sobą każdą wolną chwilę. Ktoś przyłapał ich w socjalnym jak się obejmowali Dodam, że ja ciężko choruję -to moja historia: maggiebb.blogspot.com. Ludzi w pracy to podobno kuje w oczy, bo wiedzą jak jest ze mną. Przygadują im wprost.
Mąż od 2 miesięcy jest agresywny, robi łaskę, gdy ma zrobić zakupy,cokolwiek, ogólnie atmosfera jest nie do zniesienia. W kwestii mojej choroby ma pasywną postawę. Może układa sobie już życie, a mnie pogrzebał?
Teściowa słyszała moją rozmowę z koleżanką, zostałam jeszcze wyzwana, że słucham plotek. Nie bardzo mam się gdzie wynieść. Co do cholery robić???
Przyjaciel, który był u nas w odwiedzinach (akurat w tym czasie) obserwując jego zachowanie stwierdził,że mąż jest myślami gdzie indziej, że już ma wszystko gdzieś….
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Jak postąpić?
Słuchaj, czy cos się zmieniło w kwestii przyjęć do przedszkola??? My mieliśmy mega problem, żeby tu w Gryfinie ją przyjęli we wrześniu ubiegłego roku.
Rodzice na pełną opiekę się nie piszą, dlatego zerówki w szkole się bardzo obawiam. W sierpniu mieszkałam u nich i było tak: w lepsze moje dni mama była,pojechałyśmy z Adą nawet na klika spektaklów na Zamek( miasto zorganizowało taki bezpłatny miesiąc z teatrem w plenerze). Jednak, gdy był kryzys -10 dni takich, że miałam problem z dojściem do toalety,moja mama znikała rano, wracała wieczorem. A dziecko było 2-3 h na podwórku z Dziadkiem, a potem miał Dziadek dość i zostawało ze mną. Tylko takiego cierpienia nie powinna oglądać, a ja nie miałam jak Jej przed tym ustrzec
oj kochana nie to mialam na mysli,naprawde…jesli cie urazilam to przepraszam nie to bylo moim celem…chodzilo mi raczej o meza twego, ze powinien miec jakies poczucie obowiazku,a skoro cie kochal przed choroba to i kocha po…tylko mysle sobie zagubilo sie chlopak
a może po prostu go to przerasta… A jakaś…to wykorzystała,taki to gatunek jak coś przerasta to umywają się a kobieta niestety musi walczyć. Powinien zrozumieć co by mógł stracić,przecież cię kocha…? z dnia na dzień to się nie kończy,nie powinno jeśli uczucie jest prawdziwe.Kocha się człowieka za to kim jest a nie jak wygląda,bo wyglądu raczej nie da się kochać 😉
z tego co piszesz, nie masz praktycznie pomocy i wsparcia w nikim 🙁 to jest bardzo przykre i boli 🙁
nawet nie wiem co Ci doradzić w tej sytuacji:(
choler… Na choroba
A no choler…. odbiera samodzielność, poczucie godności i mogę tak wymieniać i płakać i żalić się w nieskończoność……
A no choler…. odbiera samodzielność, poczucie godności i mogę tak wymieniać i płakać i żalić się w nieskończoność……
maggiebb.blogspot.com
Annaxa, nie uraziłaś mnie niczym. Przecież to moje wnioski. Nie wiem,czy on się pogubił.. Prawda jest taka, że tak czy siak boli, to, czego się dowiedziałam. Najbardziej wkurza mnie, gdy podejmuję rozmowę na ten temat,a on po prostu,,włącza,, ignoranta. Zdenerwowany był tylko przy pierwszej rozmowie, teraz jakby spłynęło po nim wszystko.Informator donosi, że w pracy już się nie obnoszą z,,sympatią,,. Ale przecież nie o to mi chodziło, żeby na siłę z nim siedzieć, a trochę to tak wygląda.
Poza tym myślę, co za potwór z tej dziewczyny-zna sytuację,wie, że nie mamy kasy, że jest choroba, dziecko. Ona ma męża pracującego za granicą( zarabia 14tys), podobno bardzo w porządku facet, do tego przystojny, mają dziecko,budują dom. Dlaczego robi/robiła takie świństwa mi, swojemu mężowi, naszym dzieciom??? Ada słyszała moją rozmowę z mężem. Podarła nasze wspólne zdjęcie i pytała mnie na ucho, kiedy tata się wyprowadzi. Aż tyle to dziecko moje rozumie
maggiebb.blogspot.com
Magda no to faktycznie jak na rodziców nie można liczyć to nie wiem co poradzić Ci. Przykro mi że zdarzają się takie sytuacje….:( Tule wirtualnie…
Dziewczyny!
Racjonalnie na to wszystko patrząc-mało mogę zmienić. Bólowo w ostatnie dni jest bardzo ciężko i ciężko też mi z podejmowaniem decyzji, w stylu przeprowadzka. Rozmawiałam wstępnie z Mamą, niby możemy się przenieść w każdej chwili,ale tak jak już pisałam-boję się, że na dłuższą metę Adą nie będzie miał się kto zająć.Wolę magazynować siły na wyjazd do Gliwic.
a dlaczego do Gliwic…?
A z mężem rozmawiałaś o tym wszystkim? może w końcu się coś zmieni gdy przejrzy na oczy co się dzieje wokół
Mam przyjaciela w Tarnowskich Górach, leczył swoją córkę w Gliwicach. Znalazł lekarza, który podobno nie boi się trudnych diagnostycznie przypadków.
A co do męża-rozmawiałam, awantury były, bo nie można z nim na spokojnie rozmawiać, gdy w żywe oczy zaprzecza wszystkiemu. Idzie w zaparte, że to koleżeństwo było. A ja wiem, że nie.
bardzo mi przykro,że Ciebie spotkało tyle złego
aż mi się ciśnienie podnosi
szkoda też,że nie mieszkasz gdzieś w pobliżu zajęłabym się młodą z miłą chęcią 🙁
Madziula ale masz jakieś dowody czy tylko słowo koleżanki? Może faktycznie to była tylko zwykła znajomość? Poflirtować można ale to nie musi przecież oznaczać zdrady.
O co ci chodzi? Chcesz żeby się przyznał, że się z kimś spotykał, przyznał do zdrady? A jeśli nie zdradził? Jeśli jesteś pewna i wierzysz w słowa koleżanki – odejdź. Pogadaj z rodzicami, może pomogą.
Wiem, że jesteś zmęczona swoją chorobą, ale walczysz, dla Ady. A może twój m też jest zmęczony a walczyć już nie potrafi? Choć powinien, dla ciebie i córki, powinien. Może potrzebujecie pomocy z zewnątrz? Psycholog?
Dodam tylko, że czytam twojego bloga. Cholernie to wszystko niesprawiedliwe. Podziwiam cię za siłę, gdy tej siły brakuje. Tak bardzo chciałabym pomóc ale nie wiem jak. Trzymam by życie nie pięło się wciąż pod górę.
Olusia, no wiesz obejmowanie się w socjalnym nie świadczy chyba tylko o flircie. Czy doszło do zbliżenia, czy poszli na całość- nie wiem. Raczej musieliby być mocno ostentacyjni;) żeby to inni pracownicy zauważyli.
Czy mąż jest zmęczony moją chorobą? Na pewno, tylko raczej faktem, że żona nie może zająć się perfekcyjnie domem, zarobić w miarę dobrze i jakoś wyglądać. W takim znaczeniu jest zmęczony,bo opiekowaniem się mną i szukaniem pomocy-nie
Nie wiem jeszcze czy przeniesiemy się z Adą do moich Rodziców. Szczerze, to tu jest źle i tam niedobrze:(
maggiebb.blogspot.com
Moim zdaniem wyprowadzka do rodziców to dobry pomysł. Skoro ze strony teściowej i męża nie masz pomocy i wsparcia i musisz sobie radzić sama, to czy to będzie tu czy tam to ma mniejsze znaczenie, a tak przynajmniej psychicznie odpoczniesz od takiego podłego traktowania. Mąż, jeśli mu zależy na Was, to może przy takiej poważnej decyzji ocknie się i stanie na wysokości zadania zmieniając swoje zachowanie i nastawienie do całej sytuacji. Jeśli nie, to chyba lepiej wiedzieć i wcześniej to zakończyć.
a się skończyło?
a no,ja też siedzę w domu i nic nie robię,więc też bym pomogła ale ja ze śląska,akurat z okolic Gliwic,więc zapytałam o nie 😉
venuss dużo facetów chyba nie myśli “przyszłosciowo” i do prawidłowych wniosków dochodzą gdy coś się zaczyna dziać… Niestety
Szanowny mąż twierdzi, że zerwał koleżeński kontakt z S. Informatorka dzwoniła i mówi, że już się nie obnoszą ze swoim,,koleżeństwem,,
Wiecie, co mnie najbardziej dobija? Brak wyrzutów sumienia u niego. Ja bym nie była w stanie nigdy tak postąpić, a gdyby był ciężko chory to nawet nie umiałabym na innym facecie wzroku zawiesić. Boli to cholernie. Teraz wyłazi jak bardzo się różnimy. Dostaję kota jak myślę jaka przyszłość czeka Adę. Będzie musiała bardzo szybko dorosnąć.
maggiebb.blogspot.com
Oj, Alice, powiem Ci, że na prawdę szkoda. Ja mam koleżanki w Sz-nie, zajrzą od czasu do czasu, jak mam lepszy dzień. Tu w Gryfinie mam jedną, z którą chodziłam do ogólniaka. Żadna przyjaźń, po prostu znajomość z lat szkolnych.
Zaczepiła mnie przez nk, zaproponowała, że może podjechać i wziąć mnie na kawę. Tylko ja nie wyobrażam sobie pogawędki przy kawie, już nie umiem rozmawiać o tym, co kiedyś. No i przede wszystkim ledwo chodzę. Ludzie czasami chcą dobrze, wiem, ale nie rozumieją mnie, bo po prostu przez to nie przechodzą.
maggiebb.blogspot.com
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak postąpić?