Wymieniają u nas liczniki od wody. W związku z czym stukają w rury, a że mam szafkę w ścianie (patent po PRLowski, półki obok rur, a genialni fachowcy tak tymi rurami machali, że mi wszystkie półki pospadały (pojęcia nie wiem jak – były na sztywno zamontowane).
Na jednej z pólek stał słoik z miodem. Cały litr.
Żeby było zabawniej woda, przez te liczniki, była do wieczora zakręcona
Jak już się uporałam z miodem na podłodze to walczyłam z pólkami: szafka nie trzyma pionu w żadną stronę, wiec półki niewymiarowe, za chiny ludowe nie chciały wejść do tej szafki – pojęcia nie mam jak pospadały. Dla bezpieczeństwa musiałam powkręcać dodatkowe śruby, żeby akcja się nie powtórzyła. Mam dość: chcę na święta wkrętarkę. [/quote]
Zamówienie przyjęte 😉
A co do peerelowskich bloków – własnie w takim mieszkam więc DOSKONALE rozumiem te klimaty 🙂
U nas rok temu jak się wprowadziliśmy była akcja “wanna”.
Łazienki nie remontowaliśmy (z braku kasy) a woda z wanny coś opornie wylatywała. Jak się wyjeło korek cała parą – woda leciała na łazienkę…
Po dogłębnym studiowaniu kanalizacji pod wanną okazało się, że rura wychodzi spod wanny w bok a następnie wchodzi w podlogę…jak rozebraliśmy te arcy magiczne kratki okazało się….że dalej nie ma rury!!!!
Jest pod podloga wybita w betonie dziura, kwadratowa, ktora zwęza się do 2 cm…. i to jest nasza “kanalizacja”.
Teraz okresowo lejemy tam chemikalia kretopodobne zeby sie odetkało (bo wiadomo włosy itp)… A jak będziemy robić remont łazienki – to oprócz skuwania cudnej urody fliz z łąbądkami mających lat bez mała 30 czeka nas wykuwanie w podlodze ile sie da, zeby dostać siędo kanalizacji (bo chyba gdzies glebiej jakas rura musi byc?) i podlaczanie sie do tej rury.
Dodatkowo normą u mnie jest, że jak działa zmywarka to nie mogę odkręcać ciepłej wody w kuchni (mam przepływowy ogrzewacz) bo wywala mi korki.
Oraz to, że jak pierze pralka to nie mogę korzystać z kontaktu w przedpokoju i wlaczyc tam odkurzacza bo…wywala korki.
I jeszcze w przyszłym roku czeka nas przenoszenie licznika na gaz z domu na klatkę schodową + wymiana wszystkich rur od gazu ktore ida sobie radośnie wzdóż całego przedpokoju od łazienki do drzwi wyjściowych.
W tej chwili montowane sa u nas nowe domofony…
W normalnym bloku domofon wisi przy drzwiach…ja bede miała domofon….dokladnie po 2 stronie mieszkania – na scianie miedzy łazienką a wc 🙂 Albowiem w tym miejscu jest pion ze wszystkimi kablami i spoldzielnia montuje domofony potych pionach a nie od wejscia do domu. Cud, miód i malina 🙂
Ale…. i tak kocham moje mieszkanie ze ścianami z żelbetu w które jak pragnę powiesić mały obrazek muszę wiercić wiertarą z udarem solidnie i walić obrazek wielkości A4 na ogromne śruby 🙂
Kocham to mieszkanie bo jest nasze (no znaczy jak za pierdyliard lat spłacimy kredyt 😉 ) i jest duże i jest kochane 🙂
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Jak przetrwać w Wielkiej Płycie
Tak jakbym swoje mieszkanie oglądała 😉 tyle ze u nas nie było parkietu tylko piekne szare płytki PCV 🙂
czytając Was Alternatywy 4 mi się przypomniały 🙂
To był bardzo “życiowy” serial
dobre
mój dom jest z lat 80 chyba w każdym razie budowano go z tego co się trafiło i tak podmurówkę mam taką że musiałam młot pneumatyczny kupić, bo wiertarki udarowe 2 poszły, nie dało się zrobić w murze dziury by rury na dól poprowadzić, ale jak bym potrzebowała schronu to go mam
z prądem to hard core, pewnego dnia prądu niet, nie wiadomo co się stało cały dzień bez prądu więc i wody, przyjechali z elektrowni pogmerali stwierdzili że to nic ichniego pojechali. M rozwalił pod dachem podbitkę bo tam kabel był i zoonk wypadł kabel łączony izolacją ktora się nie nadaje do kabli elektrycznych i się stopił. cud że dom nie poszedł z dymem. Moje ciśnienie wtedy pierwszy raz osiągnęło wynik 200 mało wylewu nie dostałam z nerw. Kwiatków tutaj mieliśmy wiele i pewnie jeszcze nas trochę spotka przy dalszej robocie.
przepraszam że tak nie na temat
Kiedy remontowalismy łazienke chłopcy przystapili do usuwania czegos co przypominało kafelki PRLowskie. Cała sciana zleciała na parter.
To była sciana odgradzajaca kominy, rury.
Spadła na dół jak za dotknieciem rózdzki.
Huk był (mieszkalismy na 8 pietrze) i strach czy przypadkiem komus nie wleciało to do jego łazienki.
Nikt nie przyszedł z pretensjami to mnie chyba najbardziej zdziwiło 🙂
Smoki pisłas o lepiku i słomie, mielismy to samo.
Pikus kiedy trafiło sie na parkiet, który odchodził sam ale były momenty… normalnie kara jakas czy co.
Sciany i ich krzywizny… temat rzeka.
Elektryka… porazka.
Do tego nasz blok budowali wiezniowie 🙂 to co mozna było znalezc w scianach to historia.
u moich rodziców do połowy lat 90tych woda w zasadzie leciała tylko późną bardzo nocą bądź w niedzielę kiedy to leciała Dynastia, mój tato zrobił zbiornik na ścianie i woda była już zawsze :), a jak rodzice odbierali to mieszkanie to tato w ostatniej chwili złapał okno, bo prawie wypadło a to 4 piętro… A drzwi od balkonu to się wcale nie otwierały…. a jak po 10ciu latach od złożenia papierów dostali telefon to dostał im się ten sam numer co sąsiadom spod piątki, kto pierwszy dobiegł do telefonu ten gadał :D… kiedyś na Boże Narodzenie odpadł cały tynk z sufitu, tato go łupał całe święta…
… u mnie z kolei sezonowo wypiernicza parkiet do góry ( w sezonie opadów deszczu kładę w najbardziej wybrzuszonym miejscu wielką deskę aż się klepki ściągną 🙂 do piwnicy jakiś kretyn zaprojektował i wybudował 13 stromych schodów…. z korkami też miałam przeboje bo pralka i czajnik nie mogły hulać jednocześnie….za to w kibelku jest taka gruba rura od podłogi do sufitu i przy suficie się odłupał tynk, ze szpar leciały jakieś drobne skrawki gazet ( mieszkam na 4 piętrze ale miedzy moim sufitem a dachem jest tzw komora i szlag wie co tam jest)… a jak wymieniali okna na klatce to pod zerwanymi parapetami była słoma….. pewnie jakby moi teściowie żyli to mogli by więcej powiedzieć o moim mieszkaniu 😀
…. a wasze doświadczenia ubawiły mnie do łez 😀
dziewczyny rewelacyjne “problemy” z tymi wielkim płytami, u nas mamy tylko problem z :
duży pokój zwęża się w kierunku okien i jest 11 cm różnicy, a wyszło jak zamówiłam karnisz 3 metrowy, żeby był od ściany do ściany no i okazało się ze nie wejdzie, husbnad od razu że źle wymierzyłam, no i w sumie źle bo mierzyłam po przeciwnej stronie.
kibelek jest strasznie krótki – siedząc na nim opierasz się kolanami o drzwi
futryny wewnętrzne strasznie zwichrowane i od trzech lat zastanawiamy się jak tu wymienić drzwi
O! To tak jak na zlocie 😀
jak tak czytam te asze opowiastki to jestem mniej wściekła na moje em- cuda wianki w tym mieszkaniu – ale nic to w poniedziałek wymieniamy drzwi wejściowe i już się boję co to będzie – jak bedą mi jakimiś boshami czy młotami śmigac to się załamię -dam znać co w ścianie fajnego było
a żeby nie było tak prosto na te drzwi czekamy już z miesiąc – nie dlatego, że jakieś wymyslne tylko dlatego, że robione konkretnie na ten wymiar, który nigdzie indziej nie występuje – są tak niewymiarowe, że
u mnie też tak jest 😉
wymienić drzwi razem z futrynami
my tak robiliśmy
futryny były stare, komunistyczne
trzeba je było flexem wycinać
na zlocie to najlepsze było trzymanie girek w brodziku
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak przetrwać w Wielkiej Płycie