Witam, nie potrafie o tym mówic więc piszę. Zacznę, że kocham mojego męża bardzo – jestesmy razem 10 lat a po ślubie 5. Kawał czasu – mamy dwoje dzieci 3,5 letnią córkę i miesięcznego synunia.
W ciąży mialam komplikacje i zakaz sexu, minęły 4 tygodnie od porodu i wczoraj……………
Dowiedzialam się, że mój mąż nie mial z kim porozmawiać, wyżalić się itp a ze mną się nie dało – złe nastroje, mało czułości i wogóle KLAPA
Mówi ze zaczeło sie od rozmów z ową koleżanką z pracy – potem co było to nie wiem, bo narazie nie zadawałam pytań bojąc sie chyba braku zaprzeczeń…
Mój mąż – sama nie wiem, mówi ze nie potrafi i nie wie czy chce dalej udawać………ze jest egoistą, i dla dzieci nie wie czy chce udawac i mnóstwo innych zdań typu “to moja wina” czyli Jego.
A było naprawde super!! Córka szaleje na Jego punkcie a Mały za mały…Ja też go kocham…. Nie wyobrażam sobie życia sama, bez Niego.
Nie rozumię czemu mówi, i jak może myśleć o życiu bez NAS, bez dzieci.
Nie wiem jak dać radę to przetrwać. Chyba oszaleję. PROSZE NAPISZCIE JAK TO BYLO U WAS, JAK SOBIE PORADZIŁYSCIE, CO O TYM MYSLICIE…. Pewnie nie opisałam tego za dokłądnie, ale nie wiem czy wogóle można.
Mam dół.
Dzieki za odpowiedzi.
27 odpowiedzi na pytanie: Jak się pozbierać? Co dalej? Jak żyć?
elwira
a moze potrzebujecie oboje czasu?
zupelnie na zimno, posiadajac niejakie doswiadczenia, ktore moze nie pokrywaja sie z twoimi
napisze tobie tak
chyba najpierw powinnas odpowiedziec sobie na kilka waznych pytan
nie podjelabym sie porady, bo nie zanm twojej sytuacji, napiszalas niewiele, zreszta wcale sie tobie nie dziwie, trudno spisac tyl;e wspolnych lat i ocenic je na szybko
plus emocje
czy kochasz go na tyle, zeby mu to wybaczyc? i zapomniec? i nie wracac do tego przy kazdej klotni?
jesli tak i jesli bardzo go kochasz i nie wyobrazasz sobie zycia bez niego, to chyba warto walczyc
usiasc porozmawiac wylozyc jasno argumenty
zapytac wprost, czego chce i czy jesli jego plan na przyszlosc nie uwzglednia ciebie, jakw yobraza sobie kontakty z dziecmi, jak widzi ich przyszlosc
czy np. zdaje sobie sprawe z tego, ze prawdopodobnie kiedys ulozysz sobie zycie na nowo i jego dzieci beda mialy innego ojca, moze zamieszkacie nawet daleko od niego
takie perspektywiczne oceny czesto sprowadzaja na ziemie, kaza spojrzec na wszystko racjonalnie i od nowa
jak sie pozbierac? co dalej? i jak zyc?
to takie swieze, czy jestes juz pewna, ze cala rozgrywka dobiegla konca? ze nic sie nie zmieni? postanowiliscie juz ostatecznie sie rozstac?
jesli tak, to powiem ci tylko tyle: to sie daje przezyc, paradoksalnie z dziecmi chyba nawet latwiej, bo masz sie na kim oprzec i dla kogo sie starac
najpierw gleboka zaloba po nieudanym zwiazku
potem zlosc na niego
potem zlosc na siebie za te zlosc na niego i pokazywanie swoich slabosci
potem wyciszenie
a potem nawet zaczynasz przypominac sobie te dobre chwile
a jesli zwiazek byl naprawde dobry, to z czasem te zle chwile zupelnie blakna…
gdybys czegos potrzebowala, nie wiem, pogadac? odezwij sie na prv.
Kantalupa ma rację – musicie porozmawiać, bez emocji, na spokojnie, jasno musiecie w dwójkę określić oczekiwania względem Waszej przyszłości. Związek budują dwie osoby, odczucia Twojego męża są równie ważne jak Twoje. Bez szczerej wymiany zdań i bez świadomości co gra w duszy Twojego ślubnego możesz jedynie żyć swoja wizją związku, ale jak długo???
Sądzę że żadna z dziewczyn tutaj nie udzieli Ci złotej rady i rozwiąże Twoich problemów ale jeśli co Cię choć odrobinę podniesie na duchu to napiszę że mocno trzymam kciuki za to abyś była szczęśliwa niezależnie od tego jaki scenariusz napisze Twoje życie.
Sama nie byłam w takiej sytuacji jak Ty ale czuję z Tobą pewną więź – mam dzieci dokładnie w tym samym wieku co i Ty. Może dlatego wierzę, że uda Ci szybko wyjść z dołka i rozwiązać swoje problemy.
tak naprawde to to, co napisalas – nic nam nie mowi
no nie bylo seksu dawno u was
nie bylo czulosci
pojawila sie kolezanka
i co?
bo wiesz mogl ja traktowac jak powiernika – czy to jest dla ciebie zdrada? taka zdrada psychiczna?
mogł po prostu pojsc na calosc i sie z nia przespac….
w sumie jesli wiesz tyle co nam napisalas…to pierwsze co powinniscie zrobic to powaznie – szczerze porozmawiac
i kantalupa dobrze radzi….. Na wiele pytan ty musisz sobie odpowiedziec….i nie pozwolic aby prawda wyszla na jaw…bo takie odwlekanie rozmowy – z leku przed tym co usłyszymy – nie rozwiaze sytuacji na pewno.
a teraz na marginesie – moje uczucia po twoim poscie;
po pierwsze – jestes kobietą – człowiekiem – masz swoje potrzeby, jesli nie kochałąs sie z mezem – z zalecen lekarza – bo niedawno urodziłas – a nie dlatego – “nie – bo nie”…to moim zdaniem…i tu bedzie
po drugie
facet – człowiek myslący i czujący – ktora cie kocha i powinna wspierac – w takiej sytuacji powinien zrozumiec sytuacje….wspierac cie…i dac sobie przez jakis czas na wstrzymanie…. A jak juz nie moze to
1. jest masturbacja
2. oprocz seksu z penetracja jest tysiac innych sposobów kochania sie i osiagniecia satysfakcji
nie no…ostatnio był tu na forum watek o kobiecie ktora zdradziła meza z dawna miłościa odnaleziona na naszej klasie
czytajac go – zdałam sobie sprawe – jkak bardzo szwankuje komunikacja w zwiazkach….
ze nam sie wydaje że byc ze sobą – to wystarczy być… Nie potrzeba rozmawiac – okazywac uczuc – mowic o swoich potrzebach – przezyciach – lekach – miłych wrazeniach…po prostu druga strona ma sie tego domyslec
jak to joanna R dawno temu napisała – aby zwiazek przetrwał należy dokładać drewin do tego ogniska [czy jakos tak ;)]
a to guzik prawda
sama miłosc nie wystarczy aby zwiazek przertwał
porozmawiajcie
szczerze
a na koniec anegdota – z zycia wzieta
kobieta – bedaca w zwiazku długoletnim – przychodzi zmeczona do domu – i od progu mowi – “rany jak mnie boli strasznie głowa”…..w wielkiej nadzi że jej ukochany mężczyna – ktory przeciez ja tak zna – sa tyle lat razem – bedzie wiedział czego ona teraz najbardziej chce
ona chce aby ja przytulił – pogłaskał – powiedział – choc usiadz – zrobie ci herbatkę
a on….kiedy ona mowi – “rany jak mnie boli strasznie głowa” – po prostu mowi – “WEŹ tabletkę”
bo my – kobiety-pragniemy okazania uczuc-rozmowy-zauwazenia nas
oni sa praktyczni zazwyczaj i chca jak najszybiej rozwiazac klopot.
trzymam kciuki abys była szczesliwa… Niezaleznie jak dalej sie wasze losy potoczą
Nie rozumiem tylko co Twój mąż udaje. Miłość do Ciebie i dzieci?
Faktycznie mało sprecyzowana wypowiedz.
Jednak jeżeli kochasz i potrafisz wybaczyć i ponownie zaufać to walcz.
Jeżeli nie, to sobie odpuść. Czasami warto.
Bardzo co współczuję, szkoda mi dzieci, a Twojego męża to bym, sorry,…….. razem z tą laską.
strasznie przykro ze stalo sie jak stalo. musicie pogadac czy chcecie walczyc. jak macie choc cien watpliwosci – nie warto – zawsze wrocicie do tego co sie zdarzylo. a jesli oboje bedziecie CHCIEC – dacie rade.
trzymam kciuki.
Mam pytanie, bo nie bardzo moge wywnioskować to z Twojej wypowiedzi: zdradzil Cie? chodzi mi o sex,( bo zdrade mozna postrzegać w rózny sposob). Jesli to co opisujesz przydażyło by sie mnie osobiście, to powiem Ci jedno, jedyne czego bałabym sie najbardziej, to to, że moglabym mu wybaczyc i pozwolic wrócic do mnie.Współczuje sytuacji, naprawde, głowa do góry!
apropos sexu, ja np, choc za przeproszeniem “lecę” na swojego męża, od czasu gdy urodzila sie mała nie mam na to prawie wcale ochoty, jak przed ślubem mogliśmy to robic codziennie, 3 razy dziennie, ta teraz raz na miesiąc, dwa. wiem ze on tego potrzebuje, ja tez, ale jakas sciana jest miedzy nami, w sensie ze sie boje zblizen, boje sie ze zajde w ciaze a juz nie chce, popadam w paranoje z tym związaną, ale ilez mozna trzymac meza od siebie z daleka(…)? ktos kiedys powiedzial, ze koncu znajdzie sobie kogos z kim bedzie mogl to robic, skoro żona nie ma ochoty, ale co ja na to poradze… Nie chce mi sie i tyle!
Bardzo ci współczuję… musi to być dla ciebie straszny cios. Takie malutkie dziecko, burza hormonów, baby-blues i jeszcze do tego taka wiadomość. Tule cię mocno, trzymaj się…
… jest tylko jedno ale… nie wierzę w to, ze mieliście udany związek przed ciążą, czyli że wszystko u was grało, a powodem jego zdrady i teraz niestety zakochania się, była tylko i wyłącznie ciąża i brak seksu w ciąży.
Mężczyźni to nie zwięrzęta… mają rozumy, (choć małe ale mają) i wiedzą, ze ciąża sie kiedyś skończy a romans może oznaczać koniec wszystkiego.
My mieliśmy zakaz całkowity przez całą ciąże od pierwszego dnia do ostatniego. Zakaz wszystkiego nie tylko stosunku, zakaz orgazmu całkowity.
I wiem, ze on przetrwał bez zdrady. Dlaczego? Bo mnie kocha, mnie i dzieci które były wtedy w środku. To z ich powodu musiał się wstrzymać z seksem. A to sa jego dzieci nie kogoś innego.
Dlatego nie wierzę w to, ze to był jedyny powód zdrady.
Niemniej bardzo ci współczuję, trzymaj sie.
Kurcze… Aż boli wszystko!:((
Oby to był tylko baby blues…wyolbrzymione podejrzenia a ze str. męża kryzys wynikający ze zmęczenia. MUSICIE to wyjaśnić!!!
ps. ciekawe czy takie baby nie mają wyrzutów sumienia? że sypiają z żonatym gościem, który ma maleńkie dzicko? Bleee…
Porozmawiaj z mezem. Moze to tylko depresja poporodowa z Twojej strony, moze slyszysz cos czego on nie mowi. Czasami po porodzie my kobiety przechodzimy okres gdzie slyszymy i czujemy rzeczy wyimaginowane.
A jezeli to prawda ze on nie widzi sensu zycia z Wami to przepraszam Cie bardzo ale jak on Ciebie nie kocha i nie chce byc z Toba i dziecmi to nawet jak Ty kochasz go nad zycie to skoncz ten zwiazek, przecierp ale skoncz, bo zycie na sile z koms kto cie nie kocha i nie chce byc z Toba to strata czasu.
mysle ze nawet nie tyle ze nie maja wyrzutow sumienia ale nawet je to kreci – dowartosciowuja sie w ten sposob, mysle ” ta lezy z rozwalonym brzuchem, zaspana, zmeczona, a ja taka super dupcia jestem ” 🙁 smutne to ale mysle ze czasem tak jest.
a ja mysle, ze mozesz sie mylic
tzn. wielokrotnie tak sie dzieje, jak piszesz, ale trzeba rowniez miec swiadomosc, ze facet szukajacy czegos poza swoim zwiazkiem zazwyczaj zacznie nawijanie innej kobiety od wyznania, ze zona go nie rozumie/od dawna ze soba nie sypiaja/nic ich juz dawno nie laczy/ona go nie docenia/nie dostrzega itp
wiadomosc o dziecku pojawia sie zazwyczaj juz w momencie, kiedy kobieta – mam na mysli “te druga” – wykaze czy nawet zdeklaruje zainteresowanie
jak dla mnie, to raczej on jest nie fair, choc nie usprawiedliwiam w takich sytuacjach “tej drugiej”
szkoda, ze elpio jakos sie nie odzywa
mam nadzieje, ze u niej wszystko idzie ku dobremu, cokolwiek by to znaczylo
trzymam kciuki za pozytywne rozwiazania
Tylko co to za dowartościowanie, że się za nią “oglądnie” sfrustrowany, zmęczony facet, który dla odmiany weźmie wszystko, jak leci? 😀
Mnie by raczej dowartościował jakiś fajny WOLNY samiec. Bo tak…towar z drugiej ręki? nieco przechodzony? Eee… Nie bardzo to dowartościowujące…
dokladnie o tym samym pomyslalam ale laski sa rozne 🙂 niektore wyznaja zasade “niech by pil,niechby bil, byle by byl ” wiec sie nie ma co dziwic tego typu desperatkom.:)
zgadzam sie ze bywaja i takie przypadki i pewnie sa czestsze niz to o czym ja napisalam. “zona nie rozumie, nie docenia itd ” – zawsze jak cos takiego sie slyszy to mam ochote zapytac ” a ty cwoku doceniasz, rozumiesz, dostrzegasz???”
Znam taką jedną…łaziła za żonatym gościem koło roku! przedszkolanka- bo po pedagogice- “intelektualistka”, hehe.
Gość się w końcu skusił…zostawił żonę i syna. Dla mnie takie coś, to kopletne dno. I ten facet ( za chiny bym nie chciała!!!! Po co mi taki zdrajca? któremu ufać nie można, jak przysięgę małżeńską ma za nic) i ta laska. Zwykła szmata i tyle.
Facet stary i obleśny do tego. Bleee…to jest dopiero despercja! hihi…
swiat jest pelen desperatow – NIESTETY 🙂
“że żona go nie rozumie, że nawet ze sobą nie śpią, ona na pamięć to umie”…;) że zacytuję
jestem święcie przekonana, a nawet czytałam (w Charakterach może?) artykuł o kobietach, które się dowartościowują rozbijając związek. Bo właśnie, mam tego, co to go nie można niby było wyrwać. A mnie się udało. Jaka jestem świetna, laska, mogę mieć każdego.
A ja miałam faceta, który był z inną – może nie żonaty, ale w związku takim jak małżeństwo. O czym mi przez ponad pół roku nie powiedział. Zdążyłam się zakochać, no może zadurzyć. Przez następne pół roku próbowałam się wywinąć. Nie dawał za wygraną. Przychodził. Kwiaty. Romantyczność. Przy tym chciał, żebym się zgodziła na jego warunki – nigdy nic między nami nie będzie, bo on kocha swoją kobietę. W końcu mi się udało psychicznie uwolnić, odczepił się. W sumie prawie półtora roku to trwało.
Głupia byłam, dziewiętnaście lat niecałe.
Czy jestem szmatą? Nie czułam się tak. To on jest/był szmatą.
zaraz potem, zawsze, jak był w moim mieście, dzwonił do mnie, mówiąc po prostu, chcąc mnie przelecieć. Swoją drogą, nie mogłam zrozumieć, dlaczego. Dlaczego był z kimś, przyjeżdżał ze swoją kobietą, ale zawsze wolny wieczór chciał na mnie wykorzystać (napisałam, że “poświęcić”, ale zdecydowanie się nie poświęcał).
Potem, kilka lat potem, udawał, że mnie nie zna, i że nic nas nie łączyło. Ciekawe, czy znalazł sobie inną “trzecią”.
Wcale by mnie to nie zdziwiło…
[QUOTE=zabulijka;1606719]”że żona go nie rozumie, że nawet ze sobą nie śpią, ona na pamięć to umie”…;) że zacytuję
jestem święcie przekonana, a nawet czytałam (w Charakterach może?) artykuł o kobietach, które się dowartościowują rozbijając związek. Bo właśnie, mam tego, co to go nie można niby było wyrwać. A mnie się udało. Jaka jestem świetna, laska, mogę mieć każdego.
no wlasnie takie dowartosciowanie mialam na mysli.
No tu zwyczajna naiwność… A facet oszust. Ale są sytaucje, kiedy ona WIE doskonale, że włazi z gumiakami w czyjś związek. Dla mnie to jest zwykłe kurestwo.
A facetowi takiemu nigdy bym nie zaufała! Bo ja raz mu jakaś cizia w głowie zawróciła to i drugi raz też się może zdarzyć;) bo ta “druga” się zestarzaje to można zawsze na jakiś fajniejszy trzeci model wymienić.
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak się pozbierać? Co dalej? Jak żyć?