Jak się uwolnić?

Jestem mistrzem świata w planowaniu przyszłości i czekaniu na nią.
Bo wszystko co dobre jeszcze przede mną i jeszcze się zdarzy.
I czekam i czekam i planuję i planuję i zawsze coś staje na drodze i zawsze to jestem ja.
Mistrzyni czekania na przyszłość.

Kiedy schudnę, to……..
Kiedy przyjdzie wiosna, to……….
Kiedy mój mąż dziś wróci z pracy, to………
Kiedy będę więcej zarabiać, to……….

Powiedzcie mi proszę, dlaczego nie dzisiaj?
Dlaczego nie potrafię żyć dzisiaj?

Talka w dole

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Jak się uwolnić?

  1. Zamieszczone przez lauidz
    Przypomniala mi sie jeszcze taki powiedzenie mojej babci – chcesz rozsmieszyc Pana Boga – opowiedz mu o swoich planach…

    fajne:)
    a Salomon mówi
    Serce człowieka obmyśla jego drogę, lecz Pan kieruje jego krokami:)

    • U nas dużo śmierci w rodzinie sprawiło, że przestaliśmy czekać na…bo mamy tylko jedno życie. I wiemy JAK je chcemy przeżyć. A to już połowa sukcesu:)

      • Zamieszczone przez kotuś

        Zauważyłam,że w życiu to co często jest planowanie jest do bani i często nic z tego nie wychodzi.Od kiedy przeczytałam w Biblii to co P.Jezus powiedział,że “nie troszcz się o jutro,bo dosyć dzień ma swego utrapienia” zaczęłam dobrze na tym wychodzić:)Ufając Bogu w pomyślną przyszłość widzę,że Bóg jest wierny temu co powiedział:)

        podpisuję się pod tym co napisałaś.

        • Zamieszczone przez Talka
          Jestem mistrzem świata w planowaniu przyszłości i czekaniu na nią.
          Bo wszystko co dobre jeszcze przede mną i jeszcze się zdarzy.
          I czekam i czekam i planuję i planuję i zawsze coś staje na drodze i zawsze to jestem ja.
          Mistrzyni czekania na przyszłość.

          Kiedy schudnę, to……..
          Kiedy przyjdzie wiosna, to……….
          Kiedy mój mąż dziś wróci z pracy, to………
          Kiedy będę więcej zarabiać, to……….

          Powiedzcie mi proszę, dlaczego nie dzisiaj?
          Dlaczego nie potrafię żyć dzisiaj?

          Talka w dole

          też tak kiedys mialam, codziennie zasypiałam z myślą, że dzisiaj było źle, ale jutro, za tydzień, jak juz uporam się z…., zrobię…., załatwię….. to dopiero będzie super. Wiesz, co mnie obudziło? Dzieci- uświadomiłam sobie, że czekam sama nie wiem na co, że czekając, aż będzie lepiej, fajniej, weselej, lżej w opiece nad dziećmi…. nie doceniłam tego, co miałam. Mnie nie wylano na głowę wiadra zimnej wody, mnie kolanem dociśnięto do dna i nie pozwalano wypłynąć przez dlugi czas 🙁 przez wiele miesięcy żyłam z boku- bez radości, bez uśmiechu, czekając, aż ktoś zrobi COŚ, że zacznę znowu czuć, że ból wreszcie minie.
          Potem okazało się, że jestem znowu w ciąży, a ja wtedy zdałam sobie sprawę, że muszę być tu i teraz, dla Antosia, dla mojego maleńkiego Stasia, dla męża. To banalne i oklepane zdanie z gazet dla rodziców- chwytaj dzień, ciesz się każdą chwilą z dzieckiem, bo one sie nie powtórzą. I tak staram sie robić, chociaż okresy wycofania też mi się niestety zdarzają- letarg, jakbym czekała na cud, na to, aż dzieci nagle podrosną i przestaną wymagać tyle uwagi. Mam wrażenie, jakby wszysto działo sie poza mną, a ja czekam, aż stanie się COŚ, nawet nie wiem dokładnie co. Marzę czasem, żeby obudzic się tak za 10 lat, wtedy będzie fajnie, będę mogla o sobie pomysleć, zrobić to czy tamto. Mam czasem ochotę pieprznąć to wszystko, zdarza mi się myśleć, że inne, te, które nie mają balastu w postaci trzech chłopa, to mają fajnie: i do kina pójdą, kiedy chcą, i w sklepie z ciuchami nikt nie jęczy, że “kiedy juz pójdziemy?” itd
          A następnego dnia antoś przynosi mi garść zmaltretowanych mleczy : to dla ciebie, mamo, ŻEBYŚ BYŁA SZCZĘŚLIWA i wiem, że do poczucia, że jestem tu i teraz, nie potrzeba mi juz nic więcej. Zupełnie nic. Wiem, że jutro będzie lepiej, ale dzisiaj też jest cudownie 🙂
          m.

          • Zamieszczone przez maduxia
            te, które nie mają balastu w postaci trzech chłopa, to mają fajnie: i do kina pójdą, kiedy chcą,

            taaaak,szczególnie te które mają 4 baby:D

            Zamieszczone przez maduxia
            A następnego dnia antoś przynosi mi garść zmaltretowanych mleczy : to dla ciebie, mamo, ŻEBYŚ BYŁA SZCZĘŚLIWA i wiem, że do poczucia, że jestem tu i teraz, nie potrzeba mi juz nic więcej. Zupełnie nic. Wiem, że jutro będzie lepiej, ale dzisiaj też jest cudownie 🙂
            m.

            i to jest piekne:)

            • no dobra kotuś, pobilaś mnie- masz gorzej! ;-D
              m.

              • Zamieszczone przez Talka
                Jestem mistrzem świata w planowaniu przyszłości i czekaniu na nią.
                Bo wszystko co dobre jeszcze przede mną i jeszcze się zdarzy.
                I czekam i czekam i planuję i planuję i zawsze coś staje na drodze i zawsze to jestem ja.
                Mistrzyni czekania na przyszłość.

                Kiedy schudnę, to……..
                Kiedy przyjdzie wiosna, to……….
                Kiedy mój mąż dziś wróci z pracy, to………
                Kiedy będę więcej zarabiać, to……….

                Powiedzcie mi proszę, dlaczego nie dzisiaj?
                Dlaczego nie potrafię żyć dzisiaj?

                Talka w dole

                Nie umiem Ci powiedzieć, co mnie zmieniło.
                Ale od jakiegoś roku jestem inna.
                Do tej pory wszystko w swoim życiu pośpieszałam:
                “żeby już zdać maturę, żeby się obronić, żeby iść do pracy…”
                pośpieszałam również dzieci 😉
                “niech już zaczną chodzić, mówić, samodzielnie spać, bawić się…”

                Ktoś starszy ode mnie powiedział, że w jego życiu jest teraz tylko biało-zielono-biało-zielono…

                Przystanęłam. Patrzę na tę zieleń wiosny i nie myślę “byle do lata”.
                A po lecie “byle do Swiąt” 🙂 Wącham i chłonę. Może dlatego, że mam już 33 lata. 😉
                Kto wie?
                Zwolniłam postrzeganie życia i…. jest dobrze 🙂

                Ale co musi się stać, żeby taka przemiana zaszła – nie wiem.
                Na pewno śmierć bliskich zmienia myślenie, ale to nie tylko to.
                Nie chcę przegnać przez życie cały czas czekajac “na coś wielkiego”

                To wielkie coś (życie po prostu) już jest 🙂

                • nienawidzę czegokolwiek odkładać na później – jestem chora jak mam cos odłożyć ” na potem” – jest to denerwujace dla moich bliskich bo zawsze cos robię, zawsze mam plan w trakcie relizacji…
                  nie wiem z czego to wynika – po prostu lubię zalatwiac sprawy na już – obojętnie czy ta sprawa sprawia mi przyjemność czy nie. Nie mam przez to zaległości ale czasami brakuje mi luzu i “nicnierobienia”.

                  Mój mąż natomiast wszystko odkłada na jutro czym doprowadza mnie do szału 🙂

                  • Dobrze się czyta Wasze historie : )
                    Dużo w nich spokoju, niepokoju i ciepła..

                    Dziękuję.
                    Talka

                    • Zamieszczone przez maduxia
                      też tak kiedys mialam, codziennie zasypiałam z myślą, że dzisiaj było źle, ale jutro, za tydzień, jak juz uporam się z…., zrobię…., załatwię….. to dopiero będzie super. Wiesz, co mnie obudziło? Dzieci- uświadomiłam sobie, że czekam sama nie wiem na co, że czekając, aż będzie lepiej, fajniej, weselej, lżej w opiece nad dziećmi…. nie doceniłam tego, co miałam. Mnie nie wylano na głowę wiadra zimnej wody, mnie kolanem dociśnięto do dna i nie pozwalano wypłynąć przez dlugi czas 🙁 przez wiele miesięcy żyłam z boku- bez radości, bez uśmiechu, czekając, aż ktoś zrobi COŚ, że zacznę znowu czuć, że ból wreszcie minie.
                      Potem okazało się, że jestem znowu w ciąży, a ja wtedy zdałam sobie sprawę, że muszę być tu i teraz, dla Antosia, dla mojego maleńkiego Stasia, dla męża. To banalne i oklepane zdanie z gazet dla rodziców- chwytaj dzień, ciesz się każdą chwilą z dzieckiem, bo one sie nie powtórzą. I tak staram sie robić, chociaż okresy wycofania też mi się niestety zdarzają- letarg, jakbym czekała na cud, na to, aż dzieci nagle podrosną i przestaną wymagać tyle uwagi. Mam wrażenie, jakby wszysto działo sie poza mną, a ja czekam, aż stanie się COŚ, nawet nie wiem dokładnie co. Marzę czasem, żeby obudzic się tak za 10 lat, wtedy będzie fajnie, będę mogla o sobie pomysleć, zrobić to czy tamto. Mam czasem ochotę pieprznąć to wszystko, zdarza mi się myśleć, że inne, te, które nie mają balastu w postaci trzech chłopa, to mają fajnie: i do kina pójdą, kiedy chcą, i w sklepie z ciuchami nikt nie jęczy, że “kiedy juz pójdziemy?” itd
                      A następnego dnia antoś przynosi mi garść zmaltretowanych mleczy : to dla ciebie, mamo, ŻEBYŚ BYŁA SZCZĘŚLIWA i wiem, że do poczucia, że jestem tu i teraz, nie potrzeba mi juz nic więcej. Zupełnie nic. Wiem, że jutro będzie lepiej, ale dzisiaj też jest cudownie 🙂
                      m.

                      Pięknie to napisałaś.
                      pozdrowionka

                      • [quote=]Ale co musi się stać, żeby taka przemiana zaszła – nie wiem.
                        Na pewno śmierć bliskich zmienia myślenie, ale to nie tylko to.
                        Nie chcę przegnać przez życie cały czas czekajac “na coś wielkiego”

                        To wielkie coś (życie po prostu) już jest
                        [/quote]

                        Ja niestety ciągle czekam no COŚ. Boję się powiedzieć, że jestem szczęśliwa, że moje życie jest udane, czasem to nawet boję sie powiedzieć, że kocham, bo przecież jutro, pojutrze może być jeszcze lepiej, może być właściwsza chwila…

                        Poczytałam Wasze wypowiedzi i zamierzam popracować nad swoim postrzeganiem życia. Dzięki 🙂

                        Renata, Jaś i Ewa

                        • A ja lubię planować i czekać 🙂

                          Teraz np. planuję wakacje, gdzie pojedziemy, jakie trasy zrobimy i już się cieszę 🙂
                          Albo jakie zabawki kupię dzieciom na dzień dziecka 🙂
                          nie wszystko można mieć teraz, a z czekania też można czerpać radość

                          • Zamieszczone przez kulki
                            A ja lubię planować i czekać 🙂

                            Teraz np. planuję wakacje, gdzie pojedziemy, jakie trasy zrobimy i już się cieszę 🙂
                            Albo jakie zabawki kupię dzieciom na dzień dziecka 🙂
                            nie wszystko można mieć teraz, a z czekania też można czerpać radość

                            Ktoś nawet powiedział, że najpiękniejsze są chwile oczekiwania…
                            Czekanie też jest TERAZ hmmm
                            Ale wiem, że Talce nie o to chodzi….

                            • Zamieszczone przez kulki
                              A ja lubię planować i czekać 🙂

                              Teraz np. planuję wakacje, gdzie pojedziemy, jakie trasy zrobimy i już się cieszę 🙂
                              Albo jakie zabawki kupię dzieciom na dzień dziecka 🙂
                              nie wszystko można mieć teraz, a z czekania też można czerpać radość

                              Tu problemem jest chyba stałe czekanie na coś. I przez to brak radości z chwili obecnej.
                              Bo Ty te zabawki kupisz, za miesiąc. Nie uwarunkowujesz tego zakupu. To co innego niż uzależnianie jak zdarzy się coś tam to kupisz.

                              Znasz odpowiedź na pytanie: Jak się uwolnić?

                              Dodaj komentarz

                              Angina u dwulatka

                              Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                              Czytaj dalej →

                              Mozarella w ciąży

                              Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                              Czytaj dalej →

                              Ile kosztuje żłobek?

                              Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                              Czytaj dalej →

                              Dziewczyny po cc – dreny

                              Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                              Czytaj dalej →

                              Meskie imie miedzynarodowe.

                              Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                              Czytaj dalej →

                              Wielotorbielowatość nerek

                              W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                              Czytaj dalej →

                              Ruchome kolano

                              Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                              Czytaj dalej →
                              Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                              Logo
                              Enable registration in settings - general