jak sobie radzicie ze zmęczeniem

głównie chodzi mi o osoby, które mieszkają z daleka od rodziny – nie mają do pomocy babć, cioć itp.

jak w tytule – jak sobie poradzić ze zmęczeniem? jesteśmy z P. sami, trójka dzieci, jak on w pracy, to ja z dzieciakami, potem on przejmuje chłopaków, ja z młodą spacer.. widzimy się w przelocie, albo czasem na wspólnym spacerze, potem szykowanie dzieci, on zasypia bo rano musi do pracy.. itp itd itd

Strona 6 odpowiedzi na pytanie: jak sobie radzicie ze zmęczeniem

  1. Zamieszczone przez gobin
    z dziwnymi ludźmi przestajesz

    takich dziwnych jest wiecej, niz by sie moglo wydawac. No bo niby dlaczego taka mamulka SIEDZACA caly dzien w domu ma sie czuc zmeczona?

    Edytuje, bo jeszcze mi sie nasunelo, ze sa tez tacy, co to otwarcie rzucaja komentarz: sama chcialas dzieci, to teraz nie marudz.

    • Zamieszczone przez Jane
      takich dziwnych jest wiecej, niz by sie moglo wydawac. No bo niby dlaczego taka mamulka SIEDZACA caly dzien w domu ma sie czuc zmeczona?

      Edytuje, bo jeszcze mi sie nasunelo, ze sa tez tacy, co to otwarcie rzucaja komentarz: sama chcialas dzieci, to teraz nie marudz.

      ja z kolei czasem słyszę : no jak Ty przy jednym dziecku mozesz byc zmęczona

      • Zamieszczone przez Vala
        dzięki gob

        miałam nie wchodzić na ten wątek, bo po co
        ale wlazłam
        wysmarowałam długiego posta, ale to bez sensu

        ja nie odpoczywam
        co mi z wyjścia na godz. dwie, pięć (choć wychodzę)
        wracam do tego samego zawsze
        to nie jest zmęczenie jak po skoszeniu trawnika, nie załatwi się go drzemką na kanapie

        uczę się żyć ze swoim zmęczeniem i tyle
        chociaż czasem nie wychodzi
        tak jak ostatnio

        aha, trójka wyleczyła mnie z chęci posiadania większej rodziny 🙂

        Czyli darować sobie trzecie?

        ps. szpilka- nie zjezdzałas nigdy rurą na basenie? Żałuj!

        • Zamieszczone przez honey.
          hehehe możliwe – ale to moja mama, ciotki, kolezanki w pracy, będące mamami odchowanych (>3 lata) dzieci…
          podobno wszystko dlatego, że jestem niezorganizowana jak należy…
          już zaczełam się zastanawiać czy wszytsko ze mną w porządku…

          wszystko w porządku, osoby które tak mówią zapomniały jak to było. Imo

          Zamieszczone przez telimena
          Ja kocham sytuacje w której spotyka mnie “wyfiokowana” bezdzietna koleżanka idąca z pracy i patrząc na mnie mówi : “ale Ci dobrze – tak sobie w domu siedzisz” a ja właśnie jestem po nieprzespanej nocy, z dzieciem w wózku które ma właśnie jeden z tych dni co to ani jeść ani spać nie chce… nooo rzeczywiście mi dobrze… tak sobie SIEDZE w domu…

          Zamieszczone przez Jane
          takich dziwnych jest wiecej, niz by sie moglo wydawac. No bo niby dlaczego taka mamulka SIEDZACA caly dzien w domu ma sie czuc zmeczona?

          Edytuje, bo jeszcze mi sie nasunelo, ze sa tez tacy, co to otwarcie rzucaja komentarz: sama chcialas dzieci, to teraz nie marudz.

          to nie chodzi o marudzenie tak mi się wydaje, a o zwykłe poklepanie po ramieniu i powiedzenie rozumiem, że ci ciężko, masz prawo do zmęczenia.

          No tak mi się wydaje

          • Zamieszczone przez ahimsa

            ps. szpilka- nie zjezdzałas nigdy rurą na basenie? Żałuj!

            zjeżdzałam oczywiście

            ale nie jestem gotowa na zjeżdżanie 8h z przerwami na posiłki.

            • Zamieszczone przez Aneta.
              w porządku, w porządku 🙂

              ja teraz widziałam się z mądrą osóbką, która uzmysłowiła mi kilka rzeczy

              i tak na przykład – bardzo pomaga uświadomienie sobie, że obecna sytuacja jest przejściowa, dziecko urośnie, będzie bardziej samowystarczalne, wszystko się zmieni

              no i jeszcze jedno, powtarzam to jak mantrę ”wszystko mogę, niczego nie muszę”!!! to co robię robię dlatego, że chcę.. ta świadomość też pomaga, nawet w tych trudnych momentach, kiedy chciałoby się uciec.

              Bardzo mądre podejście! Mi też dopiero niedawno koleżanka uświadomiła, że najgorzej jest do 3go roku życia, później dziecko robi się coraz bardziej samodzielne, coraz dłużej potrafi “zająć się sobą”, coraz więcej rozumie. A ja tkwiłam w przekonaniu, że będzie tylko coraz gorzej, bo na razie jest, a w dodatku chciałabym mieć jeszcze jedno za 2-3 lata. Niestety widzę też, że im mniej cierpliwości z mojej strony, a więcej nerwów, tym dziecko bardziej nerwowe i tak się nawzajem nakręcamy.

              I oczywiście złota zasada “mogę – nie muszę”, ale tak rzadko sobie to uświadamiam! Za rzadko…

              • Zamieszczone przez gobin
                wszystko w porządku, osoby które tak mówią zapomniały jak to było. Imo

                to nie chodzi o marudzenie tak mi się wydaje, a o zwykłe poklepanie po ramieniu i powiedzenie rozumiem, że ci ciężko, masz prawo do zmęczenia.

                No tak mi się wydaje

                Albo zapomniały, albo miały do tego inne podejście. Kiedyś zajmowanie się domem i dziećmi było z góry narzuconą rolą społeczną kobiety, ale zazwyczaj nie pracowały przy tym zawodowo i nie dbały tak bardzo o siebie jak teraz. I jeszcze jedno – musicie wiedzieć, że nasza Honey to taka troszkę idealistka, ale uważam, że czasem każdy musi wrzucić na luz, właśnie po to żeby nie zwariować!

                • Zamieszczone przez Muzzy
                  Bardzo mądre podejście! Mi też dopiero niedawno koleżanka uświadomiła, że najgorzej jest do 3go roku życia, później dziecko robi się coraz bardziej samodzielne, coraz dłużej potrafi “zająć się sobą”, coraz więcej rozumie. A ja tkwiłam w przekonaniu, że będzie tylko coraz gorzej, bo na razie jest, a w dodatku chciałabym mieć jeszcze jedno za 2-3 lata. Niestety widzę też, że im mniej cierpliwości z mojej strony, a więcej nerwów, tym dziecko bardziej nerwowe i tak się nawzajem nakręcamy.

                  no własnie dlatego, że za 2-3 lata bede juz miała taki pewex, że cięzko będzie mi się zdecydowac na powrót do podstaw, zdecydowałam się na drugie dziecię teraz… choc nie powiem, drżę bardzo jak sobie sama dam radę z takimi maluchami dwoma jednoczesnie
                  ale pocieszam się właśnie tym, o czym pisała Aneta. – wszystko jest przejściowe 😉

                  Zamieszczone przez Muzzy
                  Albo zapomniały, albo miały do tego inne podejście. Kiedyś zajmowanie się domem i dziećmi było z góry narzuconą rolą społeczną kobiety, ale zazwyczaj nie pracowały przy tym zawodowo i nie dbały tak bardzo o siebie jak teraz. I jeszcze jedno – musicie wiedzieć, że nasza Honey to taka troszkę idealistka, ale uważam, że czasem każdy musi wrzucić na luz, właśnie po to żeby nie zwariować!

                  To fakt, moja mama uważa, że tak było jest i będzie i że to teraz tylko naszemu pokoleniu się raptem wydaje, że się poświęca jakoś niebotycznie, bo zrezygnowało w wygód i ma trochę wyrzeczeń… Takie jej podejście do tematu mi nie pomaga, nie powiem, zwłaszcza, że na każdym kroku ciotki podgadują jeszcze jakie to teraz są udogodnienia i o ile łatwiej teraz wychowywać dzieci… ehhhhh temat – rzeka

                  • Zamieszczone przez honey.
                    b
                    To fakt, moja mama uważa, że tak było jest i będzie i że to teraz tylko naszemu pokoleniu się raptem wydaje, że się poświęca jakoś niebotycznie, bo zrezygnowało w wygód i ma trochę wyrzeczeń… Takie jej podejście do tematu mi nie pomaga, nie powiem, zwłaszcza, że na każdym kroku ciotki podgadują jeszcze jakie to teraz są udogodnienia i o ile łatwiej teraz wychowywać dzieci… ehhhhh temat – rzeka

                    wiesz mnie takie gadanie innych wkurza bardzo. Co mnie obchodzi kiedyś, ja wiem jak jest teraz i wiem jak to wygląda. I co z tego że tak było że kobieta zajmowała sie dzieckiem to nie znaczy że i ja mam siedzieć i przynosić zmęczonemu mężowi kapcie jak wróci do domu. Bo on przecież cieżko pracuje a ja żona siedzę w domu i mam lajt bo nic nie muszę przecież. A robię to co jest naturalne.
                    Dla mnie nie jest, mąż wraca do domu do rodziny i zajmuje się tym dzieckiem bo też jest jego. Ja mam prawo być zmęczona bo akurat dziecko dziisaj miało muchy w nosie i było płaczliwe, obiad mi się przypalił. Skończyła się mąka a ja nie mogę wyjść bo coś tam itd.

                    • nie tak dawno temu policzłam, że od kiedy dokonała sie przemiana w matke miałam 13 dni wolnego.

                      13 (trzynascie) dni w ciągu 7,5 roku. z czego 8 dni ciągiem jak wyjechałam sama na Kos dwa lata temu

                      mowie o dniach spędzonych poza domem bez dzieci i męża z noclegiem – kiedy człowiek sie resetuje i nie musi myslec o dzieciach, logistyce, praniu, jedzeniu, zakupach i huk wie o czym jeszcze.

                      prawo pracy gwarantuje 26 dni roboczych w roku wolnych od pracy
                      prawo matki nie przewiduje choroby, urlopu, odpoczynku

                      przewiduje przywilej zmeczenia bo masz dzieci

                      • Zamieszczone przez szpilki
                        nie tak dawno temu policzłam, że od kiedy dokonała sie przemiana w matke miałam 13 dni wolnego.

                        13 (trzynascie) dni w ciągu 7,5 roku. z czego 8 dni ciągiem jak wyjechałam sama na Kos dwa lata temu

                        mowie o dniach spędzonych poza domem bez dzieci i męża z noclegiem – kiedy człowiek sie resetuje i nie musi myslec o dzieciach, logistyce, praniu, jedzeniu, zakupach i huk wie o czym jeszcze.

                        prawo pracy gwarantuje 26 dni roboczych w roku wolnych od pracy
                        prawo matki nie przewiduje choroby, urlopu, odpoczynku

                        przewiduje przywilej zmeczenia bo masz dzieci

                        To mi się uzbierało tak z 20 dni w ciągu tych 7 lat….
                        W tym raz 5 dni Paryż do kumpeli i Barca z koleżanką forumową….potem wyjazdy na weekendy. I tyle.
                        Faktycznie-kiepsko!

                        ps. teraz planuję już wypad na październik-sama!

                        • Zamieszczone przez ahimsa

                          ps. teraz planuję już wypad na październik-sama!

                          ja w piątek wylatuje sama do roboty
                          i nie wiem kiedy wracam

                          • Zamieszczone przez szpilki
                            nie tak dawno temu policzłam, że od kiedy dokonała sie przemiana w matke miałam 13 dni wolnego.

                            13 (trzynascie) dni w ciągu 7,5 roku. z czego 8 dni ciągiem jak wyjechałam sama na Kos dwa lata temu

                            mowie o dniach spędzonych poza domem bez dzieci i męża z noclegiem – kiedy człowiek sie resetuje i nie musi myslec o dzieciach, logistyce, praniu, jedzeniu, zakupach i huk wie o czym jeszcze.

                            prawo pracy gwarantuje 26 dni roboczych w roku wolnych od pracy
                            prawo matki nie przewiduje choroby, urlopu, odpoczynku

                            przewiduje przywilej zmeczenia bo masz dzieci

                            w pierwszej chwili oburzyłam się i chciałam napisać, że jak to? że przecież bycie mamą to nie zawód..

                            ale – poszłam robić kawę i przemyślałam

                            i napiszę tylko, że ja w sumie też około tyle, może uzbierałoby się nawet trochę więcej, bo Paweł chłopaków zabiera do swoich rodziców i zanim Asia się urodziła ja w tym czasie byłam zupełnie sama samiutka

                            ale – on, małż mój w sensie, takich dni miał na prawdę niewiele, o ile w ogóle jakieś tzn. miał, jak jeździł do pracy do Wawki a my mieszkaliśmy jeszcze nie tutaj

                            • Zamieszczone przez szpilki
                              ja w piątek wylatuje sama do roboty
                              i nie wiem kiedy wracam

                              😀

                              ale wrócisz?

                              😉

                              • Zamieszczone przez Aneta.
                                😀

                                ale wrócisz?

                                😉

                                zastanowie sie

                                • Zamieszczone przez ahimsa
                                  Czyli darować sobie trzecie?

                                  ps. szpilka- nie zjezdzałas nigdy rurą na basenie? Żałuj!

                                  nigdy nie napisałam że żałuję trzeciego 😀
                                  trwam w przekonaniu, że przyjdzie taki czas, że przy tej ilości rodzeństwa dziewczyny będą sobie znajdywać współne zajęcia

                                  • Zamieszczone przez szpilki
                                    nie tak dawno temu policzłam, że od kiedy dokonała sie przemiana w matke miałam 13 dni wolnego.

                                    13 (trzynascie) dni w ciągu 7,5 roku. z czego 8 dni ciągiem jak wyjechałam sama na Kos dwa lata temu

                                    mowie o dniach spędzonych poza domem bez dzieci i męża z noclegiem – kiedy człowiek sie resetuje i nie musi myslec o dzieciach, logistyce, praniu, jedzeniu, zakupach i huk wie o czym jeszcze.

                                    prawo pracy gwarantuje 26 dni roboczych w roku wolnych od pracy
                                    prawo matki nie przewiduje choroby, urlopu, odpoczynku
                                    przewiduje przywilej zmeczenia bo masz dzieci

                                    pamiętam atak grypy żołądkowej
                                    wymiotowały wszystkie trzy, mąż i ja
                                    dziewczyny leżały
                                    mąż leżał
                                    ja latałam i wymiotowałam razem z młodymi

                                    • Mój M z tych raczej uświadomionych że zona też powinna mieć chwile dla siebie – cóż z tego Młodego jeszcze musze uświadomić w tym temacie – bo oporna sztuka 😉 Do zabawy śmiechów podrzucania tata może być ale jak już trzeba przytulic bo kruszynie chce się np spać lub bo zmeczony – mama musi być i kropka…

                                      • telimeno – dziecko macie od 6 m-cy – zmeczenie przychodzi pozniej, cierpliwosc wyczerpuje sie jak poltoraroczniak wszystko zrzuca sobie na glowe + ucieczki + darcie sie o wszystko. wtedy maz powinien odciazyc zone.
                                        ale wtedy to oni z reguly juz zapominaja o odciazaniu

                                        a juz na bank malo ktory jest tak odwazny zeby zostac sam na sam z dzieckiem na tydzien.

                                        • Czyli jednak im dalej w las tym gorzej… a ja wyczekuje momentu żeby zaczął chodzić że będzie lżej

                                          Myśle że na każdym etapie przychodzi inny rodzaj zmęczenia. Ja przechodze przez niewyspanie, cierpliwości jeszcze nie musiałam uruchamiać…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: jak sobie radzicie ze zmęczeniem

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general