Wstałam na chwię z łóżka i myślę sobie,że może warto to opisać..przestrzec albo poprostu wyrzucić s siebie…
Ale o co chodzi?Wyjaśniam:
Pewna dziewczyna z biura mojej siostry (K) w zeszłym tygodniu przez 3 dni przychodziła do pracy z biegunką. Nikogo o tym nie poinformowała (nie musiała wiem), ale przychodziła do pracy gdzie w jednym pomieszczeniu pracuje 20 osób i non stop działa klimatyzacja.
Efekt
1. moja siostra (K) zarażona- wymioty biegunki temperatury od piatku do niedzieli- w sobotę mieliśmy pogrzeb brata taty- ja ze wzgledów na ciąże nie pojechałam ona tez nie byla w stanie
2. druga siostra (M) całą noc z piatku na sobote to samo – na dodatek w pociągu do Jastarnii, wyjazd byl planowany- wyjechała nim się wszystko zaczeło
Ja, Hanka ilozolacja totalna od siostry (K) a jednak efekt taki :
3.Hania od wtorku w szpitalu na oddziale zakaźnym, z czego cały wtorek do wieczora musiałam tam z nią siedzieć ja, (mój A.był poza częstochową) moze wyjdzie dzisiaj a moze dopiero jutro, dzięki Bogu juz z nią lepiej ale wtorkowy dzien gdzie wymiotowała srednio co 5-10 min i mdlałą to była masakra. Od wtorku siedzi z nią A. zobaczymy czy będą i tego efekty…
4. No i oczywiście musiało mieć to dalsze skutki – czyli JA
Od wczoraj rana do dzisiaj w nocy wymioty, biegunka, goączka.Walcze ze sobą o zdrowie swoje i małęgo Wojtka w brzuchu. Bylam u gina z nim wszystko ok.W nocy juz prawie bylam jedną nogą w szpitalu…Od rana spokój nawet zjadłąm pół kromki… Mam nadzieję, ze to koniec…oby…
5. Parę osób z biura siostry (K) tez mocno pogoniło…
I nie piszę tego by się nad sobą- nami użalać, ale ku przestrodze.
Jak można tak nie myśleć i przychodzić do pracy w takim stanie.Jak można nie myśleć o innych (nie wspomnę już o sobie – bo biegunka i prace to cos nie halo).Jak tak można? Przecież wiekszość ludzi w tej pracy to mlodzi ludzie ktorzy mają dzieci a takie wirusy zwłaszcza przy klimie rosiewają sie mega szybko.
Siostra (K) zrobiłą rozrubę tej dziewczynie w pracy… Ale co to da?
To tyle…musiałąm gdzies wyrzucić swoją złość…
ps.edytuję- właśnie dzwonił moj A.ze szpitala.Wzieło i jego.Kuzwa mac…… Teraz do Hani pojedzie moja mama i boję się ciągu dalszego.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Jak tak można???
nie wszystkie… ja teź*nieuwaźam źe to bezmyślność… czasem myślimy źe to zykłe przytrucie, a nie wirus zakaźny… no i kwetsia tych zwolnień wpracy, czasem jest to bardziej niź trudno akceptowalne, nawet wśród współpracownikó bo jak kumpel na zwolnieniu to im więcej roboty przybywa… czasem kilka dni zwolnienia powoduje wymawianie tych kilku dni do końca kariery w dwnej firmie…. no i trzeba mieć zwolnienie a większość woli poprostu iść do pracy, najeść sięwęgla niź stanąć o 6 rano w kolejce do rekestracji przychodni (pamiętajmy źe wiele zprzychodni neistety ma jeszcze koeljki…)
rozumiem wściekłoś bo wirus się*rozprzestrzenił ale z drugiej strony nie krzyczmy na dziewczynę, moźe ona myślała źe to zwykłe przytrucie, czy kaźda z nas bierze zwolnienie na kaźde rozwolnienie???
Jakoś mnie to nie dziwi. Ci dorośli posyłają również swoje chore dzieci do przedszkola. To jest dopiero brak rozumu!:mad:Szkoda gadać!
Aggi, zdrowka dla Was!
o jejku współczuję życzę szybkiego powrotu do zdrowia dla całej Twojej rodzinki a ta dziewczyna niepoważna
współczuję choróbska 🙁
cóż u mnie w robocie tez były takie kwiatki i przychodziły wiedząc ze mają rota. Niestety taka robota, sama parę razy musiałam przywlec się do roboty z prawie 40 st. gorączką a szef miał to w tyłku, szczęsliwy że robota wre.
Stawiałam się a co, jako jedna z niewielu chodziłam na L4, ale były takie kryzysy w firmie że zawirusowana musiałam przyjść. I co zrobić 🙁
Wiem, ze czasem nie da rady nie przyjść do pracy, ale w tym przypadku spokojnie dostała by L4.
A co do wyrzutów sumienia to nie ma, powiedziała to siostrze – ze nic ją to nie obchodzi bo to na pewno nie od niej…
Od niej czy nie od niej i tak jestem wściekła. Bo powoli zaczyna się robić tak, ze nie będzie miał kto zostać z Hanią w szpitalu bo siostrę znów coś kręci a moi rodzice nie mogą ze swym stanem zdrowia spac na kozetce szpitalnej.
Normalnie buzuje we mnie wszystko aż mi znów niedobrze…
w takim stanie odgazowana cola i popijać nią nifuroksazyd…
wspołczuje!
to też robimy
nifuroksazyd ratuje mi(nam) życie
a odgazowana cola niestety działa na mnie wrecz odwrotnie- na pozostalych naszczescie nie
Strasznie współczuję :(. Wracajcie szybko do zdrowia.
Dziewczyna totalnie bez wyobraźni 🙁
u mojego męża w pracy zwolnienia są bardzo niemile widziane – pomijając już to ze za zwolnienie nie wypłacają mu premii obecności co mocno zmniejsza zarobki, a po drugie łatwo za zbyt dużą dla szefa ilość zwolnien stracić pracę. Niestety, tak też bywa. Nie zawsze to bezmyślność czy nieodpowiedzialność.
Aggi nie wiem czy mozesz ale ja biore dwie tabletki stoperanu i mam spokoj przynajmniej z biegunka. Sprawdzone, dzisiaj w pracy mnie dopadlo i pomogło.
Mam nadzieje, ze wszyscy szybko wyzdrowiejecie.
Zdrowka aggi!
u Nas wlasnie jakis wirus grasuje, duuzo dzieci w szpitalu wyladowalo:(
Zdrowia Aga, ale tak właśnie wygląda praca w tym kraju. Często sie słyszy, że po L4 czeka na człowieka wypowiedzenie. Sama tygo doświadczyłam kiedyś.
Chociaż przyznam szczerze, że laska jak nie mogła wziąć L4 to mogła wziąć urlop na ządanie.
Kurde, kobieto! współczuję serdecznie 🙁 Zdrowia życzę i szybkiego powrotu do formy…
przypomniało mi się opowiadanie przedszkolnej p. dyrektor – kiedyś mamusia przyprowadziła synka do przedszkola z rotawirusem i zapasem majteczek, bo dziec przy biegunce do toalety czasem nie zdążał
no proszę jaka mądra mamusia
Aggi, dużo zdrówka dla całej rodziny.
Do naszego przedszkola kilka razy przyprowadzano wymiotujące dzieci. Zero reakcji ze strony przedszkola. Nawet kiedy jedno z przyprowadzanych dzieci zwymiotowało na schodach. Zero wyobraźni 🙁
Ja się z tobą zgadzam, u mnie w firmie nawet sraczka nie jest powodem zwolnienia z pracy, niestety szef kapitalista… co go obchodzi moja sraczka
wiem
współczuję
na wczasach pod koniec urlopowania dopadło Zuzię małe zwracanko
pierwsza myśl ROTA
a na wczasach byliśmy ze znajomymi, znajoma w 7 miesiacu ciaży, o nią bałam sie najbardziej
decyzja była szybka skróciliśmy wczasy i wróciliśmy do domku. Na szczęście nikt się nie zaraził i pewnie było to jakieś zatrucie
😮
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak tak można???