Od razu sie przyznaje, ze zainspirowal mnie watek krecik 🙂
Ja teoretycznie jestem jedynaczka. Mam co prawda 3 przyrodnich braci, ale 2 w ogole nie znam (synowie mojego ojca z drugiego malzenstwa), a Kubus jest w wieku Julki 🙂 Wychowywalam sie z wujkiem 5 lat starszym ode mnie, wiec on jest dla mnie jak brat. Cale zycie darlismy koty. Klotnie, bojki, awantury, nie raz polala sie krew – to bylo u nas na porzadku dziennym. Dogadywac jako tako zaczelismy sie bardzo pozno, chyba dopiero jak ja bylam w liceum. I w sumie na dogadywaniu sie skonczylo, bo stosunki mamy poprawne, ale do przyjacielskich im daleko. Nie dzwonimy do siebie, nie utrzymujemy szczegolnie kontaktow. Ja sie nie interesuje jego zyciem, on moim.
A jak to jest u Was? Macie fajne uklady ze swoim rodzenstwem? Mozecie na siebie liczyc? Czy tez raczej po prostu lacza Was wiezy krwi i na tym koniec?
Dodam tylko na koniec, ze czasem chcialabym miec lepszy kontakt z moim bratem, bardziej zazyle stosunki, ale to raczej niemozliwe. Moja mama nigdy na to nie pozwoli 🙁
Strona 6 odpowiedzi na pytanie: Jak to jest z tym rodzenstwem?
bruni
Ciekawe jaka bedzie Frania??:p
a może już teraz powinniśmy Ci współczuc??
tak sie zaczytałam, ze prawie ziemniaki bym przypaliła
Przeczytawszy to wszystko – trudno się nie zgodzić
A swojego brata za siostrę / kuzynkę też przebierałam i malowałam brokatem by było ładniej :-/
Bruni – agentka z Ciebie!
Zostało Ci coś (w realu) z tamtych czasów? 😉
Pamiętam, że jak ja coś narozrabiałam, to mi mama mówiła, że mi się własne dzieci kiedyś za to odpłacą….
…. współczuję Ci
przyznaje że tak…
dlatego sie cieszę, ze nie mam np. pozwolenia na broń:)
poza tym teraz doszedł zdrowy rozsadek;)
Ra;
u mnie w domu było nas 11rodzenstwa jako dzieciaki mogłam liczyc na kazdego z rodzenstwa jak to sie mówi w ogien moglismy wskoczyc za soba czy jakos tak. Teraz nasze drogi sie rozeszły widujemy sie od swieta lub na jakis imprezach raz na rok kazdy ma rodziny swoje i niewiem co sie stało z nammi wszystkimi.tak sie podzielilismy kazdy poczy garnac do siebie a szkoda było tak fajnie
Mam starszego o 3 lata brata. W wieku nastu lat tłukliśmy sie poduszkami (ja zawsze obrywałam). Teraz mój brat ma pokręconą żonę przez którą rzadko sie widujemy. On ją kocha (chyba) więc mu nie marudze, bo ja go zresztą tez kocham (szczęśliwy facet). I zawsze może do mnie wpaść jak w dym, a jak wpadnie to może siedzieć cały dzień… Fajny jest, tylko ta jego żonka….
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak to jest z tym rodzenstwem?