jak to jest zdradzić supermęża…

jak “fajnie” jest być idiotką, czyli jak to jest zdradzić męża, który jest supermężem….
Witam,

postanowiłam podzielić się z Wami moim ostatnim i jedynym skokiem w bok…..który okazał się totalną porażką….

Wspaniale zycie, mąż, dzieci, rutyna…..i naszaklasa…..
…..ktoregos pieknego dnia zalogowlam sie tam i spotkalam kolege z lat szkolnych. on sie we mnie kiedys kochal a ja niekoniecznie…. Ale…. serce zabilo mocniej….. od maila do maila, od smsa do smsa, coraz czulej i czulej….. On od 4 miesięcy żonaty!!!! PARANOJA!!!!! Przez 4 miesiące było miło nawet baaaardzo, aż….. spedziliśmy ze sobą noc….. bylo cudownie, ale nad ranem zauwazylam ze cos jest nie tak. po prostu czułam podskórnie, że z jego strony wieje chłodem. Tłumaczył, że nie jest wylewny….. Ale jakoś wcześniej był…Zamilkł na tydzień, a wczesniej gadalismy kilka razy dziennie (nie jestesmy z jednego miasta) i calymi dniami smsowalismy…Gdy się odezwal stwierdzil ze nie potrafi tego wytlumaczyc co sie stalo, ze nie rozumie swojego postepowania i bardzo się zle czuje z tym jak to się wszystko potoczylo…..
Czuje się teraz jak ostatnia kretynka, bo tak po prawdzie, to on napieral na te spotkania, to on pisal czule slowa, to on pisal i mowil ze kocha….i ja to czulam… więc co się do cholery stało????!!!!!!!
z drugiej strony cieszę się ze to sie juz skonczylo, bo ja mam nauczkę na przyszlosc a i docenilam mojego męża za to, ze jest naprawde dobrym i czulym facetem jakich mało. a tamten…..zostanie wspomnieniem…..jak narazie bardzo bolesnym……….

Jeśli któraś z Was przeżyła coś podobnego, to proszę o wparcie miłym słowem, bo serce boli……

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: jak to jest zdradzić supermęża…

  1. Zamieszczone przez kotuś
    kantalupa miałam kiedyś takie same podejście jak Ty. Nie dośc,że bym nawaliła mu po ryju to jeszcze zostawiałabym go. Nie potrafiłabym zapomnieć,przebaczyć.Jednak z taką postawą bardzo zle sie czułam. Teraz zmieniłam myslenie
    jesli zdradzałby mnie ciągle po kryjomu zostawiałabym go
    jesli to byłaby pojedyńcza zdrada przyznałby sie i żałował.Zaufałabym mu ponownie

    ja moze mam jakis wielki problem, bo widzisz, kotus, dla mnie to nie jest kwestia myslenia, tylko czucia
    wybaczylabym, ale to ja musialabym odejsc
    pewnie dlatego, ze nielatwo do mnie dotrzec
    takie odsprzedanie samej siebie partnerowi w kazdym szczegole to dla mnie transakcja ostateczna i dwustronna
    i zeby np. nie uprzykrzyc partnerowi (ktoremu, oczywiscie, wybaczylabym) zycia, musialabym odejsc

    mowie z wlasnego doswiadczenia, niekoniecznie teoretyzuje

    takie mam malosci;)

    • Zamieszczone przez kotuś
      jesli to byłaby pojedyńcza zdrada przyznałby sie i żałował.Zaufałabym mu ponownie

      Tylko Kotuś skąd mieć pewność, że to była pojedyncza zdrada?
      Teoretyzuję – gdybym z nim została, to bym już zawsze się bała, że jak raz zdradził, to jest większa szansa, że przy dobrych wiatrach znowu zapomni się pohamować :(.

      • Zamieszczone przez nadii
        Tylko Kotuś skąd mieć pewność, że to była pojedyncza zdrada?
        Teoretyzuję – gdybym z nim została, to bym już zawsze się bała, że jak raz zdradził, to jest większa szansa, że przy dobrych wiatrach znowu zapomni się pohamować :(.

        a myślisz, ze ten kto nie zdradził moze w przyszłośc nie zdradzić.??Ja wiem, ze diabeł moze podkusic i tych dobrych kochających jeśli mu się da przystęphmmmczłowiek jest tylko człowiekiem i w każdej chwil może upaść i dlatego zawsze trzeba budowac relacje,dbać o nie,byc wobec siebie szczerym,wszystko o sobie mówic.Wierzysz, ze np kochająca zona nie współzyjąca z mężem rok czasu moze liczyć na jego wiernośc chociazby i duchowo-umysłową??
        bo dla mnie zdrada zaczyna się już w umysle. Nie chodzi mi o 1 pojedyńczą głupią myśl

        • Zamieszczone przez kotuś
          a myślisz, ze ten kto nie zdradził moze w przyszłośc nie zdradzić.??Ja wiem, ze diabeł moze podkusic i tych dobrych kochających jeśli mu się da przystęphmmmczłowiek jest tylko człowiekiem i w każdej chwil może upaść i dlatego zawsze trzeba budowac relacje,dbać o nie,byc wobec siebie szczerym,wszystko o sobie mówic.Wierzysz, ze np kochająca zona nie współzyjąca z mężem rok czasu moze liczyć na jego wiernośc chociazby i duchowo-umysłową??
          bo dla mnie zdrada zaczyna się już w umysle. Nie chodzi mi o 1 pojedyńczą głupią myśl

          Masz rację, tylko jak osoba nie zdradziła, to nie myślimy w życiu codziennym, że może zdradzić. Ale jak już raz dopuściła się zdrady, to niestety zaczynamy być bardziej czujni i podejrzliwi.

          Bardzo podoba mi sie fragment twojej wypowiedzi: ” zawsze trzeba budowac relacje,dbać o nie,byc wobec siebie szczerym,wszystko o sobie mówic”. To chyba jest sekret zdrowego związku. Szczerość, rozmowy, prawda, budowanie relacji i dbanie o nie. Taka postawa daje szanse na uniknięcie zdrady :).
          Oby nas to nie spotkało (zdrada) – tego życzę sobie i Wam forumowe koleżanki :).

          • Zamieszczone przez kantalupa
            i co bys zrobila?
            bo ja jestem takim typem czlowieka, ze bym sie zagryzla
            wypytywalabym go o szczegoly na kazdym kroku
            kazala sie porownywac
            pewnie wyszloby to w temacie kazdej najmniejszej sprzeczki
            niestety
            to jest moja malosc na tym swiecie
            coz, na szczescie jest metoda, zeby tej malosci we mnie nie wyzwalac
            nie zdradzac mnie i juz;)

            Dokładnie tak samo czuję i myślę!
            Może i bardzo chciałabym zapomnieć ale myślę, że bym nie umiała i to by wracało…. Wypytywałabym bo mam prawo wiedzieć a potem…. to by bolało.
            Może zaczęłabym winić siebie itd – już byśmy nie byli szczęśliwi razem!

            A jakby się taki mąż musiał potem wyjechać w delegację – nie umiałabym już być pewna, że mnie nie zdradzi! NIby zawsze nie można być pewnym ale póki to się nie wydarzy można ze spokojem żyć w takim przekonaniu.

            • Zamieszczone przez kotuś
              u nas zdecydowanie lepiej :)tym bardziej,że oboje niekumaci w tej dziedzinie byliśmyhmmm:)

              Mówisz o seksie? :p
              ja raczej o docieraniu się…teraz tak jak ktos napisał- swój, oswojony chłop w domu…po co szukać wiatru w polu?;)

              • Ogólny wniosek z całej tej dyskusji dla mnie jest jeden nie ma co zdradzać bo za kilka chwil uniesienia płaci się ogromną cenę!!

                Ja w swoim życiu swoje się wybawiłam bo wyszłam za mąż dopiero mając prawie 30 lat i teraz zdrady i romanse mi nie w głowie 😉 Cieszę się z tego!

                A autroka postu pewnie już zdała sobie sprawę że zrobiła wielką głupotę i oby to była prawdziwa nauczka dla niej. TYlko nie ma co się złościć na faceta że był zimny rano ( on Ci zrobił przysługę, że nie ciągną tego dalej i nie rozbił Twojego małżeństwa). Skoro Ty nie miałaś wcześniej wyrzutów to dobrze, że okazał się takim “zimnym draniem” i w końcu zdałaś sobie sprawę co jest ważne. Tak trzymaj !!!
                Myślę, że lepiej nie flirtować jak się ma udany związek bo to jak igranie z ogniem.

                • Zamieszczone przez kantalupa
                  no a mnie wlasnie dopadaja na kazdym kroku takich rozwazan powazne przemyslenia

                  bo na przyklad jestem teraz w fantastycznym zwiazku, jestesmy najlepszymi przyjaciolmi, partnerami, prezentujemy podobny poziom intelektualny, poglady na zycie, nie mozemy bez siebie wytrzymac, nie tylko fizycznie – kompletnie brak mi slow, zeby wyjasnic jaka unia jestesmy z mezem
                  i teraz nagle dopada go chwila mega glupiej slabosci
                  ludzkiej, niskiej, instynktownej i nastepuje zdrada
                  (jak bardzo hipotetyczna sytuacja! az sie sama do siebie usmiecham o niej piszac, ale jednak wiem, ze swiat potrafi zaskoczyc…)
                  on doksonale wie, ze ja nie wybaczam
                  ma powiedziec i pozwolic mi odejsc, zabrac szczesliwa rodzine dzieciakom, unieszczesliwic sie na wieki, bo jestesmy dla siebie niezastapieni
                  a moze jednak lepiej przemilczec?
                  i liczyc na cud nieobjawienia?

                  hi hi, mam wrazenie, ze zdominowalysmy watek majeranki teoretycznymi dywagacjami nieoniecznie dokladnie na temat, bo ona, zdaje sie, juz postanowila, co robic… 😉

                  No właśnie… Najlepiej po prostu NIE zdradzać. Pisałam, pisałam ale skasowałam;) bo by wyszło masło maślane- jednym słowem- zgadzam się!

                  ps. przed ślubem powiedziałam do M. ; mam nadzieję, że nigdy nam to się nie przydarzy, ale jeśli któreś z nas się zakocha, albo wzbudzi w sobie żądze- to wybierzmy rozsądek! Ja WIEM, że mi się totalnie nie opłaca!!! Ze majaki za mgłą są majakami za mgłą. I nie to by nie było takiej sytuacji w moim życiu;) Po prostu przyspieszyłam scenariusz… Najpierw uniesienia a potem kapcie;) Jeśli mówimy o dobrym aktualnym związku;)

                  • Zamieszczone przez Figa123
                    Ja nie mam doświadczeń, więc z autopsji nie poradzę.
                    Ale gdybym jakimś cudem znalazła się na Twoim miejscu, nie powiedziałabym ani słowa, nawet gdyby mnie rozsadzało od potrzeby powiedzenia.

                    I ja wierzę w monogamię
                    Poza tym swój własny, oswojony, chłop to imho lepszy chłop
                    niz nówka, nieprzyzwyczajona do hardkorów domowych, nieoswojony, stawiał się będzie albo wymagał czegos nie daj Boże 😉
                    Dokopywać temu wspólnikowi winy nie ma sensu, bo zrobiliście to oboje i nie ma tu mniej i bardziej winnych.

                    Cóż, współczuję serdecznie, bo moralniak pewnie niemały.
                    Ale może to nauczy Cię słuchać rozumu zanim posłuchasz impulsu.
                    Pozdrawiam i trzymam kciuki, żebyś się szybko pozbierała i nigdy nie powiedziała NIKOMU o tym przypadku.
                    Bo jak KTOŚ się dowie to i do męża mogłoby dotrzeć. A to byłby dla niego zapewne wielki cios, na który jak rozumiem nie zasłużył.
                    Powodzenia 🙂

                    moralniak jest potworny, trzeba czasu….
                    ….rozum niestety u mnie szwankuje gdy emocje wchodzą w grę, tak wielkie emocje….hmmm

                    • Zamieszczone przez kotuś
                      fajnie napisałaś;)też przy swoim czuję się swojsko wyluzowana:)nowemu wszystko trzeba byłoby tłumaczyćhmmm;):)

                      [quote+Fga123;1568304]Ale może to nauczy Cię słuchać rozumu zanim posłuchasz impulsu.

                      powiedzałabym zanim posłuchasz motyli:D[/QUOTE]

                      Śmierć motylom!!!!;)

                      • ….to dziwne uczucie ale minął ponad tydzień od zakończenia tego czegośhmmm i mam wrażenie, że to nie byłam ja, że to nie mogło się zdarzyć….. to chyba jakaś reakcja obronna;)

                        Ten wątek powinnam chyba umieścić w dziale ODRADZAM:D

                        • ….rozum niestety u mnie szwankuje gdy emocje wchodzą w grę, tak wielkie emocje….

                          Gdy rozum śpi budzą się demony…;)))

                          • Zamieszczone przez majeranka
                            jak “fajnie” jest być idiotką, czyli jak to jest zdradzić męża, który jest supermężem….
                            Witam,

                            postanowiłam podzielić się z Wami moim ostatnim i jedynym skokiem w bok…..który okazał się totalną porażką….

                            Wspaniale zycie, mąż, dzieci, rutyna…..i naszaklasa…..
                            …..ktoregos pieknego dnia zalogowlam sie tam i spotkalam kolege z lat szkolnych. on sie we mnie kiedys kochal a ja niekoniecznie…. Ale…. serce zabilo mocniej….. od maila do maila, od smsa do smsa, coraz czulej i czulej….. On od 4 miesięcy żonaty!!!! PARANOJA!!!!! Przez 4 miesiące było miło nawet baaaardzo, aż….. spedziliśmy ze sobą noc….. bylo cudownie, ale nad ranem zauwazylam ze cos jest nie tak. po prostu czułam podskórnie, że z jego strony wieje chłodem. Tłumaczył, że nie jest wylewny….. Ale jakoś wcześniej był…Zamilkł na tydzień, a wczesniej gadalismy kilka razy dziennie (nie jestesmy z jednego miasta) i calymi dniami smsowalismy…Gdy się odezwal stwierdzil ze nie potrafi tego wytlumaczyc co sie stalo, ze nie rozumie swojego postepowania i bardzo się zle czuje z tym jak to się wszystko potoczylo…..
                            Czuje się teraz jak ostatnia kretynka, bo tak po prawdzie, to on napieral na te spotkania, to on pisal czule slowa, to on pisal i mowil ze kocha….i ja to czulam… więc co się do cholery stało????!!!!!!!
                            z drugiej strony cieszę się ze to sie juz skonczylo, bo ja mam nauczkę na przyszlosc a i docenilam mojego męża za to, ze jest naprawde dobrym i czulym facetem jakich mało. a tamten…..zostanie wspomnieniem…..jak narazie bardzo bolesnym……….

                            Jeśli któraś z Was przeżyła coś podobnego, to proszę o wparcie miłym słowem, bo serce boli……

                            Szczerze? To ja po plecach Cię nie poklepię.
                            Ale…. nie wiem czy powiedziałabym o tym mężowi (na Twoim miejscu będąc, bo na swoim to też nie wiem :D). Zgadzam sie z Figą. Czasami taka prawda może zrujnować człowiekowi życie, a często i wielu osobom więcej.

                            • I jeszcze jedno.
                              Czyś nie zapala Ci się czerwona lampka, że coś w Waszym małżeństwie nie styka? hmmm
                              To jest właśnie chyba tego sygnał.

                              • Zamieszczone przez majeranka
                                jak “fajnie” jest być idiotką, czyli jak to jest zdradzić męża, który jest supermężem….
                                Witam,

                                postanowiłam podzielić się z Wami moim ostatnim i jedynym skokiem w bok…..który okazał się totalną porażką….

                                Wspaniale zycie, mąż, dzieci, rutyna…..i naszaklasa…..
                                …..ktoregos pieknego dnia zalogowlam sie tam i spotkalam kolege z lat szkolnych. on sie we mnie kiedys kochal a ja niekoniecznie…. Ale…. serce zabilo mocniej….. od maila do maila, od smsa do smsa, coraz czulej i czulej….. On od 4 miesięcy żonaty!!!! PARANOJA!!!!! Przez 4 miesiące było miło nawet baaaardzo, aż….. spedziliśmy ze sobą noc….. bylo cudownie, ale nad ranem zauwazylam ze cos jest nie tak. po prostu czułam podskórnie, że z jego strony wieje chłodem. Tłumaczył, że nie jest wylewny….. Ale jakoś wcześniej był…Zamilkł na tydzień, a wczesniej gadalismy kilka razy dziennie (nie jestesmy z jednego miasta) i calymi dniami smsowalismy…Gdy się odezwal stwierdzil ze nie potrafi tego wytlumaczyc co sie stalo, ze nie rozumie swojego postepowania i bardzo się zle czuje z tym jak to się wszystko potoczylo…..
                                Czuje się teraz jak ostatnia kretynka, bo tak po prawdzie, to on napieral na te spotkania, to on pisal czule slowa, to on pisal i mowil ze kocha….i ja to czulam… więc co się do cholery stało????!!!!!!!
                                z drugiej strony cieszę się ze to sie juz skonczylo, bo ja mam nauczkę na przyszlosc a i docenilam mojego męża za to, ze jest naprawde dobrym i czulym facetem jakich mało. a tamten…..zostanie wspomnieniem…..jak narazie bardzo bolesnym……….

                                Jeśli któraś z Was przeżyła coś podobnego, to proszę o wparcie miłym słowem, bo serce boli……

                                Witam
                                czerpię ze zdroju uprzejmości mojej zonki, tak, tak to ja, egipcjanin…
                                Skoro forum jest publiczne to napisze i ja… być może męski punkt widzenia wniesie cos do dyskusji.
                                Jakie zostały ci świętosci do zlamania??? Pamietasz co przysięgałaś przed Bogiem swojemu wybrankowi??? A teraz co??? Dałaś upust “namietności” kładąc na szali całe wasze życie (jak nadmieniłaś – bardzo dobre). Dałaś kopa komuś kto cię kocha bo ci się nudziło?? Możesz patrzeć w lustro? Jesoooo….
                                Strasznie cukierkowo w tym wątku a sprawy bawełną nie wolno owijać, nazwać sprawy po imieniu i ponieść konsekwencje. Po co napisałaś ten wątek? Szukasz usprawiedliwienia, poklasku, pocieszenia??? Nie licz na to. Masz szczęście, że nie napisałąś tego wątku na np autokąciku – dowiedziałabyś się dosadnej prawdy o sobie w sposób nie pozostawiający zludzeń, faceci nie mają zdolności do rozmydlania faktów – mają za to genialną zdolność jasnego i wyraźnego oceniania rzeczywistości taką jaka jest. Nie jest mi ciebie żal, żal mi za to twojego męża, dzieci – oszukałaś ich i będziesz to zapewne robić do końca życia, niestety kiedyś się to może wydać i zostaniesz całkiem sama a jedynie co ci zostanie to nienawiść… Niwnawiść twoich “bliskich” do ciebie i twoja do samej siebie (daj Boże…)

                                Perły rzuciłaś między świnie…

                                to co powiedzialem to mój prywatny pogląd, niestety może sie pokrywać z poglądami innych facetów i… chyba nawet twojego męża.

                                Bez poważania i nie pozdrawiam
                                Egipcjanin

                                Dziękuję mojej niuńce za możliwość wypowiedzenia tutaj moich poglądów!!!

                                • Chyba trochę się za ostro pojechałeś. Co prawda dziewczyna pisze “spędzilismy z sobą noc”, ale w późniejszych postach wyjaśnia, ze seksu nie było. Nie wiem co prawda co było.
                                  Można się tylko domyślać.
                                  Flirt, maile, telefony, smsy?

                                  Wiem, dla niektórych zdrada to zdrada, niewazne czy w czynie, w mowie czy w myśli.

                                  Co do mnie to zdradzie mówię nie bo dla mnie to głupota burzyć szczęśliwy związek, burzyć szczęście nie tylko swoje i męza, ale tez dzieci. Oj, ja nie lubię sobię życia komplikować.

                                  • Zamieszczone przez JoannaR
                                    I jeszcze jedno.
                                    Czyś nie zapala Ci się czerwona lampka, że coś w Waszym małżeństwie nie styka? hmmm
                                    To jest właśnie chyba tego sygnał.

                                    … No właśnie styka i to lepiej niż kiedykolwiekhmmm

                                    • Zamieszczone przez egipcjanka
                                      Witam
                                      czerpię ze zdroju uprzejmości mojej zonki, tak, tak to ja, egipcjanin…
                                      Skoro forum jest publiczne to napisze i ja… być może męski punkt widzenia wniesie cos do dyskusji.
                                      Jakie zostały ci świętosci do zlamania??? Pamietasz co przysięgałaś przed Bogiem swojemu wybrankowi??? A teraz co??? Dałaś upust “namietności” kładąc na szali całe wasze życie (jak nadmieniłaś – bardzo dobre). Dałaś kopa komuś kto cię kocha bo ci się nudziło?? Możesz patrzeć w lustro? Jesoooo….
                                      Strasznie cukierkowo w tym wątku a sprawy bawełną nie wolno owijać, nazwać sprawy po imieniu i ponieść konsekwencje. Po co napisałaś ten wątek? Szukasz usprawiedliwienia, poklasku, pocieszenia??? Nie licz na to. Masz szczęście, że nie napisałąś tego wątku na np autokąciku – dowiedziałabyś się dosadnej prawdy o sobie w sposób nie pozostawiający zludzeń, faceci nie mają zdolności do rozmydlania faktów – mają za to genialną zdolność jasnego i wyraźnego oceniania rzeczywistości taką jaka jest. Nie jest mi ciebie żal, żal mi za to twojego męża, dzieci – oszukałaś ich i będziesz to zapewne robić do końca życia, niestety kiedyś się to może wydać i zostaniesz całkiem sama a jedynie co ci zostanie to nienawiść… Niwnawiść twoich “bliskich” do ciebie i twoja do samej siebie (daj Boże…)

                                      Perły rzuciłaś między świnie…

                                      to co powiedzialem to mój prywatny pogląd, niestety może sie pokrywać z poglądami innych facetów i… chyba nawet twojego męża.

                                      Bez poważania i nie pozdrawiam
                                      Egipcjanin

                                      Dziękuję mojej niuńce za możliwość wypowiedzenia tutaj moich poglądów!!!

                                      po pierwsze przed Bogiem nie przyrzekalam wiernosci… A pokalasku i usprawiedliwienia nie szukam….wczytaj się proszę dokładniej w mój post a nie tak pobieżnie…. Nie napisałam go po to żeby inni klepali mnie po plecach ale żeby ostrzec innych przed takimi posunięciami…
                                      A Twoje stwierdzenie, że będę oszukiwać dzieci i męża do końca życia jest za daleko posunięte.
                                      KOCHAM SWOJEGO MEZA I DZIECI a “to” się po prostu stalo i w tym momencie juz nic na to nie poradzę….

                                      • no to pojechales

                                        w tym, jak to nazwales “ckierkowym watku” nikt nie poklepal kolezanki po pleckach, nie poglaskal po glowce

                                        jednak w przeciwienstwie do twojego, czyli meskiego punktu widzenia, kobiety popatrzyly bardzo konstruktywnie (takie nieprawdopodobne, nie?) i szukaja rozwiazan dla sytuacji, zamiast natluc do lba
                                        kobiety, moze nie wszystkie a jednek, maja to do siebie, ze nie oceniaja nieproszone o to
                                        radza, jesli ta porada moze w czyms pomoc

                                        faceci nie mają zdolności do rozmydlania faktów – mają za to genialną zdolność jasnego i wyraźnego oceniania rzeczywistości taką jaka jest.

                                        moze masz racje (pisze “moze,” bo chyba znam innych facetow), jednak co wnosi twoj post?
                                        ze dziewczyna ma przekichane, to juz wie sama dobrze
                                        ze bedzie sie parszywie czula, to tez juz wie
                                        ze zrobila komus krzywde, ameryki nie odkrywasz

                                        zamiast tego dajesz upust swojej… no wlasnie… nie wiem czmu? zlosci?

                                        i jeszcze dokladasz do tego osobe boga
                                        jako zapiekly adwokat waznosci przysiegania przd bogiem chyba zapominasz, ze ten sam bog nakazuje wybaczanie i milosierna postawe

                                        i jeszcze jeden drobiazg:
                                        rzucać perły przed (miedzy) wieprze – oferować komuś niegodnemu prezentów jakieś wspaniałe dary, dawać coś cennego komuś, kto nie jest w stanie tego docenić

                                        • owy meski punkt widzenia – paraliżujący…

                                          kantalupo- zgadzam się z Tobą…

                                          od siebie dodam, że takie skoki w bok, to nigdy nie jest wynik ‘cukierkowego życia’.
                                          to sobie trzeba jasno powiedzieć… jesli człowiek kocha i czuje się kochany w związku,
                                          to zdrada nie wchodzi w rachubę…
                                          kobiety nie mają lekko – tym razem ja ameryki nie odkryłam – małżeństwo, a w szczególnosci macierzyństwo wiążą się bardzo czesto z diametralnymi zmianami w życiu kobiety. czesto w nowej rzeczywistości nie mogą się odnaleźć czują się zagubione…życie prywatne przewrócone do góry nogami, a czesto rynek pracy też mówi “mamusiom dziekujemy”.
                                          mąż w pracy od rana do poźnych godzin popołudniowych (soft wariant) – z dnia na dzień okazuje się, że coraz mniej czasu spedzacie razem, bo nawet jak wczesniej wroci jest jeszcze dziecko… im dalej w las tym ciemniej, aż w końcu budzisz się któegoś ranka i myslisz sobie… rózne rzeczy…czegoś Ci brakuje i świadomie lub nie zaczynasz szukać…

                                          tak, chyba trochę usprawiedliwiam majerankę,jednakże pokazuję również, że nie może być prawdą, że im obojgu było “cukierkowo”…
                                          i ja akurat mam odmienny punkt widzenia jesli chodzi o powiedzenie prawdy partnerowi…
                                          na sucho kiedyś tam powiedział, że nie chciałby wiedzieć, a Ty majeranko teraz z szacunku rzekomego do niego tym się zasłaniasz…
                                          w Waszym zwiazku bedzie tylko tak samo ‘cukierkowo’ jak do tej pory, albo jeszcze gorzej, jesli bedziesz go oklamywać. przynajmniej mi sumienie nie dałoby spokoju…
                                          problemy w Waszym małżeństwie musicie rozwiązywać razem…

                                          a może ja naiwna jestem?
                                          tzn. TAK, NA PEWNO JESTEM, ale warto żyć w zgodzie ze sobą… jakkolwiek prawda nie byłaby bolesna, to rzadko kiedy zdarza mi się nie wyrypać ‘kawy na ławe’.
                                          czasem trace, czasem zyskam, ale spokojnie patrzę w lustro.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: jak to jest zdradzić supermęża…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general