Moje drogie! 🙂
Własnie się dowiedziałam, że Miki powinien wziąc taką własnie szczepionke, bo ma juz drugi katar w tym miesiącu, oczywiście przytransportowany z przedszkolka. Jestem jednak ciekawa jak wygląda taka szczepionka w praktyce: czy jest wszczepienna czy też się to pije, ile tego jest i czy działa. Czy to jest za zasadzie “nie zaszkodzi” czy rzeczywiście daje jakieś wymierne rezultaty? ( u lekarza była babcia, bo ja w pracy, więc nie mogłam wypytac lekarza, a zresztą dyskusja i tak pewnie dotyczyłaby w końcu aktualnych spraw, czyli ponadtygodniowego i kolejnego już kataru). Pomyslałam, że Wy pewnie wiecie i to z praktyki odbytej od tej szczególnej strony: mamy). Z góry dziekuję za pomoc :-)))
ada77 i miki – 20 maj 2003
3 odpowiedzi na pytanie: jak to jest ze szczepionkami uodparniającymi?
Re: jak to jest ze szczepionkami uodparniającymi?
Mała bierze Rybomunil. Też sceptycznie do tej szczepionki podchodziłam, ale chyba są rezultaty. W marcu jak chodziła do żłobka, to chorowała co tydzień prawie. A teraz, po przerwie żłobkowej, i po braniu Rybomunila, zachorowała dopiero po miesiącu bycia w żłobku. Tak więc ja widzę efekty.
Lekarz mi mówił, ze ona działa, ale to wcale nie znaczy, ze dziecko już w ogóle nie będzie chorować. Jedynie będzie żadziej chore.
To są saszetki, które rozpuszcza się w małej ilości wody i do picia. Na ulotce masz wszystko opisane, jak się je bierze, albo zapytaj lekarza, może ma inną wersję niż ta ulotkowa 😉
Pozdrowionka!
lunea i Weronika (24.09.03)
Re: jak to jest ze szczepionkami uodparniającymi?
A ta szczepionka jest na recepte?
Re: jak to jest ze szczepionkami uodparniającymi?
Tak
lunea i Weronika (24.09.03)
Znasz odpowiedź na pytanie: jak to jest ze szczepionkami uodparniającymi?