Mam pytanko noworodkowe, jak to jest.. Do szpitala nie wolno wchodzić dzieciom do lat 8 ze względu na bezpieczeństwo noworodków, bo takie małe dzieci roznoszą “dzieciowe” bakterie i inne paskudy.. A jak to jest, jak taki noworodek jest juz u siebie w domku? Czy moze juz być odwiedzany przez małe dziecko (czyt. mojego Macia)? Czy nie… o co chodzi z tym zagrożeniem? Bo przecież jeśli w domu jest małe dziecko, starsze rodzeństwo noworodka, to może się z nim stykać…
Poradźcie, bo wybieram się na wizyte do takiego malucha a nie chce go narazić na jakieś niebezpieczeństwo..
Pozdrawiam!
7 odpowiedzi na pytanie: Jak to z tymi noworodkami jest… ??
Re: Jak to z tymi noworodkami jest…??
wiesz to bardziej chyba chodzi o to aby nie bylo glosno, bo takie do 8 lat to lataja, i poza tym jak do kazdego przyjdzie taki malec to napewno cos moze sie przyplatac
moim zdaniem mozesz smialo isc, chyba ze maciek jest podziebiony
Re: Jak to z tymi noworodkami jest…??
Jeśli Twój maluch jest zdrowy myślę, ze możesz spokojnie iść
W niektórych szpitalach panują jeszcze jakieś dziwne, stare, komunistyczne zasady.
Ania
Ania i
Re: Jak to z tymi noworodkami jest…??
Mysle ze mozesz isc.. tylko Twoj Macius musi byc zdrowy no i musisz uwazac zeby nie bral sie za calowanie Maluszka czy tez karmienie;-))
Aga i jej dziatki: Jaś 1,5 roku i Igusia 3 m-ce
Re: Jak to z tymi noworodkami jest…??
Nie wiedziałam, że tak jest… Czy wszędzie? Czy to szpital decyduje? Prawdę mówiąc bardzo mnie zmartwiłaś, bo wynika z tego, że po porodzie nie będę się mogła zobaczyć z Wiktorkiem 🙁
Kra, Wiktorek (19.11.2003) i * (10.08.2005)
Re: Jak to z tymi noworodkami jest…??
Ojej, nie chciałam zmarwić nikogo…. nie wiem, czy tak jest wszędzie, takie zasady są w szpitalu św. Zofii w Warszawie.. to niby “taki” szpital, więc wzięłam sobie do serca ich zalecenia.. Myślałam z resztą że tak jest wszędzie..
Buźka!
Re: Jak to z tymi noworodkami jest…??
Kochana, jak Twoj Macius nie jest podziebiony, to nie powinnas sie chyba niczego obawiac, no chyba ze mama malenstwa nie zyczy sobie wizyty innego dziecka. Rodzilam w Slowenii, tutaj oddzial poporodowy jest otwarty dla wszystkich odwiedzajacych, wiec przychodzily cale tlumy do niektorych babek. A dzieciaczki jakos zdrowe…
Magda i Adas 12.12.04
Re: Jak to z tymi noworodkami jest…??
jest tak:
choroby dziecięce mogą być bardzo groźne dla noworodków. Dlatego wiele szpitlali decyduje sie wprowadzić ograniczenia (i nie sa to stare komunistyczne zwyczaje – bo przed rokiem 1992 nikomu się nawet ie śniło o jakichkolwiek odwiedzinach na oddziałach położniczych… A kiedy szpital na Żelaznej wprowadził prody rodzinne i “wolny dostęp” do kobiety po porodzie dla jej bliskich ogromna większość srodowiska lekarskiego zareagowała z oburzeniem… Tyle odnośnie przypomnienia dawnych czasów). Dorosły człowiek wie czy coś mu dolega i zazwyczaj jeśli czuje, że może być chory nie idzie odwiedzać noworodka w szpitalu. Dziecko czasem nie potrafi powiedzic, że coś mu dolega. A objawów choroby czesto nie widać od razu. Warto też pamiętac, że noworodki odwiedzane w szpitalu to dzieci mające zazwyczaj mniej niż tydzień. Są bardzo maleńki i bezbronne. Mama karmi je jeszcze siarą – która pomaga im w uodpornianiu się na zarazki, ale każdy proces trwa…
Zatem nie należy traktować tych ograniczeń jako reliktów z poprzedniej epoki czy złośliwości. Są wprowadzane dla dobra malusieńkich dzieciaczków.
Jeśli Twoje dziecko jest zdrowe spokojnie możecie razem odwiedzić noworodka. Docierając do domu ma już kilka dni i wiekszą odporność niż tuż po przyjściu na świat :))
Starsze rodzeństwo nosi na sobie tą samą florę bakteryjną co rodzice – tzw. kontakt skóra do skóry służy właśnie oswojeniu dziecka od pierwszych chwil życia z florą bakteryjną mamy (czasem jest to tata – np. przy cc). Ale dotyczy to pierwszych kilku dni po porodzie. Z każdym dniem noworodek jest bardziej odporny.
Sorry, że pozwoliam sobie ta “zbiorową” odpowiedź pod Twoim postem 🙂
pozdrawiam
Ania
Szymon 8/12/2003
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak to z tymi noworodkami jest… ??