witajcie kobiety!
moja 6-tygodniowa karmiona cycem niunia, od 2 tygodni ma nie ładną buzię, z jednej strony w niektórych miejscach ma potówki (chrostki szybko wysychające), z drugiej na brwiach i na przodzie główki szorsktość i kolor żółty (pewnie ciemieniucha), a na buzi i szyji takie jak trądzik, zawsze zwalałam na to jak młoda jej cyca w nocy, bo ona rozlewa, czasami ulewa i myślę że to od tego…problem polega na tym, że lekarz nie jest pewien czy to skaza, kazał tylko ograniczyć mi spożywanie biłka, no i ograniczyłam, ale po tygodniu efektów nie widzę
teraz ma buźkę na jednym policzku szorstką, ale nie pozwolili mi jej niczym smarować, a na spacery przecież chodzimy…. i już sama zgłupiałam…..
czy jest tu ktoś, kogo dziecko ma napewno skazę białkową, proszę mi opisać jak to wygląda…
pamiatajcie, że młoda je cyca nie mieszanki
dziękuję
50 odpowiedzi na pytanie: jak "wygląda" skaza białkowa?
Suche, zgrubiałe, szorstkie, swędzące place. Najczęściej atakowane są policzki, pęka skóra za uszami, zmiany w okolicach brwi, w zgięciach rączek, pod kolankami. Często temu towarzyszy ciemieniucha, ulewanie – ale niekoniecznie wyszystko to musi wskazywac na skazę
Katowanie siebie dietą nie ma sensu- teraz się od tej metody odchodzi. Udokumentowano, że z 500 g mleka wypijanego przez kobietę karmiącą w ciągu dnia, do pokarmu dostają nanogramy mleka, które są potrzebne do pobudzenia układu immonologicznego i wytworzenia u dziecka tolerancji na alergeny pokarmowe (Małaczyńska)
Nie wiem dlaczego nie pozwolono Wam buzi niczym smarowac- moze aby dobrze rozpoznać co się dzieje. Ja jednak suche place nawilżała bym dziecku bo to strasznie swędzi. Polecam kąpiele w Emulsji Oilatum lub w krochmalu i nawilżanie buzi Lipobasą -tłusty, nieperfumowany krem do kupienia w aptece
aniast a dlaczego nie ma sensu sie katowac dietami?a co jesli matka karmi tylko piersia?ma normalnie nabiał spozywac zeby przyzwyczajac maluszka do tolerowania nabiału?nie trzymanie diety bezmlecznej moze prowadzic w skrajnych przypadkach do astmy..
Tak szybciutko napiszę bo mam dzisiaj kupę pilnej roboty (pisałam o tym nie raz na forum ale wyszukiwarka nie działa)
W wielkim skrócie dlaczego wyjaśniłam w zacytowanej wypowiedzi lekarza
Takie miałam właśnie zalecenia od lekarza, jemy wszystko w rozsądnych ilościach, tzn. nie opijamy się litrami słodkiego mleka, nie jemy 0.5kg sera żółtego dziennie. Najlepiej jeść nabiał w postaci białego twarogu, jogurtów, kefirów
Wedle przeprowadzonych badań pokazuje, że alergia częściej pojawia się u tych dzieci, których matki stosowały bardzo restrykcyjną dietę w czasie karmienia piersią.
Polecam lekturę artykułów dr T. Małaczyńskiej (tutaj akurat jej krótka wypowiedź na ten temat )
Pisze naprawdę dużo na ten temat, bardzo przystępnym językiem
Byc może to nie skaza a trądzik noworodkowy/niemowlęcy, lub zwykłe zmiany hormonalne. Gdzieś wyczytałam, że między 4-10 tygodniem życia, noworodek,,przestawia się” z układu hormonalnego matki na własny. I trzymałam się tego jak tonacy brzytwy 😉
Przy pierwszym synku przebrnęliśmy przez wiele skórnych problemów, bardzo ciężkich momentami, im bardziej katowałam się dietą, tym skóra wyglądała gorzej…..
Po kilku miesiącach obserwacji, notatek, odwiedzin u alergologów, dermatologów, nicniejedzenia i wiecznej depresji, doszłam do wniosku, że skóra mojego dziecka,,żyje własnym zyciem”
Zaczęłam jeśc wszystko, skóra jaka była, taka była. Zmiany ustapiły po 1,5 roku.
Dlatego, jak u dziecka kolejnego po skończonym 4 tygodniu życia zobaczyłam zmiany skórne, nawet się nie przejęłam 😉 nie stosowałam żadnej diety, zmiany utrzymywały się parę miesięcy i ustąpiły (dużo szybciej niż u starszego)
Na razie polecam pranie w delikatnym proszku, płukanie x2, ubranka bawełniane, dobranie dobrego kremu i…uzbrojenie się w cierpliwośc 🙂
pozdrawiam
Na początku gdy mały się urodził tak właśnie jadłam,w zdrowych rozsądnych ilościach,kiedy zaczęły pojawiać się wymioty u Antosia coś mi nie pasowało… No i trafiliśmy do lekarza.Zalecenie-żadnego nabiału.U nas nawet mała ilość nabiału kończyła się wymiotami u małego więc nie mogłam absolutnie pozwolić sobie nawet na małą ilość jogurtu czy kefiru karmiąc go piersią…reakcja była bardzo szybka.Więc u nas taka teoria niestety nie zdawała i nie zdaje nadal egzaminu:(
U nas też ta metoda absolutnie się nie sprawdzała. Tylko dieta i odstawienie wszelkich alergenów.
Są dwie szkoły jazdy- starsza metoda restrykcyjna dieta i nowsza metoda bez diety mamy.
U nas na oko też nie było dobrze-ja tego nie napisałam
Po prostu zaczynaliśmy od minimalnych dawek i szukaliśmy bezpiecznej granicy- po której dziecku nic złego się nie stanie. U nas dość długo tolerowana była 1/4 żółtka (zaczynaliśmy od 1/8), czy pół plastra żółtego sera jedzona prze ze mnie -tolerowana mam na myśli brak chlustających wymiotów – bo ulewanie, kłopoty ze skórą(oczywiście bez ognisk zapalnych-bo jak te się pojawiały leczone były natychmiast) nie były przeciwskazaniem do rozszerzania diety-dieta była rozszerzane i równocześnie dziecko bierze leki łagodzące objawy
U nas kilkumiesięczna moja restrykcyjna dieta u dziecka niczego nie zmieniła, zmieniła na pewno u mnie – opadłam z sił, mdlałam, miałam ogromne poczucie winy, że szkodzę dziecku itd. dlatego poszliśmy drugim trendem – trafiłam naprawde na rozsądną lekarkę dla której pacjentem nie było tylko dziecko ale i matka karmiąca
No widzisz a u nas najmniejsza ilość mleka jakie przedostało się do mojego pokarmu powodowało u Antosia chlustające wymioty więc nie było możliwe wyznaczanie takiej”bezpiecznej”granicy.Jak Antoś już nawet nie na piersi wymiotował to wiedziałam,że gdzieś było mleko pomimo czytania wszelkich etykiet
Ty pijesz kilka łyżeczek mleka-ile tego dostaje się do pokarmu?-Ilości niezauważalne.
Przykre to co pisze ale czesto mamy same się nakręcają. Kiedyś robiono badanie próbując podać alergikom mleko krowie albo placebo : największy odsetek reakcji alergicznych był jak matka je podawała, objawy niepożądane występowały znacznie rzadziej jak matka o prowokacji nic nie wiedziała.
Ja sama tak mam-podam coś dziecku-coś się dzieje od razu po głowie mi chodzi alergia
A to, że mleko jest wszędzie to powszechnie wiadomo bo jest w makaronach, w pieczywie, w wędlinach itd… Niestety trzymając dziecko na restrykcyjnej diecie na własne życzenie doprowadzamy go do stanu gdzie układ immunologiczny dostaje później szoku. Naszym zadaniem jest nauczyć dziecko (nawet chore) żyć w świecie takim jaki jest a nie w wyidealizowanej dla niego świata cząstce
Aniu a co jadłas przy drugim dziecku karmiąc go piersia? czy tez miał wysypki po nabiale?pytam,bo mój mały ma podejrzenie skazy i lekarka na wszelki wypadek kazala odstawic nabiał..meczy mnie ta dieta okrutnie:( tydzine temu wprowadziłam ser żołty i troche go wysypało,ale np.w sobote zjadłam 3 łyzeczki jogurtu naturalnego i narazie sie nic nie dzieje.. Niewiem czy taka dieta ma sens gdy próbuje cos juz wprowadzac.. Ale chce go przyzwyczajac do nabiału bo potem jak zaczne jesc to moze to byc rzeczywiscie szok dla jego organizmu.Kolek nie mamy, zielonych kupek tez nie. Skóra ok. Bede stopniowo i w małych ilosciach rozszerzac moja diete nabiałowa.W rodzinie nikt alergii nie miał i nie ma. Starszy synek tez nie. Niewiem tylko,co zrobic jesli np.po plasterku sera troche go wysypie-odstawic mimo wszystko i znowu dieta? czy dwie,3 krostki na buzi to juz oznaka tego ze organizm nie toleruje?
Przy drugim dziecku jadłam to co lubię starając się jednak wypośrodkowac obie wspomniane metody
Nie piłam mleka bo jakoś na niego nie miałam specjalnej ochoty -i sama z siebie unikałam największych alergenów – słodkie mleko, jaja (jadłam raz na jakiś czas), unikałam orzechów czy ryb
Ale jadłam po pare łyżeczek jogurtu, trochę białego twarogu, jak zjadłam kanapkę z serem na śniadanie to mimo ochoty nie jadłam takiej na kolację, jedno jajo raz na kilka dni
Przyznam, ze ja nie przejmowałam się pojawieniem się kilku krostek bo u nas skóra wyglądała naprawdę fatalnie, bardziej niepokoiły mnie kupy, wymioty ale tu też mnie lekarka uspokajała, ze nie ma co szleć z czasem będzie lepiej.
U nas była zasada- jednego dnia jemy np. 1/8 zółtka kolejnego dnia zwiększamy dawkę o 100%-jeśli jest ok następnego znowu porcja dwa razy taka- w razie negatywnych objawów cofamy sie o dawkę wcześniejszą i próbujemy dalej jak objawy nie będa się już zaostrzały
Stan skóry może się pogarszać nie tylko pod wpływem zjedzenia alergenu- atopia nasila się przy kontakcie z wirusami (one też zbudowane są z białek), po szczepieniach (u nas fatalnie było 2 tyg.po szczepionkach)
Najważniejsza jest pielęgnacja – odpowiednia pielęgnacja pozbawi dziecko świądu
aniu czy twój mlodszy synek wyrósł juz ze skazy? je normalnie nabiał? czyli moje wprowadzanie stopniowe nie jest takie żle?jak myślisz? kolezanka mi powiedziala ze tylko calkowite wyeliminowanie alergenu leczy alergie i ze sa dzieci z alergia i np. tylko z nietolerancja niektórych rzeczy..mam juz troszke mętlik w głowie:(
Angelo
Czy stopniowe wprowadzanie jest złe? – ja ide tą metodą 4 rok, mam nadzieję, ze diabła nie narobię, ufam swojej lekarce. W praktyce spotkałam się z dwiema całkowicie rozbieżnymi opiniami. Ta ze stopniowym wprowadzaniem i ta z restrykcyjną dietą matki i dziecka – wybrałam tą pierwszą.(w moim wypadku była to druga opcja). Dlatego widzisz, że koleżanka też ma rację-tutaj na forum wiele mam przechodziło na dietę
U moich synów objawy skórne zaczęły odpuszczać ok 15 miesiąca (właśnie u młodszego zaczyna być lepiej), co nie znaczy, że i po tym czasie było super-po prostu zrobiło się lepiej, objawy pojawiają się sezonowo ale nadal nie mają pięknej miękiej skórki jak dzieci z reklamy. Oczywiście mam mieszane uczucia w głowie bo u obu zaczęło być lepiej jak skończyłam ich karmić- więc może to i wina mojej diety-niediety-zawsze są wątpliwości. Są dzieci które mają mega alergię na mleko modyfikowane a jak się im poda krowę nic im nie jest
Młodszy(1l3m) od dwóch miesięcy jest na Nutramigenie (wcześniej pierś)
Młodszy jeszcze nie dostaje nabiału ani jaj, choć mamy wlaśnie zamiar wystartować z jogurtem (ponoć najlepiej przyswajalne przez dzieci sa owoce garbera z jogurtem-ale mój typ papek nie chce), jaj nie jada bo nie mogę mu w niczym przemycić- no chyba, że makaron. Mieliśmy wystartować z poczatkiem roku ale mieliśmy paskudną infekcję i nie chciałam mu dodatkowo nowości serwować. Podaję mu zaś normalnie wszelkie tłuszcze mleczne- masło (choć wiem, że czasem są z domieszką mleka), czsami dodaję do zupki trochę śmietany, sera żóltego nie podaję, szukałam koziego albo owczego ale wszystkie które znalazłam chyba w 1/3 były z krowy więc na razie odpuściłam, ale je pieczywo ze sklepu, kiełbaski, makarony-we wszystkim jest troszkę mleka
Starszy syn(3l9m) czasami pije mleko sojowe (choć ostatnio pozwalamy mu na pól szklanki kakao), jak go przypilnujemy i nie obje się serem czy nie opije jogurtami też ma się dobrze, u nas w domu słodkiego mleka raczej nie ma bo nikt nie lubi.
Nie wiem co radzić, wybór należy do Ciebie, mnie on sporo nerwów kosztował, miałam ogromne dylematy-przy każdym nasileniu objawów miałam wyrzuty sumienia-po poczytaniu to rozsądek skłonił mnie do wybrania drogi którą poszłam/idę
Nie wydaje mi się,że się nakręcam….. Nie należę do mam panikar.Jeśli moje dziecko jadło nabiał przy próbie prowokacyjnej a potem wymiotowało kilka ładnych dni to nie nazwałabym tego panikowaniem….Zdaję sobie sprawę,że mleko jest wszędzie.I ja nie przejmowałabym się drobnymi krostkami,ale kiedy moje dziecko chlusta i ma okropnie ponadrywane uszy to jakoś nie czuję przekonania,że dalsze podawanie mleka mu nie zaszkodzi.Również ufam swojej lekarce i nie zawiodłam się do tej pory,mieliśmy wysypki na różne produkty i jakoś na dzień dzisiejszy zostało nam tylko mleko więc nie wydaje mi się żebym szkodziła dziecku i chowała je w wyidealizowanej dla niego świata cząstce jak to napisałaś.
Trzeba się trzymać jakiegoś kierunku, inaczej oszaleje człowiek.
A czy robiliście badania czy alergia była stwierdzona “na oko”?- bo taka niestety w naszym kraju jest tendencja
A czy przy tych chlustających wymiotach, kiedy maluch był tylko na piersi nie padło nigdy podejrzenie o nietolerancję laktozy? Pytam z czystej ciekawości.
Ciesze się, ze w tej chwili jesteście uczuleni tylko na mleko. Jeden produkt, znany produkt to w alergii wielki sukces.
Jednak nie należy zapominać, że człowiek który nigdy nie był na nic uczulony, w ciągu bardzo krótkiego czasu może alergii na cokolwiek się nabawić-smutne ale prawdziwe
Nie mieliśmy badań.Antoś był malutki jak trafiliśmy do lekarza i pierwsze co to była dieta eliminacyjna,która pomogła.Więc mamy stwierdzona alergię na oko. Może mogłabys coś zaproponować,może warto zrobić jakieś badania?Tak jak piszesz trzeba się czegoś trzymac bo można zwariować:(Nigdy nie było żadnych innych podejrzeń. Niedawno po 6 miesiącach ponowiliśmy próbę podania nabiału i było lepiej. Nie zwymiotował,ale było mu niedobrze i bardzo naderwały mu sie uszka:(Więc jakby pojawiły się nowe objawy,których nie było. Bo na mleko zawsze reagował wymiotami.
Gdybym była na waszym miejscu (sytuacja unormowana, widać co szkodzi) nie robiła bym żadnych testów które albo i coś pokarzą albo i nie – szkoda w takim wypadku narażać dziecko na stres
Gdyby nie te pęknięcia za uszkami…(typowy objaw pokarmówki) to bym z tą laktozą drążyła..A jak on reaguje na mleko inne niż krowie?
Pytam bo mój młodszy też jest na moje życzenie bez badań ale też nie do końca wiem czy to tylko alergia czy to też nietolerancja laktozy która nasila się przy infekcjach
jezeli dieta eliminacyjna u matki pomogła to nie laktoza – bo laktoza została w mleku matki
jeżeli na zółty ser jest reakcja to nie lakzota, bo wżółtym serze jej nie ma
Racja, racja, zagalopowałam się, skoro jest poprawa wycofuję – u nas poprawy nie było dlatego film mi się włączył
Tu nie wiem do czego nawiązujesz, reakcja na ser żólty była ale nie u dziecka Gabrychy do której pisałam, a jeśli chodzi o mojego smoka – raczej się nie łudzę bo widzę, że mamy alergię ale cały czas ta nietolerancja chodzi mi po głowie-cały czas wrzeszczy mi po przetworach ze słodkiego mleka, po antybiotyku masakra
Znasz odpowiedź na pytanie: jak "wygląda" skaza białkowa?