jak wyglada Wasz dzien?

powiem szczerze, ze jest mi wstyd, jak czytam co gotujecie podczas dnia. same idealne gospodynie?! tj. widze, ze spora czesc z Was przygotowuje dwu-trzydaniowy obiad,potem goraco kolacje. jak Wy to ogarniacie? o ktorej macie posilki? jak to sie ma do planu dnia Waszego,meza,dzieci?

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: jak wyglada Wasz dzien?

  1. Zamieszczone przez Fasolada
    to co innego, tez uwazam, ze tak powinno byc…
    u nas jest inaczej. to ja jestem facetem, ja rozmawiam z ludzmi (przy okazji budowy chloernie to widac),a m…coz zajmuje sie domem (kiedys bylo po rowno,ostatnio ja nic nie robie). mnie to coraz bardziej przeszkadza. choc jak obserwuje inne zwiazki to… mam wrazenie, ze wszedzie to kobieta jest bardziej meska od faceta (poza wyjatkowymi kobietami o wybitnie wrazliwej naturze, jakies artystki etc).
    zeszlam z tematu daleko w las,przepraszam, mam ostatnio rozwodowe mysli 🙁 🙁 🙁

    w naszym związku to też ja noszę spodnie (od samego początku), ale chyba wynika to z mojego charakteru,
    a nie z obowiązków które wypełniam w domu.

    Jak coś w związku przeszkadza, to trzeba to przedyskutować z mężem. Spróbujcie zamienić się rolami.
    Może się okazać że radzicie sobie w nich o wiele lepiej niż w tych obecnych.

    • Zamieszczone przez Fasolada
      tak… ale to nie jest dobre :/

      a czemu nie jest?
      Skoro Tobie odpowiadają te “męskie” zajęcia a mężowi zajmowanie się domem
      i jesteście z tym szczęśliwi to jest to bardzo dobre rozwiązanie 🙂
      Znam właśnie takie małżeństwo i oboje są bardzo zadowoleni.
      Gorzej jeśli robicie coś wbrew sobie – wtedy faktycznie to nie jest dobre

      • Zamieszczone przez jbielu
        .
        a maz np. po porannej toalecie zostawia lazienke w takim stanie w jakim ja zastal.

        .

        buahahahaha… przepraszam, ale nie moglam sie powstrzymac na wyobrazenie mojego meza w tej roli…

        • Zamieszczone przez Aneta.
          ja wymyśliłam, że po przeprowadzce zaprowadzę rygor i zakaz rozwalania rzeczy po całym mieszkaniu 😀
          jak się nie zastosują mam plan awaryjny – zakupię wielki kosz i będę do niego wrzucać wszystko, co spotkam na meblach…. bo nie wiem jak Wam, ale mi najwięcej czasu zajmuje właśnie roznoszenie wszystkich rzeczy na miejsce.

          tak myślę sobie, że ten kosz najlepiej na małych kółeczkach, żeby go móc mieć łatwo pod ręką

          O, ja w ten sposob, to 3/4 rzeczy pozbylabym sie z domu 😀 Nie ukrywam, ze ku mojej radosci, ale rozpaczy co poniektorych. Nie potrafie ich nauczyc odkladania na miejsce. Wiecznie latam miedzy gora i dolem i przenosze rzeczy. Mdli mnie juz od tego.

          • Zamieszczone przez Jane
            O, ja w ten sposob, to 3/4 rzeczy pozbylabym sie z domu 😀 Nie ukrywam, ze ku mojej radosci, ale rozpaczy co poniektorych. Nie potrafie ich nauczyc odkladania na miejsce. Wiecznie latam miedzy gora i dolem i przenosze rzeczy. Mdli mnie juz od tego.

            ale ja zupełnie nie mam na myśli kosza na śmieci 😀

            ja tak lajtowo myślałam 🙂 po prostu, jakiś ładny, np. wiklinowy kosz postawić pod ręką, żeby to było takie jedno miejsce w które zrzucę wszystko co się po domu wala.. żebym nie musiała odnosić ciągle w różne zakątki mieszkania..
            a oni by sobie potem już w tam szukali..

            nie.. nie chciałam im wyrzucać 😀

            • a w ogóle tak czytam wątek jeszcze raz i wydaje mi się, że to nie ma sensu

              takie porównywanie

              bo wszystkie mamy inne warunki, inne charaktery, geny 😉 przyzwyczajenia, dzieci w różnym wieku, inaczej byłyśmy wychowane itp itd

              zupełnie co innego kiedy w domu jest jedno dziecko w wieku przedszkolnym/szkolnym, co innego, kiedy jest tych dzieci kilka, co innego kiedy w domu jest noworodek lub niemowlak…

              no nie da się porównywać moim zdaniem

              • Zamieszczone przez Fasolada
                jbielu,asik-znecacie sie nad takimi jak ja…

                ciesze sie, ze nie tylko ja jestem… Nie do konca sprawna 🙂
                obecnie siedze w domu na l4 w stanie polagonalnym (jestem styczniowka),do tego mam dziecko 10miesieczne, baaaardzo ozywione i nie daje sobie rady z niczym 🙁 sa chwile,takie jak teraz, kiedy Niko spi, ale ja sobie leze (bo czuje sie slabo,miejmy nadzieje, ze w styczniu sie z tego wylecze 😉 ).
                ale zupelnie nie wyobrazam sobie jak zostane z dwojka maluchow, potem przeprowadzimy sie do sporego domku,a na koniec wroce do pracy (w pracy z dojazdem jestem 10h)…

                no i bardzo dobrze, że sobie leżysz!! jesteś w ciąży, na L4 i opiekujesz się 10cio miesięczniakiem. dla mnie to już jest wielkie!! ja na tym etapie ciąży, nie dawałam czasami rady z dziećmi dużo starszymi, które wymagały niewielkiej mojej obsługi i nie byłam na L4.
                nie przejmuj się teraz tym, że inne babki gotują obiady albo mają na glanc wysprzątane mieszkanie!
                Ty też będziesz miała, kiedy Twoje dzieci podrosną i nie będą już tak bardzo absorbujące jak Twój maluch teraz.

                • Zamieszczone przez Asik.
                  Tygryska mój też był bałąganiarzem,
                  ale nauczył się odkładać rzeczy na miejsce, naczynia do zmywarki itp.
                  wie, że dzięki temu mamy więcej czasu dla siebie,
                  zamiast marnować go na całodzienne porządki

                  a ile lat mu zabrała ta nauka? 😉
                  bo ja po 7 nie widzę postępów

                  Zamieszczone przez Aneta.
                  bo nie wiem jak Wam, ale mi najwięcej czasu zajmuje właśnie roznoszenie wszystkich rzeczy na miejsce.

                  no właśnie o tym mówię!

                  Zamieszczone przez Jane
                  Nie potrafie ich nauczyc odkladania na miejsce. Wiecznie latam miedzy gora i dolem i przenosze rzeczy. Mdli mnie juz od tego.

                  jak dobrze, że ja nie mam piętra, oszalałabym

                  • Zamieszczone przez tygryska
                    a ile lat mu zabrała ta nauka? 😉
                    bo ja po 7 nie widzę postępów

                    ja widzę u nas w tym temacie nawet jakby regres…

                    • Zamieszczone przez Aneta.
                      ale ja zupełnie nie mam na myśli kosza na śmieci 😀

                      ja tak lajtowo myślałam 🙂 po prostu, jakiś ładny, np. wiklinowy kosz postawić pod ręką, żeby to było takie jedno miejsce w które zrzucę wszystko co się po domu wala.. żebym nie musiała odnosić ciągle w różne zakątki mieszkania..
                      a oni by sobie potem już w tam szukali..

                      nie.. nie chciałam im wyrzucać 😀

                      Jest to jakis pomysl, lecz w moim przypadku podejrzewam, iz w owym wiklinowym koszu rzeczy by przelezaly wiecznosc zanim ktokolwiek by sie upomnial. Dlatego wolalabym wywalic do smieci 😀

                      • Zamieszczone przez Asik.
                        Mogłabym się podpisać 😀

                        Pracuję do 8 do 16 – w domu posprzątane, wyprane, wyprasowane
                        Mam czas na zabawę i zajęcia dodatkowe z J.
                        Imo wszystko zależy od dobrej organizacji pracy i pewnych nawyków.
                        Jeśli się przez cały tydzień rzuca rzeczy byle gdzie
                        to potem sprzątanie zajmuje cały dzień
                        jeśli się odkłada wszystko na miejsce – to wytarcie kurzy, odkurzenie, umycie podłóg, wc, wanny zajmuje moment

                        A ja nie mogłabym się podpisać 🙁

                        JA nie mam czasu na nic… Ale ja pracoholik, wracam raczej później niż wcześniej…
                        Sprzątanie tylko w razie godziny “0” (tzn. jak znajomi przychodzą. Na szczęście dość często :)). Wtedy bierzemy się wszyscy i w godzinę dom (prawie ;)) lśni.
                        Dzieci w domu, przy domu bawią się głównie ze sobą… No chyba że idziemy gdzieś dalej lub np. na basen.
                        Na regularne zajęcia dodatkowe bierze je opiekunka – wybieramy takie wcześniej, bo wolę, że jak już jesteśmy w domu to nie musimy nigdzie lecieć…
                        Raczej nie jestem dobrą gospodynią

                        • Zamieszczone przez Jane
                          Jest to jakis pomysl, lecz w moim przypadku podejrzewam, iz w owym wiklinowym koszu rzeczy by przelezaly wiecznosc zanim ktokolwiek by sie upomnial. Dlatego wolalabym wywalic do smieci 😀

                          mam w salonie takie dwa duże pufy- specjalnie zamówiłam otwierane – wszystko co mi się wala na dole, a nie powinno trafia do nich;) jak potrzebne wiedzą gdzie szukać. Jak za długo zalega robimy przegląd:) Czasami na nowo odkrywają jakieś skarby, czasami robi wyjazd;)

                          • Zamieszczone przez jbielu
                            zuz nie mam poleczek.
                            mam szafke zamykana, wiec kurzu mniej.
                            z lustrem, ktore wycieram na biezaco.
                            mam duza szafke pod duza umywalka, wiec wszystko mam pochowane.
                            mam regal, a na nim kosze, a w koszach balsamy, szampony i inne.

                            jedynie wystawione mam szklanki na szczoteczki i pasty oraz dozownik z mydlem.
                            oraz przy wannie mydelniczke.

                            kosz na bielizne jest, wiklinowy.
                            zasobnik z pralki czyszczony na biezazo.
                            nie uzywam plynow do plukania wiec latwiej go utrzymac w czystosci;)

                            Chciałam tylko zapytać, jak Ci się sprawdza wiklina w wilgotnym środowisku łazienki? Bardzo mi się podobają takie kosze, zwłaszcza białe/kremowe, ale boję się, czy nie będzie pleśni łapał

                            • Zamieszczone przez Julianne
                              Chciałam tylko zapytać, jak Ci się sprawdza wiklina w wilgotnym środowisku łazienki? Bardzo mi się podobają takie kosze, zwłaszcza białe/kremowe, ale boję się, czy nie będzie pleśni łapał

                              Mnie zastanawia przechowywanie szampnu w takim koszyczku. Bo ja np zwilżam włosy i mokrą ręką sięgam po szampon, więc siłą rzeczy butelka sucha nie jest i gdybym chciała ją przechowywać w takim koszyczku musiałabym ją non stop wycierać do sucha. Chyba by mi się nie chciało;)

                              • Zamieszczone przez Julianne
                                Chciałam tylko zapytać, jak Ci się sprawdza wiklina w wilgotnym środowisku łazienki? Bardzo mi się podobają takie kosze, zwłaszcza białe/kremowe, ale boję się, czy nie będzie pleśni łapał

                                u mnie sprawdza sie. wprawdzie nie mam bialego. nic sie z nim nie dzieje. nie pecznieje od wilgoci, a pranie w okresie jesienno-zimowym rozwieszam w lazience. nie zlokalizowalam zadnego grzyba, plesni, mimo, przezyl dwa zalania lazienki
                                moze to zalezy od jakosci materialu.
                                nie kupowalam w zadnej sieciowce, ale sklepie z wiklina i rekodzielem. do srodka kupilam worek.

                                • Zamieszczone przez kiara
                                  Mnie zastanawia przechowywanie szampnu w takim koszyczku. Bo ja np zwilżam włosy i mokrą ręką sięgam po szampon, więc siłą rzeczy butelka sucha nie jest i gdybym chciała ją przechowywać w takim koszyczku musiałabym ją non stop wycierać do sucha. Chyba by mi się nie chciało;)

                                  kiara ja tez mokra reka siegam po szampon czy odzywke.
                                  zanim zawine wlosy recznikiem butelka jest prawie sucha.
                                  nie wycieram jej.

                                  • Zamieszczone przez Jane
                                    Jest to jakis pomysl, lecz w moim przypadku podejrzewam, iz w owym wiklinowym koszu rzeczy by przelezaly wiecznosc zanim ktokolwiek by sie upomnial. Dlatego wolalabym wywalic do smieci 😀

                                    no ba 🙂 jak niepotrzebne, to pewnie, że wyrzucić 😀

                                    • Moj problem polega na tym, ze autentycznie jestem z natury facetem, ale czesto chcialabym byc taka troskliwa zona, ktora sie interesuje czy maz ma czyste skarpetki, ktora znajduje czas na polerowanie szkla badz po prostu chce jej siie codziennie gotowac. gotowac, piec potrafie. i to bardzo dobrze, jesli trzeba zrobic kulinarne szol-dam rade. ale codzienne gotowanie- nie ma opcji! robie to tylko jak mam na to ochote :/
                                      dla Synka chyba tez jestem bardziej ojcem niz matka…
                                      moze jak dzieciaki podrasna, to jakos to ogarne…

                                      • Zamieszczone przez Fasolada
                                        powiem szczerze, ze jest mi wstyd, jak czytam co gotujecie podczas dnia. same idealne gospodynie?! tj. widze, ze spora czesc z Was przygotowuje dwu-trzydaniowy obiad,potem goraco kolacje. jak Wy to ogarniacie? o ktorej macie posilki? jak to sie ma do planu dnia Waszego,meza,dzieci?

                                        Fasolada, nie wierz we wszystko, co czytasz 😉

                                        • Zamieszczone przez beamama
                                          Fasolada, nie wierz we wszystko, co czytasz 😉

                                          🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: jak wyglada Wasz dzien?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general