Jak żyć z palaczem?

No właśnie, jak zaakceptować ten fakt?
Wyszłam za mąż za palacza, ale po kilku latach małżeństwa okazało się, że nie jestem w stanie tego do końca zaakceptować. Mąż podejmował kilka prób rzucenia, ale bezskutecznie. On po prostu nie chce przestać palić tylko robi mi złudne nadzieje, podejmując kolejne nieudane próby. Te próby trwają już 2 lata. Daje sobie przyklejać plasterki mówi, że chce rzucić, że zrobi to dla mnie bo mnie kocha itd. Jak tylko kończy się kuracja to wraca do nałogu. Oczywiście na początku skutecznie się kryje, ale z czasem wychodzi mu to coraz gorzej i w końcu zaczyna przynosić papierosy do domu, które ja znajduję.
Przez te 2 lata przyzwyczaiłam się do tego, że jednak codziennie nie czuję od niego papierosów, że w domu nie ma popielniczki, że nie ma dymu, który musielibyśmy wdychać, że nie śmierdzi.
Jestem teraz w ciąży i właśnie mamy za sobą kolejną kurację plasterkową. Myślałam, że może tym razem będzie mu zależało bardziej. Miałam jednak ostatnio jakieś podejrzenia i niestety, znalazłam w jego kieszeni paczkę papierosów w większości wypaloną. Pewnie niektórzy oburzą się, że sprawdzam mu kieszenie, ale po tylu jego obietnicach niestety już nie mam do niego zaufania.
Nie wiem co mam teraz robić, czy utrzymywać dotychczasowe stanowisko i próbować jeszcze prosić go o kolejną próbę rzucenia, czy sobie odpuścić i skazać się na życie, które mi nie odpowiada, życie z okropnie śmierdzącym człowiekiem – PALACZEM!

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Jak żyć z palaczem?

  1. Zamieszczone przez Lea
    Moj smierdzi mimo ze nie pali. Tak fajnie jest w pracy u niego 🙁

    Ale jak? to można palić w pomieszczeniach gdzie się pracuje???
    Tak czy siak-koszmar! dla niepalących.

    ps. nie palę już ponad rok! I dobrze mi z tym. I wierzę, że NIGDY do tego nie wrócę.

    • Zamieszczone przez Figa123
      D O K Ł A D N I E.

      Techniką zakazów, szantażowania czy innych tego rodzaju “sposobów”
      nic nie osiągniesz.
      Bo to NAŁÓG a nie kaprys.
      IMho stawianie sprawy – ja albo papierosy – prowadzi na dłuższą metę donikąd.

      Gdybym miała ten problem,
      to poszłabym raczej w kierunku wstrząśnięcia gościem,
      np. pokazania jak wyglądają płuca palacza
      z internetu jakieś foty.
      Kilku osobom z mojego roku wystarczyły krótkie opowiastki pewnego profesora,
      który opowiedział kilka historii swoich znajomych, np. o nowotworze jamy ustnej u jego koleżanki,
      niedawno z resztą pochowanej.
      Po tym jednym wykładzie 3 osoby (spośród tych, które znam, bo znam niewielką część wszystkich) rzuciły palenie
      a jedna ograniczyła palenie potężnie.
      Uważam, że to wysoka skuteczność, jak na 1,5-godzinny wykład

      Tylko takie działanie, kiedy ktoś poczuje dogłębnie,
      że to W NIEGO uderza to palenie, że to on będzie umierał na raka czy inne choroby,
      może moim zdaniem dać jakiś skutek.

      No i jakiejś fachowej pomocy trzeba by poszukać.

      Jako były palacz- myślisz, że palacze nie wiedzą i raku itd.?;)
      Ja sama osobiście znałam 3 ososby- nałogowych palaczy, którzy zmarli na raka. I co? I nic.
      Trzeba po prostu znaleźć w sobie motywację. Inaczej żadne obrazki nie pomogą.

      • Nowej dzidzi nie chciał, więc z trudami ciąży musze radzić sobie sama.

        Zatkało mnie!

        • Zamieszczone przez Klucha
          szczęściara

          klucha, chcesz nam o czyms opowiedziec? 😉

          • Zamieszczone przez tora
            moj z gory sobie zalozyl, ze da sobie rade i od razu wydal kase na aparat z obudowa do nurkowania i robienia fotek pod woda. no i potem ile razy chcial kupic fajki, przypominal sobie, ze roczny limit kasy na nie juz zostal wyczerpany

            A to lepsze niz odkladanie. Wydac kase w pierwszym dniu nie palenia i pozniej nawet jak cie wierci w brzuchu zeby zapalic to spojrzysz na nowy np samochod i wiesz ze dopiero za kilka dobrych latek nowa paczke fajek mozesz sobie kupic.

            Podoba mi sie ten sposob!!!

            • Zamieszczone przez Kate123
              Do m. Ania
              Niestyty papierosy to u nas nie jest jedyny problem. Dochodzi do tego brak zaangarzowania w życie rodziny, nowe mieszkanie, do którego mamy się przeprowadzić urządzam praktycznie sama w niczym mi nie pomaga, a potem kręci nosem jak coś jest nie tak jakby chciał. Nie chce zajmować się dzieckiem, bo twierdzi, że to nie obowiązek a potrzeba, wiec on nie musi. Nowej dzidzi nie chciał, więc z trudami ciąży musze radzić sobie sama.
              Kurcze, jak to pisze to się zastanawiam, co ja jeszcze z nim robie.
              Ale najgorsze jest to, że mimo wszystko go kocham i mam nadzieje, że może kiedyś się zmieni, a jednak coraz częściej myślę o rozwodzie.

              Strasznie to smutne jak to opisujesz:( Nie znam Ciebie a Twojego męża tylko z Twojego opisu. I jedyne co mi sie nasuwa, to określenie go DUPKIEM. Że też tacy pseudofaceci sie uchowali.
              Trzymam kciuki, żebyś odzyskała spokój ducha

              • Zamieszczone przez ahimsa
                Jako były palacz- myślisz, że palacze nie wiedzą i raku itd.?;)
                Ja sama osobiście znałam 3 ososby- nałogowych palaczy, którzy zmarli na raka. I co? I nic.
                Trzeba po prostu znaleźć w sobie motywację. Inaczej żadne obrazki nie pomogą.

                Pozwolę sobie pozostać przy moim zdaniu.
                Nigdy i nigdzie nie pisałąm, że jestem przekonana o skuteczności tego sposobu,
                że jest on skuteczny dla każdego.
                Ty myślisz swoje a ja swoje i przy tym pozostańmy

                • Nie uwierzycie co się wczoraj wydarzyło.
                  Wczoraj miałam bardzo ciężki dzień. Cały przepłakałam, dlatego podzieliłam się z Wami moim cierpieniem. Próbowałam rano porozmawiać z mężem, ale bezskutecznie. Nawet podpis na GG miałam bardzo smutny. Jakie było moje zaskoczenie, jak mąż wrócił wieczorem z pracy. Bez żadnego gadania wziął się za kąpanie dziecka i przygotowywanie go do snu. Był dla mnie miły i zadziwiająco troskliwy. Nie dość, że mam anemie to jeszcze w nocy łapią mnie straszne skurcze. A mój mąż bez żadnego gadania wstawał i masował mi nogi. Dzisiaj cały dzień był dla mnie bardzo miły, trochę jakby się nic nie stało. Ja jednak nie wytrzymałam i wymusiłam na nim rozmowę na temat papierosów. Dowiedziałam się, że niestety pali prawie codziennie i w domu chował papierosy przede mną. Biorąc trochę Wasze rady pod uwagę postanowiłam nie wymuszać na nim całkowitego rzucenia, bo do tej pory jak widać nie przyniosło to skutku. Ustaliliśmy zasady. Nie będzie przynosił papierosów do dmu i nie będzie w nim palił. Ma robić wszystko, żebym nie czuła ich od niego. Na koniec powiedział pewnie bardziej na odczepnego, że może kiedyś rzuci całkowicie, że jakaś szansa na to istnieje. Pożyjemy, zobaczymy. Prosiłam go tylko by kontrolował to co robi i nie pozwolił, żeby papierosy zaczęły nim rządzić. Jak napisałam wczęsniej podobno nie pali codziennie, więc jeszcze nie wciągnął się na całego. Muszę teraz poszukać czegoś na zachętę do rzucenia.

                  • Zamieszczone przez Kate123
                    Nie uwierzycie co się wczoraj wydarzyło.
                    Wczoraj miałam bardzo ciężki dzień. Cały przepłakałam, dlatego podzieliłam się z Wami moim cierpieniem. Próbowałam rano porozmawiać z mężem, ale bezskutecznie. Nawet podpis na GG miałam bardzo smutny. Jakie było moje zaskoczenie, jak mąż wrócił wieczorem z pracy. Bez żadnego gadania wziął się za kąpanie dziecka i przygotowywanie go do snu. Był dla mnie miły i zadziwiająco troskliwy. Nie dość, że mam anemie to jeszcze w nocy łapią mnie straszne skurcze. A mój mąż bez żadnego gadania wstawał i masował mi nogi. Dzisiaj cały dzień był dla mnie bardzo miły, trochę jakby się nic nie stało. Ja jednak nie wytrzymałam i wymusiłam na nim rozmowę na temat papierosów. Dowiedziałam się, że niestety pali prawie codziennie i w domu chował papierosy przede mną. Biorąc trochę Wasze rady pod uwagę postanowiłam nie wymuszać na nim całkowitego rzucenia, bo do tej pory jak widać nie przyniosło to skutku. Ustaliliśmy zasady. Nie będzie przynosił papierosów do dmu i nie będzie w nim palił. Ma robić wszystko, żebym nie czuła ich od niego. Na koniec powiedział pewnie bardziej na odczepnego, że może kiedyś rzuci całkowicie, że jakaś szansa na to istnieje. Pożyjemy, zobaczymy. Prosiłam go tylko by kontrolował to co robi i nie pozwolił, żeby papierosy zaczęły nim rządzić. Jak napisałam wczęsniej podobno nie pali codziennie, więc jeszcze nie wciągnął się na całego. Muszę teraz poszukać czegoś na zachętę do rzucenia.

                    Super!
                    To wygląda na niezły początek 🙂

                    • Zamieszczone przez Figa123
                      D O K Ł A D N I E.

                      Techniką zakazów, szantażowania czy innych tego rodzaju “sposobów”
                      nic nie osiągniesz.
                      Bo to NAŁÓG a nie kaprys.
                      IMho stawianie sprawy – ja albo papierosy – prowadzi na dłuższą metę donikąd.

                      Gdybym miała ten problem,
                      to poszłabym raczej w kierunku wstrząśnięcia gościem,
                      np. pokazania jak wyglądają płuca palacza
                      z internetu jakieś foty.
                      Kilku osobom z mojego roku wystarczyły krótkie opowiastki pewnego profesora,
                      który opowiedział kilka historii swoich znajomych, np. o nowotworze jamy ustnej u jego koleżanki,
                      niedawno z resztą pochowanej.
                      Po tym jednym wykładzie 3 osoby (spośród tych, które znam, bo znam niewielką część wszystkich) rzuciły palenie
                      a jedna ograniczyła palenie potężnie.
                      Uważam, że to wysoka skuteczność, jak na 1,5-godzinny wykład

                      Tylko takie działanie, kiedy ktoś poczuje dogłębnie,
                      że to W NIEGO uderza to palenie, że to on będzie umierał na raka czy inne choroby,
                      może moim zdaniem dać jakiś skutek.

                      No i jakiejś fachowej pomocy trzeba by poszukać.

                      Mi w podjęciu decyzji pomogła zmiana pracy. Rozpoczęłam pracę na oddziale neurologicznym, gdzie trafiają osoby po udarach mózgu, najczęściej są to palacze i jest to jeden z ważniejszych czynników, ktore mogą doprowadzić do udaru. Stwierdziłam, że ja nie chcę przykładać dobrowolnie ręki do rujnowania własnego zdrowia i w przyszłości zostać kaleką.

                      • Zamieszczone przez ahimsa
                        nie palę już ponad rok! I dobrze mi z tym. I wierzę, że NIGDY do tego nie wrócę.

                        Gratulacje !!! Mi do roku jeszcze trochę brakuje, ale wierzę, że dam radę 🙂

                        • Zamieszczone przez JaEwa
                          Przypomniała mi się jeszcze sytuacja, choć nie wiem czy prawdziwa, ale kiedyś tesciowa opowiadała nam, ze jakaś jej znajoma, która rzuciła palenie to kazdego dnia odkładała pieniądze, które gdyby paliła wydałaby na papierosy. Po jakimś czasie ta rosnaca kupka była dla niej też niezła motywacją- dle skromnej emerytki było to coś. Niby laska po roku kupiła sobie z tych pieniędzy nowe szafki do kuchni.

                          Ha, jestem na fali szkolenia z funduszy inwestycyjnych. Pokazywali nam tam taką symulację. Jeżeli przestaniesz palić, a będziesz odkładać pieniądze wydawane na papierosy np. w skarpecie, to po roku może być z tego prawie 2 tyś. (zakładając, że wydaje się ok. 5 zł dziennie). Po 30 latach masz już z tego niezły samochód. A jeśli zainwestujesz i zadziała efekt procenta składanego, hohoho… gigantyczna kupa kasy.

                          Dobrze, że palenie nigdy mnie nie wciągnęło 😉

                          • Zamieszczone przez ahimsa
                            .

                            ps. nie palę już ponad rok! I dobrze mi z tym. I wierzę, że NIGDY do tego nie wrócę.

                            – i oby tak dalej 😉

                            • Kurcze nie mogę sobie z tym poradzić.
                              Mimo, że ustaliłam zasady, to jakoś nie mogę pogodzić się z faktem, że on pali.
                              Cały dzień o tym myślę i wyobrażam sobie jak on się cieszy kiedy pali, a ja w tym czasie cierpę męczarnie, bo dałam mu na to pozwolenie.
                              Nie mogę się w tym odnaleźć. Poza tym chciałabym, żeby on wyszedł z jakąś inicjatywą i wyraźnie dał jakiś znak, że się stara, że się wyraźnie ogranicza i dąży do rzucenia.
                              Ostatniej nocy w ogóle nie spałam. Cały czas się denerwuję. Boję się, że on już nigdy nie rzuci palić.

                              • Wyluzuj bo się wykończysz. Nie warto. Ważne że Tobie pod nosem nie kopci. Może z czasem przestanie w ogóle, ludzie się zmieniają.

                                • Zamieszczone przez Kate123
                                  Kurcze nie mogę sobie z tym poradzić.
                                  Mimo, że ustaliłam zasady, to jakoś nie mogę pogodzić się z faktem, że on pali.
                                  Cały dzień o tym myślę i wyobrażam sobie jak on się cieszy kiedy pali, a ja w tym czasie cierpę męczarnie, bo dałam mu na to pozwolenie.
                                  Nie mogę się w tym odnaleźć. Poza tym chciałabym, żeby on wyszedł z jakąś inicjatywą i wyraźnie dał jakiś znak, że się stara, że się wyraźnie ogranicza i dąży do rzucenia.
                                  Ostatniej nocy w ogóle nie spałam. Cały czas się denerwuję. Boję się, że on już nigdy nie rzuci palić.

                                  Mialam kiedyś chłopaka, który palił. Ponieważ jestem zagorzałą przeciwniczką, to zakazałam palenia w domu, w moim towarzystwie. I tak też było. Wiem, że palił tylko w towarzystwie kolegów, co wkurzało mnie również. Sama myśl, że pali i ma z tego przyjemność powodowała u mnie mega złość. Nie wiem co by ze sobą palacz nie robił to i tak smród papierosów zawsze wyczuję a mnie to przyprawiało o mdłości. Najgorsze że kłamał w żywe oczy, że nie pali. Wkurzało mnie to, że osoba którą kocham świadomie niszczy swoje zdrowie. Mój mąż nigdy nie palił i nie pali. Nawet nie wyobrażasz sobie jak odpoczywam przy Nim Nie zaprzątają mi głowy rzeczy, które wtedy były problemem numer jeden.
                                  Wiem co czujesz i współczuję.

                                  • Zamieszczone przez HaKami
                                    Mialam kiedyś chłopaka, który palił. Ponieważ jestem zagorzałą przeciwniczką, to zakazałam palenia w domu, w moim towarzystwie. I tak też było. Wiem, że palił tylko w towarzystwie kolegów, co wkurzało mnie również. Sama myśl, że pali i ma z tego przyjemność powodowała u mnie mega złość. Nie wiem co by ze sobą palacz nie robił to i tak smród papierosów zawsze wyczuję a mnie to przyprawiało o mdłości. Najgorsze że kłamał w żywe oczy, że nie pali. Wkurzało mnie to, że osoba którą kocham świadomie niszczy swoje zdrowie. Mój mąż nigdy nie palił i nie pali. Nawet nie wyobrażasz sobie jak odpoczywam przy Nim Nie zaprzątają mi głowy rzeczy, które wtedy były problemem numer jeden.
                                    Wiem co czujesz i współczuję.

                                    Nieźle, hehe… Ale w sumie można mieć aż taaaką alergię na palaczy:)

                                    • Zamieszczone przez Kate123
                                      Kurcze nie mogę sobie z tym poradzić.
                                      Mimo, że ustaliłam zasady, to jakoś nie mogę pogodzić się z faktem, że on pali.
                                      Cały dzień o tym myślę i wyobrażam sobie jak on się cieszy kiedy pali, a ja w tym czasie cierpę męczarnie, bo dałam mu na to pozwolenie.
                                      Nie mogę się w tym odnaleźć. Poza tym chciałabym, żeby on wyszedł z jakąś inicjatywą i wyraźnie dał jakiś znak, że się stara, że się wyraźnie ogranicza i dąży do rzucenia.
                                      Ostatniej nocy w ogóle nie spałam. Cały czas się denerwuję. Boję się, że on już nigdy nie rzuci palić.

                                      Nie nakręcaj się, nie myśl o tym czy on rzekomo się cieszy czy nie
                                      tylko daj człowiekowi dojrzeć do decyzji.
                                      Wychodziłaś za palącego, chcesz zmienić zasady w trakcie gry,
                                      ale IMHO nie możesz oczekiwać, że jak ty zmieniasz zdanie
                                      to partner się dostosuje tu, teraz, natychmiast.
                                      Czy to chodzi o palenie czy o coś innego.

                                      Czy gdyby Twój mąż zarządał np. żebyś, no nie wiem…, schudła do figury Kate Moss, to też na rozkaz rzuciłabyś wszystko i zaczęła wyłącznie się odchudzać?
                                      Ja zapewne nie

                                      Związek to nieustające pasmo kompromisów – a to wymaga ustępstw z obu stron.

                                      Powodzenia!

                                      • Zamieszczone przez Cait
                                        Ha, jestem na fali szkolenia z funduszy inwestycyjnych. Pokazywali nam tam taką symulację. Jeżeli przestaniesz palić, a będziesz odkładać pieniądze wydawane na papierosy np. w skarpecie, to po roku może być z tego prawie 2 tyś. (zakładając, że wydaje się ok. 5 zł dziennie). Po 30 latach masz już z tego niezły samochód. A jeśli zainwestujesz i zadziała efekt procenta składanego, hohoho… gigantyczna kupa kasy.

                                        Dobrze, że palenie nigdy mnie nie wciągnęło 😉

                                        Właśnie jak przeczytałam sobie post JaEwa to szybko sobie policzyłam ile to wychodzi :). Muszę dziś mężowi powiedzieć ile w swoim życiu zaoszczędziliśmy nigdy nie paląc 🙂

                                        • Zamieszczone przez Kate123
                                          Kurcze nie mogę sobie z tym poradzić.
                                          Mimo, że ustaliłam zasady, to jakoś nie mogę pogodzić się z faktem, że on pali.
                                          Cały dzień o tym myślę i wyobrażam sobie jak on się cieszy kiedy pali, a ja w tym czasie cierpę męczarnie, bo dałam mu na to pozwolenie.
                                          Nie mogę się w tym odnaleźć. Poza tym chciałabym, żeby on wyszedł z jakąś inicjatywą i wyraźnie dał jakiś znak, że się stara, że się wyraźnie ogranicza i dąży do rzucenia.
                                          Ostatniej nocy w ogóle nie spałam. Cały czas się denerwuję. Boję się, że on już nigdy nie rzuci palić.

                                          Kate, niestety tylko on moze skonczyc z paleniem i Ty raczej nie masz na to wplywu. Daj mu czas i go nie nekaj. Moj maz tez byl beznadziejnym przypadkiem palacza, a udalo mu sie i specjalnie o to nie zabiegalam. Sam podjal decyzje, choc dorastal do niej kilka lat. Byc moze troche go zmobilizowalam, bo dla mnie rzucenie palenia nie bylo zadnym problem. Ot zaszlam w ciaze i skonczylam z dania na dzien, choc palilam nalogowo kilka dobrych lat. Wydaje mi sie ze nie bylam uzalezniona od nikotyny, to byl nawyk a nia nalog w moim przypadku. Moj maz za to twierdzil ze on czul glod nikotynowy wiec rzucanie zaczal od wdychania czystej nikotyny, bez tytoniu i innych chemikaliow. Kupil sobie cholernie drogiego plastikowego “papierosa” z wkladami nikotynowymi. Pod dwoch miesiacach kartrige mu sie skonczyly i tak skonczylo sie tez jego palenie. Teraz przyznaje ze cena tego inhalatora zmobilizowala go do zakonczenia eksperymentu z sukcesem. Ale mysle ze obawa o zdrowie byla tym pierwszym impulsem. O rzuceniu palenia mowil przez dobrych kilka lat, odkladal i odkladal. Ale udalo sie. Nie pali juz od ponad roku. Sama jestem w szoku, bo szczerze mowiac, nie wierzylam w jego powodzenie.

                                          Trzymam kciuki za Twojego meza.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Jak żyć z palaczem?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general