Jak żyć z palaczem?

No właśnie, jak zaakceptować ten fakt?
Wyszłam za mąż za palacza, ale po kilku latach małżeństwa okazało się, że nie jestem w stanie tego do końca zaakceptować. Mąż podejmował kilka prób rzucenia, ale bezskutecznie. On po prostu nie chce przestać palić tylko robi mi złudne nadzieje, podejmując kolejne nieudane próby. Te próby trwają już 2 lata. Daje sobie przyklejać plasterki mówi, że chce rzucić, że zrobi to dla mnie bo mnie kocha itd. Jak tylko kończy się kuracja to wraca do nałogu. Oczywiście na początku skutecznie się kryje, ale z czasem wychodzi mu to coraz gorzej i w końcu zaczyna przynosić papierosy do domu, które ja znajduję.
Przez te 2 lata przyzwyczaiłam się do tego, że jednak codziennie nie czuję od niego papierosów, że w domu nie ma popielniczki, że nie ma dymu, który musielibyśmy wdychać, że nie śmierdzi.
Jestem teraz w ciąży i właśnie mamy za sobą kolejną kurację plasterkową. Myślałam, że może tym razem będzie mu zależało bardziej. Miałam jednak ostatnio jakieś podejrzenia i niestety, znalazłam w jego kieszeni paczkę papierosów w większości wypaloną. Pewnie niektórzy oburzą się, że sprawdzam mu kieszenie, ale po tylu jego obietnicach niestety już nie mam do niego zaufania.
Nie wiem co mam teraz robić, czy utrzymywać dotychczasowe stanowisko i próbować jeszcze prosić go o kolejną próbę rzucenia, czy sobie odpuścić i skazać się na życie, które mi nie odpowiada, życie z okropnie śmierdzącym człowiekiem – PALACZEM!

Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Jak żyć z palaczem?

  1. Zamieszczone przez magda2109
    NIENAWIDZĘ PALACZY!!!

    Ja raczej ich nałogu:).

    My kupilismy mieszkanie od palaczy… tego syfu i smrodu nigdy nie zapomnę. Te oleiste substancje na ścianach, suficie, boazerii – fuuuuuuuu!

    • Zamieszczone przez ciapa
      Obawiam się, że takie postawienie sprawy tylko pogorszy stosunki mdzy Wami.

      Myslę sobie, że 1) skoro wyszłaś za mąż za palacza wiedziałś czym to “pachnie” 2) z Twojej relacji wynika, że Tówj mąż bardzo się stara i idzie na duże kompromisy a z Twojej strony nie widzę doceniania tego, przeciez to ważne, że się bardzo stara odraniczać a rzucanie nałógu niestety jest cholernie trudne.
      Wierze, że Ci to pzreszkadza, nie bardzo mi się chce wierzyć, ze aż tak bardzo 🙂 – paliłam po 3-4 fajki dziennie i mój wyczulony na maxa małz nic nie zauważał i nie czuł – zwłaszcza jak się pali na powietrzu.

      Wydaje mi się generalnie, że nie tylko o fajki tu idzie ale o jakąś małżeńską rozgrywkę tzn. problem palenia fajek jest Waszą małżeńska grą, w której chodzi o pakazanie kto jest górą i jak największe dopieczenie drugiej osobie.

      Kobiety mają ponoć bardziej wyczulony zmysl węchu niż mężczyźni. A tak w ogóle, to każdy człowiek jest inny i inne ma progi odczuwania wrażeń zmysłowych. Twój mąż nic nie czuł a inny tak jak autorka postu przykrywałby Ci twarz kołdrą. Wspołczuję wszystkim wrażliwcom

      • Zamieszczone przez magda2109
        Sama nigdy nie paliłam, mąż też nie

        my tak samo i bardzo się cieszymy…..
        odkąd pamietam to wokół znajomi,współpracownicy palili i jakos nas to do nałogu nie nakłoniło…
        u nas w mieszkaniu jeszcze nikt nie zapalił,nawet popielniczki nie mamy….mało kulturalnie wypraszamy gości na korytarz lub na dwór ze słoiczkiem po koncentracie….sorry ale dlaczego ja mam wąchać papierochy..wiem -gość nie świnia i ma swoje prawa -ale tak samo i my -gospodarze mamy swoje:) jak się komus nie podoba to niech nas nie odwiedza…hmmm a ja się zastanawiałam dlaczego tesciowie byli u nas tylko 3 razy (a mieszkamy tu juz przeszło 6 lat) ;/

        • Zamieszczone przez HaKami
          Kobiety mają ponoć bardziej wyczulony zmysl węchu niż mężczyźni. A tak w ogóle, to każdy człowiek jest inny i inne ma progi odczuwania wrażeń zmysłowych. Twój mąż nic nie czuł a inny tak jak autorka postu przykrywałby Ci twarz kołdrą. Wspołczuję wszystkim wrażliwcom

          Tak, ale autorka postów wyszła za mąż za palacza….
          To tak jakby wyjść za czynnego alkoholika czy narkomana i mieć pretensje, że dalej pije czy ćpa.
          Też współczuje nadwrażliwcom ale już napisałam, że uważam, że w tym przypadku fajki są tylko przykrywką.

          • Zamieszczone przez ciapa
            Tak, ale autorka postów wyszła za mąż za palacza….
            To tak jakby wyjść za czynnego alkoholika czy narkomana i mieć pretensje, że dalej pije czy ćpa.
            Też współczuje nadwrażliwcom ale już napisałam, że uważam, że w tym przypadku fajki są tylko przykrywką.

            No jest takie powiedzenie, ktore obrazuje to co piszesz a mianowicie: “widziały gały co brały”. To tak jak moja kuzynka, która wyszła za mąż za faceta, który uwielbiał góry i to była jego pasja a teraz mu to wyrzuca, że nie szanuje rodziny bo wszyscy się o niego trzesą a on gdzieś po górach się włóczy.. Tylko wiesz, człowiek zmienia się z biegiem lat, dojrzewa, rodzą się dzieci i światopogląd też może wtedy ulec zmianie. To co nie przeszkadzało komuś w wieku lat nastu, może być wielką przeszkodą w wieku późniejszym. A to łażenie po górach, to było kiedyś wielkim jego atutem….

            • Koniecznie musze się tym z Wami podzielić.
              Po odseparowaniu męża od siebie wreszcie doczekałam się rezultatów.
              W te Święta mój ślubny zaczął sam przyklejać plastry, które mają pomóc mu rzucić palenie.
              Nareszcie mogę się do niego przytulić i pocałować go bez ryzyka, że będzie śmierdział papierosami.
              Ciekawe tylko jak długo wytrzyma, zawsze jednak może wrócić na materac 😉
              Mam nadzieję, że tym razem uda mu się zwalczyć ten nałóg.
              Trzymajcie kciuki za sukces.

              • Pierwsze dziecie miało przyjść na świat w październiku- koło sierpnia mój mąż rzucił palenie, nie dla mnie lecz dla córki – mineło już prawie 5 lat Tobie życzę tego samego!

                • wspolczuje..calowanie popielniczki nie nalezy do przyjemnosci, zwlaszcza po jakims czasie bycia razem..moj ex rzucal kilka razy, ale dalej pali, dziecko po pobycie u niego smierdzi papierochami, pomimo tego ze wiem ze nie pali przy niej.. Ale u palacza wszystko przechodzi juz tym smrodem.. Nawet jka nie pali w domu… Ale na szczescie to moj ex..i juz mam to w d…wiec wspolczuje ci walki…bo nie jest latwa..i problem z palaczami jest ten, ze oni tak naprawde nie chca przestac palic!

                  • To prawie jak walka z wiatrakami, i myślę, że powinno się walczyć.
                    Przyznaję, że wymuszam na mężu rzucenie palenia.
                    Nie robię tego jednak tylko i wyłącznie z egoizmu, bo mi przeszkadza smród.
                    W przyszłości odbije się to na jego zdrowiu, więc jest też walka o jego życie.
                    A przy okazji skoro stanowi to konflikt między nami, to jest dodatkowy powód.
                    Bardzo się cięszę, że znowu próbuje i jestem z niego dumna.
                    Tak bardzo chciałabym, żeby mu sie udało.

                    • Zamieszczone przez Kate123
                      To prawie jak walka z wiatrakami, i myślę, że powinno się walczyć.
                      Przyznaję, że wymuszam na mężu rzucenie palenia.
                      Nie robię tego jednak tylko i wyłącznie z egoizmu, bo mi przeszkadza smród.
                      W przyszłości odbije się to na jego zdrowiu, więc jest też walka o jego życie.
                      A przy okazji skoro stanowi to konflikt między nami, to jest dodatkowy powód.
                      Bardzo się cięszę, że znowu próbuje i jestem z niego dumna.
                      Tak bardzo chciałabym, żeby mu sie udało.

                      zgadza sie..walczyc trzeba!
                      ja w dodatku mam jakas alergie na nikotyne, lzawia mi oczy, a po nocy z palaczem to mialam trampka w gebie..wiec mialam dodatkowy powod do walki…choc eksem zostal z innego powodu;)

                      • Zamieszczone przez DOROTA27
                        zgadza sie..walczyc trzeba!
                        ja w dodatku mam jakas alergie na nikotyne, lzawia mi oczy, a po nocy z palaczem to mialam trampka w gebie..wiec mialam dodatkowy powod do walki…choc eksem zostal z innego powodu;)

                        Boze ja kiedys palilam paczke dziennie czerwonych Malboro tych dlugich. Ale pewnego dnia doslownie odrzucilo mnie – pamietam jak dzisiaj-wyrzucilam papierosa przez szybe w samochodzie i od tej pory nie pale juz 3 lata. Moj maz pali, strasznie mi przeszkadza. Nawet jak otworzy okno w domu to i tak smierdzi. Jak siedzi po nocach przed netem i czasami zapali papierosa to normalnie mnie na pietrze (gdzie jest moja sypialnie) budzi… wstretny smrod…. az nie do wiary, ze kiedys palilam… w samochodzie smierdzi papierosami… straszne to jest!

                        • Gratuluję decyzji i wytrwałości.
                          Mam nadzieję, że mój mąż też kiedyś będzie mógł powiedzieć, że od kilku lat nie pali.

                          • Zamieszczone przez Kate123
                            Gratuluję decyzji i wytrwałości.
                            Mam nadzieję, że mój mąż też kiedyś będzie mógł powiedzieć, że od kilku lat nie pali.

                            zycze Ci tego z calego serca. Dizisja juz wiem, jakie jet zycie z palaczem!!!

                            • Dawno nic nie pisałam, bo mąż podjął kolejną próbę rzucenia i byłam prze szczęśliwa.
                              Stało się to w ubiegłym roku na Wielkanoc. Sam kupił plasterki i sam zaczął przyklejać.
                              Zrobił mi tym ogromną niespodziankę i byłam z niego baaaaardzo dumna.
                              Aż do dzisiaj 🙁
                              Znalazłam jego skrytkę, znowu zaczął palić 🙁
                              Jestem na niego wściekła i nienawidzę go w tej chwili.

                              • Zamieszczone przez Kate123
                                Dawno nic nie pisałam, bo mąż podjął kolejną próbę rzucenia i byłam prze szczęśliwa.
                                Stało się to w ubiegłym roku na Wielkanoc. Sam kupił plasterki i sam zaczął przyklejać.
                                Zrobił mi tym ogromną niespodziankę i byłam z niego baaaaardzo dumna.
                                Aż do dzisiaj 🙁
                                Znalazłam jego skrytkę, znowu zaczął palić 🙁
                                Jestem na niego wściekła i nienawidzę go w tej chwili.

                                • Przejrzalem watek. Mam w domu dwie “lokomotywy” – tesciowie nijak nie potrafia zrozumiec, ze poza szkodzeniem sobie, szkodza tez nam. Dzieci lubia u nich siedziec w pokoju i niestety “straszny” tata musi je stamtad wynosic i zakazywac przebywania w “wedzarni”. Nie potrafilem i nie potrafie zrozumiec, co kieruje ludzmi w takim zaprzedaniu sie nalogowi. Chociaz w przypadku tesciow i tak udalo mi sie sporo wymusic, ze ograniczyli sie tylko do kopcenia w swoim pokoju…
                                  Magda tez popalala w technikum, zanim zaczelismy ze soba chodzic. Jako jej przyjaciel (jeszcze nie bylismy para), za wszelka cene staralem sie ja od tego odwiezc. Pozniej, gdy zaczelismy ze soba chodzic, rzucila to diabelstwo, chociaz wiem, ze nieraz ja kusilo. I na pewno kilkakrotnie skutecznie, o czym mi powiedziala. Nie mialem dowodow, nie mialem powodow do wywlekania sprawy, ale wiecznie to za mna chodzilo, taki ciagly niepokoj, ze skoro kiedys byla do tego zdolna, to moze sie to powtorzyc.
                                  Ja mialem papierosa raz w zyciu, zaciagnalem sie w wieku 4 lat, poczestowala mnie kochana mamusia W wieku 10-11 lat widzialem, jak na raka krtani umiera moja sasiadka – zagorzala amatorka “Sportow” bez filtra. Do tego moja rodzicielka, ktora oduczylo po przeszlo 25 latach palenia zapalenie pluc z powiklaniami i miesieczna wizyta w szpitalu. To wszystko poskladalo sie na moje stanowcze anty-nastawienie, palaczy po prostu nie toleruje, w szczegolnosci takich zagorzalych, ktorzy praktycznie odpalaja jednego papierosa od drugiego…
                                  Co do terapii szokowej – polecam wizyte na jakimkolwiek oddziale onkologicznym lub pneumologicznym. Mysle, ze wielu by sie jeszcze raz zastanowilo, po spojrzeniu w oczy ludziom, ktorzy nie maja krtani albo dwoch platow pluca. Niestety wielu pozostalych chyba mysli, najpierw, ze ich to nie dotyczy, a jak juz stanie sie nieszczescie – ze nie ma o co walczyc, bo i tak nic im nie pomoze…

                                  • Zamieszczone przez Rafael
                                    Co do terapii szokowej – polecam wizyte na jakimkolwiek oddziale onkologicznym lub pneumologicznym. Mysle, ze wielu by sie jeszcze raz zastanowilo, po spojrzeniu w oczy ludziom, ktorzy nie maja krtani albo dwoch platow pluca. Niestety wielu pozostalych chyba mysli, najpierw, ze ich to nie dotyczy, a jak juz stanie sie nieszczescie – ze nie ma o co walczyc, bo i tak nic im nie pomoze…

                                    Moja mama patrzyła na śmierć taty, nałogowego palcza z powodu raka płuc.

                                    Nie rzuciła palenia.

                                    Okazało się się, że ma rozedmę płuc, przy paleniu może naprawdę źle się skończyć. Dopiero po roku od tej informacji z pomocą tabletek, nie pali dwa czy trzy miesiące.

                                    • Ja już nie wiem czy mam szansę w tej walce.
                                      Prośby ani groźby nie pomagają, on po prostu nie chce rzucić.
                                      Za każdym razem słyszę, że pali bo lubi.
                                      Ale kiedy wreszcie zauważy jaki to ma wpływ na nasze małżeństwo.
                                      Nie chcę, żeby mnie dotykał, nie chcę się z nim całować, bo boję się, że wyczuję papierosy.
                                      Zawsze kiedy tylko zbliżam się do niego, to myślę tylko o tym, czy palił i czy to wyczuję.
                                      No i jeszcze te papierosy w domu, eh chce mi się tylko płakać.
                                      Czy to faktycznie walka z wiatrakami?
                                      Znowu śpimy w oddzielnych pokojach 🙁

                                      • Jak to zrobic, żeby on chciał rzucić?
                                        Ty oczywiście walcz (choc zupełnie nie wiem czy prośbą czy groźbą), ale jestem pewna, że to on musi chcieć. Nawet gdyby cała rodzina chciała i całe DI trzymało kciuki to się nie uda jeśli on nie będzie sam o to walczył.

                                        Powiem Ci, że mój mąż rzucił palenie ponad 6 lat temu z dnia na dzień, bez plasterków, bez tabletek. Sam podjął decyzję i dał radę. Dlatego wiem, że szanse są, ale to on musi do decyzji dorosnąć. Trzymam kciuki, że jeśli nie on to żebys Ty znalazla skuteczny sposób na motywację dla niego.
                                        Życzę głębokiego oddechu!

                                        • Ja jestem baaaaaardzo dumna z mojego męza, który to po tym jak mnie poznał rzucil ten paskudny nałog ( palil 10 lat). Nie pali juz 6 lat!!!
                                          Gdyby nie rzucil palenia mysle ze ciezko byloby mi sie to tego przyzwyczaic.
                                          ps. ja jestem straszna przeciwniczka palenia w moim towarzystwie!!!

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Jak żyć z palaczem?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general