Jaką jesteś mamą?

Wiele razy sie ten temat ostatnio przewija. Nie wiem czy nawet kiedyś taki wątek nie był, ale się zastanawiam jak Wy oceniacie siebie jako mamy. Tak bezkrytycznie, bez wyrzutów sumienia, a może z wyrzutami? Czy jesteście mamami:
– wyrozumiałymi czy pobłażliwymi,
– konsekwentnymi czy przymykacie oko na własne zasady,
– a zasad macie dużo i czy są twarde czy to raczej wielka improwizacja?
– itd.

Jedna z mam się zastanawiała czy nie jest zacofana, zbyt surowa, inne mamy pozwalają swoim dzieciom na baaardzo dużo.

Osobiście jestem zwolenniczką “złotego środka”, choć przy dzieciach czasem trudno go zastosować
Jestem za normalną dyscypliną, tzn. że nie pozwalam, żeby mi dzieci na głowę wchodziły i żeby w domu rządziły i terrozyzowały wszystkich, bo są dziećmi, ale też nie narzucam takiego rygoru, żeby dzieci były w jakikolwiek sposób czuły się “zniewolone”:-)) Chodzi mi raczej o zdrowe granice, których się do pewnych przedziałow tolerancji nie przekracza, ale czasem się je nieco przesuwa, żeby dziecko nie zawsze widziało, że jest tak sztywno i że jego pragnienie się nigdy nie spełni. Np. z reguły nie pozwalam na coś tam, ale czasem robię wyjątek.

Czasem mam wyrzuty sumienia, że jestem taką mamą co to rzuca się na każdy płacz dziecka. Raczej spokojnie do sprawy podchodzę i badam co jest przyczyną. Jak widzę, że to foch, to niech się wypłacze. Albo coś tam z tym robię pewnymi sposobami. Wszelkie bunty jednolatka, dwulatka, itd. tłamszę w zarodku. Raczej staram się pokierować odpowiednio emocjami dziecka, czasem szukam sposobów z mądrych książek, aczkolwiek najczęściej stosuję swoją intuicję. W pewnych kwestiach stawiam na samodzielność dziecka. Nie siedzę z nim cały czas go edukując, a raczej pokażę raz czy dwa, w jaki sposób coś robić, a potem obserwuje jak sobie z tym radzi. Mam czasem wyrzuty z tego powodu, że moje dziecko cały czas sie tak pięknie samo bawi (a ja mam święty spokój). Ale czasem też ponoszą mnie moje nerwy i zdarzało się że z braku moich argumentów i nieumiejętności poradzenia sobie z dzieckiem zaliczyło ono klapsa. A potem miałam strasznego kaca moralnego. To tylko przykłady.

Jak to jest u Was?

Asia & PAA Kids Co.:

107 odpowiedzi na pytanie: Jaką jesteś mamą?

  1. Re: Jaką jesteś mamą?

    Witaj:)

    Ja mialam plan, zeby byc konsekwentna! Niestety sa momenty kiedy ustepuje bo widze np. jaka ma moje dziecie radosc w oczach jak uda mu sie “zdobyc” moj telefon komorkowy! Ale mysle, ze to jest niewlasciwe bo z dziecka robie “wariata”! Nie ma jasnych informacji z otoczenia a kto ma mu je przekazac jak nie ja?? Najgorzej to jest z dziadkami!
    Nigdy Matueszek nie moze bawic sie kuchenka gazowa. Jak tylko dotyka korka to od razu jest moja stanowcza rekacja! I dzieki temu (tak mysle) Mati wogole nie jest zainteresowany kuchenka albo jesli sprobuje nawet dotknac kuka to sam sobie pokazuje paluszek wskazujacy!
    Mysle, ze dzieki konsekwencji dzieci rowniez ucza sie szacunku do rodzicow!

    Pozdrawiam:)

    Ola i Mati 19.04.2005 “M&M”

    • Re: Jaką jesteś mamą?

      ja jestem przewrażliwioa. Od urodzenia jak tylko pisnął, już przy nim stałam, nigdy nie pozwoliłam mu się wyołakać biorąc na przeczekanie, zawsze tuliłam, pocieszałam.
      Konsekwencja? Nie znam tego słowa.
      Zasady? Przecież są po to, aby je łamać:))
      Robię co dzieć chce, czasem stawiam na swoim i jest cyrk.
      Za to w niektórych sprawach jestem nieugięta – dotyczy to np kuchenki jak u ciacholi, Dawid nei może jej dotykać, bo jest si i sam się nauczył i pokazuje na kuchenkę mówiąc “niu niu si”.
      Klapsy – znacie mój stosunek. NIe daję.
      Owszem krzyczę i potem mam wyrzuty sumienia i przepraszam małego, ze mamusia krzyczała.
      Bronię dziecka jak lwica. Np. jak P. krzyknei czy warknei na małego, bo ten ruszy coś jego, to ja warczę na P. (wiem, że nieładnie).
      W ogóle mały bardziej słucha ojca.
      Może dlatego, że mało go widzi.
      A może dlatego, że czuje respekt do mężczyzn? Bo słuchał się też moich kolegów, a mnie miał gdzieś na placu zabaw (wystarczyło, ze kolega pogroził mu palcem, a Dasiek odpuścił od razu).
      Rozpieszczam synka. Zawsze na zakupach kupię mu jakąś drobnostkę. choćby za 2-5 zł.
      Może dlatego mały po pocieszenie zawsze biegnie do mnie.
      Jestem też szalona. Wariuję z nim, tańczę, szaleję. Czasem podpuszczam, np. dziadek chrapał, a ja mówię do D. “włóż dziadzi paluszek (słony paluszek) do buzi”, albo “otwórz tatusiowi oczko”.
      Uczę go szacunku dla bliskich – nei wypowiadam się źle o kimś z rodziny w jego towarzystwie.
      jestem raczej taką mamą-kumplem niż mamą-rodzicem.

      Dawcio 15.10.04

      • Re: Jaką jesteś mamą?

        Jestem mamą taką sobie, w swoim rozumieniu, tzn. mam wele słabości, których się wstydzę, tzn. niecierpliwa, nerwowa, krzykliwa – ale dzielnie z tymi cechami walczę;)
        Wobec Ady staram się być konsekwentna, bywam surowa w słusznych sprawach, bywam szalona (ona uwielbia różne głupoty typu robienie fikołków). Mam zasady których nie łamię, szczególnie jeśli chodzi o bezpieczeństwo Ady – nie pozwalam mieszać w garnkach na kuchni, nawet dla zabawy, nie pozwalam wychodzić samej na balkon, czy strych, na klatkę schodową. grzebać mi w portfelu i moich szufladach itp. itd. Klapsy – unikam od jakiegoś czasu – nie widząc sensu edukacyjnego…

        A i Ada. ps.friko.pl

        • Re: Jaką jesteś mamą?

          A oglądałaś “Balladę o Januszku”?
          Jakoś tak mi się skojarzenie nasunęło…

          A i Ada. ps.friko.pl

          • Re: Jaką jesteś mamą?

            staram się być mamą rozsdną, nie wpadam w histerię, nie szukam mądrości w książkach tylko zdaję się na intuicję. uważam, że zbyt wiele teorii w wychowywaniu dzieci może tylko zaszkodzić. jak Borys był malutki wszędzie zabierałam go ze sobą, nigdy nie zostawiałam płaczącego w łóżeczku i może dlatego wie że ma we mnie duże opracie i daję mu poczucie bezpieczeństwa.
            uważam że najważniejsze w wychowaniu dziecka są 2 sprawy – miłość i konsekwencja. Borys wie, że jest bardzo kochany, często mu to powtarzam ale też zna zasady i wie, że obowiązują pewne reguły. nie jestem matką, która pozwlala dziecku na wszystko bo to nie przynosi maluchowi żadnych korzyści.
            czytamy razem książki, oglądamy bajki (chyba że akurat potrzebuję coś zrobic), rozmawiamy, chodzimy na spacery i oglądamy kabaret ani mru mru 🙂
            mam fajnego synka i z cała odpowiedzialnością mogę powiedzeć, że to moja zasługa :))

            Paula, Borys i Maksiu

            • Re: Jaką jesteś mamą?

              bardziej kojarzy mi się to z chowaniem niż wychowywaniem, a to duża różnica. po latach takie maluchy najbardziej dostają od życia w tyłek bo raptem okazuje się, że jednak nie wszystkie zasady można złamać.

              Paula, Borys i Maksiu

              • Re: Jaką jesteś mamą?

                A ja chce byc konsekwentna. Czy mi sie do konca udaje, to juz inna sprawa. Mam duzo zasad, ktorych oczekuje, ze Adas bedzie przestrzegal. Rzadko zdarza mi sie pozwolic mu na zabawe garnkami na podlodze w kuchni dla swietego spokoju (to tylko przyklad). Zreszta co raz rzadziej pojawiaja sie u niego takie pomysly.
                Jestem raczej niecierpliwa i zdarza mi sie rzyknac (za co bardzo sie karce, bo przy Adasiowym oprywczym charakterze przynosi odwrotny skutek), na pewno nie jestem poblazliwa. Nie biengne na kazdy placz. Pozwalam na duza samodzielnosc, ale w moich granicach.
                Generalnie wiele osob uwaza mnie za malo odpowiezialna matke i chyba niespecjalnie opiekuncza. Na szczescie moje dziecko nie podziela tego zdania.

                I widze pozytywne skutki mojego postepowania.

                Adas 20m-cy i Bejbi

                • Re: Jaką jesteś mamą?

                  Myslę ze tez jestem konsekwentna ale w praktyce idzie trudniej bo nie zawsze wszystko idzie po twojej myśli natomiast jeśli byśmy pobłażali dzieciom to weszły by nam na głowe wiec nie dajmy sie zwariowac. A na pytanie jaką jestem matką?? Odpowiem normalną bo sama nie moge sie ocenic każda z nas ma swoje wady i zalety nikt nie jest chodzącym ideałem. Pozdrawiam Papatki

                  • …ja podobnie jak Ty JoannaR

                    Czytam Twoj post i w sumie jakbym ja pisala. Bardzo kocham moje dzieciaki ale nigdy w zyciu nie pozwolilabym sobie wejsc na glowe. Co wiecej sadze, ze dzieciaki wyczuwaja podejscie danej osoby i tak tez sie zachowuje 😉 Zosia wie co wolno, a na co w zadnym razie Jej nie pozwole i sadze, ze jest to ok. Widze jak wykorzystuje swoje babcie, a jedna w szczegolnosci nie potrafi nad Nia zapanowac ;-))))) Z Zoska i sadze, ze z wiekszoscia dzieci trzeba stanowczo w niektorych sytuacjach skrajnych NIE POZWALAM I KONIEC!!!! A kiedy widze jak Zoska dobiera sie do figurek babcinych do ktorych ma łatwy dostep no i ten miauczacy glos babci….Zosiunui, Zosiuniu bo pobijesz babci… itp. Trzeba pokazac czasami kto tu rzadzi i wyrazic to tonem glosu ;-))))

                    Pamietam kiedy Zoska miala chyba 8 m. zaczela nas brac pod wlos, a ja tlumaczylam sobie ciagle, ze to zeby(jak ja kladlismy spac to wstawala w lozeczku i nie chciala spac) Poczytalam “Usnij wreszcie ” i wzielam sie do dzialania. Bylo ciezko ale ja w ciazy jak sobie pomyslalm co bedzie jak urodze Stasia, a Zoska nie bedzie potrafila samodzielnie usnac to chyba dostalabym na glowe!!! Jak wsponialam bylo ciezko przetrwac trzy dnia ale potem nasze dziecko grzecznie o 19,30 zasypiala i bez budzenia nocnego wstaje o 9 albo czasami o 10 ;-)))) Teraz jest super!!! Wiem, ze niejedna mama nie odwazylaby sie na taka nauke bo to wymaga konsekwencji i stalowych nerwow i twardego serca(kiedy dziecko placze przez te kilka dni na poczatku przyuczania) no coz dalismy z mezem rade. Koncze moj wywod ;-)))) Bywam czasami nerwowa ale caly czas sie ucze i za kazdym razem sytuacji stresowej jest lepiej ;-)))) i cale szczescie. Pozdrawiam

                    )

                    • Re: Jaką jesteś mamą?

                      Kika w pracy mi tak mówią bo nie biję dziecka i strasznie mnie to porównanie denerwuje. Tu nei chodzi o to, że pozwalam mu dosłownie na wszystko. Są pewne rzeczy, w których jestem neiugięta (wiem, nei dodałam tego stwierdzenia), ale większośc zasad pozwalam mu łamać, o ile te zasady są możliwe do “złamania”.

                      Dawcio 15.10.04

                      • Re: Jaką jesteś mamą?

                        nie łamię wszystkich zasad – nei napisałam tego, mój błąd. Pozwalam na łamanei pewnych zasad, np. kładę go spać najpóźniej o 22, ale gdy nei chce iść, pozwalam mu jeszcze się pobawić z godzinkę. Chodzi mi o tego typu rzeczy.

                        Dawcio 15.10.04

                        • Re: Jaką jesteś mamą?

                          Wiesz, nie trzeba bić, żeby mądrze wychowywać dziecko.
                          Z życia pamiętam, że dzieciaki, w domach których rodzice mieli różne zapatrywania na wychowanie, dyskutowali głośno na ten temat przy dziecku, sprzeczali się (a tak to opisujesz) rosły po prostu na niewychowanych egoistów, z którymi nikt nie chciał mieć do czynienia. To zachowanie później też miało miejsce w stosunku do rodziców.
                          Reasumując – to jak wychowujemy nasze dzieci zaprocentuje w przyszłości także na nas-nie kręćmy sobie bacika

                          A i Ada. ps.friko.pl

                          • Re: Jaką jesteś mamą?

                            właśnei walczę z tym, by nie sprzeczać się z mężem odnośnei wychowania małego. Walczę i walczę i już nawet trochę mu ustępuję, bo faktycznie mogę wychować egoistę. z jednym tylko się nei zgodzę – mąż potrafi czasem warknąć na małego, ten od razu zaczyna płakać, ja zaś wolę, by tłumaczył małemu, że nie wolno, bo coś tam, a nie warczał.

                            Dawcio 15.10.04

                            • Re: Jaką jesteś mamą?

                              Zanim miałam dzieci, to marzyłam o tym jaką będę dobrą mamą i nieba dziecku(ciom) przychylę. Efekt jest taki, że dopiero teraz się konfrontuję z roszczeniową postawą mojego starszego dziecka. Jak była malutka, to byłam właśnie taką nadwrażliwą(przewrażliwioną?) mamusią, lecącą na każde kwęknięcie. Potem się okazało, że służę za smoczek, przytulankę i niewolnika mojemu niemowlaczkowi – wieczorami szczególnie. Nie byłam pewna, czy to taki charakter, czy dziecko naprawdę mnie tak bardzo potrzebuje, więc ciągnęły sie w nieskończoność te ssacze godziny. I wcale nie wyszło to mojej dzieczynie na dobre. Do dziś próbuje dominować w relacjach z ludźmi a szczególnie kobietami – złapała się na to moja przyjaciółka, niestety wychowawczyni w klasie także, być może i rówieśnicy…I dziewczyna nie rozumie, że inni też mają swoje prawa. Z Filipem udało mi się nie powtórzyć tego błędu ale niestety i on cierpi z powodu wybujałych roszczeń siostry.
                              Dlatego uważam, ze najważniejsze, to nauczyć dziecko szacunku do innych. U nas jak ojciec śpi, to nie ma mowy o podpuszczaniu dzieci, czy psa. Nie dlatego, że jest świetą krową tylko dlatego, że oni muszą sie nauczyć szanować innych.
                              Nie jestem mamą konsekwentną, nie chcę być niewolnikiem zasad ale zgadzam sie, że one ułatwiają życie. Gdzieś usłyszałam, że to jest tak jak w pokoju, w którym wiemy gdzie są ściany, ktore może i ograniczają ale i można się o nie oprzeć. Dzięki nim (zasadom) wiemy jak daleko możemy się posunąć i dokąd sięga nasze ego a dzieciom nie są potrzebne papierowe ściany tylko właśnie stabilne.
                              Tak wiec próbuję jasno stawiać oczekiwania ale tak samo jak sobie, tak i dzieciom czasem odpuszczam. Wiem, że jasne i przejrzyste granice są czytelniejsze dla dzieci i ułatwiają rodzicom życie. Chociażby chodzenie spać: nas rodzice kładli nas do łóżek po bajce i mieli czas dla siebie. A ja…daję dzieciom luz a potem wściekam się, bo mi włażą na głowę…i oporują jak je upominam, że czas myć sie, spać, bo szkoła itd.
                              Tak więc…życie nas konfrontuje z pomysłami na wychowanie dzieci. A najważniejsze, to nie upierać sie głupio przy swoim i wyciągać wnioski z własnych poczynań. Pracuję w szkole i naprawdę wiem, co mówię. Widziałam już wiele unieszęśliwionych dzieci i zrozpaczonych rodziców.
                              A “Ballada o Januszku” to koszmarny film, przestroga dla matek, które kochają za bardzo, szykując sobie garb a może i kata na stare lata

                              Magda, Iga(10) i Filip(7)

                              • Re: Jaką jesteś mamą?

                                Też to przerabia(liś)my. Nie podoba mi się, że chłop sztorcuje dzieci zamiast im wytłumaczyć a jednak…to jego słuchają a ja mogę sobie gadać
                                No, a takie matczyne reakcje obronne tylko skłócają małżonków. Mój miał taki moment, kiedy prawie się obraził twierdząc, że jak mi się nie podoba to mogę sobie radzić sama, bo skoro ciągle źle, to po co ma się wtrącać(notabene – do własnych dzieci!)
                                Wciąż go mityguję w terrorystycznych zapędach (bo straszny z niego raptusiewicz) ale staram się aby nie było to przy dzieciach.

                                Magda, Iga(10) i Filip(7)

                                • Re: Jaką jesteś mamą?

                                  W odpowiedzi na:


                                  Gdzieś usłyszałam, że to jest tak jak w pokoju, w którym wiemy gdzie są ściany, ktore może i ograniczają ale i można się o nie oprzeć. Dzięki nim (zasadom) wiemy jak daleko możemy się posunąć i dokąd sięga nasze ego a dzieciom nie są potrzebne papierowe ściany tylko właśnie stabilne.


                                  no patrz ciotka jakie mądre 🙂 podoba mi się 🙂

                                  Paula, Borys i Maksiu

                                  • Re: Jaką jesteś mamą?

                                    W odpowiedzi na:


                                    Rozpieszczam synka. Zawsze na zakupach kupię mu jakąś drobnostkę. choćby za 2-5 zł.
                                    Może dlatego mały po pocieszenie zawsze biegnie do mnie.
                                    Jestem też szalona. Wariuję z nim, tańczę, szaleję. Czasem podpuszczam, np. dziadek chrapał, a ja mówię do D. “włóż dziadzi paluszek (słony paluszek) do buzi”, albo “otwórz tatusiowi oczko”.
                                    Uczę go szacunku dla bliskich – nei wypowiadam się źle o kimś z rodziny w jego towarzystwie.


                                    takie metody są dla mnie dalekie od uczenia dziecka szacunku i nie obraź się, może chciałaś to wszystko napisać inaczej ale wyszło tak jakby nastolatka pisała o zabawie laleczką. szacunek to nie tylko dobre wyrażanie się o innych, ale np szanowanie ich prawa do wypoczynku i spokojnego snu.
                                    z góry przepraszam ale takie są moje odczucia po przeczytaniu twojego posta.
                                    co do bicia dzieci… borys zalicza czasem lekkie klapy z których nic sobie nie robi a ja mam wyrzuty sumienia i jeśłi ktoś utożsamia bicie dziecka z wychowywaniem go to mocno się myli.

                                    Paula, Borys i Maksiu

                                    • Re: Jaką jesteś mamą?

                                      Podobnie pomyślałam… jak podrośnie to dla żartów wsadzi śpiącemu dziadkowi do buzi zapaloną zapałkę

                                      A i Ada. ps.friko.pl

                                      • Re: Jaką jesteś mamą?

                                        albo robaczka, to dopiero bedzie śmieszne a później pójdzie między ludzi i będzie zdziwiony, że ich to nie smieszy…

                                        Paula, Borys i Maksiu

                                        • Re: Jaką jesteś mamą?

                                          Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, zawsze traktuje dziecko jako partnera, biore pod uwagę jego zdanie, jestem bardzo liberalna, moje dziecko ma dużą swobode w tym co robi, co je i kiedy, kiedy chodzi spać – oczywiście do granic rozsądku. Nie jestem konsekwentna raczej powiedziałaby, że elastyczna, jestem “przewidywalna” dla mojego dziecka, wie czego sie po mnie spodziewać, wie co mu wolno a czego nie, co jestem w stanie zaakceptowac, a za co nakrzyczę 🙂 Wiem też że takie metody wychowawcze spełniają się ale nie do wszystkich dzieci, moje dzieciątko to raczej wrażliwiec, którego trzeba popychać, wspierać w działaniu, dodawac mu odwagi, więc ta duża swoboda jest dla niego idealna. Jestem raczej za naturalizmem, opieraniu sie na intuicji a nie na podręcznikach. Nie mam wyrzutów sumienia, poza jednym sprzedanym dziecku klapsem, jestem zagorzała przeciwniczka takich metod, nie ucze cały czas mojego dziecka, dziecko też musi się nauczyc nudzić. Raczej przedstawiam mu propozycię spedzania czasu 🙂

                                          Kazde dziecko jest inne i nie ma “złotej reguły” dla wszystkich dzieci.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Jaką jesteś mamą?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general