Jakie byłyście w ciąży? Czy codziennie bałyscie sie, że coś się stanie złego, czy rygorystycznie przestrzegałyście wszelkich zalecen (zero papierosów, piwa, żadnego dymu, jazdy na rowerze), czy miałyscie duzy dystans i na wszystko sobie pozwalałyście?
Czego bałyście się najbardziej?
Ja sie strasznie bałam, że będę miała cesarkę. No i okropnie sie przestraszyłam, jak w 4 miesiącu czymś sie strułam i nie wychodziłam z łazienki. Później, już w 7-8 miesiącu jak mi sie przyplątało jakieś paskudztwo to nie panikowałam. Wszelkich zalecen przestrzegałam bardzo sumiennie. W sumie jednak nie byłam bardzo zestresowaną przyszłą mamą. Na pierwsze USG szłam trochę nerwowa… niepotrzebnie. Na drugie zrelaksowana, więc dostałam swoja porcję nerwów 🙁 Całość wspominam z sentymentem, a Wy?
Kaśka
46 odpowiedzi na pytanie: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
Ja niestety jestem z tych bojących, a po plamieniu, które miałam na początku ciąży i przykazie leżenia, grzecznie leżałam, zajadałam No-spę i Duphaston. Od drugiego trymestru było juz znacznie lepiej. Dbałam o siebie, bo lubię Od alkoholu odrzucało mnie na kilometr, aż zaczęłam się bać, że mi tak zostanie. Ale jak sama miałaś się okazję przekonać – nie zostało
Biegałam na USG i do Osóbki-Morawskiego i Roszkowskiego, bo niestety schizy o wadach rozwojowych mnie nie opuszczały. Często płakałam. Na początku objadałam się śledziami w occie lub sosie musztardowym, potem były truskawki mrożone z maślanką – LITRY!!!! A na koniec ciastka Jeżyki.
Ciążę wspominam jako magiczny i cudowny okres…
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
Ja chyba robilam to na co pozwalal mi organizm..
-nie mialam w planach rzucenia papierosow, moj organizm zrobil to za mnie..
-nie mialam ochoty tez na kawe, herbate (!)..
-pierwsze cztery miesiace ciagle rzygalam.. bleee
-wszystkie zapachy mnie bardzo irytowaly, te z kuchni szczgolnie
-opychalam sie slodyczami, ktorych wczesniej nie lubilam
-godzinami siedzialam na forum i nie mialam ochoty nigdzie wychodzic..
-balam sie kazdego usg
-.. i w ogole uwazalam raczej na siebie i przestrzegalam wiekszosci zalecen.. oprocz tego, ze czasami pozwalam sobie na winko czy piwko, jakies surowe miesko (tatara czy polska)…
i chyba tez zaczynam wspominac ciaze z sentymentem…
Dana&Gabi
23.09.03
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
u mnie tez byly jezyki, lody i truskawki!!!!
Dana&Gabi
23.09.03
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
Ja robiłam wszystko to na co miałam ochote.
Jadłam wszystko co chciałam i to raczej w dużych ilościach,opijałam sie piwem,siedziałam całe dnie na forum. Podróżowałam. Przestrzegałam łykania luteiny i fenoterolu naprawde sumiennie a o foliku zapominałam często.
W ciązy z Emilka chyba dbałam osiebie najbardziej.
Oczywiście na każdym usg zadawałam mnóstwo pytań i bałam sie bardzo jakiejs wady czy choroby u dziecka.
Tak jak ty strasznie bałam sie cesarki i miałam swoja połozną która miała zrobic wszystko żebym urodziła naturalnie.
Bardzo chciałam żeby mąż chociaż ten jeden raz był przy porodzie.
LESZCZYNKA,Mati,Natka i Emi.
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
W zasadzie to się zbytnio nie stresowałam. Chociaż pierwasze 4 miesiące były okropne jeśli chodzi o samopoczucie. Wieczne wymioty, bóle żąłądka, bóle kręgosłupa. Praca przy komputerze mnie dobijała ale i tak wytrwałam do 8 miesiąca. Później bałam się już przy samym końcu o dziecko. Czy łożysko wydali do końca, czy nie jest owinięte pępowiną, czy się urodzi zdrowe. Samego porodu się nawet nie bałam, bo nie wiedziałam jak to będzie. Pewne obawy były ale nie aż takie. Jeśli chodzi o przestrzeganie zaleceń to w miarę się stosowałam ale bez przesady. W sumie to ten czas też wspominam z sentymentem.
uo79 i Julka 10.06.03
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
bać to sie bałam, ale żeby jakoś szczególnie przestrzegać zakazów?
1. latałam samolotem do 4 miesiąca, polatał bym dłużej ale trafił mi sie popsuty airbus i po locie nad alpami i morzem sródziemnym na jednym silniku odpusciłam.
2. cala ciaze mialam jazde najpierw na heinekena a potem na rozowe wino (tylko rozowe- inne mi srednio podchodzily) a ze mialam bolesne naciaganie wiazadel to mi lekarz powiedzial: pani dziabnie kieliszeczek to bedzie mniej bolało”. No to dziabałam :-)))
3. Palenie rzuciłam miesieać przed zajściem i teraz mnie ciągnie troche ale walcze.
4. nerwy mnie jadły po 30 tygodniu, bo albo dziecko mi sie nie ruszalo i jezdzilam na ktg (a raz nawet na ktg nie chcialo sie pokazac i przezylam pietnasto minutowy koszmar czekajac na usg) i w 32tc okazalo sie ze serce nierówno sie rozwija.
5. w 6-tym miesiącu malowałam mieszkanie teściowej bo tak mnie bolało ze jak sie czymś nie zajęłam to kwiczałam z bólu a jak zajęlam to zapominałam.
6. pracowałam do chyba 33 tygodnia i sporo stresu miałam.
7. schudłam 9,5 kg w pierwszym trymestrze
8. wypialm hektolitry maslanki truskawkowej, zajadąłam sie wszystki co zawieralo ziemniaki (placki ziemniaczane z cwikla były przebojem), a na koniec dwie tabliczki czekolady wedlowskiej z nadzieniem truskawkowym. Wogole miałam jazde na rzeczy na które normalnie nie spojrze nawet: jagurty, mleko, maślanka…
9. Odrzuciło mnie od mięsa i tak mam do dzisiaj.
10. Dopadła mnie galopująca anemia i tak trwa do dzisiaj…
Ale nie lubiłam być w ciąży. Drugie dziecko planuje wygenerować w przyszłym roku i już z niechęcia myślę o ciaży, a zwłaszcza o końcówce.
pozdrawiamy
madzia z wiktorią (10.03.04)
Edited by szpilki on 2004/05/21 14:45.
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
Też byłaś u Osóbki-Morawskiego? To on własnie był dostarczycielem złych wieści o zuzkowym rozszczepie. Mam teraz do niego spore zaufanie. Szkoda, że takim kosztem
Mnie odrzucało od kawy. Na piwo miałam ochote cały czas… i jak wiesz tak mi zostało
Kaśka
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
Czyli u Ciebie zadziałała natura 😉
Ja sie kiedyś najadłam kiełbasy pleśniowej… Leciałam robić potem badanie na listeriozę…
Kaśka
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
A wiesz, że ja też kochałam ziemniaki pod każda postacią. Pracowałam tez właściwie do końca, bo 1 paxdziernika zostałam przyjeta na etat a termin miałam na 16 października…
Kaśka
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
ja się strasznie bałam, ze na zdrowiu dzidziusia odbiją się moje paskudne badania z pestycydami. co prawda nieco czasu upłynęło jak je zakończyłam, ale SOR-y się kumuluja w organizmie.. i róznie mogło być…
a tak poza tym- bałam sie jak 2 razy zjechalam ze schodów.. wszedzie mi się zawsze śpieszy, a efekty były włąśnie takie jak wyzej…tylek cały siny a z przodu brzuch wielki….
no i ten strach przed nieznanym -czyli przed porodem.. hmmm. a poszło całkiem szybko, jeszcze tego wieczora byismy na grillu, przyjechaliśmy do domu, więłam prysznic, no się to chyba był powód…. zaczęło sie ok 2.30,a zakończyło 5.15. w niedzielny poranek:)
pozdrawiam
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
na początku czułam sie zupełnie nie w ciąży mdłości brak, jakoś tak dziwnie było bo wiedziałam, że skakanie na bangi i wspinaczka górska odpada, palenie trzeba było rzucić, same zakazy, nakazy a ja wogóle nie czułam tego, że mieszka we mnie dzidzuś, trudnoi było mi rezygnować w wielu rzeczy 🙁 …..do tego jeszcze szok bo ja taka młoda jestem, niektórzy prawili morały…. ciężko był 🙁
a potem nagle poczułam ruchy Kubusia :), pierwsze USG ( w poczekalnie zemdlałam… nie wiem czy z nerwów czy z osłabienia ), na którym naprawde poczułam, że będe mamą 🙂 i od tego momentu naprawde zaczęłam dbać o siebie szczególnie, prowadzić bardzo zdrowy tryb życia, ale też bardziej bałam sie o dziecko czy jest wszytsko ok, czy zdrowe, czy dobrze rośnie, chodziłam na zakupy, ehh…. mogłabym o tym pisać chyba miesiącami 🙂
końcówka ciąży była dość dłuuuuuuuuga, pełna objadania się wyczekiwania, analizowania każdego sygnału 🙂
najbardziej polubiłam środek ciąży
tak to właśnie było, niby tak niedawno, a już zdąrzyłam zapomnieć troche o tym, dopiero twój post mi przypomniał, że Kubuś wzią się z ciąży !
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
Wiem Kasiu, oj wiem i bardzo się z tego cieszę
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
A czy teraz wróciłaś do palenia??
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
tak, ale pale 2-3 papierosy dziennie… czasami wiecej..
Dana&Gabi
23.09.03
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
mimo ciągłej zgagi bardzo miło wspominam ciążę.od 8 tyg.już nie pracowałam,odpoczywałam sobie w domu,przyjmowałam witaminki,dużo spałam i objadałam się chlebem z miodem (nie cierpię chleba z miodem…) i makrelą wędzoną.poza tym żadnych innych zachcianek nie miałam.bałam się szczególnie po przeczytaniu o jakimś chorym dziecku w gazecie,po obejżeniu smutnego reportażu…(dobrze że nie miałam jeszcze wtedy internetu,bo gdybym zaczęła czytać…..chyba umarłabym ze strachu). Najmilsze uczucie to pierwsze ruchy,tego nie zapomnę chyba do końca życia…. Na pierwszym usg popłakaliśmy się z mężem jak lekarz pokazał nam na monitorze naszą fasolkę….całą ciąże byłam przygotowywana psychicznie przez mojego lekarza na cesarkę a w efekcie marcinka urodziłam w 10 minut tradycyjną metodą. Nie taki diabeł straszny. :):):):)
Monika i Marcinek (15.01.04)
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
Hmm…moja ciaze wspominam bardzo milo i nawet mi sie troche do niej teskni.
Gdy zobaczylam na tescie 2 rozowe kreseczki, nogi mi sie zrobily jak z waty, bylam ogromnie szczesliwa a jednoczesnie pelna obawy, jak to bedzie czy dam sobie rady.
Nie moglam sie doczekac kiedy zacznie mi rosnac brzuszek i bede go mogla pokazac calemu swiatu.
Najmilej wspominam 2 trymester, bardzo dobrze sie czulam, a jednoczesnie brzuszek byl juz widoczny i taki zgrabniutki, to wtedy tez dowiedzialam ze w mnie bije serduszko malego chlopczyka. Mojego meza rozpierala duma, nawet imie wybral dla swojego pierworodnego.
Wszystko bylo wspaniale az do 30 tygodnia, gdyz wtedy dostalam przedwczesnych skurczy. Boze, jak ja sie balam, spedzilam 3 dni w szpitalu pod kroplowka, na magnezie, a synek dostal 2 zastrzyki ze steroidami na szybsze rozwiniecie pluc. No i… nie urodzilam w ciagu tych 3 dni. Wypisano mnie ze szpitala, ale musialam tylko lezec, nawet chodzic mi nie bylo wolno. Kazdego dnia cieszylam sie, ze zyskalam kojeny dzien. I tak dociagnelam az do 38 tygodnia, synek urodzil sie zdrowy i wazyl 3600.
Te ostatnie tygodnie byly pelne obaw, wyczekiwania, dnie spedzalam na czytaniu ksiazek i wylewaniu lez na “PORODACH”, tak zazdroscilam dziewczynom, ktore byly juz po.
Teraz gdy widze mojego slodko spiacego synka, wiem ile sily i wytrwalosci mam w sobie. Oddalabym zycie za niego.
kas! Dzieki za mozliwosc powspominania!
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
Hmmm…. sklonilas mnie do refleksji.
Wlasciwie to byl najciezszy okres w moim zyciu. Balam sie strasznie i o wszystko. Przewaznie zupelnie bez powodu i sama doszukiwalam sie gdzie moglby pojawic sie problem.
Oliwierek byl zaplanowany wiec po “odczytaniu” wyniku testu plakalam ze szczescia. Pozniej juz bylo nieco gorzej, bo na pierwszym usg uslyszalam ze nie widac plodu tylko worek plodowy i mam czekac dwa tygodnie. A wczesnie juz zaczelam bac sie ze moze to ciaza pozamaciczna???
Na szczescie serduszko bilo i jak wiecie Oliwierek jest. Po kolejnym usg okazalo sie ze tak sie ulozyl, ze wygladalo (sama to tez zauwazylam golym okiem) na to ze nic nie urosl i podejrzenie ze ciaza obumarla i wtedy sie poruszyl!!!! Po prostu gdzies sie ukryl 😉
Potem plamienie – niegroznie, bo raz i dostalam tylko Duphaston, ale strach o krwawienie pozostal do konca ciazy. Non stop latalam i zagladalam wiadomo gdzie 😉
Balam sie wszystkiego – przedwczesnych skurczy, skracania szyjki macicy, poronienia, plamienia, chorob i innych. Nie wiem skad taka paranoja bo na codzien wczesniej taka nie bylam!
Na poczatku draznily mnie kulinarne zapachy i mdlalam. Ale ogolnie czulam sie dobrze.
Wszyscy o mnie dbali, pracowalam prawie do konca, uwielbialam Pawelki i kwasne zelki.
Jak czulam dzidziusiowe ruchy to plakalam ze szczescia i ze strachu, ze jak sie cos po tym uczuciu zlego stanie (wtedy tak naprawde wiedzialam ze mam juz dziecko) to nie mam po co zyc (ku niezadowoleniu meza, ktorego oczywiscie bardzo kocham).
Ale mimo wszystko jak patrze na ciazowki, to mam sentyment i chce aby druga ciaz byla spokojna i bardziej dojrzala po wczesniejszych doswiadczeniach. Poza tym mam juz dla kogo zyc 😉
To chyba tyle, ale moglabym jeszcze pisac i pisac. Pozdrawiam.
Asia i Oliwierek 14.01.2004 r
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
Generalnie ciaze wspominam baaardzo milo. Mimo, ze byla zaskoczeniem – pierwsze strachy rozwiala radosc rodziny (szczegolnie mojej mamy) i przyjaciolki. Palenie rzucilam na dzien po zobaczeniu dwoch kresek na tescie, ale dym papierosowy draznil mnie juz duzo wczesniej kiedy jeszcze nie wiedzialam jakiego los nam splatal figla. Procz odruchow wymiotnych przy myciu zebow, nie mialam zadnych innych symptomow pierwszego trymestru, wiec po otrzasnieciu sie z szoku, ciazą rozkoszowalam sie jak moglam. Na szczescie wszystko procz przyrostu wagi, bo sie nieprzyzwoicie obzeralalm, szlo ksiazkowo, wiec nie mialam powodow do obaw. Chociaz i tych nie zabraklo – wydaje sie ze za duzo czytalam, szczegolnie na temat chorobsk i defektow, co konczylo sie napadami paniki. Witaminy dla ciezarnych lykalam wzorowo, palenie i picie poszlo w odstawke, ale troche grzeszylam z jedzeniem – Feta, blue cheese, wedzonki i temu podobne. Cale doswiadczenie ciazowe nalezalo do przyjemnych i juz sie nie moge doczekac kiedy stac nas bedzie na, tym razem planowane, starania.
Luiza i Sophie (11 m-cy)
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
Ja się najbardziej bałam, że dostanę ataku wyrostka w ciąży, a jest to pech niesamowity, trudna diagnostyka, jeszcze gorsze leczenie – trzeba operować, a to różnie się może skończyć i dla dziecka i dla matki. Poza tym oczywiście bałam się przepukliny mózgowo-rdzeniowej i wszystkich anomalii chromosomalnych, a także szeregu innych chorób.
Chociaż starałam się o tym nie myśleć i nie mówić
Poza tym nie miałam zachcianek pokarmowych, ale miałam strasznie labilny nastrój- to śmiech, to płacz, to wyimaginowane zarzuty pod adresem mojego męża,, że mnie nie kocha, albo coś w tym rodzaju. Byłam OKROPNA! Dziękuję Ci, mój kochany mężu, że to dzielnie znosiłeś!
Kasia i Sylwia Margareta 25.10.03
Re: Jakimi byłyscie ciężarówkami?
Jak miło powspominać,prawda?!
Moja Mili była jak najbardziej planowana, staraliśmy sie 8 miesięcy zanim sie udało i ujżałam te dwie magiczne kreski na teście! Potem była już tylko radość i lęk aby wszystko było dobrze.
A oto z czym kojaży mi sie moja ciąża:
-obżarstwo,niczego sobie nie odmawiałam,efekt:+20kilo!
-nałogowe czytanie gazet,ksiązek,stron internetowych dotyczących dzieci,ciąży,porodów
-kupowanie już od 3 miesiąca ubranek,a wózek drogie Panie miałam już w 4 miesiącu (chyba rekord forumowy!),po prostu nie mogłam się oprzeć a baby w sklepach dzieciowych to już na sam mój widok miały dość hihi
-codzinne oglądanie brzuszka czy już rośnie,aż wreszcie urósł tak że nie mogłam na niego patrzeć!
-i wszystko by było dobrze gdyby nie 2 ostatnie miesiące, zaczęłam puchnąć,podejrzewano gestoze, wystąpiły przedwczesne skurcze no i leżenie,fenoterol itd, i jeszcze najgorsze:leżenie 2 tygodnie po terminie w szpitalu z myślą że chyba już nigdy nie urodze! No ale wszystko dobrze się skończyło i teraz patrze na moją córeczkę która właśnie ogląda książeczke o kotkach i gada do nich coś po swojemu!
pozdrawiamy!
Jusi & Milenka ur.27.05.03.
Znasz odpowiedź na pytanie: Jakimi byłyscie ciężarówkami?