Jazda na rowerze w 5 mies. ciąży

Witam!
Mam pytanie czy któraś z Was :Ciężarówka: orientuje się może czy w ciąży można jeździć na rowerze??

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Jazda na rowerze w 5 mies. ciąży

  1. Zamieszczone przez vieshack
    jeżdzę na rowerze wiele lat, poważnej wywrotki nie zaliczyłam nigdy
    nie wiem jak musiałabym się wywrócić żeby coś się stało niebezpiecznego
    w jeździe po lesie czy chodniku takiej opcji szczerze mówiąc nie widzę
    jeździłam też z małą Niną w foteliku z tyłu, od momentu kiedy tylko do fotelika dorosła

    jeśli ktoś na rowerze czuje się pewnie, nie ma przeciwskazań do jazdy to nie widzę przeszkód.
    gdybym poczuła że jestem znacznie mniej sprawna z powodu ciąży, pewnie dałabym sobie spokój z rowerem

    musze sie podpisac pod kazdym slowem

    mam serdeczna znajoma, ktora w 5 m-cu jezdzila na nartach – jest sportowcem, czynnie spedza wolny czas, na nartach czuje sie bardziej pewnie niz spacerujac po miescie

    sama na narty nie wsiadlabym – jezdze dosc dobrze, ale nie ufam sobie az tak bardzo, zdarzaja mi sie upadki, wiec widzialabym to jako potencjalne ryzyko
    rower? jezdzilam
    chodzilam na basen regularnie, do 5 m-ca biegalam (nie wyczynowo, jakies 4-5km), potem zaczal mi przeszkadzac brzuch i tyle

    o ile ma sie zaufanie do samego siebie i potrafi sie krytycznie ocenic wlasne mozliwosci – nic zlego nie moze sie stac – chyba ze bedzie to spowodowane udzialem osob trzecich, ale takie rzeczy moga sie zdarzyc nawet na spacerze w parku

    • Zamieszczone przez swiki

      BO MOZESZ ZABIC WLASNE DZIECKO< BO RYZYKUJESZ JEGO ZYCIE????

      Kurcze naprawde dla tej istotki tak trudno jest zrezygnowac z kilku przyjemnosci???

      Ale nie można z wszystkiego zrezygnować w ciąży – i tu nie chodzi tylko o własną wygodę a dobro dziecka – czas na powietrzu, lepsze dotlenienie, lepsza kondycja do porodu…
      Imo nie ma co w jakieś skrajności popadać, nikt wyczynowo na wyścigówce nie pomyka.
      W basenie też można bakterie podłapać która może zakażenie wewnątrzmaciczne spowodować a to może wiązać się z obumarciem płodu a szkółki dla ciężarówek na basenie organizowane są

      • Zamieszczone przez vieshack
        jeżdzę na rowerze wiele lat, poważnej wywrotki nie zaliczyłam nigdy
        nie wiem jak musiałabym się wywrócić żeby coś się stało niebezpiecznego
        w jeździe po lesie czy chodniku takiej opcji szczerze mówiąc nie widzę
        jeździłam też z małą Niną w foteliku z tyłu, od momentu kiedy tylko do fotelika dorosła

        jeśli ktoś na rowerze czuje się pewnie, nie ma przeciwskazań do jazdy to nie widzę przeszkód.
        gdybym poczuła że jestem znacznie mniej sprawna z powodu ciąży, pewnie dałabym sobie spokój z rowerem

        witam nie chcę nikogo negować ani krytykować w końcu to Twoja sprawa co robisz i to Twoje dziecko ale chciałam wtrącić wątek że też jak Ty czułam się pewnie na rowerze aż pewnego dnia (dodam że jechałam przez las) w trakcie jazdy lampka od roweru sie oderwała i zablokowała przednie koło.
        tak wyobraź sobie że przeleciałam przez kierownicę jak długa jestem i centralnie na brzuchu wylądowałam… upadek był strasznie bolesny cieszę się tylko że w tamtym czasie nie byłam w ciąży…dlatego róbta co chceta tylko licz się z konsekwencjami bo jak coś się stanie to żal będziesz mieć tylko do siebie…
        pozdrowionka

        • Zamieszczone przez ania_st
          Ale nie można z wszystkiego zrezygnować w ciąży – i tu nie chodzi tylko o własną wygodę a dobro dziecka – czas na powietrzu, lepsze dotlenienie, lepsza kondycja do porodu…
          Imo nie ma co w jakieś skrajności popadać, nikt wyczynowo na wyścigówce nie pomyka.
          W basenie też można bakterie podłapać która może zakażenie wewnątrzmaciczne spowodować a to może wiązać się z obumarciem płodu a szkółki dla ciężarówek na basenie organizowane są

          Pewnie ze nie mozna ze wszystkiego rezygnowac, mozna przeciez biegac, spacerowac, chodzic na basen – jest wiele sportow ktore mozna uprawiac rowniez na swiezym powietrzu nie ryzykujac, a przynajmniej nie ryzykujac az tak…
          Co do basenu, to wlasnie nie popadajmy w skrajnosci, osobiscie nie slyszalam o takich niebezpiecznych bakteriach, zreszta lekarze takze bardzo polecaja do pewnego momentu basen, bo na kazdym etapie mozna przeciez leczyc, ach o czym tu mowic zreszta, kobiety w ciazy bardzo czesto maja infekcje i nie uchroni sie przed tym, wiec i na basenie mozna zalapac pewnie, ale nie jest to tak niebezpieczne dla dziecka.

          Zamieszczone przez vieshack

          nie wiem jak musiałabym się wywrócić żeby coś się stało niebezpiecznego
          w jeździe po lesie czy chodniku takiej opcji szczerze mówiąc nie widzę
          jeździłam też z małą Niną w foteliku z tyłu, od momentu kiedy tylko do fotelika dorosła
          gdybym poczuła że jestem znacznie mniej sprawna z powodu ciąży, pewnie dałabym sobie spokój z rowerem

          nizej kolezanka napisala, a wyobraz sobie – nagle hamowanie i zatrzymanie brzuchem na kierownicy??? badz wlasnie wywrotke przez przod roweru? bo upadki na bok chyba nie beda tak niebezpieczne, badz jakis korzen ktorego poprostu nie zauwazysz i przelecisz przez niego, czy zerwie sie lancuch (naszczescie to juz nie strare rowery i to rzadkosc, ale jednak) czy szereg innych. Ja uwazam (jak zreszta wiekszosc lekarzy) ze to bardzo kontuzyjny sport (ba sama wywalilam sie nie raz mimo ze pewnie sie czuje i szlaje normalnie na rowerze)

          No i tez czulam sie pewnie w ciazy i np mylam okna i tu wlasnie moja pewnosc sie skonczyla, gdy omal z okna nie spadlam, bo nagle poprostu stracilam rownowage, nie zakrecilo mi sie w glowie ani nic takiego, ot poprostu stracilam rownowage i tyle – zdazylam sie zlapac okna i…wiecej juz na okno nie wlazlam a teraz wiem, ze w ciazy pewnym byc nie mozna niczego, bo organizm w tym stanie plata nam rozne figle.

          I mozna ryzykowc i liczyc ze nis sie nie stanie i pewnie tak w wiekszosci wypadkow (bedzie, jest) tylk oze po co, po co miec do siebie jakies ale i pretensje jezelie jednak…??
          Naprawde warto tak ryzykowac dla kilku przejazdzek???

          Zamieszczone przez k.j
          witam nie chcę nikogo negować ani krytykować w końcu to Twoja sprawa co robisz i to Twoje dziecko ale chciałam wtrącić wątek że też jak Ty czułam się pewnie na rowerze aż pewnego dnia (dodam że jechałam przez las) w trakcie jazdy lampka od roweru sie oderwała i zablokowała przednie koło.
          tak wyobraź sobie że przeleciałam przez kierownicę jak długa jestem i centralnie na brzuchu wylądowałam… upadek był strasznie bolesny cieszę się tylko że w tamtym czasie nie byłam w ciąży…dlatego róbta co chceta tylko licz się z konsekwencjami bo jak coś się stanie to żal będziesz mieć tylko do siebie…
          pozdrowionka

          no wlasnie
          Ja sama tez przez kierownice przelecialam – chwycil mi za mocno nagle przedni hamulec… ajajajjajaj, nie mowiac o wiele niegroznych upadkach, ktore w ciazy moglyby byc niebezpieczne.

          • Podpisuję się pod tym co napisała Swiki

            Podziwiam,(w sensie negatywnym oczywiście) kobiety, które z taką niefrasobliwością piszą że szalały na rowerze całe 9 m-cy

            Można się czuć bardzo pewnie na rowerze ale tyle różnych rzeczy może się zdarzyć (np to co napisała k.j ),organizm kobiety w ciąży jest nie przewidywalny i może się zdarzyć nagłe omdlenie czy zasłabnięcie.A jeszcze teraz latem,w upały?Bardzo możliwe.

            W zeszłym roku kupiłam sobie nowy rower i planowaliśmy z M że jak tylko śniegi stopnieją to zaczynamy jeździć.A tu wyszło co innego czyli ciąża.Odkąd wiem o ciąży nie siadłam na rower ani razu.Zbyt długo czekałam na to dziecko by ryzykować jego życie i zdrowie moją głupią zachcianką.
            Chodzę na długie spacery,jeżdżę na stacjonarnym i to na razie musi mi wystarczyć.
            A jak tylko małe urośnie do fotelika to zaczniemy rodzinne wycieczki rowerowe 🙂

            • Zamieszczone przez swiki

              Co do basenu, to wlasnie nie popadajmy w skrajnosci, osobiscie nie slyszalam o takich niebezpiecznych bakteriach, zreszta lekarze takze bardzo polecaja do pewnego momentu basen, bo na kazdym etapie mozna przeciez leczyc, ach o czym tu mowic zreszta, kobiety w ciazy bardzo czesto maja infekcje i nie uchroni sie przed tym, wiec i na basenie mozna zalapac pewnie, ale nie jest to tak niebezpieczne dla dziecka.

              Mój lekarz odradza basen uważając go za siedlisko bakterii właśnie

              Zakażenia wewnątrzmaciczne są częstymi przyczynami powikłań okołoporodowych u rodzących, płodów i noworodków odpowiedzialnymi za około 50 % przyczyn wystąpienia samoistnego porodu przedwczesnego. Drobnoustroje mogą zakażać jajo płodowe w różny sposób:
              [*] przez krew i łożysko w przypadku zakażenia ogólnego lub ognisk zakażeń objawowych lub bezobjawowych u kobiet w ciąży,
              [*] drogą wstępującą z pochwy przez kanał szyjki macicy
              [*] przez ciągłość z ognisk zakażeń w jamie brzusznej.Skutek oddziaływania zakażenia na płód zależy przede wszystkim od wieku ciążowego w którym następuje zakażenie, oraz od jego etiologii. W okresie organogenezy infekcje mogą prowadzić do uszkodzeń strukturalnych płodu, jego obumarcia i w konsekwencji do poronień, a w późniejszym okresie ciąży do powstania różnego rodzaju zaburzeń rozwojowych. Odległe następstwa zakażeń wewnątrzmacicznych ujawniają się w okresie noworodkowym, niemowlęcym, a także w okresie dzieciństwa i mogą objawiać się między innymi: opóźnieniem rozwoju psychoruchowego, zaburzeniami metabolicznymi (np. cukrzycą), skłonnościami do częstych chorób infekcyjnych dróg oddechowych, uszkodzeniami słuchu z głuchotą włącznie, oraz prawdopodobnie możliwością wystąpienia niektórych nowotworów – szczególnie hepatoma.

              Zakażenie jaja płodowego jest często wynikiem zespołu objawów określanego jako bacterial vaginosis (BV, waginoza bakteryjna). Częstość występowania bacterial vaginosis wynosi od 10% do 64% kobiet w wieku rozrodczym i dotyczy od 5% do 40% ciężarnych.

              Po przeleżanej ciąży, po rozwarciu od 16 tc też mogę pluć sobie w brodę, ze w pierwszych tygodniach ciązy ze starszym dzieckiem na basen poszłam

              • Zamieszczone przez paszulka
                Wiesz… ja np patrzę z perspektywy pierwszej ciąży bez problemów… drugiej bez problemów na takim etapie jak jesteś teraz…. a tydzień później nakazu leżenia… i tak sobie poleżałam do 34 tc…czasem jak się przesadzi to potem trudno to odkręcić. Niepotrzebny stres, ryzyko i uziemienie.:)

                No ja raczej z tych co ciąże znoszą źleee i jak sobie pozwoliłam w 5 mies. na wypad dłuższy na majówkę to skończyło się plamieniem

                W pierwszej ciąży to człek głuupi jest;) potem miałam olbrzymie wyrzuty sumienia, że mogłam młodemu zaszkodzić.

                No ale jak ktoś się czuje dobrze, nic nie zagraża-to może spokojna jazda na rowerze to nie grzech?

                • Zamieszczone przez ahimsa
                  No ja raczej z tych co ciąże znoszą źleee i jak sobie pozwoliłam w 5 mies. na wypad dłuższy na majówkę to skończyło się plamieniem

                  W pierwszej ciąży to człek głuupi jest;) potem miałam olbrzymie wyrzuty sumienia, że mogłam młodemu zaszkodzić.

                  No ale jak ktoś się czuje dobrze, nic nie zagraża-to może spokojna jazda na rowerze to nie grzech?

                  Nie grzech. 🙂
                  Ja po prostu z tych co wolą uważać przed niż potem pluć sobie w twarz po.
                  W tej ciąży nic nie wskazywało, abym miała mieć problemy a tu nagle niespodzianka i swoje przeleżałam.

                  A tak w ogóle właśnie dzwonił małż… jest na pogotowiu… szyją go. Zderzenie z drugim rowerzystą, autobusem i nie tylko… a on z tych wyjątkowo sprawnych i skoordynowanych…..

                  • wypadki zdarzają się wszędzie
                    myślę tu o zdarzeniach, na które nie mamy wpływu

                    ja jednak jestem zdania, że ciąża to nie choroba i – jasne, warto uważać – ale nie rezygnować z normalnego życia.

                    • Zamieszczone przez paszulka
                      Nie grzech. 🙂
                      Ja po prostu z tych co wolą uważać przed niż potem pluć sobie w twarz po.
                      W tej ciąży nic nie wskazywało, abym miała mieć problemy a tu nagle niespodzianka i swoje przeleżałam.

                      A tak w ogóle właśnie dzwonił małż… jest na pogotowiu… szyją go. Zderzenie z drugim rowerzystą, autobusem i nie tylko… a on z tych wyjątkowo sprawnych i skoordynowanych…..

                      Małżowi nic się nie stało?!

                      No też właśnie wolę dmuchać na zimne ale to wynika z doświadczeń.
                      Że można czuć się świetnie a potem (np. po wysiłku) może stać się coś złego.

                      • Małż miewa się dobrze. Dzielny jest!! 😉

                        A apropo dmuchania to czasem dodatkowym elementem są starania… jak człowiek się stara miesiącami czy latami i traci nadzieję to potem automatycznie, chyba jest bardziej ostrożny. Przynajmniej ja tak miałam. Z Baśką 12 cykli starań i byłam bardziej wyluzowana niż teraz po 36 cykach starań… acz to może być związane z moim wiekiem, świadomością też itp.. ciężko stwierdzić.

                        • Zamieszczone przez paszulka

                          A apropo dmuchania to czasem dodatkowym elementem są starania… jak człowiek się stara miesiącami czy latami i traci nadzieję to potem automatycznie, chyba jest bardziej ostrożny. Przynajmniej ja tak miałam. Z Baśką 12 cykli starań i byłam bardziej wyluzowana niż teraz po 36 cykach starań… acz to może być związane z moim wiekiem, świadomością też itp.. ciężko stwierdzić.

                          Ale to, że ktoś chucha i dmucha na ciążę wcale nie oznacza, że mu na niej mniej zależy co można odebrać z takiego rozumowania

                          Brak aktywności też potrafi się zemścić

                          Ja na rowerze nie jeździłam, na trampolinie nie skakałam, z basenu po pierwszej przywleczonej infekcji zrezygnowałam, nie dźwigałam itd. a problemy miałam – myślę, ze wiele zależy od predyspozycji, aktualnej kondycji i nieszczęśliwych zbiegów okoliczności (i tu można znowu gdybać, ze lepiej okolicznością nie sprzyjać ale nie da się – nie da się na całą ciążę do łóżka położyć bo wtedy wstając nawet na siusiu można diabła narobić, o porodzie po takiej ciązy nawet nie wspomnę – ja leżałam kilka miesięcy i byłam po nich tak osłabiona, ze przejście 100m było nie lada wyczynem i skończyło sie arytmią)

                          • Zamieszczone przez ania_st
                            Ale to, że ktoś chucha i dmucha na ciążę wcale nie oznacza, że mu na niej mniej zależy co można odebrać z takiego rozumowania

                            Brak aktywności też potrafi się zemścić

                            Ja na rowerze nie jeździłam, na trampolinie nie skakałam, z basenu po pierwszej przywleczonej infekcji zrezygnowałam, nie dźwigałam itd. a problemy miałam – myślę, ze wiele zależy od predyspozycji, aktualnej kondycji i nieszczęśliwych zbiegów okoliczności (i tu można znowu gdybać, ze lepiej okolicznością nie sprzyjać ale nie da się – nie da się na całą ciążę do łóżka położyć bo wtedy wstając nawet na siusiu można diabła narobić, o porodzie po takiej ciązy nawet nie wspomnę – ja leżałam kilka miesięcy i byłam po nich tak osłabiona, ze przejście 100m było nie lada wyczynem i skończyło sie arytmią)

                            Rozumiem i Ciebie i paszulkę:)
                            I obie macie rację! paradoks, co?:)

                            • Zamieszczone przez ania_st
                              Ale to, że ktoś chucha i dmucha na ciążę wcale nie oznacza, że mu na niej mniej zależy co można odebrać z takiego rozumowania

                              Brak aktywności też potrafi się zemścić

                              Ja na rowerze nie jeździłam, na trampolinie nie skakałam, z basenu po pierwszej przywleczonej infekcji zrezygnowałam, nie dźwigałam itd. a problemy miałam – myślę, ze wiele zależy od predyspozycji, aktualnej kondycji i nieszczęśliwych zbiegów okoliczności (i tu można znowu gdybać, ze lepiej okolicznością nie sprzyjać ale nie da się – nie da się na całą ciążę do łóżka położyć bo wtedy wstając nawet na siusiu można diabła narobić, o porodzie po takiej ciązy nawet nie wspomnę – ja leżałam kilka miesięcy i byłam po nich tak osłabiona, ze przejście 100m było nie lada wyczynem i skończyło sie arytmią)

                              To nie chodzi o to czy zależy czy nie zależy ale np u mnie 36 cykli swoje zrobiło… coś w psychice się zmienia… ból i niepokój, że to tylko sen trwa bardzo długo…
                              Ja naprawdę jestem zwolenniczką hasła, że ciąża to nie choroba ale aktywnością dla mnie właściwą w ciąży jest w miarę normalne życie a główna aktywność to spacery, spacery i jeszcze raz spacery. Trzeba zachować kondycję ale od tego jest gimnastyka dla ciężarnych, bardzo polecana przeze mnie joga… z którą w sumie też trzeba uważać…
                              Odpuściłam basen ze względu na ryzyko infekcji, rower również… a potem się okazało, że i seks należy do sportów ekstremalnych w tej ciąży… a szkoda, bo apetyt nań miałam wielki. A potem leżałam plackiem…. patrząc na nasze starania nie miałam wątpliwości, że muszę leżeć…. w pierwszej ciąży byłabym (tak podejrzewam) mniej subordynowana….
                              Jakkolwiek by na to nie patrzeć nie da się wymazać z psychiki długich starań…. nie należę do histeryczek, nie opłakiwałam każdej @, jedynie porażki po ivf, bo to jednak bomba emocjonalna ale jest coś takiego, że sprawą oczywistą jest dla mnie odpuścić sporo dla świętego spokoju i czystości sumienia….. mimo, że gdzieś tam czuję, że być może przesadzam.

                              Dodam, że wiem, że dla wielu dziewczyn jest irytujące odwoływanie się do niepłodności… też mnie to czasem wkurza 😉 ale to serio długo gojąca się rana.

                              • Zamieszczone przez ahimsa
                                Rozumiem i Ciebie i paszulkę:)
                                I obie macie rację! paradoks, co?:)

                                Ja też nas obie rozumiem. Też paradoks, co?! 😀

                                • Zamieszczone przez paszulka
                                  To nie chodzi o to czy zależy czy nie zależy ale np u mnie 36 cykli swoje zrobiło… coś w psychice się zmienia… ból i niepokój, że to tylko sen trwa bardzo długo…

                                  ……. mimo wyraźnych i zdecydowanych kopniaków nadal mam wrażenie, że to sen…

                                  • Zamieszczone przez paszulka
                                    Ja też nas obie rozumiem. Też paradoks, co?! 😀

                                    Paradoksem jest to, ze ja Ciebie rozumiem i równocześnie Ciebie nie rozumiem

                                    • Zamieszczone przez ania_st
                                      Paradoksem jest to, ze ja Ciebie rozumiem i równocześnie Ciebie nie rozumiem

                                      😀 wiesz… najważniejsze są chyba próby zrozumienia i choć częściowe zrozumienie z obu stron…
                                      Można rzecz, że w tej kwestii osiągnęłyśmy sukces!!

                                      • Zamieszczone przez paszulka
                                        Ja też nas obie rozumiem. Też paradoks, co?! 😀

                                        i ja też 🙂

                                        Znasz odpowiedź na pytanie: Jazda na rowerze w 5 mies. ciąży

                                        Dodaj komentarz

                                        Angina u dwulatka

                                        Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                        Czytaj dalej →

                                        Mozarella w ciąży

                                        Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                        Czytaj dalej →

                                        Ile kosztuje żłobek?

                                        Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                        Czytaj dalej →

                                        Dziewczyny po cc – dreny

                                        Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                        Czytaj dalej →

                                        Meskie imie miedzynarodowe.

                                        Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                        Czytaj dalej →

                                        Wielotorbielowatość nerek

                                        W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                        Czytaj dalej →

                                        Ruchome kolano

                                        Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                        Czytaj dalej →
                                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                        Logo
                                        Enable registration in settings - general