Zaszczepiona Ola ma ospe :(.
2 godziny temu zaczeła się drapać po cipce, myslalam, ze się dokładnie nie podtarła, umyłam i jak zaczelam smarowac sudokremem wymacałam 2 krosty. Od razu zaczelam ogladac no i niestety – wysypane plecki, brzuszek, kilka na pupie, za uchem. Na twarzy na razie czysto. Rano lecimy do lekarza. Na razie posmarowałam ją fioletem od sąsiadki, ale podpowiedzcie co lepsze: gencjana, pudroderm czy variderm (czy pudroderm i variderm to nie to samo?). Czy podać heviran? Trochę się drapała po pleckach wiec podałam zyrtec.
Natalka załamana płacze, bo też chce miec ospe 😉 (też zaszczepiona). Musiałam i jej wymarować na fioletowo pare kropek na brzuszku :).
Mam nadzieje ze ta szczepionka przynajmniej pomoże na ilość krost.
Dodam jeszcze ze ani ja ani mąz nie mielismy ospy. A 5 czerwca jedziemy na wakacje…
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Jednak szczepionka nie pomogla.
A mnie lekarka namawia za jedyne 150 zeta na szczepionkę na ospę. i ZERO info przy tym, że ospa może się i tak pojawić!
My wczoraj się z męzem zaszczepilismy 205 zl za 1 dawke, a dawki muszą być 2. I to i tak nie wiadomo czy pomoze. Ale jak nie pomoże to powinna złagodzić objawy.
No nic zobaczymy, jak złapiemy ospe to przynajmniej zaoszczedzimy 400 zł na drugie dawki ;).
Szczepionka raczej łagodzi przebieg. Nie wiem czy dobrze myślę, ale chyba lepiej żeby przeszła tę chorobę w dzieciństwie. Moja koleżanka z pracy (praca w szkole), która nigdy nie chorowała na ospę, kiedy jest fala tej choroby u nas w szkole, tylko myśli kiedy zachoruje i jak sobie poradzi w wieku 40 lat. A ospa zazwyczaj panuje u nas co roku.
Kuba miał akurat w grudniu
niesamowity wysyp krost- wszędzie- całe 3 tygodnie koszmaru.
Oj kurcze współczuje…
Nie chce krakać ale pewnie i Ty i mąz sie zarazicie.
Jest na to 99% szans.
Okres wylęgania to około 2 tygodnie od zarażenia….
Mozecie na wakacjach dostać ospę.
Współczuje ci bardzo.
U nas zeszły rok maj/czerwiec.
Dalismy radę 🙂 i mamy z głowy 🙂
Moją nieszczepioną Ninę ospa dopadła dopiero w chyba czwartej przedszkolnej epidemii i przeszła ją bardzo lekko – chyba ze 20 krostek, zero gorączki, nawet niespecjalnie swędziało.
W październiku to było.
Ooo, i nie chroniliście Natalki jakos specjalnie przed słońcem?
Duzo miała krostek? Bo mi się wydawało, ze te slady po krostkach jakos dluzej się utrzymują, u Twojej Natalki jakoś nie zauważyłam, a widziałysmy sie jakos miesiąc po jej ospie?
Iza zaszczepiona w wieku 3 lat przeszła ospę w ubiegłym roku razem z anginą. Stawiam na to że gdyby nie miała organizmu osłabionego anginą to by nie złapała. A tak miała 2 krostki i spokój:)
Ja dlatego nie szczepie. Mnie lekarka nie poinformowala, ze szczepionka nie wklucza ospy. Z neat sama dowiedzialam sie, ze nie znany jest czas dzialania szczepienia, wiec wole, by jesli maja miec, mialy w dziecinstwie, niz jako nastolatki. Co ma byc, to bedzie.
No dokładnie, około 2 tygodni po ospie wyjechaliśmy z nią nad morze.
Widziałas ja na oczy, normalnie biegała po plaży i śladów już nie było na ciele- a widziałas ją w samych majteczkach :).
Przed słońcem nie chroniłam jej wcale, wręcz odwrotnie, słońce działa kojąco na ślady po ospie i schodzą szybciej.
Spokojnie, jedzcie na wakacje, niech biega po słońcu, ślady szybciej zejdą i krostki szybciej odpadną.
Ważne jest by nie przeziębić ospy nic poza tym.
Edytuje by dopisać.
Miała jakieś 50-60 krostek, czyli średnio chyba 🙂
u K. od wczoraj 2 krosty
i za Boga nie wiem czy ospowe
poczekam do jutra
No prosze! Rzeczywiscie teraz nie wiadomo, czy tak wyglada u zaszczepionego Krzysia ospa, czy to co innego. U nas bylo nagle jakies 10-12 krostek ( w tym na sluzówkach), wiec ospa byla pewna. Ale nawet płynem surowiczym nie podchodziły :).
Sprawdz pupe i za uszami.
Brenda, to mamy niemal identyczną sytuację. Różnica polega na tym, że my boimy się, że Zu MOGŁA się zarazić – a na wakacje jedziemy w przyszłym tygodniu….
Ja też nie miałam ospy.:D Alek nie miał. Mąż miał. Przynajmniej on.
Nie bardzo sobie wyobrażam wylot, jeżeli Zu się faktycznie rozłoży.
A żeby było weselej, dzisiaj u jej najlepszej koleżanki z grupy stwierdzono szklarlatynę….
No i rumień zakaźny też ostatnio grasuje. Zwariować można.
Życzmy sobie nawzajem, żebyśmy się wszyscy uchronili jednak 🙂
Jaki scenariusz? Szczepicie się? My daliśmy sobie spokój, bo i szczepionka w rzadkich przypadkach może wywołać skąpoobjawową ospę – którą też się można zarazić 😀 (potwierdzone u lekarza ze szpitala zakaźnego…)
Jeżeli Zu do wyjazdu nie zachoruje, to bierzemy ze sobą na wszelki wypadek Heviran i Variderm, i ewentualnie antybiotyk – na domniemaną szkarlatynę. Dla wszystkich 😀
My na wakacje jedziemy za 2 tyg.
Ola ospe przeszła baaardzo łagodnie, właściwie poza 1 kropką na plecach (którą od razu rozdrapała) nie ma już sladu po ospie.
My się zaszczepilismy 1 dzień po wystąpieniu krostek u Oli – może pomóc ale nie musi. Obserwujemy siebie codziennie, Natalkę też, mimo ze tez szczepiona. W razie czego mamy juz wykupiony heviran. Ciagle mam nadzieje ze nic nam jednak nie wyskoczy. Narazie minelo 10 dni od choroby Oli.
Zyczę zeby Was to nie dopadło 🙂
u nas ospy brak
ale mamy zapaleine krtani w zamian
Odsuwa w czasie- tylko po co?? dzieci duzo lagodniej przechodza ospe niz dorosli- w tamtym roku siostra i siostrzenia przechodzily i u tej starszej byla masakra !!!
Ewentualnie (?!?) łagodzi przebieg???
Moja corka miala z nimi wtedy kontakt zanim zostaly zdiagnozowane i to nie chwilowy tylko siedzialy calymi dniami i nocami razem i choc czekalysmy na kropki zeby miac to “z glowy” to sie nie zarazila a nie byla szczepiona.
Nastepna nagonka firm farmaceutycznych i im poddanyc pediatrow
U mnie najpierw zachorowało dziecko, które ospę przywlokło z przedszkola. Jak młody poszedł do przedszkola po wykurowaniu się, to krosty i gorączkę dostał mąż, który wcześniej jej nie przechodził. Dziecko przeszło rewelacyjnie – kilkadziesiąt krostek, zero temperatury. Małż za to wysypany tak niemiłosiernie, że nie przypuszczałam, że to w ogóle możliwe żeby aż do tego stopnia. Dosłownie krosta na kroście. Ma je WSZĘDZIE ;), a wraz z nimi temperaturę i mega świąd, z którym sobie nawet Hydroxyzyna nie radzi 🙁 Stary jęczy, jak ktoś go nawet lekko dotknie, więc musimy omijać z daleka 😉
Patrząc na męża, cieszę się, że dziecko przeszło ospę już teraz, a nie za kilkanaście/kilkadziesiąt lat.
Tak to jest z tymi szczepionkami !!!! Ja nie zaszczepilam, chcialam ale jednak sobie odpuszcze, Kuba mial ospę wiosną 2007 roku całe przedszkole epiedemia dopadła, a w domu był już Marcelek, który wteyd miał 7 miesięcy i się nie zaraził…:).
Teraz Marcelek chodzi do przedszkola więc jak w przedszkolu znowu zacznie szaleć ospa to i on do domu przyniesie….:)
Znasz odpowiedź na pytanie: Jednak szczepionka nie pomogla.