Jednak zdradza….

Pisałam tydzien temu, ze moj mąż siedzi na czacie…. Teraz juz wiem, ze Mnie zdradzał przez cały czas Mnie zdradzał.Umawial zię z dziewczynami na seks,dzwonił do dziewczyn na seks telefon.
Wczoraj wyjechał do Olszynki na szkolenie i weszłam na jego nick na czacie.. Policjant szuka kochanki… i weszła dziewczyna ktora się z nim spotkała, był to seks w samochodzie. Spotykał się na szybkie numerki…
Jutro wraca z Olszynki,a Ja go spakowałam.
Słuchajcie to co przezywam to jest po prostu paranoja. Nie wierzyłam,że kiedys takie cos Mnie spotka,to jest straszne.
Ja nawet nie płaczę.Zwijam się tylko z bolu brzucha,tak Mnie bardzo boli z nerwow.
Co Mi jeszcze pozostaje,przeciez On jest smieciem, zwykłym smierdzącym smieciem…

ania (Paula12l, Wercia5l, Patryk30kwitenia2005)

Strona 6 odpowiedzi na pytanie: Jednak zdradza….

  1. Re: Jednak zdradza….

    🙁

    ja mu nie wierze, nie wierzę w słowa złych ludzi.

    POZDRAWIAM 🙂 bruni

    • Re: Jednak zdradza….

      Bardzo przykra sprawa do tego dzieci wielkie emocje, pytania dzieci i do tego taki straszliwy bol na wszystko trzeba czasu…….. Nie pozwol sobą manipulować… Trzymam kciuki…..

      Nati, Kamilka 05.04.04 i Kacper 25.05.06

      • Re: Jednak zdradza….

        Bardzo Ci współczuję…

        Przeczytałam dzisiaj wszystko, zobaczyłam jak zmieniała się sytuacja i żałuję, ze dopiero dziś to widzę…
        chciałabym Cię powstrzymać przed opowiadaniem się jemu, przed ujawnianiem, co i skąd wiesz, przed tłumaczeniem… wyszło tak, ze to Ty musiałaś udowadniać, odsłonić swoje karty, a on miał czas, by do tego dorobić taktykę… jest nieszczery i nie dowiesz się nigdy, ile wiedziałas, a ile zostało między nim i jego tajemnicami…

        do tego wykrzyczałaś swoją złość, zrobiłaś co mogłaś, podjęłas kroki i zaczęło się życie bez tych pierwszych emocji, ale za to ze skutkami
        dziewczyny podziwiają za siłę… a mnie się wydaje, że walizki jest spakować dosyć łatwo
        nie chcę tym umniejszać Twojej decyzji, ale chyba trudniej, znacznie trudniej jest wytrwać potem, kiedy już skończy się czas poważnych działań (one paradoksalnie pewnie uspokajają… nigdy nikomu walizek nie pakowałam, ale wyobrażam sobie, że to daje w danej chwili poczucie siły, zemsty, satysfakcji, nie wiem, czegoś w tym rodzaju, że możemy coś zrobić i ze faceta to zaboli) a zaczyna się radzenie sobie z nową sytuacją
        opadła najsilniejsza złość, teraz brak tego faceta, brak słów i przytulenia, dzieci są już duże, świadome wielu spraw (a Ty nie powiesz im przeciez ze tatus jest zly i na ile jest zly… ), naciskają slowami i pytaniami…. bardzo Ci tego wspołczuję… nie dość ze musisz myslec o ich przyszlosci, to jeszcze tak to zrobic, by teraz nie dac sie przekonac ich prosbom… bo one nie rozumieja przeciez…
        ale mam nadzieje, ze rozumiesz, ze zycie z tak zaklamanym czlowiekiem, ktoremu nie mozna ufac i ktory zachowuje sie niestabilnie emocjonalnie, a wypiera nawet rzeczy oczywistych – nie jest oczywistym mniejszym zlem, jesli chodzi o sytuacje rodzinna…
        tu sie musisz dobrze zastanowic…
        bo wiesz, mam wrazenie, ze tesknisz tak mocno, ze jednak pozwolisz mu wrocic… jak mowie, to jest moje wrazenie – a nie ocena Ciebie ani pewnosc… po prostu takie wrazenie odnosze, a mozliwe ze sie myle

        takiemu czlowiekowi bym po prostu nie umiala zaufac… wypieral sie tak oczywistych rzeczy… nie namawiam Cie do zadnych krokow, ale naprawde dobrze Ci zyczac nie pozwalalabym mu na to, by mial szanse zbyt manewrowac Toba psychicznie
        te telefony tesciowej… niech kobieta rozumie, ze nie tyle chodzi Ci o sama zdrade (tak to odczytuje), ale o to, ze to byly zdrady czeste, rozne, celowe a nie zadne zamotanie faceta, pod Twoim nosem umawiane, prowokowane na czacie, i wiele, wiele klamstw
        ktos tu napisal, ze bledy mozna wybaczac… no wlasnie… tylko ze to byl wg mnie ciąg zachowań, cała natura kogos, kto tak po prostu zyje i sie ma czelnosc z tego tak rozgrzeszac, ze nie widzi problemu
        nie daj z siebie zrobic szalejącej zazdrosnicy; nie pozwalaj by kazali Ci tlumaczyc i pokazac dowody, konkretnie powiedz – bylo to to to i to, a to i to nie pozwala mi zyc dalej z nim…
        to znaczy o ile zyc z nim nie chcesz…
        wierze, ze mozesz byc szczesliwa z kims innym
        zycze Ci, bys miala mozliwosc podjecia wlasnej dycyzji, bez presji ani jego, ani naszej i zebys miala przy tym wsparcie bliskich osob

        -18

        • Re: Jednak zdradza….

          Wg mnie kazdy moze kiedys zaczac bic. Bicie jest wyrazem bezsilnosci. Czlowiek oszukujacy tyle czasu traci nagle wszystko, nie ma zadnej obrony – dlaczego mialby nie uderzyc.
          Nie takich ludzi widzialam w podobnych sytuacjach. Nawet kobiety potrafia w bezsilnosci kiedys zaczac bic swoich mezow.

          -18

          • Re: Jednak zdradza….

            Niewyobrażalna gra psychologiczna rozgrywa się teraz w Waszej rodzinie- mąż, dzieci i Ty jedna wobec tego całego naporu z dualizmem uczuć i tysiącem myśli jak postępować teraz wobec niego w obliczu dzieci i wobec samej siebie. Nie wiedziałabym do końca jak postąpić bo jestem miękka niestety, stety. Cokolwiek postanowisz ostatecznie to jakby co gdybyś go kiedyś przyjmowała pod wspólny dach to na pewno radziłabym Ci przynajmniej sprawdzić w kwestii jego nieuczciwosci małżeńskiej i puszczalstwa jego szczerość i skruchę i chęć zmiany prostą oto metodą:generalnej spowiedzi z tego przed Tobą z wszystkich tych sytuacji. Ważne by nie zdawał sobie jednak sprawy z tego na jaką skalę wiesz o tych różnych kobietach, o ich telefonach w tych lub innych okolicznościach, o jego nicku “policjant szuka kochanki”, o tym, że ta kobieta, na którą się łasił to twoja podstawiona koleżanka- karz mu odbyć spowiedz przed Tobą, nie robiąc mu jednak przy tym nadziei na powrót do domu- jesli zatai choć jedną maleńką z rzeczy, o których wiesz to zobaczysz od razu z jak podłym kłamcą i manipulatorem dalej masz do czynienia. Kolejna rzecz gdybyś rozważała jego powrót- wyniki badań na choroby weneryczne, wynik testu na obecność HIV-a ma Ci przynieść w zębach, na czworakach. Niech dozna odrobinę upokorzenia, którego Ty przez niego cierpisz. Gdyby co to powinien mieć czas na zastanowienie się, przemyślenie i pokutę zanim wróci pod Twój dach. Jemu teraz po prostu grunt osuwa się pod nogami i to co obiecuje to kwestia jego strachu o swój tyłek a nie przypomnienie sobie nagle jak strasznie kocha żonę, dzieci. Do uświadomienia sobie, że kocha i, że chce tylko z nią nie tylko mieć dzieci ale też przeżywać bliskość emocjonalną, seksualną musi mieć czas oczyszczenia. Bycia jej czyli żony pozbawionym. Na razie przypomina to bardziej obietnice alkoholika na pół dnia przed wpadnięciem w kolejny ciąg alkoholowy. Mam w dalszej rodzinie taki przypadek to wiem-sytuacja sprzed dwóch tygodni-dotyczy mojego wuja- syn wieloletni pijak zarzeka się po raz nie wiem, który wobec matki na wszystkie świętości tuż przed wyjściem z psem na spacer do lasu, że ona nie ma się co martwić, że on znów gdzieś polezie bo on już do ust wódki nie weźmie bo widzi jakie to świństwo jak go niszczy i co traci przez nią i, że na pewno nawet nie posmakuje tymbardziej, że na drugi dzień miał mieć wszywany Esperal i wytrzymał całą wieczność czyli tydzień bez jednego dnia wymaganej abstynenji przed wszyciem tego środka(kolejny raz w życiu miał mieć wszywany i po wszyciu jest innym człowiekiem przez rok)) a jeszcze tego samego dnia po tym wlaśnie wyjściu z psem na spacer facet spotkał nadarzajacą się okazję- i wrócił do domu późno nachlany jak ostatni wieprz i jego obietnice okazały się nic nie warte a zabieg poszedł się walić. Ja co prawda wierzę, że ludzie się zmieniają, że trzeba dawać im szanse, wybaczać ale trzeba też wyczuć realność ich zmiany żalu, poprawy i zadośćuczynienia.I czasem kazać najpierw się wyleczyć z nałogu w odpowiedniej grupie psychoterapeutyczej Pomyśl o tym co napisałam- niczego nie sugeruję to tylko tak gdybyś go pod swój dach przyjmowała. K.

            • Re: Jednak zdradza….

              Oczywiscie JA zdaję sobie sprawe z całej sytuacji, z tego,że zostanę samotna matką z trojgiem dzieci w roznym wieku. Nastolatką,ktora dojrzewa(ma 12lat),5-letnia,ktora o wszystko pyta i chciałaby np. w tej chwili pojechac z tata na wycieczkę samochodem i dlaczego taty nie ma i 17miesięczny najukochnszy synus tatusia,ktory jest bardzo ruchliwy i daje Mi tak popalic, ze czasami podaje Mu melisal,aby był grzeczniejszy.
              Wiadomo,że mamy samochod,ktorym on jezdzi i ciężko Mi samej bez samochodu z dzicmi pojechac.
              Dla sytuacji finansowej dobrze,abysmy byli razem,bo byłoby łatwiej,ale nie wiem czy wart jest tego wszystkiego.
              Moi rodzice finansowo zawsze duzo pomagali,a on ich nienawidzi i nie rozmawia,bo się wtrącali,teraz sie nie dziwie,bo czasami osoby z boku lepiej wszystko widzą,niz Ja,tkwią w tym wszystkim. Taka zakochana naiwna Ania.
              Naprawde zawzięłam się w Moich działaniach,ponieważ chcę,aby wiedział co traci.Jestem zadbaną kobietą,lubię się modnie ubrac,dbam o dom i o dzieci. Nie mam sobiew naszym związku nic do zarzucenia.
              Dzis znowu zadzwoniła do Mnie zapłakana tesciowa i mowi,….. Ty Aniu byłas zawsze taka dobra,wyrozumiała,a ja nie wiedziałam, ze Ty jestes taka zacietrzewiona, ze nie wybaczysz,wybacz mojemu synowi,on chce isc w dobre,a Ty nie ustapisz.przebacz mu wszystko i nie słuchaj ludzi….
              Usmiałam się jej i powiedziałam, ze jest smieszna,i ze to nie jest jedna zdrada,tylko setki romansow,a wiadomo, ze mamusia trzyma strone synka.

              ania (Paula12l, Wercia5l, Patryk30kwitenia2005)

              • Re: Jednak zdradza….

                Aniu, silna z Ciebie babka, Trzymam dalej kciuki.

                mama majowego synka ’05

                • Re: Jednak zdradza….

                  Zadalabym tesciowej proste pytanie, czy bylaby w stanie pojsc do lozka z mezczyzna, ktory korzystal z uslug panienek na telefon i ktory jest potencjalnie zagrozony chorobami wenerycznymi. Bo chyba nie mysli, ze bedziecie zyc jak biale malzenstwo budujac wspolne zycie na “bagazu przeszlych lat” i “powinnosciach spolecznych”, co?
                  Porazajaca logika tesciowej, wybacz.
                  Matka zawsze bedzie trzymala strone syna, tutaj nie licz na cud. Matki tak maja i nas tez pewnie w przyszlosci to dotknie.
                  Dzieci, to chyba Twoj najwiekszy problem. Dzieciom trudno pojac, dzieci nie wartosciuja tak samo jak dorosli. Potrzeba Ci bedzie bardzo duzo madrosci i rozwagi, zeby nie pozwolic mazowi na gre psychologiczna z dziecmi (cos w stylu “tata bedzie plakal, jak mama nie pozwoli tacie wrocic do domu”), ale tez zeby samej nie wpasc w pulapke nakrecania dzieci przeciwko ojcu.
                  W jednym z eswoich postow pisalas, ze brakuje Ci dotyku, dobrego slowa, itp (moze nie pisze wiernie, ale tak mniej wiecej zrozumialam Twoje slowa). Chyba musisz zadac sobie pytanie, czy brakuje Ci dotyku, czy jego. Bo jesli tylko owego dotyku, nie martw sie, gdzies tam pewnie ktos czeka.
                  Czego Ci zycze na rowni z wytrwaloscia.

                  Adas 21m-cy i Bejbi

                  • Re: Jednak zdradza….

                    Dzisiaj nie daję rady z emocjami,kiedy dzwoni do Mnie wyzywam go od policyjnych szmat,scierwa,skur….,każe zrobic mu badania na HIv,choroby weneryczne.
                    Czuję że psycha momentami przez niego Mi siada. Nie dziwię się kobietom,ktore oszalały przez swoich niedobrych mężow.
                    Moi rodzice,kiedy urodził się Patryk kupili Nam większe 3-pokojowe mieszkanie. Pięknie je urządzilismy,ozdabiają je Nasze wspolne zdjecia,ktore wiszą niemalze w kazdym pokoju. To mieszkanie przestaje Mnie cieszyc,jestem sfrustrowana,muszę wyjsc z domu,bo nawet nie mam siły juz pisac.
                    Nie wiem co jest dla Mnie teraz lepsze,czy dobre??

                    ania (Paula12l, Wercia5l, Patryk30kwitenia2005)

                    • Re: Jednak zdradza….

                      Aniu, wiem, ze to nielatwe, ale postaraj sie uspokoic. Daj spokoj z wyzwiskami, niech robi, co mu sie podoba ze swoim zyciem.
                      Idz do psychologa.
                      Tylko tyle Ci oge doradzic.
                      Nie rozwiaze on Twoich problemow, ale udzieli wsparcia fachowo i na pewno cos dobrego Ci podpowie. Nie podejmie decyzji, ale pomoze znalezc rozwiazania.
                      I mysl, mysl, mysl mocno. To Ty musisz zdecydowac.
                      Jakakolwiek podejmiesz decyzje, trzymam za Ciebie kciuki!

                      Adas 21m-cy i Bejbi

                      • Re: Jednak zdradza….

                        Wiesz Aniu!! Jestes dla mnie super babka:) Masz bardzo bardzo duzo sily na to wszytsko. Mnie sie wydaje ze jak mu raz wybaczysz to sytuacja i tak bedzie sie powtarzac. Niestety znam srodowisko Twojego meza i wiem co sie tam wyprawia. Powiedz mi o czym chcialas rozmawiac z jego przelozonym?? przeciez tam jeden drugiego kryje, nie mogl Ci powiedziec, ze tak wiem i jeszcze z nim na panny jezdzialem.U nich jest takie zwrot, ze rob co chcesz, aby zona sie nie dowiedziala, ze rodzina to podstawa. A jest to tak zwane sranie w banie. Moj maz cale szczescie jest z innej bajki niz oni, ale znajomych policjantow mam i widze wszystko. Wiedz ze jestem z Toba, badz silna, zyj miloscia dzieci, a one jak beda starsze to same Ci powiedza, ze dobrze zrobilas. Pamietaj ze dzieci wyfruna z gniazda a ty z tym skurwysynem bys zostala. Ratuj sie poki jestes MLODA, uloz sobie porzadnie zycie i badz szczesliwa. Czekam na cd…..

                        Karola i Wiki ( 30.10.2003 )

                        • Re: Jednak zdradza….

                          podziwiam Cie!!! dla mnie jestes wzorem do naśladowania!

                          nie powinno być tak, że on sobie robie co chce a ty mu darujesz za każdym razem.
                          Mysle, że on się nie zmieni..choć może się mylę… Ale nie wierzę w takiego rodzaju cuda…
                          Powodzenia!!!!!!!!!

                          • Re: Jednak zdradza….

                            powiem Ci o kimś…
                            moja mama mając ponad 20lat została wdową z 2 dzieci, ja miałam 2,5 roku a moja siorka 1,5roku. Mieszkaliśmy w pokoju z kuchnią, w kamienicy, zimna woda,w c na korytarzu.
                            Było ciężko… Po kulkiu latach moja mama wyszła ponownie za mąż. Na początku było ok, a potem gehenna: pił, awantury, ucieczki itp.
                            Ja to wszytsko widziałam, broniłam mamusię itd.
                            W pewnym momencie moja mama miała tyle siły by powiedzieć: dość.
                            Po rozwodzie było jeszcze ciężej, gorzej..
                            Dodam Ci tylko, że mojej mamie nikt nie pomagał.Zdarzało się, że raz w roku dziadek nam przysyłał jedzenie lub pieniądze.
                            Klepaliśmy biedę, ale mamusia oddała nam ileś lat, dbała o nas, mimo wsyztsko była silna..
                            Po iluś kolejnych latach ja odeszłam z domu, potem moja siorka a mamusia sie podłamała..i było różnie…

                            Dziś jestem mimo wszystko dumna z mamusi bo wiesz odeszła od psychola, który ją wyniszczał, przynamniej kilka lat miała spokoju. My nie drżałyśmy, nie uciekaliśmy przed nim, nie znosiłysmy kłótni itd.
                            Ja nie wiem czy miałabym tyle siły..
                            To wsyztsko się odbiło na mamusi, i na nas też…

                            Jetsem przekonana, że zrobisz co uważasz za słuszne, ale powiem ci ż ekazdy się boi.
                            Uważam też, ze jesteś o wiele lepszej sytuacji niż moja mama, bo masz mieszkanie, rodziców którzy ci pomogą, na s– osoby które będą cię wspierać i pewnie jeszcze inne grono osób.
                            poza tym jak napisałaś jesteś zadbaną osobą i możesz świat zdobyć.
                            Być z kimś kto cię okłamywał, zdradzał (i to nie raz) itd.. to nie wiem czy jest sens…..

                            pomyśl, zastanów się….

                            i nie mów że jesteś zła! to normalne że mówisz różne rzeczy, na początku jest trudno ale DASZ SOBIE RADĘ!!!!!!!

                            Wyobrażasz sobie mieszkać z kimś, komu najprawdpodobniej już nigdy nie zaufasz? dręczyć się?
                            trzymam kciuki za Was!! i za ciebie!!!

                            • Re: Jednak zdradza….

                              Dlaczego Ty mu każesz zrobić badania? Na nic nie czekaj tylko zrob sama!! I to jak najszybciej, to ważne!
                              Trzymaj się

                              Ewa

                              • Re: Jednak zdradza….

                                Aniu – i jak tam? Radzisz sobie?

                                mama majowego synka ’05

                                • Re: Jednak zdradza….

                                  Tydzien temu byłam u psychologa policyjnego w Komendzie,gdzie Tomek pracuje.Dzis o 12.00 mam spotkanie z naczelnikiem. Postanowiłam nie zostawic tak tej sprawy i zgłosic to wyżej.
                                  Chcę aby naczelnik wysłał go na Komisje lekarska w celu zbadania go psychicznie.Ja jestem w dołku,ale nie milczę i postanowiłam,aby poniosł konsekwencje za to co do tej pory robił….
                                  Nie jestesmy przedmiotami,ktorymi mozna poniewierac.On jest manipulantem i rządcą,ale nie może tak byc.
                                  trzymajcie kciuki,boli Mnie żołądek,ale zrobiłam pierwszy krok i zrobie następny.
                                  Całuski…. dla Was

                                  ania (Paula12l, Wercia5l, Patryk30kwitenia2005)

                                  • Re: Jednak zdradza….

                                    Tydzien temu byłam u psychologa policyjnego w Komendzie,gdzie Tomek pracuje.Dzis o 12.00 mam spotkanie z naczelnikiem. Postanowiłam nie zostawic tak tej sprawy i zgłosic to wyżej.
                                    Chcę aby naczelnik wysłał go na Komisje lekarska w celu zbadania go psychicznie.Ja jestem w dołku,ale nie milczę i postanowiłam,aby poniosł konsekwencje za to co do tej pory robił….
                                    Nie jestesmy przedmiotami,ktorymi mozna poniewierac.On jest manipulantem i rządcą,ale nie może tak byc.
                                    trzymajcie kciuki,boli Mnie żołądek,ale zrobiłam pierwszy krok i zrobie następny.
                                    Całuski…. dla Was

                                    ania (Paula12l, Wercia5l, Patryk30kwitenia2005)

                                    • Re: Jednak zdradza….

                                      Dopiero dziś przeczytałam cały wątek i powiem Ci szczerze, że jesteś bardzo silna. Współczuje Ci bardzo tego co się stało. Pamiętaj o tym, że trzeba żyć dalej – dla dzieci, dla siebie. Widze, że dasz sobie rade.
                                      Niewiem jak ja bym się zachowała w takiej sytuacji, ale napewno bym się z nim rozstała, bo najzwyczajniej w świecie bym się go brzydziła. Chciałam właśnie napisać o tym, iż jeśli to byłaby jedna babka to możnaby było pomysleć o czymkolwiek, ale sama się pukam w głowe i wiem, że ja napewno bym nie wybaczyła nawet jakby to byłaby jedna przygoda.
                                      Mój ojciec zdradzał moją mame przez 10 lat z jedną i tą samą kobitą, ale ona wybaczyła mu (moim zdaniem źle zrobiła, ale to jej wybór). Chciała, aby odszedła, ale ktoś jej poradził, aby poszła na terapie i tak zrobiła. Tak jej tam “doradzal”, że zeszli się i teraz gruchają sobie jak dwa gołąbki. Ona się cieszy i mówi, że jest szczęśliwa. Mój tata też się zmienił i docenił ją wreszcie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ona po tej terapij bardzo się zmieniła, myśli tylko o sobie i omoim tacie, o tym, aby im było jak najlepiej, aby wyskoczyć gdzieś razem. Bardzo cierpie z tego powodu. Zapatrzona jest w niego jak w obrazek. Zawsze była wspaniałą matką, zadbaną kobietą – naprawde babką na poziomie, a teraz nie widze juz tego w niej. Najbardziej mnie boli to, iż mój ojciec i jego potrzeby stały się dla niej ważniejsze niż mój synek i my. Jestem jedynaczką i też (mimo, iż mam swoją rodzine) potrzebuje ciepła od mamy. Nadal mamy ze sobą dobry kontakt, ale to nie jest już to.
                                      Bądź silnai nie daj się przerobić.
                                      Mam jeszcze małe pytanko – a jak dacie sobie rade finansowo? Bo to jest bardzo istotny element. Przy czym nie mówie tu o tym, abyś do niego wróciła.
                                      Trzymaj się.

                                      Mateuszek

                                      Znasz odpowiedź na pytanie: Jednak zdradza….

                                      Dodaj komentarz

                                      Angina u dwulatka

                                      Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                      Czytaj dalej →

                                      Mozarella w ciąży

                                      Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                      Czytaj dalej →

                                      Ile kosztuje żłobek?

                                      Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                      Czytaj dalej →

                                      Dziewczyny po cc – dreny

                                      Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                      Czytaj dalej →

                                      Meskie imie miedzynarodowe.

                                      Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                      Czytaj dalej →

                                      Wielotorbielowatość nerek

                                      W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                      Czytaj dalej →

                                      Ruchome kolano

                                      Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                      Czytaj dalej →
                                      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                      Logo
                                      Enable registration in settings - general