Dziewczyny, czytam sobie i czytam, i chciałabym podyskutować o jedzeniu i piciu w trakcie porodu z moją lekarką. Poszperałam trochę po sieci (raczej po stronach z podkładkami w postaci badań naukowych, a nie co kto gdzieś tam powiedział na dziwnym forum :P), i nie znalazłam informacji o negatywnym wpływie picia czy jedzenia “lekkich posiłków” w trakcie I fazy porodu.
Więc mam do was pytanie – czy jadłyście/piłyście w trakcie swoich porodów, i ewentualnie co. Znalazłam trochę opisów podjadania owoców, batoników z ziarenkami, kanapek, itd, ale może lekarz/położna sugerowali wam coś jeszcze?
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Jedzenie w trakcie porodu
Mi pozwolili pić do woli, a jeść nie – wiadomo dlaczego. Byłam już tak głodna, że myślałam tylko o tym, żeby jak najszybciej urodzić i zjeść kolację 🙂 Bardzo mnie ten głód sprężył – w sumie po 3 h urodziłam. Zatem polecam na głodno – duża motywacja 🙂
ja byłam tak głodna nie załapałam się rano na śniadanie bo praktycznie po 6 zaczęły mi się wody sączyć a jak było śniadanie to już na porodówce leżałam hehe
ja rodziłam w UK i mnie wręcz namawiali do jedzenia, nawet tosty mi przynieśli, miałam je wcinać między skurczami, ale odstąpiłam je osobie towarzyszącej 😉 ja nie miałam na nic ochoty, w ogóle nie czułam głodu.
Szczęściara 🙂
Ja przy Antku, to prawdziwą głodówkę miałam… Szłam do szpitala po terminie w piątek, od rana nic nie mogłam przełknąć ze strachu… w czasie obiadu się zbierałam, na kolację w szpitalu się nie załapałam, bo byłam wtedy na oddziale porodowym, bo się jakieś skurcze pojawiły… w sobotę rano rodziłam… w południe byłam po cesarce, w czasie kolacji jeszcze nie mogłam jeść… dostałam dopiero śniadanie w niedzielny ranek… no nie powiem konia z kopytami miałam ochotę wtedy zjeść 😉
To przy drugiej miałam podobnie. W niedzielę ostatnim posiłkiem była kawa urodzinowa starszej, potem kolka i szpital, tam trzymanie w gotowości, potem noc pon/wt na porodówce bez wody nawet, wt cięcie, śr mogłam herbatę popić, w czwartek dostałam 3 qbki kleiku – jako 3 posiłki, dopiero w piątek lekkie śniadanie – i takim cudem ze szpitala wyszłam ważąc mniej niż przed ciążą wycieńczona jak po maratonie
Nie jadłam przez 36 godzin trwania skurczy w czasie samej akcji porodowej (3 godz), wypiłam chyba ze 3 litry wody..
przy pierwszym dużo piłam, nie jadłam – nie wiedziałam, ze można
przy drugim podjadałam czekoladkę i oczywiście piłam
przy trzecim piłam, nie jadłam bo to noc była i jakoś nie miałam ochoty 🙂
nie jadlam bo nie mialam nawet co. z reszta nie wiem czy mialabym ochote. co do picia- wypilam 3 duze butle wody mineranej i bylo mi malo.
Ja miałam straszna ochotę na landrynki po które mąż leciał do kiosku
no i piłam dużoooooo wody!
U nas nie pozwalają ani jeść ani pić.Jeśli o mnie chodzi to akurat dobrze,bo 1,2 poród skończył się cesarką,trzeci też/chociaż jeszcze chcieli,żebym próbowała. Ale z drugiej strony to podłe. Nie pozwolić rodzącej kobiecie pić. Nawet rodzącej suce nie odmawia się miski wody a w naszych szpitalach.. masakra.
według najnowszych standartów połozniczych dotyczacych przebiegu porodu rodząca na sali porodowej bedzie mogła pic do woli ale jedynie płyny przezroczyste
to jest najbardziej śmieszny punkt tego standartu
byłam na szkoleniu i wszyscy byli rozbawieni
postanowienia te wchodza w zycie 7 kwietnia 2011 roku i od tego dnia nikt nie będzie mógł tego zabraniać
czyli czyste
Jezu w którym szpitalu dawali jeść?? 😉 Boże będe tam rodzić, nie ma bata;)
Mi nie pozwolili jeść, nawet pić wody:( rodziłam 18h, pożniej wzieli mnie na cesarke, i po oczywiście nie mogłam pić, dopiero po 12h dostałam kleik którego nie zjadłam bo nie lubie:( Myślałam że umre z glodu:( w sumie nie jadłam prawie 2 doby…
Jeśli można to ja sobie spakuje torbe z jedzonkiem tuz przed porodem:D
podziwiam… mój poród trwał 8 głodnych godzin – ciężko mi było wykrzesać siły przy bólach partych, ale Twoje 36 godzin mój szacunek 🙂
…:D pokażcie mi tego, który powiedział, że kobieta to słaba płeć… kpiny jakieś hihi
Pozdrawiam
No to wreszcie ktoś przyszedł po rozum do głowy:)Można będzie pić wodeeee:)Cieszę się ze względu na wszystkie rodzące siłami natury. Mnie to niestety nie dotyczy,bo i tak mnie czeka CC…..
Serio nie można jeść ani pić?
No to nie urodzę 🙂
Tak mam skonstruowany organizm, że jak jestem głodna, to najpierw “hibernuję się” czyli robi mi się zimno, nie ruszam się, nie myślę, normalnie brak kontaktu ze mną no i odpływam, czyli to się chyba nazywa, że mdleję czy tracę przytomność.
Żadnego wysiłku fizycznego nie wykonam i nie ma mowy o jakiejkolwiek współpracy z kimkolwiek.
A jak cokolwiek zjem to wracam do normalnej formy.
Chyba pojadę rodzić za granicę, tam można jeść 🙂
Nie wiem czy to coś pomoże. Ja pytałam i miałam w zatwierdzonym przez lekarza planie jedzenie i picie, i dupa. Dali mi lodowe chipsy do chrupania (nabawiłam się zapalenia gardła, bo zjadłam tego 3 kilo). Rodziłam w Stanach.
Na przyszłość będę pamiętać, żeby ich olać i przygotować sobie wałówkę do szpitala. 😉
szczerze nie myslałam o jedzeniu. szybko wciełam czekoladke na izbie przyjęć ok 7-8 rano. urodziłam o 16. nie pamietam myslena o głodze…. raczej co innego moje mysli zajmowało..
Próbowałam wygooglac lodowe chipsy ale nie znalazłam co to jest
Na pewno przygotuje sobie wałówkę 😀 i będę starała się ukradkiem podjadać 🙂 jakby co to powiem, ze to dla męża 😀
Miałam kiedyś zabieg w zzo i po tym też nie chcieli mi dać nic do jedzenia. Narobiłam rabanu na pół szpitala (na tyle na ile raban może zrobić człowiek leżący na OIOMie, który nie może ręka ani nogą ruszyć). I wreszcie się zlitowali i dali mi kubek kleiku. Znaczy najpierw dali 1 łyżkę(!) i po godzinie przyszli sprawdzić czy nie zwróciłam. Ponieważ nie zwróciłam, to dali resztę. 0,2l kleiku po 24h niejedzenia dla wielkiej baby!
Byłam na tyle zdeterminowana i głodna, że wyżebrałam przeniesienie na normalną salę i poprosiłam koleżankę z sali żeby mi cokolwiek w nocnym na przeciwko szpitala kupiła. Kupiła bochenek chleba cały zjadłam ukradkiem 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Jedzenie w trakcie porodu