Może niektóre z Was pamiętają, że 8 maja miałam łyżeczkowanie w 13 tyg. cioąży…
Termin miałabym na 23 listopada…
Dzisiaj spotkałam jedną mamę z przedszkola – w dodatku mamę przyjaciela mojej Oliwki…
Widziałyśmy się pierwszy raz po długiej przerwie, bo były wakacje.
Dzisiaj była z wielkiem brzuchem. Z trudem z nią rozmawiałam. Nie ukrywałam mojego zaskoczenia, że jest w ciąży.
Pytam o termin porodu, a ona mówi : ‘ 20 listopad’
Nie umiałam z nią dalej rozmawiać… byłybyśmy razem w ciąży!
Powiedziałam jej o mojej ciąży… też nie wiedziała zareagować…
Na szczęście podjechał tramwaj, wsiadła urywając naszą rozmowę… taką przykrą dla mnie…
Czy ja kiedyś przestanę to przeżywać? Czy kiedyś będę się cieszyć cudzą ciążą?
Mama Oliwii i Thomaska
[Zobacz stronę]
7 odpowiedzi na pytanie: Jest mi paskudnie smutno
Re: Jest mi paskudnie smutno
Spójż na to z innej strony ty masz dwoje dzieci a niektóre dziewczyny nie mogą mieć nawet tego jednego. Jesteś dużą szczęściarą a poza tym tłumacz sobie to najprościej jak można poprostu tak miało być – może lepiej tak niż np miałoby urodzic się bardzo chore?
Trzymaj się cieplutko i poprostu zapomnij o tym
Pozdrawiam cie gorąco.
Re: Jest mi paskudnie smutno
Rozumiem Cię co czujesz też przez to przeszłam, ale nie możemy się poddawać trzeba walczyć dalej bo jest o co!!!! myślę że w naszym przypadku tylko czas leczy rany….. pozdrawiam
Kasiek
Re: Jest mi paskudnie smutno
Wiem co czujesz, moja bliska przyjaciolka jest w ciazy z terminem na stycznen. Ja mialam rodzic tydzien po niej… bardzo sie cieszylysmy z tego ze tak nam sie zlozylo, smialysmy sie razem pojdziemy na szkole rodzenia i tak dalej. Nagle dla mnie wszystko sie zawalilo, w 10 tyg. okazalo sie ze jest to martwa ciaza. Teraz kiedy sie spotykam z moja przyjaciolka czasami potrafie cieszyc sie ze ona jest w ciazy jednak czasmi jest mi smutno ze ja juz nie i tak juz chyba bedzie do czasu kiedy znow nie bede w ciazy.
Ciesz sie dziecmi ktore masz, to duzy skarb…. ja dopiero czekam na taki skarb. Pozdrawiam serdecznie
Zuza
Re: Jest mi paskudnie smutno
Musisz ten rozdział swojego życia zakończyć. Dziś była byś w 6 m-cu ciąży…. Ale nie jesteś. Moje dziecko miało by dzisiaj 4 m-ce ale go nie ma. Myślę, że trzeba pozwolić naszym aniołkom na odejście. Inaczej będzie to do nas wracać niezależnie od naszego przyszłego życia. To bardzo trudne ale możliwe…
Ninka
[Zobacz stronę]
Re: Jest mi paskudnie smutno
Wiesz 8 maja tez robili mi to co tobie,pprzeszlam to z bolem,dziecko z ukochanym mezczyzna i niestety nie ma.Jakos dalam rade mimo, ze bylam sama(on mieszka w usa) teraz jestem w ciazy znow,tym razem jestm juz znim w usa,ale wyniki wyszlu mi b.zle i powiedzieli ze w 90%poronie. Powiedz jak mam zyc czekajac 3 tygodnie na usg,jesli z gory juz wiesz, ze nic nie bedzie. Trzymaj sie cieplo i wiedz, ze nie jestes sama
Re: Jest mi paskudnie smutno
Wiesz co, ja mam 28 lat i to była moja pierwsza ciąża. 90 % moich koleżanek właśnie ma lub wkrótce będzie miało maluszki. Myślałam o tym cały czas po zabiegu i tak sobie to trochę poukładałam “na własny użytek”. To przecież nie jest żadna kara, więc nie mogę myśleć, że jestem nieszczęślia, pechowa. To, ze Ono było ze mną, to nie był pech. Wręcz przeciwnie. Nie chciałabym, żeby w ogóle nie było tej ciąży. Tęsknię, bo nie mogę go zobaczyć, dotknąć, ale Ono już zaistniało i ma coś więcej niż te kilkadziesiąt lat tułaczki po świecie; ma życie wieczne, cokolwiek może to oznaczać, a wierzę, że to cśs lepszego niż tutaj. Nikt nie wie ile pożyje. Im było dane tak krótko, więc dobrze, że były z kimś kto je bardzo kochał i na nie czekał. Dzięki temu poznały to, co najlepsze na tym świecie. Były kochane i wierzę, że odeszły w pokoju. A skoro to właśnie my jesteśmy ich matkami, to znaczy, że mamy na tyle siły, by znieść ta tesknotę. A co do ludzi i ich reakcji, to już ich problem jeśli im brakuje “języka w gębie”, kiedy o tym mówimy. Przecież nie potrzebujemy żadnej litości ani nawet współczucia, bo od tego mamy swoich bliskich. W relajach z ludźmi brakuje trochę normalności. Ty też nie musisz od razu się cieszyć z cudzej ciąży, wystarczy że nie myślisz o tym obsesyjnie. Możesz mi wierzyć, że dla każdego wystarczy cierpienia na tym świecie. A poza tym masz rodzinę; oni to zaraz wyczuwają i cierpia razem z Tobą, niekiedy podwójnie, bo niedość, ze czują to samo (no przynajmniej Twój mąż), to niewiedzą jak pomóc Tobie. Jak czekaliśmy na zabieg i obok gościu szedł z becikiem na porodówkę, to mój mąż miał prawie zgon w oczach z rozpaczy. Wiesz, że my się chociaż wypłaczemy a oni co, cierpią i duszą w sobie. Musiałam się szybko pozbierać, bo mój mąż i rodzice wykończyliby się razem ze mną. Tęsknię nawet bardzo, ale już nie cierpię tak bardzo. Co i Tobie polecam. Aha, może jeszcze to ” spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą…” – nam się udało, zdążyłyśmy! I to jest nasz wielki sukces. Pa! Itka
Re: Jest mi paskudnie smutno
Itka, bardzo ladnie piszesz… a ja dwoma rekami podpisuje sie pod tym co napisalas. Tez mam 28 lat i tez stracilam moja pierwsza ciaze. Jednak to ze komus brakuje “jezyka w gebie” wydaje mi sie tez naturalne, czasami cos mozna wyrazic tylko gestem, spojrzeniem, slowa wydaja sie zbyt male i zbyt plytkie. Ja uslyszalam on niektorych osob zbyt wiele slow a potrzebowalam tylko cieplego usmiechu i uslyszec ze bedzie dobrze. Pewnie kazdy jest inny, kazdy ma inne potrzeby i kazdy inaczej wyraza to co czuje, dlatego zaklopotane milczenie tez przyjmuje.
i tak jak Ty wierze ze czeka gdzies Tam na mnie to bezimienne dzieciatko i ze jest mu dobrze…. a ja tesknie za nim. Pozdrawiam serdecznie wysztkie mamusie ktore nie mialy szansy przytulic swojego dzieciatka.
Zuza
Znasz odpowiedź na pytanie: Jest mi paskudnie smutno