No więc wczoraj mój doktorek krzyknął: pęcherzyk właśnie pęka!!!! Robimy….
A gdzie mąż??? W pracy…. Główny zainteresowany (oprócz mnie)
Jak dobrze ze są telefony komórkowe. Wyciągnęłam chłopa z pracy i za pół godziny już był.
Wiecie, te nerwy są najgorsze, to co trzeba przeżywać przez te 1,5 godziny przygotowywania nasionek. Pojechaliśmy na obiad, ale co to za obiad, gdy żołądek skurczony z nerwów.
Gdy wychodziłam z kliniki łzy lały mi sie same. Nie wiem czemu. Tak po prostu… Czekałam tyle na tą inseminację i się wreszcie doczekałam.
Szkoda tylko że plemniorków było tak mało. 3 razy mniej niż przy wcześniejszych badaniach. To mnie najbardziej marwi…. Ale w końcu potrzebny jest tylko jeden….
Proszę o kontynuowanie trzymania kciuków, może lepiej wirtualnych bo w końcu pracować musicie dziewczynki a to trudne z zaciśńiętymi pięściami.
Pozdrawiam i zaczynam liczyć
1dp iui
P. S. Od dzisiaj będę was zanudzać moimi pseudo-objawami….
Weteranka wojny w Wietnamie. 3 lata już za mną ale się nie dam!
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Jestem już po……
Re: Jestem już po…
Ja szukam 🙂 i Wy też i znajdziemy dziewczymu, znajdziemy 🙂
B.L.
Re: Jestem już po…
Ja szukam 🙂 i Wy też i znajdziemy dziewczyny, znajdziemy 🙂
B.L.
Re: Jestem już po…
No i jaki sliczny podpis – sam wykresik starczy, chyba że zmienisz na bardzo optymistyczny i pozytywny 🙂
Tak trzymać Samantko 🙂
B.L.
Re: Jestem już po…
Ty mnie tak nie zachwalaj Broniu, bo i ja nie mam czystego sumienia. Tak często w deprechę jak ja to nikt na tym forum nie wpadał. Więc ja wcale święta nie jestem.
W końcu nadzieja jest matką głupich, a ja do mądrych się nie zaliczam, mamo…!!!!!
A smutasków u nas przecież nie ma ani jednego, przynajmniej ja tu takowych nie widzę.
Dziękuję wam wszystkim za te liczne kciuki. W poprzednim poście też trzymałyście i się udało, więc jestem dobrej myśli.
Oj szpilki, ty chyba nie wiesz co mówisz, przeciez bez sieci jak bez nogi. I nawet mnie nie strasz że będę schizować, bo ja cały czas się łudzę, że bede spokojna.
Zresztą co mam nie wytrzymać. MUSZE WYTRZYMAĆ.
Kaja26 tak prawdę mówiąc to chodzi o to że to my takie ślepoki jesteśmy, bo nasze dzieciaki już tyle czasu pod płotem stoją, race mają i kije i transparenty, a my nic…. Ja tam racy nie chce, lepiej jakiś WYKRYWACZ FASOLI….. albo lunetę fasolową…..
Pozdrawiam wszystkie was dziewczynki i dziękuję za wsparcie.
Weteranka wojny w Wietnamie. 3 lata już za mną ale się nie dam!
Re: Jestem już po…
chyba mnie zmobilizowałaś, bo ja to właściwie czekam na zabieg męża i potem chciałam dopiero iść do nowego gina zajmującego się leczeniem niepłodności bo mój stary załamał ręce, ale jak tak napisałaś o tych dzieciakach pod płotem, ta bezsilność i bezczynność dobija….
przez ten czas jeszcze cos porobię, hormony jeszcze raz, może monitoring, trzeba działać!!!!!
Re: Jestem już po…
to cudnie! teraz zaciskam kciuczki! a ty melduj na bieżąco o postąpach bo napewno będą:)
Re: Jestem już po…
Trzymam kciuki z całej siły i wysyłam ogromne fluidy
Przemek (07.2004) i Ewa +
Re: Jestem już po…
mocno trzymam kciuki za powodzenie akcji
15 m
Re: Jestem już po…
Prawdziwe emocje przy czytaniu – nawet sobie nie wyobrazam, jakie emocje miala w sobie pisząca 🙂
Zeby to odliczanie szybko minelo i zakonczylo sie szczesliwą wiadomością!
Mateuszek (2 lata)
Re: Jestem już po…
trzymam kciuki 🙂
MUSI SIE UDAĆ
Juleczka (Puchatek) 12.12.04
Re: Jestem już po…
Kaja26 jak nas kręcą dzieci pod płotem to z nami jest juz bardzo źle oj bardzo źle.
Swoją drogą w życiu bym nie przypuszczała, ze akurat tym cie zmobilizuje…
Musisz sobie ustalić jakąś drogę, plan, i niego się trzymać, a może po prostu idź już do tego gina, niech on za ciebie myśli. Powodzenia
Weteranka wojny w Wietnamie. 3 lata już za mną ale się nie dam!
Re: Jestem już po…
trzymam kciuki a i kazałm mojej kotce wkońcu ma cztery łapy i nie pracuje no to masz 6 kciukasów ( w tym 4 magiczne – kocie) he he
już 8 cykl szukam mojej fasolki…
Re: Jestem już po…
Nie dziwie się, że obiadu zjeść nie umiałaś.
Teraz pozostało czekać i wierzyć.
Wiara czyni cuda. Kciuki mocno zacisnęłam, a intuicja jakoś mi podpowiada że tym razem się udało, że to Twój dzień i godzina
Jestem i odliczam rezem z Tobą
I jaki doktorek robił Ci inseminacje?
Re: Jestem już po…
Ciesze sie, ze w koncu sie doczekalas
Tearz zaciskam kciukasy z calej sily!
P O W O D Z E N I A ! ! !
Wania
2 dp iui
Inseminację mi robił Tomanek -moje światełko w tunelu.
Śmiać mi się chce, bo ja mu tak słodzę, że on sobie w końcu pomyśli że się w nim zakochałam ha ha.
Dziś 2 dp iui. Nic się nie dzieje, właściwie niby co się ma dziać. Objawów brak, dziś pierwszy dzień brania Duphastonu. Jestem spokojna, boli mnie tylko brzuch, choć prędzej to są mrówki aniżeli ból.
Nie wiem czy wszyscy mają takie dziwne odczucia po inseminacji ale ja czułam się tak jakbym była pełna czegoś… może to złudzenie, mój mąż stwierdził, że prędzej sobie to wyobrażam niż czuję.
A ja sobie wyobrażam zygotę, pełną komórek, wyobrażam sobie walkę która być może toczy sie w moim ciele… Walkę o nowe życie…. I trzymam za tę walkę kciuki, wspieram organizm dobrymi myślami.
i Tak jak wcześniej ustalaliśmy z mężem scenariusz dalszego postępowania, jeżeli teraz się nie uda, to w następnym cyklu próbujemy znów. Nie mam ochoty już na nic czekać.
Dziękuje wszystkim za wsparcie, jestem ogromnie wdzięczna za tak liczny odzew
Weteranka wojny w Wietnamie. 3 lata już za mną ale się nie dam!
Re: 2 dp iui
Już zaczynam trzymać kciuki i nie puszczam dopuki nie dasz znać jak wam dalej idzie!!! wierze w WAS!!
Re: 2 dp iui
Ładnie to opisałaś
Ja też trzymam kciuki cały czas
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
45 cykl……..
Re: 2 dp iui
Gabysiu,
opisuj wszystkie swoje objawy i mysli i… no wszystko 🙂
Mam nadzieję ze malutka zygotka juz tam gości sobie popija herbatkę i zbiera siły na wywiercenie sobie posłanka na całe 9 miesięcy 🙂
B.L.
Re: 2 dp iui
Tak tak, ja też tak sobie marzę, do herbatki dorzucam herbatniki, kwas foliowy, duphastonik, co tam jeszcze chcesz zygotko kochana. I niech się dzieli skubana, jak tylko może najszybciej.
Choć właściwie nie wiem co ona tam wyrabia, bo mnie łupie w tym brzuchu coraz bardziej.
Cieszę sie że mam trochę pracy, więc nie myślę zbyt wiele. A w przyszłym tygodniu jadę na całe trzy dni na szkolenie, więc postaram się w ogóle nie myśleć (marzenie ściętej głowy).
I zastanawiam się czy na betę mogę iść 10 dni od inseminacji, czy lepiej poczekać do 13 dnia. (weekend). Doktorek palnął, że lepiej 11 dnia, ciekawe kto mi to zrobi w sobote…. No i się teraz będę głupio zastanawiać….
Powiem wam co mnie gryzie….
Czuję się dokładnie tak, jak czułam się w zeszłym roku w grudniu, gdy mogłabym przysiąc że zaszłam w ciążę. @ spóźniła mi się tydzień, przyszła straszna, okrutna i bolesna jak nigdy dotąd….. w nocy. Leżałam na podłodze i płakałam na głos, żeby przyszedł do mnie mój mąż i mnie podniósł, bo nie umiałam wstać. Wtedy też po owu bolał mnie brzuch, tak dziwnie, jak teraz.
WIem wiem…. co ma być to będzie…..I wiem, że to się zdarza częściej niż nam wszystkim się wydaje. Że jest miliony zarodków, które nigdy nie zobaczą kwietnej łąki w macicy, tylko osuną się bez życia w przepaść, z której nie ma już odwrotu…
Ja w każdym razie miałam takie odczucie, i nikomu nie dam sobie wmówić, ze wtedy było inaczej.
Pozdrawiam, w dobrym nastroju
Weteranka wojny w Wietnamie. 3 lata już za mną ale się nie dam!
Re: 2 dp iui
Trzymaj się dziewczyno! Nie myśl o złych chwilach. Niech Ci się zygotka szleńczo dzieli. Agago do naszych kciukasów dorzuciła cztery swojej kotki, to ja dorzucam kolejne cztery mojej suczki (tak mocno ściska te swoje łapiny, ze aż mi tu przed chwilą pisnęła i przyleciała do mnie do kompa na skargę…hihi…)
Pozdrawiam i czekam na kolejne pełne emocji opisy (i nie pisz mi, że Ci słodzę! 😉 bo nie mam takiego zwyczaju). papatki. Bronia
Znasz odpowiedź na pytanie: Jestem już po……