Jestem mężatką od 6 lat od samego początku z moim mężem było coś nie tak w jego zachowaniu jest agresywny w stosunku do dzieci,wiecznie słychać jego krzyki na dzieci jak zaczną płakać przytula je robiąc im zamęt w głowie,trudno odciągnąć go od monitora nie reaguje na prośby aby mi w czymś pomógł jeśli mi się uda to w jego oczach widać ochotę mordu. Chciałam od niego odejść bo miałam dość ciągle straszył mnie że się zabije i tak całkiem niedawno straszył tym też dzieci nie wiem co robić jestem na skraju załamania psychicznego. Sytuacja w domu jest nie zdrowa dla nikogo a ja najbardziej obawiam się o córkę która ma zaburzenia emocjonalne zapomniałam wspomnieć że mąż potrafi pić alkohol sam. Czy mogę go zmusić aby poszedł do Psychologa lub Psychiatry aby ten go zbadał.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Jestem w kropce…
Mogę podzielić się z Tobą jak to widzę.
Trwa gra między Wami w której na szali leży:
1. z jednej strony zachowanie status quo przez twojego męża (czyli nie podjecie pracy by zmienić swoje zachowanie)
2. z drugiej strony twoje odejście z dziećmi
Szala nie przechyla sie w żadną stronę bo….”mąż mówi że sie zabije”.
Ten argument przytrzymuje szalę w równowadze. Nie dochodzi do rozstrzygniecia 1 albo 2.
Twoim celem jest 1 – czyli podjecie przez męża pracy nad sobą, przede wszystkim w celu ochrony dzieci, naprawy jakości życia rodziny
Jest prawdopodobne że kiedy Ty używasz argumentu 2 czyli ze odjedziesz, to twój mąż w żaden sposob nie wiąże tego ze swoją postawą i zachowaniem. To także utrzymuje tę toksyczną równowagę.
Dobrze byłoby gdybyście umieli zdjąć z szali oba argumenty.
On zdejmuje z szali niechęć pracy i dostaje jednocześnie motywację.
Ty zdejmujesz z szali odejscie (co jest samo w sobie dodatkową motywacją dla niego).
To wszystko jest dość oczywiste, pytanie : jak to zrobić?
Raczej bodźce negatywne tego nie zmienią : czyli używanie szantażu.
Najlepiej gdyby znalazł się ktoś, kto bylby dla Was obojga autorytetem – szczegolnie dla twojego męża. I ten ktos delikatnie zachęcał go do pracy nad sobą. Wtedy twoj mąż nie kojarzyłby tej zachęty z zagrożeniem twojego odejścia z dziecmi, a siła autorytetu motywowałaby go do pracy nad sobą.
Pewnie nikogo takiego nie masz.
Lecz kto szuka znajduje.
Powodzenia.
Znałam 2 osoby, które mówiły, że się zabiją.
Nikt (łącznie ze mną) im nie wierzył.
Jeden był 18-to latkiem, drugi około 40-stki, kiedy się zabili…
Ale znałam też takiego, co nikomu nic nie mówił, a poprostu poszedł i skoczył…
Ale znałam też takich, co mimo obietnic samobójstw żyją do dzisiaj…
Ja bym nie mówiła “na ogół”…
Co nie znaczy, że trzeba się godzić na złe traktowanie, bo a nuż sadysta się zabije :Nie nie:…
Dobrze byłoby też wysłuchać drugiej strony. Niestety bardzo często zdarza się, że wina nie leży jedynie po jednej ze stron.
Ale jeżeli jest tak jak faktycznie piszesz to współczuję, może udacie się do poradni małżeńskiej? Ktoś patrząc z boku na Wasz związek może będzie potrafił dostrzec problem.
Bardzo fajny pomysł.
Ja pierdykam, ale mi przykro, moim zdaniem, powinnaś najpierw sama pójśc do psychologa poprosic go o porade jak się zachowac w stosunku do takiej osoby. Bo próbując sama rozmawiac z mężem możesz go tylko bardziej zdenerwować.
Jestem w kropce
Na 8 Maja jesteśmy umówieni oboje u Psychologa mąż ku mojemu zdziwieniu zgodził się na rozmowę.
Trzymam kciuki za wizytę, treść rozmowy i postanowienia
a potem pewnie terapię
Ważne, że już taki krok macie za sobą!
czyli 1 krok został zrobiony…oby potem nastapiły kolejne
Odejdź od niego, nie masz wyjścia.
To dobra wiadomość.
Gdybyście nie złapali od razu dobrego kontaktu z psychologiem nie zrażajcie się – to się czasami zdarza.
Zachowajcie cierpliwość i determinację… to ważne, co najmniej przez kilka miesiecy, bo rzeczy w psychice dzieją sie powoli.
To jest już sukces – Twój i Twójego Męża.
Nie wszystkie pary są w stanie dojść do psychologa.
Gratuluję.
Jestem w kropce
Na pewno rozmowa z Psychologiem nam pomogła nie wszystko jest idealnie ale staramy się obydwoje żeby nasze relacje się poprawiły i tak samo jeśli chodzi o dzieci. Mąż stara się mi pomagać w domu juz się tak nie krzywi jak go o coś poproszę a jeśli pojawia się problem z córką podczas mojej nieobecności mąż dzwoni do mnie i informuje o tym co się w domu dzieje.
Znasz odpowiedź na pytanie: Jestem w kropce…