Jestem zła, powiedzcie, czy mam rację

Sprawa Świąt.
Co roku Wigilię spędzaliśmy rodzinnie, tzn. albo u nas, albo u moich teściów (do tego był brat męża z rodziną i czasami moi rodzice, ale oni nie zawsze, bo nie mieszkają w Pl).
W zeszłym roku zaprosiliśmy teściów i brata męża do nas. Długo jakoś cisza, a na koniec powiedzieli, że brat jedzie do jakiegoś ośrodka, a z teściami spotkamy się w Święta – oni wpadli do nas w I czy II Dzień Świąt, już nie pamiętam. Ok. Napieprzyłam się strasznie, bo Wigilie przygotowywaliśmy sami, a do tego w Święta… goście. Powiedziałam mojemu mężowi, że zacinę zęby, ale w następnym roku nie padnie żadna propozycja z naszej strony, mąż się zgodził.
Dzisiaj wrócił z pracy i mi mówi, że teście by chcieli wpaść do nas…. w Święta…. W%^%&^%*&^m się i powiedziałam, że ja jeszcze nie planowałam co będziemy robić, ale nie podoba mi się taki pomysł i że ja wolałabym przygotować wspólnie Wigilię, albo… (jeśli ktoś nie chce) to niech może nas zaprosi. Efekt? Mąż obrażony siedzi w pokoju. Babki co byście zrobiły na moim miejscu???…

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Jestem zła, powiedzcie, czy mam rację

  1. Aga, mąż nie przygotuje 80%, marzenie. A ja nie potrafię nie przyjąć teściów z wykwintnymi daniami tym bardziej w Święta – jak się zgodzę, nie pozostaje mi nic innego tylko siedzieć w garach.

    • A tak w ogóle to wszystko przez moją mamę, bo ona zawsze miała dużo fajnych dań przygotowanych, tak mnie nauczyła, a teraz sobie wyjachała… 😉

      • a nie możesz zrobic na wigilie więcej i to odgrzac dla teściów. Uszka i barszyk, ryba pieczone, bigos i co tam sie robi…. do tego jakies mieso pieczone co sie samo robi. Tu nie chodzi o świeta i wykwintne dania ale zeby miło spędzac czas. WYLUZUJ. jest mnóstwo rzeczy ktore robi sie szybko.

        • Zamieszczone przez ola12
          Koleta, a co…? Źle wytłumaczyłam…coś? Pytaj to dopowiem.

          Przepraszam źle napisałam – chodziło mi,byś mężowi racjonalnie i spokojnie wytłumaczyła co i jak

          • a może zrób listę kto co robi.. ja niestety teściów nei meiwam u sibe bo teściowa się ruszac z domu nie lubi. ale z moimi rodzicamiz awsze podział tata bigos…. ja piekę schaby i karkówki, mój mąź sernik, ja 2 lata temu kilka meisięćy przed śmiercią babci nauczyłam się od niej robić pierożki takie z kresów co się je smaźy a nie gotuje i te pieroźki robię.. 2 lata temu zrobiłam zupę Segedyńską ale mniej piep…. się z barszczem to gotowy w kartonikach sie zagrzewa ;)… ech wszystko wspulnie….

            co do teściów to mogli by nic nie robić ale by przyjechali choć rz ale zawsze wymówki :(…. a to chorowania a to jazda.. ech :(…. a to szwagra nei zostawią (a móźe jechać z nimi)

            • dokłądnie u nas się nie robi praktycznie obiadu ani w 1i 2, je się to co jest wedlina, sałatki resztki barszczu z Wigili, pieroźki…. ryvbę smaźoną się odgrzewa… nie robi się poza wystawieniem na stół i wstawieniem naczyń do zmywarki :)…

              mam zawsze ambitne plany robienia wcześniej i mrożenia gotowych rzeczy (pierogi potem tylko od ugotowana czy usmarzenia, shab w zamraźarce jeden w czosnku, drugi w śliwce, tlko wyjąć, rozmrozić i do piekarnika bez brudzenia)… ech nie dam rady :(… jak zwykle kilienci sie odzywają i chcą ksiąźki na 1-2-3 :(…. przed świętami…

              • Zamieszczone przez ola12
                Sprawa Świąt.
                Co roku Wigilię spędzaliśmy rodzinnie, tzn. albo u nas, albo u moich teściów (do tego był brat męża z rodziną i czasami moi rodzice, ale oni nie zawsze, bo nie mieszkają w Pl).
                W zeszłym roku zaprosiliśmy teściów i brata męża do nas. Długo jakoś cisza, a na koniec powiedzieli, że brat jedzie do jakiegoś ośrodka, a z teściami spotkamy się w Święta – oni wpadli do nas w I czy II Dzień Świąt, już nie pamiętam. Ok. Napieprzyłam się strasznie, bo Wigilie przygotowywaliśmy sami, a do tego w Święta… goście. Powiedziałam mojemu mężowi, że zacinę zęby, ale w następnym roku nie padnie żadna propozycja z naszej strony, mąż się zgodził.
                Dzisiaj wrócił z pracy i mi mówi, że teście by chcieli wpaść do nas…. w Święta…. W%^%&^%*&^m się i powiedziałam, że ja jeszcze nie planowałam co będziemy robić, ale nie podoba mi się taki pomysł i że ja wolałabym przygotować wspólnie Wigilię, albo… (jeśli ktoś nie chce) to niech może nas zaprosi. Efekt? Mąż obrażony siedzi w pokoju. Babki co byście zrobiły na moim miejscu???…

                Przepraszam, ale z tego, co piszesz wnioskuję, że rok temu w Wigilię byliście sami, bo teściowie wpadli w święta. I piszesz, że “się napieprzyłaś”?!!!! Przecież to było tylko dla Was. Robiliście tak, jak chcieliście, a nie pod gości.

                W Święta wpadki teściowie i w tym roku też tak chcą. Przecież nie będą Ci siedzieć na głowie przez dwa dni!!! Wpadną na obiad i cześć! Do tego mąż powiedział, że teściowie chcieliby wpaść , a nie wpadną!!!!! On nie postawił Cię przed faktem dokonanym!!! Nie decydował za Ciebie!!!

                Dla mnie dziwne jest takie podejście – “albo idę do innych, albo niech oni coś ze sobą przyniosą”, a – z tego, co tu czytam – widzę, że wiele dziewczyn tak uważa.

                Nie wyobrażam sobie, abym mogła rodzicom powiedzieć – możecie wpaść, ale macie tu listę i przynieście obiad… błeee…

                A przecież nasi rodzice to już starsi ludzie i im przydałaby się pomoc, a nie oni ciągle mają nam wszystko dawać!!! W pewnym momencie role się zamieniają i nie ma na to rady.

                • wigilia zawsze u jednych albo drugich rodzicow ( moi i tesciowie razem ) w tym roku padla propozycja ze u nas na ranczu, powiedzielismy jasno, ze nie ma sprawy, ale o catering niech sami zadbają 🙂 wiec babcie przyjada sobie wczesniej i beda dzialac a my na rodzinny spacer 🙂

                  • Jeśli czujesz, że robisz coś wbrew sobie, to nie daj się, bo i tak – zamiast cieszyć się świętami – będziesz wykończona, pełna żalu i poczucia wykorzystania. Nie rób nic wbrew sobie. Wytłumacz na spokojnie mężowi, że uzgodniliście w zeszłym roku, że teraz kolej teściów. Za rok możecie znów wy zorganizować – na zasadzie, że co roku kto inny. A jeśli już u was – to zaznacz, że każdy ma coś ugotować od siebie, abyś nie ugrzęzła przy garach. Każdy chciałby przyjść na gotowe. A tak nie może być.

                    • Zamieszczone przez Bronia
                      Przepraszam, ale z tego, co piszesz wnioskuję, że rok temu w Wigilię byliście sami, bo teściowie wpadli w święta. I piszesz, że “się napieprzyłaś”?!!!! Przecież to było tylko dla Was. Robiliście tak, jak chcieliście, a nie pod gości.

                      W Święta wpadki teściowie i w tym roku też tak chcą. Przecież nie będą Ci siedzieć na głowie przez dwa dni!!! Wpadną na obiad i cześć! Do tego mąż powiedział, że teściowie chcieliby wpaść , a nie wpadną!!!!! On nie postawił Cię przed faktem dokonanym!!! Nie decydował za Ciebie!!!

                      Dla mnie dziwne jest takie podejście – “albo idę do innych, albo niech oni coś ze sobą przyniosą”, a – z tego, co tu czytam – widzę, że wiele dziewczyn tak uważa.

                      Nie wyobrażam sobie, abym mogła rodzicom powiedzieć – możecie wpaść, ale macie tu listę i przynieście obiad… błeee…

                      A przecież nasi rodzice to już starsi ludzie i im przydałaby się pomoc, a nie oni ciągle mają nam wszystko dawać!!! W pewnym momencie role się zamieniają i nie ma na to rady.

                      no jakby moja tesciowa usłyszała ze jest stara….
                      u nas jest tak ze tesciowa to tytan pracy. ona wraca z roboty o 20 i leci do garów. ona nie umie i nie lubi odpoczywac. albo te gary to jej odpoczynek. Ja akurat pracujeco drugi dzien do 20 i co druga sobote. Oni sa u nas co tydz lub co dwa tyg….. A czsciej my u nich. I nas karmią bo to lubią 🙂 takie ALL INCLUSIV.
                      Co do wigilii to jest u mnie i sie dzielimy robotą.

                      • Zamieszczone przez Bronia
                        Dla mnie dziwne jest takie podejście – “albo idę do innych, albo niech oni coś ze sobą przyniosą”, a – z tego, co tu czytam – widzę, że wiele dziewczyn tak uważa..

                        myślę źe nie chodzi o to by przynosili tylkoo to źe Wigilię można użądzać wspulnie nieważne u kogo ale razem, ale różne są zwyczaje u mnie jak zdzieciństwa pamiętam takei bardzo rodzinne święta u zdadków to akźdy coś robił to było umówione, moja mam smaźyłą karpie, i robiłą sałatkę wójek coś tam innego, babcia coś….

                        • Zamieszczone przez ola12
                          No właśnie, już w zeszłym roku ryczeć trochę mi się chciało, bo dla mnie Wigilia bez rodziny to nie Wigilia. My dorośli to jeszcze pół biedy, ale dzieci… A teście taką dziwną decyzję podjęli właśnie w zeszłym roku po raz pierwszy. Potem cały rok był oki, urodziny, imieniny w porządku. No a teraz znowu, ktoś zmienia przyzwyczajenia, a ja mam się dostosowywać. Tak na spokojnie sobie myślę, że może to ja jestem jakaś rozpieszczona, bo jak moi rodzice mieszkali w pl, to moja mama zawsze wszystko za mnie robiła, ja pomagałam, albo nie, jak mi się chciało. Teraz wszystko ma być na mojej głowie… i może sobie nie radzę…. ale nie… no w sumie jak trzeba to zaciskam zęby i robię…. ale nie chcę, żeby ktoś za mnie decydował.

                          sorry, ale jak oczekujesz, ze tesciowie dostosuja sie do twoich oczekiwan, to jest ok?
                          oni chca spedzic wigilie bez was – czy to takie trudne do pojecia? maja chyba do tego prawo?
                          i nie rozumiem, co ma niby byc na twojej glowie? twoja wigilia dla twoich najblizszych /bez tesciow 🙂 /?
                          jak cie tak meczy gotowanie barszczu, to zamow.
                          ja tez nei lubie gotowac, wiec 3/4 potraw zamawiam.
                          i jesli nie pasuje tobie przyjmowanie gosci, to powiedz jasno – czy to mezowi, czy bezposrednio tesciom, ze w ubieglym roku wy byliscie gospodarzami, wiec teraz chcielibyscie isc do nich z wizyta.
                          jak zaprosza – idz, jak nie – to zostancie w domu i tyle.
                          i uszanuj fakt, ze to, co dla ciebie jest wygodne i oczywiste, dla innych takim byc nie musi…

                          • Zamieszczone przez awkaminska
                            myślę źe nie chodzi o to by przynosili tylkoo to źe Wigilię można użądzać wspulnie nieważne u kogo ale razem, ale różne są zwyczaje u mnie jak zdzieciństwa pamiętam takei bardzo rodzinne święta u zdadków to akźdy coś robił to było umówione, moja mam smaźyłą karpie, i robiłą sałatkę wójek coś tam innego, babcia coś….

                            wiesz, wigilie rodzinne sa fajne, gdy sa dobrowolne, a nie z musu, bo tak trzeba… 🙂
                            i jak sie ludzie chca spotkac na kolacji wigilijnej, to mysle, ze naturalnym jest, iz kazdy cos przygotowuje. jedno daja miejsce i nakrywaja, sprzataja, etc., a reszta zajmuje sie cateringiem 😉
                            w tym roku – po raz pierwszy w zyciu – ja robie wigilie dla esciow i dla moich rodzicow. jak dotad zawsze bylam na wigilii u moich rodzicow /z wlasnej woli/, 2 razy u tesciow /z musu – do dzis mam kaca/.
                            teraz nasze relacje ciut sie zmienily i wszyscy sie spotykamy na kolacji u nas – kazdy z dobrej woli 😉
                            i tez jest podzial – taki, jaki ty opisujesz. ja swoja czesc jednak zamawiam /oprocz barszczu i ryby po grecku/

                            • Zamieszczone przez Asik.
                              Kiedyś mój niemałż zaprosił znajomych na kolację na sobotę (a był piątek )
                              Powiedziałam, że nie ma sprawy niech przychodzą ale on wszystko szykuje sam
                              Stanął na wysokości zadania – kolacja była “pełen wypas”
                              Ale od tamtej pory (a minęły ponad 4 lata) już nigdy nie zaprosił nikogo bez konsultacji ze mną

                              Muszę to zapamiętać 😉 Mój mąż też ma takie zapędy.

                              • Zamieszczone przez alokazja
                                Muszę to zapamiętać 😉 Mój mąż też ma takie zapędy.

                                Przypomina mi się taka scena z serialu “Alternatywy 4” jak wyłączyli prąd i Winnicki zaprosił wszystkich z bloku na mecz, i mówi do towarzyszki życia:

                                – Żaba, mamy gości. Cieszysz się? Hyhyhyhy

                                • Zamieszczone przez ola12
                                  Sprawa Świąt.
                                  Co roku Wigilię spędzaliśmy rodzinnie, tzn. albo u nas, albo u moich teściów (do tego był brat męża z rodziną i czasami moi rodzice, ale oni nie zawsze, bo nie mieszkają w Pl).
                                  W zeszłym roku zaprosiliśmy teściów i brata męża do nas. Długo jakoś cisza, a na koniec powiedzieli, że brat jedzie do jakiegoś ośrodka, a z teściami spotkamy się w Święta – oni wpadli do nas w I czy II Dzień Świąt, już nie pamiętam. Ok. Napieprzyłam się strasznie, bo Wigilie przygotowywaliśmy sami, a do tego w Święta… goście. Powiedziałam mojemu mężowi, że zacinę zęby, ale w następnym roku nie padnie żadna propozycja z naszej strony, mąż się zgodził.
                                  Dzisiaj wrócił z pracy i mi mówi, że teście by chcieli wpaść do nas…. w Święta…. W%^%&^%*&^m się i powiedziałam, że ja jeszcze nie planowałam co będziemy robić, ale nie podoba mi się taki pomysł i że ja wolałabym przygotować wspólnie Wigilię, albo… (jeśli ktoś nie chce) to niech może nas zaprosi. Efekt? Mąż obrażony siedzi w pokoju. Babki co byście zrobiły na moim miejscu???…

                                  czekaj bo się zgubiłam.
                                  Mówimy o świętach (1 i 2 dzień) czy o Wigilii?

                                  Bo u nas to jakby dwa różne tematy i spory co roku niezmiennie się odbywają 😉

                                  Jeśli chodzi o przygotowania – nieważne u nas, u rodziców czy u ciotki w Warszawie – żarełko przynoszą wszyscy – wcześniej umawiamy się kto i co robi

                                  I zawsze, ale to zawsze wyjdzie tego tak dużo, że obżeramy się przez kolejne 2 tygodnie, choć co roku obiecujemy sobie że tak się nie stanie

                                  • Zamieszczone przez ola12
                                    Sprawa Świąt.
                                    Co roku Wigilię spędzaliśmy rodzinnie, tzn. albo u nas, albo u moich teściów (do tego był brat męża z rodziną i czasami moi rodzice, ale oni nie zawsze, bo nie mieszkają w Pl).
                                    W zeszłym roku zaprosiliśmy teściów i brata męża do nas. Długo jakoś cisza, a na koniec powiedzieli, że brat jedzie do jakiegoś ośrodka, a z teściami spotkamy się w Święta – oni wpadli do nas w I czy II Dzień Świąt, już nie pamiętam. Ok. Napieprzyłam się strasznie, bo Wigilie przygotowywaliśmy sami, a do tego w Święta… goście. Powiedziałam mojemu mężowi, że zacinę zęby, ale w następnym roku nie padnie żadna propozycja z naszej strony, mąż się zgodził.
                                    Dzisiaj wrócił z pracy i mi mówi, że teście by chcieli wpaść do nas…. w Święta…. W%^%&^%*&^m się i powiedziałam, że ja jeszcze nie planowałam co będziemy robić, ale nie podoba mi się taki pomysł i że ja wolałabym przygotować wspólnie Wigilię, albo… (jeśli ktoś nie chce) to niech może nas zaprosi. Efekt? Mąż obrażony siedzi w pokoju. Babki co byście zrobiły na moim miejscu???…

                                    Zgodzila sie pod warunkiem ze to maz wszystko przygotuje a ty nie kiwniesz palcem.

                                    • Zamieszczone przez Bronia
                                      Przepraszam, ale z tego, co piszesz wnioskuję, że rok temu w Wigilię byliście sami, bo teściowie wpadli w święta. I piszesz, że “się napieprzyłaś”?!!!! Przecież to było tylko dla Was. Robiliście tak, jak chcieliście, a nie pod gości.

                                      W Święta wpadki teściowie i w tym roku też tak chcą. Przecież nie będą Ci siedzieć na głowie przez dwa dni!!! Wpadną na obiad i cześć! Do tego mąż powiedział, że teściowie chcieliby wpaść , a nie wpadną!!!!! On nie postawił Cię przed faktem dokonanym!!! Nie decydował za Ciebie!!!

                                      Dla mnie dziwne jest takie podejście – “albo idę do innych, albo niech oni coś ze sobą przyniosą”, a – z tego, co tu czytam – widzę, że wiele dziewczyn tak uważa.

                                      Nie wyobrażam sobie, abym mogła rodzicom powiedzieć – możecie wpaść, ale macie tu listę i przynieście obiad… błeee…

                                      A przecież nasi rodzice to już starsi ludzie i im przydałaby się pomoc, a nie oni ciągle mają nam wszystko dawać!!! W pewnym momencie role się zamieniają i nie ma na to rady.

                                      pierwszy głos rozsądku…popieram…
                                      U mnie mama wszystko zawsze chce sama robic i az mi jest czasem przykro,bo ja chcialabym ich ugoscic… Tesciowa przyjezdza i czeka ze ją bede goscic i podawac pod nos jedzenie…odwdzieczam sie tym samym jak jade do niej (no czasem sie zlamie i pomoge zwlaszcza w swieta). No ale ja tesciowej nie trawie i pewnie tak samo by mnie kkurzalo gdyby przyjechala i mi w garach mieszala…
                                      wiec jezeli masz umiarkowanie spoko tesciowa to bym przyjela i podala to co z wigili,dla mnie to naturalne…
                                      Ale tez nie widze powodu zeby narzekac ze sama sobie i dzieciom wigilie przygotowalas…W tym tez mozna poczuc magie…
                                      Gdyby moi rodzice chcieli przyjechac na swieta do mnie bylabym w 7 niebie i na pewno wylizalabym mieszkanie i zrobila milion potraw z tej okazji…

                                      • Zamieszczone przez Bib
                                        Zgodzila sie pod warunkiem ze to maz wszystko przygotuje a ty nie kiwniesz palcem.

                                        bylo by mi mega przykro gdybym wiedziala ze przychodze do kogos w swieta i to taki problem odgrzac jedzenie czy nawet upiec kawalek miesa w piekarniku…. Nie znam tej tesciowej ale moze ona poprostu swojemu synowi na luzie powiedzila ze do Was wpadnie…tak jak ty pewnie wpadasz do niej…czy czekasz na specjalne zaproszenie????

                                        edit: zeby bylo jasne jakby mi sie ktos tak sam zaprosil na wigilie to bym miala piane na ustach,ale kazde inne swieto i inny dzien to wydaje mi sie ze mają prawo sie zapowiedziec…jesli by mi nie pasowalo to bym przelozyla np na II DŚ…

                                        • Zamieszczone przez gosik
                                          czekaj bo się zgubiłam.
                                          Mówimy o świętach (1 i 2 dzień) czy o Wigilii?

                                          O wizycie w któryś dzień świąt.

                                          A co do Wigilii – no cóż, wydaje mi się, że z emocjonalnych wypowiedzi Oli12 wyziera żal o to, że w Wigilię Teściowie przyjść nie chcą.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Jestem zła, powiedzcie, czy mam rację

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general