Dziewczyny, chciałabym podziękować Wam wszystkim. Dałyście mi wiarę w siebie i siłę do walki. Nie zostawię tak tego. Będę walczyć! Może pomyślicie, że jestem głupia, ale kocham tego drania…. Spróbuję uratować moje małżeństwo, nie mam pojęcia, co z tego wyniknie, ale chcę mieć czyste sumienie, że zrobiłam co w mojej mocy, żeby ocalić rodzinę.
Bardzo mi pomogłyście, nie wiem wprost jak mam dziękować.
Całuję Was wszystkie!
Klaudia i Skarbulek (03.09.2003)
4 odpowiedzi na pytanie: Jesteście kochane!
Re: Jesteście kochane!
HEJ
WIESZ CO..JA TO NA TWOIM MIEJCU TO BYM CHYBA JEJ NOGO Z D… POWYRYWAŁA… GDZIE TO SIE PCHAĆ…KURCZE NO CZEMU SĄ TACY LUDZIE NA ŚWIECIE…DAJ MĘZOWI SZANSE..I UWIERZ W TO ŻE TO BYŁO TYLKO ZAUROCZNIE ZE STRONY MĘŻA..A TAMTA BABA TO…. OJ NIE BĘDE PISAĆ…ALE “KTO KOCHA WSZYSTKO WYBACZA I WE WSZYSTKO WIERZY” PAMIĘTAJ..JA JESTEM MŁODZIUTKA 18 DOPIERO MAM ZA 11 DNI ALE WIEM CO TO ZDRADA ALE TYLKO W CHODZENIU NIE W MA ŁŻEŃSTWIE.. PAMIĘTAJ ŻE MASZ DLA KOGO ŻYĆ..
TRZYMAJ SIĘ CIEPLUTKO
CHMURKA 21.09
Re: Jesteście kochane!
Klaudio! Wcale nie jesteś głupia, bo chcesz walczyć o małżeństwo! Wiesz, wcześniej myslałam tak jak niektóre dziewczyny na forum- zostawić drania, wyprowadzić się itd. Ale teraz od kiedy jestem w ciąży i jestem mężatką (czyli od 3 tygodni:) zmieniłam trochę swój pogląd- nie zawsze warto od razu wszystko przekreślać. Bo każdy z nas popełnia błędy. Kwestia tego tylko czy popełniający błąd zauważył go i chce go naprawić! Ty musisz sie martwić nie tylko o swoją urażoną dumę, ale i o swoje dzieci. “Historia ” twojego męża trwa na razie krótko, więc nie zabrnął jeszcze tak daleko. Powienien wykorzystać daną mu przez Ciebie szansę. Jeżeli jednak tego nie zrobi……. no coż w tej sytuacji to chyba jednak nie warto sie dalej poświęcać. Znam jedną taką sytuacę gdzie to ciągnie się już prawie trzy lata- niewierny małżonek to powraca skruszony niczym syn marnotrawny to znowu jak poczuje się trochę pewnie przeprowadza się do wynajmowanego mieszkania razem z tą trzecią… i tak w kółko. Kobieta wybacza- on obiecuje poprawę, po czym łamie daną obietnicę. Są jednak sytyacje gdzie zdrada jest wybrykiem jednorazowym i nigdy więcej się powtarza- czego Tobie z całego serca życzę.
Porozmawiaj z mężem, nie bój sie wyrazić bólu jaki Ci zadał swoim zachowaniem- bądź jednak stanowcza – jeżeli tego nie przerwie musi mieć świadomośc, że odejdziesz.
Trzymaj sie dzielnie i napisz jak Ci sie powiodło, jak chcesz pogadać służe również prywatnie 🙂 – wyslij wiadomość.
Ivo i tygrysek (21.08.2003r.)
Re: Jesteście kochane!
Bardzo mi przykro, ze jestes w takiej sytuacji.I jeszcze do tego w ciazy. Musze obrazic twego meza-kawal drania.W twoim stanie takie nerwy ci dodac. Potrafie postawic sie w twej sytuacji,chociaz ja wtedy nie bylam w ciazy (nadal nie jestem). Moj chlop byl taki pewny, ze bede o niego walczyc.I faktycznie tak bylo. Po jakims czasie jednak nie dalam rady,wyprowadzilam sie.Wydzwanial,przepraszal ale nadal sie spotykal z inna.W koncu powiedzialam sobie, ze nie mam garba i poznalam innego.Jak sie moj o tym dowiedzial to szybko zakonczyl romansik i stal godzinami pod oknem,plakal,szalal itd. Przez jakis czas bylam konsekwetna i nie dawalam sie na jego krokodyle lzy. Pozniej wrocilam.Od tego momentu poprawilo sie miedzy nami diametralnie i jestesmy szczesliwi. Moja rada:zostaw go narazie i daj mu pstryka w nos i jeszcze jedna to co mi mama zawsze mowila.Facet jest jak mysliwy,poluje na zwierzyne.Jak upoluje to wie ze zwierzyna mu nie ucieknie ale jak ucieknie to jesli mu zalezy, bedzie na nia usilnie znowu polowac.Wiem, ze to takie abstrakcyjne ale sprobuj byc ta zwierzyna,ucieknij mu i zobacz co bedzie sie dzialo. Mam nadzieje, ze zacznie polowac tak jak bylo u mnie.Glowa do gory. Bedzie dobrze
Re: Jesteście kochane!
Jestem tego samego zdania, choć trudno udzielać mi rad, bo nigdy nie byłam zdradzana. Znająć swój charakter jednak, zrobiłabym to samo co proponuje agaHH. Trudne zadanie przed Toba, ale wierzę, że osiągniesz sukces. To dobrze, że chcesz walczyć o WAS, to dobrze świadczy o Tobie. Ja po prostu bym odeszła, bo skoro on nie walczy o WAS, a wręcz przeciwnie – burzy to co tyle lat trwało i było źródłem szczęścia i miłości – wasze małżeństwo, to po co się wysilać. Jeśli jest miłość to obustronna przecież. Zrobisz, jak podyktuje Ci serduszko. Spróbuj go odzyskać, skoro macie być razem to będziecie.
Trzymamy za Was kciuki. Nie denerwuj się, nie obwiniaj, nie płacz – silna z Ciebie kobieta przecież.
Pozdrowionka
Aga i sierpniowa Niunia
Znasz odpowiedź na pytanie: Jesteście kochane!