Dzięki wam dziewczyny za słowa otuchy, wsparcie i lekkie ustawienie. Macie rację: nie jestem w najgorszej sytuacji choć to mnie wcale nie pociesza! Wściekam się na myśl że tyle kobiet nie zdaje sobie nawet sprawy jak wielkim wyzwaniem i trudem dla innych jest zajść w ciążę i donosić ją do końca. Nie pocieszają mnie problemy innych a jedynie nurtują i pytam: dlaczego to tak wygląda – ktoś nie chce i ma, ktoś tęskni i nie ma!
Nie piszę tego z uczuciem zazdrości, nie zrozumcie mnie źle. Z zazdrości do ciężarnych wyleczyła mnie siostra która teraz spodziewa się czwartego dziecka (na początku płakała że “wpadła”, nigdy nie miała kłopotów z zajściem). Fakt, wyleczenie z nieuzasadnionego żalu do niej i szwagra i z zazdrości, okupiłam strasznym załamaniem i właśnie relanium, jednak teraz cieszę się wraz z nią jej szczęściem.
Co nie znaczy że nie tęsknię strasznie za kruszynką, że nie wychodzę z siebie gdy mój szwagier mówi mi: “zrób sobie własne – to nic trudnego” gdy rozczulam się nad jego małymi dziećmi…
Kończę pracę, idę świętować rocznicę z mężem. Macie rację: nie czas dziś na załamania. (Szkoda tylko że to nie jest czas płodny i nawet nie mogę mieć nadzieji że dziś coś zmajstrujemy).
Pozdrawiam was wszystkie bardzo serdecznie
Magda
2 odpowiedzi na pytanie: Już troszkę lepiej
Re: Już troszkę lepiej
Właśnie miałam odpisać na Twojego poprzedniego posta. Cieszę się, że Ci choć ciut lepiej. Miłego świętowania rocznicy! Będzie dobrze, bo musi być dobrze! Trzymaj się!
Ewike
[Zobacz stronę]
Re: Już troszkę lepiej
Magda płodny – niepłodny, nigdy nic nie wiadomo;) Najwyżej trochę przeciągniecie to świętowanie i też będzie dobrze.
Ninka
[Zobacz stronę]
Znasz odpowiedź na pytanie: Już troszkę lepiej