chce wprowadzic w domu system karania i nagradzania – za grzeczny dzien sloneczko, za niegrzeczy chmurka….
ale za bardzo nie wiem jak sie za to zabrac. doradzcie.
1. dawac same sloneczka i za zly dzien zabierac jedno?
2. po ilu sloneczkach nagroda?
3. karac, czy tylko nagradzac?
4. jak karac i jak nagradzac?
bede wam wdzieczna za wszelkie pomysly 🙂
Ania i Oliwka
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: karanie i nagradzanie
Re: karanie i nagradzanie
podoba mi sie ten pomysl. przetestuje na bank!
Ania i Oliwka
Re: karanie i nagradzanie
o kurcze..dobre.. Nie pomyslalam o tym..jutro sie za to zabieram..ogolnie za system:)
claudia
Re: karanie i nagradzanie
Ja system słoneczek i chmurek próbowałam wprowadzić w przedszkolu jako, że nie widzę się z Julciową wychowawczynią zbyt często, a dochodzą do mnie słuchy, że Młody znowu coś narozrabiał.
No i nie wypaliło.
Jak dostał chmurkę to ściemniał, że Pani dziś mu nic nie dała, albo zgubił słoneczko itp.
Za pojedyncze słoneczko była nagroda – sam mógł wybrać sobie bajkę na dobranoc, a za duuużą ilość słoneczek miała być super nagroda – wymarzony chomik.
Za chmurkę tylko jeden króciutki Bob, albo Krecik, a za kłamstwo, że chmurki nie było, w ogóle brak dobranocki.
Niestety Pani stwierdziła, że nie jest w stanie jednoznacznie określić czy Julik zasłużył na chmurkę czy na słoneczko.
Ada i Juliusz 17.07.03 + czerwcowe Maleństwo
Re: karanie i nagradzanie
Myślę, że nie można całościowo oceniać dnia, bo dziecko może pięknie rozpocząć a potem coś brzydkiego zrobić i co dostanie? Będzie czuła niesprawiedliwość. Oceniać należy konkretne zachowania. Myślę, że jeśli chodzi o niegrzeczności to pewnie macie własny repertuar i za te konkretne znane Ci przewinienia chciałabyś ją ukarać by ich już nie robiła? Więc może słoneczko za prawidłowe zachowanie w sytuacji w której dotychczas były problemy, a chmurka jeśli postąpi tak jak zwykle w danej sytuacji czyli niegrzecznie. Także jednego dnia może jej się zdarzyć dostać i takie znaczki i takie. A może żeby nie mącić i nie przeliczać jednych na drugie to za dobre zachowanie słoneczko a jak pojawi się złe to po prostu zabierasz słoneczko jakie już ma. (tylko co zrobić jeśli nie ma żadnych?…) Sorry za chaotyczność ale tak sobie “głośno myślę”.
Ja bym dała nagrodę po 8 słoneczkach, np. jakaś zabaweczka która jej sprawi radość a Ciebie będzie kosztować niewiele (do 10zł zależy jak Cię stać ale nie coś gigantycznego!) A jeśli pod koniec dnia będzie miała tylko chmurki to np. nie ma bajki czytanej na dobranoc (u nas to straszna kara, dziecko płacze, że bez bajki nie zaśnie i sami nie wiemy jak z tej kary wybrnąć – wyobraź sobie mąż żeby nie ulec ale żeby dziecko zasnęło to zgodził się na.. wierszyki do czytania, w końcu to nie bajki!)
Jeśli rzadko chodzicie w takie miejsca to dobrą nagrodą może być też wyjście do kuleczek (basen z piłeczkami), albo w inne takie zabawowe miejsca, które znacie.
Sama chętnie poczytam inne pomysły, może bardziej zwarte i uporządkowane. Choć z moją córką nie mam problemów na razie wychowawczych bym musiała na dłuższą metę to stosować. My na bieżąco za złe zachowanie dajemy karę, a jak jest grzeczna to ją chwalę. Skoro się tak rozpisałam to dodam właśnie, że chwalenie z zaskoczenia myślę też jest dobre. Czyli nie wymagam od niej nic, np. sytuacja” dzwoni telefon, ja rozmawiam, rozmowa jest długa a dziecko w tym czasie grzecznie i cicho się bawi. Ja po rozmowie podchodzę do Emilki i dziękuję jej, że była cicho jak rozmawiałam. Chodzi o to, że nie prosiłam ją o to zawczasu, a ona i tak się pięknie zachowała więc poprzez pochwałę następnym razem na pewno będzie równie grzeczna.
Dagmara i synek w październiku
Re: karanie i nagradzanie
Chodzi Ci o konkretne zachowanie jak obrażanie się i rzucanie na ziemię? Ja bym chyba za to nie karała, ponieważ jestem zwolenniczką pozwolenia dziecko wyrażać swoje emocje. Musi jakoś wyrazić, wyrzucić z siebie złość, ważne, że tym zachowaniem nie osiągnie celu, Ty przeczekasz, ona się uspokoi i można się przytulać. Kara za zachowania złe zrobione specjalnie, sama nie wiem teraz nie mam pomysłu (wyjdzie, że mam takie grzeczne dziecko!) – jak kogoś brzydko nazwie, uderzy, wytrąci talerz z ręki – specjalnie żeby np. nie zjeść.
Ja pozwałam mojej córce płakać jeśli jest zła lub mówić “bam-bam” (naprawdę tak robi!), nie nadskakuję jej wówczas, a mój mąż to nie potrafi tak powściągnąć się i jak ona histeryzuje to on ocenia to zachowanie a nie jego przyczynę i złości się “w tej chwili przestań płakać!” – ja mu tłumaczę, że nie da się tak na pstryk uspokoić, że emocje muszą odejść, lepiej nie reagować czasem.
Dagmara i synek w październiku
Re: karanie i nagradzanie
tez nie chce zabraniac jej okazywania swoich emocji, ale niektore jej zachowania to przegiecie. i takie wlasnie chce karac, tym bardziej ze rozmowa nic nie daje. nagminne rzucanie sie na ziemie na srodku jezdni (zazwyczaj po zlosci, bo wie ze nnie zrobie z tego wielkiego halo jak zrobi to na chodniku)…
dzieki za rady 🙂
Ania i Oliwka
Re: karanie i nagradzanie
Moim zdaniem rzucanie sie na ziemie i placz czyli wymuszanie jest to szantaz a nie proba wyladowania emocji, poza tym dziecko musi wiedziec ze sa miejsca i zachowania ktorych nie wolno i nie wypada, nalezy dziecko nauczyc wyrazania emocji w normalny sposob.
Re: karanie i nagradzanie
Lekka jest, przenieś na chodnik i niech sobie trzeszczy ;)))
Figa i
Re: karanie i nagradzanie
Masz rację, trzeba tępić takie zachowania jak rzucanie się na ulicy bo są chociażby niebezpieczne, no i dziecko musi mieć jakiś respekt przed wybrykami w miejscu publicznym. Aczkolwiek można wtedy bez słowa wynieść dziecko z takiego miejsca, zignorować jego złość, właśnie żeby mu przeszła, no bo w takich emocjach to chyba ono i tak nie posłucha tłumaczeń, a karę trudno wymyślić na ulicy… Nie mam doświadczenia w takich wybrykach.
Dagmara i synek w październiku
Re: karanie i nagradzanie
Dlatego ja jestem za rozmowa z dzieckiem przed wyjciem z domu i powiedzeniem co i jak jezeli sie zachowa nieodpowiednio.
A przede wszystkim jestem za nagradzaniem za dobre zachoanie a nie karaniem.
Re: karanie i nagradzanie
No racja, tak. Właśnie mieliśmy problem od kilku dni z Emilki usypianiem. Położona do łóżka o 20, po bajce, po całuskach i obłożeniu wieloma przytulankami wychodzimy z pokoju a ona ma zasnąć. I trwało to godzinę, wołała wiele razy, a to chce pić, a to coś jeszcze mi powiedzieć, a to kaszel jej przeszkadza w zasypianiu, a to nie umie zasnąć – mnóstwo problemów. Męczyło nas to, ja w ciąży co chwila wstawać z kanapy i do niej iść… I zamiast od 20 mieć odpoczynek to od 21. Wczoraj to byłam bardzo zła wewnętrznie, myślałam, jaką tu karę wymyślić, że chyba zaraz ją wyjmę z łóżka i postawię do kąta, czy coś takiego, ale wiedziałam, że to nie zadziała. Mi ulży na chwilę, że wyładowałam złość poprzez nałożenie kary, ale dziecko się rozżali, rozbeczy i ze spania tym bardziej nici! Przetrzymałam, Emi zasnęła o 21, ale dziś postanowiliśmy – nie kara przekona ją do zasypiania spokojnego ale nagroda! I narysowałam dziś tabelkę z 7 miejscami, będzie zbierała naklejki na te miejsca, jak uzbiera to dostanie niespodziankę (jeszcze nie wymyśliliśmy co), bardzo ją to ucieszyło. Powiem, że już tę metodę wykorzystaliśmy raz gdy właśnie uczyliśmy ją dopiero zasypiania samodzielnego, teraz częściowo rzeczywiście przez kaszel ma trudności, więc postanowiliśmy wrócić do dawnego porządku. Przynajmniej się postaramy. No i dziś zasnęła lepiej, trochę miała problem, ale bardzo się starała nie wołać, a jak trochę wołała to ją uprzedziłam o gwiazdce to od razu przeprosiła, widać jak jej zależy! Także karanie to tylko często upust emocji rodzica, a jeśli ma być efekt to lepiej wymyślić system nagród – zgadzam się!
Dagmara i synek w październiku
Znasz odpowiedź na pytanie: karanie i nagradzanie