Napiszcie mi proszę jak to jest u Was? Będąc na spacerze z małym w parku zdarzyło mi się, że musiałam go nakarmić bo obudził się przed czasem ( widocznie było mu zaciepło i chciał sie napić) znaleźliśmy ławeczkę na uboczu i choć wiem że karmienie piersią jest naturalne ale miałam straszne opory żeby sie rozebrać ( choć wiadomo że tylko troszkę rozpiełam bluzkę). Wydawało mi się że wszyscy się na mnie gapią ( choć pewnie tak nie było). Mąż nakrył nas ładnie pieluszką i stwierdził że nic nie widać mnie jednak było jakoś dziwnie! Czy coś ze mną jest nie tak? Czy może z czasem mi to przejdzie i się przyzwyczaję? Napiszcie jak to jest u Was z tym “rozbieraniem”? I co zrobić jak jest zimno bo szkoda piersi żeby się przeziębić?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Karmienie w miejscach publicznych!
Re: Karmienie w miejscach publicznych!
Staram się raczej unikać karmienia “przed publicznością”. Raz będąc w Plejadzie Grzesiu zaczął dopominać się o swoje. Zapytałam jakąś ekspedientkę o miejsce do karmienia, a ona wskazała ubikację dla niepełnosprawnych z miejscem do przewijania?!? I tak karmiłam maluszka w toalecie! (bardzo czysta i zadbana).
Przeważnie korzystamy z samochodu albo tak planuję wyjście aby zdążyć na karmienie do domu.
Magia z Grzesiem – 13.04.03
Re: Karmienie w miejscach publicznych!
Hi hi hi ja też karmiłam w kosciele jak chrzciliśmy Olcię. To była pora jej karmienia i nic nie było w stanie odwrócić jej uwagi od cycusia. Ale nie zauważyłam jakiegoś zamieszania z tego powodu.
Poza tym karmiła już w hipermarkecie, parku, samochodzie… Najlepiej się czuję w molochach typu Galeria Mokotwów bo tam są takie specjalne pokoje dla mam z dzieckiem. Przede wszystkim ze względu na Olę bo wtedy spokojniej cycusia. Ale też krępuje mnie wywalanie cycka na wierzch, a zauważyłam że niektóre kobietki tak robią. Najpierw wywala gołego cycka a potem wyciąga dziecko z wózka. No to jest trochę nie na miejscu zwłaszcza w bardzo “zaludnionym” miejscu. Co nie zmienia faktu że dyskretne karmienie dziecka piersią w miejscach nawet najbardziej publicznych czy ekskluzywanych czy nietypowych jest na miejscu i nikt nie ma prawa tego komentować.
Pozdrawiam
Kasia mama Oli (17.09.2002)
Re: Karmienie w miejscach publicznych!
Jagode karmilam 21(?) miesiecy. Przychodzila do mnie gdziekolwiek wolajac CYCY i wkladala glowe pod bluzke, wiec stracilam wszelkie opory. Przecwiczylam wszelkie pozycje karmiace i zadne miejsce nie jest mi straszne, choc raz bylo mi glupio jak karmilam Kamcie przy placu zabaw a Jagoda zaczela krzyczec do kolezanki “moja mama teraz daje cyca mojej siostrze, chcesz zobaczyc?”.
Generalnie uwazam ze to piekne – karmic piersia. Jestem z tego wrecz dumna, a jesli ktos patrzec mialby z niesmakiem to jego problem.
Mysia-Agnieszka mama Jagody(09-10-97) i Kamili(03-04-03)
Re: Karmienie w miejscach publicznych!
niestety, ale maluchowi nie przetłumaczysz, żeby poczekał, bo Ty się wstydzisz 🙂 Ja od samego początku na każdym spacerku jestem przygotowana na “striptiz” i urządzam go nader często, bo Małgosia jest strasznym wisicyckiem. Staram się jednak to robić właśnie w parku, gdzieś “na boku”. Jak idę do centrum na zakupy, lub w inne gęsto zaludnione miejsca, biorę butelkę z glukozą, żeby małą w razie czego oszukać.
W Czechach, gdzie teraz mieszkam, już kilkakrotnie zdarzało mi się karmić piersią w kawiarenkach i nikt nawet na mnie nie spojrzał. Też zakładam sobie pieluszkę na ramię i mam w nosie cały świat 🙂 Pozdrawiam!
Beata z Małgosią (ur. 4 maja 2003)
Re: Karmienie w miejscach publicznych!
ja prawie nie karmiłam publicznie – dosłownie kilka razy!
A to głównie dlatego że Michał nie lubiał jeść na ręce, zwykle jadł na leżąco. więc nakarmienie go w miejscu publicznym wyglądało tak – on płakał bo był głodny, na ręce się wiercił i łapał cycka i wypuszczał i płakał. Zmęczony w końcu zasysał ale ja miałam dość takich akcji i wolałąm siedzieć w domu na tyłku niż fundować dziecku takie atrakcje.
Co do rozbierania też to było krępujące dla mnie – nawet nigdy nie karmiłam przy rodzinie czy znajomych – zawsze gdzieś w drugim pokoju (dlatego że mnie to krępowało a po drugie Michał się bardzo rozpraszał)
Gosia i Michałek (8 msc:)
Edited by GosiaR on 2003/07/10 07:53.
Re: Karmienie w miejscach publicznych!
A ja jestem chyba ekshibicjonistka 😉
Karmię, bo dziecko potrzebuje. Nie obnoszę się z tym, ale jak trzeba to nie mam żadnego problemu. W ciąży myślałam, że będzie mi bardzo ciężko… ale teraz, to ja przecież jestem mleczarnia! 😉
Pozdrowienia!
Re: Karmienie w miejscach publicznych!
Mi karmienie w miejscach publicznych zdarzało sie bardzo często. Prawdę powiedziawszy nie miałam z tym jakiś problemów. Może myśl że robisz coś najlepszego dla maluszka, że jesteś teraz kimś wyjątkowym -bo przecież tak jest-może właśnie takie przeświadczenie pomoże Ci przezwyciężyć wstyd.
Re: Karmienie w miejscach publicznych!
Obawiam się, że i ja bede miała problemy z karmieniem dziecka w miejscu publicznym. Już przygotowałam rodzine do tego by mi nie przeszkała w tak intymnych momentach. Nie sądze, aby mój stosunek uległ zmianie po urodzeniu dziecka. Domyślam się, że nie spotkam się tutaj ze zrozumieniem, bo mamusie mają zupełnie inne nastawienie w tej kwestii.
,
Magda, Rafał i Albercik (7.09.03)
Re: Karmienie w miejscach publicznych!
Ja też strasznie nie lubię larmic publicznie i unikam tego jak tylko mogę. Swobodnie karmię tylko przed mężem! (i przyjaciółką). Nawet przy mamie tego spcjalnie nie robię (może tylko na początku). Strasznie denerwuje mnie to, jak idę do teściów, a tam cała rodzina wchodzi do pokoju i przygląda się jak karmię (ciotki, wujkowie…)! Denerwuje się, dziecko to czuje i jak na złość wypluwa pierś, i tak w kółko. Babcia męża strwierdziła, że powinnam wręcz obnosić się z tym, karmić z piersią na wierzchu, bo wiele kobiec wystawia je na ulicy. Takie słowa jeszcze bardziej mnie denerwują! Niech sobie wystawia kto chce! Moje piersi są tylko dla mnie, mojego maluszka i męża!!!
Znasz odpowiedź na pytanie: Karmienie w miejscach publicznych!