Kiedy powiedziec dzieciom o adopcji?

Tak jak w temacie. Uważacie, że dzieci powinny od początku być oswajane z myślą, że są adoptowane? Czy może lepiej poczekać z tym aż trochę podrosną?
Myślicie, że ta świadomość bardzo wpływa na stosunek dziecka do rodziców?

88 odpowiedzi na pytanie: Kiedy powiedziec dzieciom o adopcji?

  1. Znam przykład z bardzo mi bliskiego otoczenia, że bardzo dużym błędem jest ukrywanie takiego faktu. Dziewczyna dowiedziała się od osób trzecich, że nie jest biologicznym dzieckiem. Przeżyła bardzo duży szok, miała żal i ogromne pretensje, że nie powiedzieli jej

    Uważam, że powinno się mówić jak najwcześniej, oswajać dziecko z tą myślą, aby nie było za dużego wstrząsu w przyszłości

    • wlasnie dzisiaj w osrodku adopcyjnym powiedziano nam ze bezwzglednie trzeba od poczatku mowic dzieciom ze sa adoptowane

      • Już od jakiegoś czasu chodzi za mną myśl o adopcji. Wiem, że przede mną jeszcze długa droga zanim podejmę ostateczna decyzję. Ale właśnie boje się jak dziecko może to odebrać i jak ja poradzę sobie z tym by to wszystko wytłumaczyc

        • Zamieszczone przez Yoko
          z pewnością korepetycji można rodzicom udzielić w tym zakresie

          sorry ale raportowałam

          • Ale wciąż autor nie otrzymał konkretnej propozycji. Trudno powiedzieć jaki okres może być najlepszy. Czy koło16 lat czy może wcześniej – 10 lat?

            • Nasza mała od początku wiedziała, że jest adoptowana. Bardzo piękna książka Katarzyny Kotowskiej pt. Jeż wspaniale dziecku tę sytuacje tłumaczy, więc my wielokrotnie tę opowieść małej czytaliśmy, potem już sama ją czytała. Więc mówiąc dziecku o adopcji, można przy okazji te książeczkę czytać. I nic nie ukrywac, nie potępiać mamy, która je zostawiła, tylko powiedzieć, że czasem dziecko ma dwie mamy i dwóch tatusiów

              • Znajoma ma adoptowanego synka. Oczywiście od małego chłopczyk wie, że jest adoptowany. Któregoś razu w szkole dzieci przechwalały się swoimi rodzicami i opowiadały jak bardzo są kochane przez rodziców. Jeden z chłopców powiedział do synka znajomej : “a moja mama mnie urodziła!!!”. A wówczas synek znajomej mu zrispostował: ” no tak, twoja mama cię urodziła, a moja mnie wybrała!!!

                • Neo piękne słowa.
                  Też uważam, że dziecko powinno od początku wiedzieć, że jest adoptowane. Nie wyobrażam sobie sytuacji w której przykładowo teraz mama mówi mi, że jestem adoptowana. To jak policzek….
                  Poza tym zmniejszamy szansę plotek “życzliwych ludzi”

                  • Moja siostra adoptowała córeczkę, jak Mała miała 6 tygodni. Od samego początku (oczywiście od czasu, kiedy Mała stała się dość rozumna) mówiono jej, że jest adoptowana. Wyrasta w tej świadomości i jakoś nie ma z tą świadomością większych kłopotów.
                    Obecnie córa siostry ma 9 lat i ostatnio zapytała “Mamusiu, a czy ja kiedyś będę mogła poznać tą mamę, która mnie urodziła?”… I tu się dopiero problemy zaczynają.

                    • A jakie problemy się zaczynają? Przecież córeczka nie jest oszukiwana, więc wszystko jest jasne.

                      • W tym sensie tak – wie od samego początku i tutaj jest wszystko jasne, ale chodzi o to, że będzie problem jak faktycznie będzie chciała się dowiedzieć czegoś więcej o swoich korzeniach, poznać biologiczną matkę i dowie się, że ma rodzeństwo… A tutaj jest jedynaczką.

                        • No ale jaki to problem? Każdy przecież chciałby wiedzieć jak to się stało że biologiczni rodzice zdecydowali się go oddać i każdy chciałby poznać swoje korzenie. Ja oglądałam niedawno program, w którym adoptowany jako dziecko mężczyzna wciąż męczył się myślą, że biologiczna matka go nie chciała. Kiedy zdecydował się odszukać swoich rodziców i porozmawiał z nimi bardzo mu ulżyło, bo po prostu dowiedział się jak doszło do adopcji. Prawda go wyzwoliła.
                          No ale nawet jeśli to dziecko ma rodzeństwo to co to za problem?
                          Trochę szkoda, że to dziecko jest samo tylko adoptowane. Krewnej mojego męża udało się adoptować dwie dziewczynki – to akurat były rodzone siostry. No ale nie zawsze tak się uda…

                          • Jak to niektórzy mówią: “nikt nie powiedział, że będzie łatwo”…
                            Jak dziecko wie, że jest adoptowane to się marwimy co będzie jak będzie chciało poznać mamę biologiczną, później może tatę i rodzeństwo….
                            Jak dziecko nie wie o adopcji to się martwimy co będzie jak się już dowie…..

                            • Wg mnie opcja z oszukiwaniem dziecka w sposób oczywisty powoduje problemy, bo okłamywane latami dziecko będzie miało potem słuszny żal do rodziców, którzy go oszukiwali. A nawet jeśli rodzicom uda się je skutecznie latami oszukiwać to życie w kłamstwie zawsze powoduje jakieś niezdrowe napięcie psychiczne, które powoduje stres, przewlekłe choroby, niezrozumiałe wybuchy gniewu, które nie wiadomo skąd pochodzą i pozornie nie mają nic wspólnego z oszukiwaniem dziecka. Dlatego też psychologowie doradzają, żeby mówić dziecku prawdę.
                              Druga opcja jest normalna, nie ma oszukiwania, nie ma napięć. Te dwie dziewczynki adoptowane przez krewnych mojego męża od razu wiedziały, że są adoptowane i nie było dzięki temu żadnych problemów. Wiedziały też skąd zostały adoptowane oraz że mają więcej rodzeństwa. I co? Ano nic. Bo niby co miałoby złego się zdarzyć, skoro nie były oszukiwane i wszystko było jasne i przejrzyste?

                              • mnie się wydaje że trzeba mówić od razu.. Tak żeby dziecko było z tym od początku oswojone.

                                • Moim zdaniem powinno się mówić jak najwcześniej o fakcie adopcji. Można to zrobić za pomocą bajki, gdy dziecko jest jeszcze malutkie, a już zaczyna rozumieć. Uważam, że nie ma co odkładać tego na nieokreślone potem, bo prawda jest taka, że dziecko może się o tym fakcie dowiedzieć w każdej chwili od osób trzecich, a to dla niego byłby straszny ból. Po za tym uważam, ze jak kogoś kocham to go nie oszukuję, a przekazać to można w piękny sposób.
                                  Myślę też, że jeśli moje adoptowane dziecko chciałoby poznać rodziców to nie miałabym nic przeciwko temu. Sama bym mu w tym pomogła, bo zdaję sobie sprawę, że człowiek ma potrzeba odnalezienia swojej tożsamości i korzeni.

                                  • myślę, że nie powinno się nigdy kłamać. Tak więc przy pierwszej lepszej sytuacji należy dziecko uświadomić i wytłumaczyć, że sami dokonaliśmy wyboru, że to właśnie ONO jest z nami itp. itd. to chyba najlepsze wyjście żeby uniknąć przykrych sytuacji.

                                    • Zamieszczone przez Neo
                                      Znajoma ma adoptowanego synka. Oczywiście od małego chłopczyk wie, że jest adoptowany. Któregoś razu w szkole dzieci przechwalały się swoimi rodzicami i opowiadały jak bardzo są kochane przez rodziców. Jeden z chłopców powiedział do synka znajomej : “a moja mama mnie urodziła!!!”. A wówczas synek znajomej mu zrispostował: ” no tak, twoja mama cię urodziła, a moja mnie wybrała!!!

                                      Pięknie 🙂

                                      • Co prawda tylko mój kuzyn ma adoptowane dziecko, a nie ja, ale bawimy się razem często. Ja mu doradziłem, aby powiedział jak tylko dziecko będzie kumało słowa mama i tata. Wtedy się dowiedziało, kilka razy zostało to jeszcze przedyskutowane z dzieckiem (jak miało 3,4,5 i teraz 7 lat). Dyńka teraz wie, rozumie i traktuje ich jak własnych rodziców. Jest pogodna, wesoła, szczęśliwa. Na szczęście łatwo poszło.

                                        • A jak uważacie od jakiego wieku można próbować dziecku wytłumaczyć, że jest adoptowane?

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Kiedy powiedziec dzieciom o adopcji?

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo