KIESZONKOWE na sklepik :)

ILE????

w szkole sklepik. wiadomo, największa atrakcja. Nie chce dawac dziecku za często kasy ale rozumiem jego pragnienia. jak wy to rozwiązujecie. prosze o opinie… statystyke wyciągne 🙂

a teraz podam przykład czego nie robic 🙂

Dzieć miał 2 pln w portfelu, ale z tatą nie wzieli (portfel dziecia ja mam). tata nie miał drobnych więc dał dziecku 10 pln mówiąc ze ma on wydac tylko 2 pln…

oczywiscie dzieć przepiptał całą dyche w sklepiku. zakupił czipsy oraz tajemniczą “słodycz jabłkową w spray-u”, dla siebie i dla 2 kolegów…
Oczywiscie ochrzan dostał tatus za brak myslenia. dziecko miało jeszcze stres bo nie wziął reszty (nie wiem czy powinna byc ale koledzy i kolezanka policzyli ze tak i sie potem z niego smiali ze zapomniał…).
Musze z menzem ustalic jakies normy finansowe zeby młodego nie rozpuścić. NIestety w tej kwesti mój m. jest nie reformowalny, bacia tez. i dziecko ma juz ukutwione dosc sporo kasy. mysle jak go mądrze tej kasy pozbawic…..

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: KIESZONKOWE na sklepik :)

  1. Zamieszczone przez Lea
    Ja mam wątpliwości, czy dobre soki istnieją 😉 Może te jednodniowe? 😉
    Kanapki – chyba wtedy są jakieś wymagania specjalne?

    Najzdrowszym sokiem chyba jest woda 😉 i to niesmakowa, w jednodniowych chyba nie raz yersinię znajdowali
    A kanapki na bank sanepid by nawiedział – widze jak w mej robocie kontroluje – no ale wtedy miała bym pewność, ze to co dziecko je jest należycie przygotowywane
    A u nas nie wiem czy jest sklepik…jeszcze o nim nie słyszałam

    • Patrz, nawet nie wiedziałam o tych jednodniowych – po prostu nigdy nie kupowałam, pijemy wodę.
      Kanapki – nie w każdym sklepiku to możliwe, u nas (u dziecka i u mnie) sklepiki to klitki.

      • Tak sobie podczytuję

        i od razu skojarzenie z syfami wszelakimi w szkolnych sklepikach

        • Zamieszczone przez ania_st
          Tak sobie podczytuję

          i od razu skojarzenie z syfami wszelakimi w szkolnych sklepikach

          straszne, przerażające…

          w sklepiku u Ani w szkole, same śmieciowe jedzenie… Ania raz poszła z koleżanka, która miała pieniążki i kupiły sobie po jakimś cukierku
          ja pieniążków na sklepik na razie nie daję
          wolę jej dać batonik jakiś zbożowy albo ciasteczko (które zresztą bardzo jej smakują), sama piekę ostatnio dla młodej
          Ania na razie nie upomina się jakoś bardzo na sklepikowe zakupy, więc póki się da będziemy unikać

          Aniu, podoba mi się Twoje zdjęcie w podpisie 🙂

          • Rodzice niezainteresowani poruszeniem sprawy sklepiku.
            Tzn. ja poruszyłam, ale nikt poza tym.

            • Czytam i się zastanawiam czy jestem jakaś dziwna, że w temacie sklepiku mam luz…

              Wasze dzieciaki naprawdę nigdy nie jadają słodyczy, nie piją kupnych soków, nie żuły gum do żucia czy nie podjadają chipsów?

              raz na jakiś czas jakieś badziewie kupione w sklepiku im organizmów nie zatruje 😉
              a ile będą kupować to już od nas, rodziców i dawanych na takie zakupy środków zależy

              • Zamieszczone przez vieshack
                Czytam i się zastanawiam czy jestem jakaś dziwna, że w temacie sklepiku mam luz…

                Wasze dzieciaki naprawdę nigdy nie jadają słodyczy, nie piją kupnych soków, nie żuły gum do żucia czy nie podjadają chipsów?

                raz na jakiś czas jakieś badziewie kupione w sklepiku im organizmów nie zatruje 😉
                a ile będą kupować to już od nas, rodziców i dawanych na takie zakupy środków zależy

                Odmienność opinii nie świadczy imho ani o dziwności, ani o poziomie luzu 😉

                Co do stopnia zatruwania organizmu przez badziewie rzeczywiście mam inne zdanie, może dlatego, że my musimy uważać na to, co dziecko je (stan zdrowia). Chipsów rzeczywiście nie je.
                Do tego mam egzemplarz, dla którego słodzony sok lub batonik = najedzenie się na cały szkolny dzień + widoczna gołym okiem nadpobudliwość.
                A dzieci się nieźle organizują – przecież grupa kolegów przynosi pieniądze w różne dni – dziś kupi jeden, jutro kolega, za dwa dni inny = codziennie słodycze przed śniadaniem. Cukier i tak jest niemal wszędzie, nie przesadzamy z ograniczaniem, ale dodatkowe porcje regularnie w porze szkolnej to dla mnie niepotrzebny nawyk. Do tego można ciekawiej i zdrowiej spędzić przerwę, niż ściskając się w kolejce do sklepiku.

                Efekty sklepikomanii – gimnazjaliści czasami nie wiedzą, co to jest kanapka z zieleninką lub warzywo, podstawa żywienia to badziew ze sklepiku. Lizaki są tanie – mam uczniów, którzy kupują je codziennie.

                • moim się zdarza jeść słodycze, choć soków faktycznie nie piją, chipsów i gum do żucia również
                  ale jedzą je w kontrolowanych prze ze mnie ilościach i nie codziennie – wolę by taki układ na razie został

                  • Zamieszczone przez Lea
                    Odmienność opinii nie świadczy imho ani o dziwności, ani o poziomie luzu 😉

                    Co do stopnia zatruwania organizmu przez badziewie rzeczywiście mam inne zdanie, może dlatego, że my musimy uważać na to, co dziecko je (stan zdrowia). Chipsów rzeczywiście nie je.
                    Do tego mam egzemplarz, dla którego słodzony sok lub batonik = najedzenie się na cały szkolny dzień + widoczna gołym okiem nadpobudliwość.
                    A dzieci się nieźle organizują – przecież grupa kolegów przynosi pieniądze w różne dni – dziś kupi jeden, jutro kolega, za dwa dni inny = codziennie słodycze przed śniadaniem. Cukier i tak jest niemal wszędzie, nie przesadzamy z ograniczaniem, ale dodatkowe porcje regularnie w porze szkolnej to dla mnie niepotrzebny nawyk. Do tego można ciekawiej i zdrowiej spędzić przerwę, niż ściskając się w kolejce do sklepiku.

                    Efekty sklepikomanii – gimnazjaliści czasami nie wiedzą, co to jest kanapka z zieleninką lub warzywo, podstawa żywienia to badziew ze sklepiku. Lizaki są tanie – mam uczniów, którzy kupują je codziennie.

                    Lea, czy te nasze pierwszaki dostają takie ilości kasy żeby móc fundować kolegom duże ilości badziewnych słodyczy? Dzien w dzien?
                    Nie pracuję w szkole publicznej więc mogę nie wiedzieć 😉

                    My dosyć luźno podchodzimy do tematu słodyczy, zwykle jakieś w domu zalegają i dziecko ma do nich w miarę swobodny dostęp, podobnie jak jak i dziecka rodzice 😉
                    Nina ma do słodyczy zdrowe podejście – tzn nie rzuca się na nie bez ograniczeń, umiarkowanie korzysta ze słodyczowej szuflady na zmianę z owocami/ warzywami więc nie mamy potrzeby wprowadzania zakazów w tym temacie 😉
                    Może dlatego inaczej to widzę.

                    • Nie trzeba wielkiej kasy. Za 2 złote wychodzą chyba 4 lizaki/oranżadki w proszku.

                      • Viesiaczku, ja rozumiem Twoje podejscie i sie z nim troche zgadzam bo mam podbne.
                        ale nie ukrywam, ze skoro moj mlody niejadek to ciesze sie, ze slodycze jada w domu-codziennie np. jedna landrynka lub kinder jajo czy czekoladka:)
                        a ze sklepiku korzystac moga tylko w piatki:)Mlody dostaje 1zl i wychodzi z paczka andrutow 60gr i szczesliwy bo 40g ma na przyszly piatek plus cotygodniowa zlotowa i ma 1,40:)wiec sie ciesz bo bedzie mial 2 paczki antrutow w ten piatek i w nastepny, bo zostanie mu20gr i potem kolejna zlotowa

                        • Ok, ja po prostu reprezentuję rodziców, których nie martwi fakt, że dziecko codziennie zje lizaka jeżeli je też normalne posiłki z warzywami i owocami.

                          • mi temat sklepiku znany jest tylko z teorii na razie bo u Niny w szkole pierwszaki nie korzystają z niego 😉
                            Zaciekawiło mnie tylko czy wszystkie dzieciaki faktycznie tak zdrowo się odżywiają na codzień.

                            z korzystaniem tylko w jeden dzień tygodnia to chyba sensowny pomysł

                            • U nas odpalają sklepik właśnie.
                              Ale na szczęście przyświeca mu idea względnie zdrowego żywienia (kontrole są).
                              Obaczym jak będzie.

                              • Zamieszczone przez vieshack
                                mi temat sklepiku znany jest tylko z teorii na razie bo u Niny w szkole pierwszaki nie korzystają z niego 😉

                                ahaaa 😉

                                Zamieszczone przez vieshack
                                Zaciekawiło mnie tylko czy wszystkie dzieciaki faktycznie tak zdrowo się odżywiają na codzień.

                                Trza było prosto z mostu, choć wszyscy się tu pewnie nie wypowiedzą 😉

                                Zamieszczone przez vieshack
                                z korzystaniem tylko w jeden dzień tygodnia to chyba sensowny pomysł

                                To ja już nie rozumiem, skoro jak codziennie się je lizaka, to jest ok 😉
                                Ale na serio to wg mnie także dobry pomysł. Był – do chwili, gdy się okazało, że każdy kolega kupuje i częstuje innego dnia 😉
                                I nie, to nie jest żaden dramat. Ot, może dla mnie sprawa ważniejsza niż wiele innych poruszanych na forum 🙂

                                Podzielam zdanie ani_st, wolę słodycze wydzielać sama, jak i porę ich jedzenia. Bo mam taki a nie inny przypadek dziecka z takimi a nie innymi problemami i preferencjami. Jeśli ktoś ma dziecko, które nie wyje wszystkich słodyczy w zasięgu wzroku, a do tego nie ma sklepiku w szkole, to jest inna bajka i teoria 🙂

                                • Zamieszczone przez Lea
                                  Podzielam zdanie ani_st, wolę słodycze wydzielać sama, jak i porę ich jedzenia. Bo mam taki a nie inny przypadek dziecka z takimi a nie innymi problemami i preferencjami.

                                  Zgadzam się, i ja tak wolę, i łatwiej przestrzegać zaleceń lekarza/y.

                                  • Kuba wczoraj poinformował mnie, że chce wziąć swoje pieniążki, bo jest sklepik i wszystkie dzieci coś sobie kupiły, a on nie.

                                    dziś nie wziął

                                    umówiłam się z nim, że może brać max. 2zł raz w tygodniu.

                                    pytałam co chce kupić to powiedział, że wafelka

                                    • u nas H. dostaje na piatki po 1 zl.
                                      Generalnie czesc 1-3 odcieta jest od innych klas, w tym gimn.
                                      poza tym klasy 1-3 maja przerwy gdy inne klas maja lekcje, tylko klasy 3 sa powoli wprowadzane w zycie szkoly i spedzaja niektore przerwy razem ze starszymi.
                                      co jeszcze, wlasnie sklepik jest w czesci reszty szkoly wiec chodza z pania i pani w piatki idzie z nimi juz po przerwie sniadaniowej lub obiadowej i wtedy moga sobie kupic cos, warunek taki 1 rzecz!

                                      • tak wogole to H. poinformowal mnie wczoraj, ze jego kolega mial 100zl i kupil najwieksza paczke cukierkow, bo w domu mama nie pozwala landrynek.

                                        • hmm nelly

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: KIESZONKOWE na sklepik :)

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general