Klapsy….

Witajcie,

znalazłam taką akcję: [Zobacz stronę]

Nie wiem jakie jest Wasze zdanie na temat klapsów i kar cielesnych w ogóle. Ja sama nigdy nie podniosłam ręki na moją córkę, chociaż nie raz doprowadziła mnie do ostateczności 🙂 mówią, że klaps to bezradność rodzica, ja się z tym zgadzam.
Zupełnie nie rozumiem rodziców, którzy klapsy wymierzają, jak sami mówią, z miłości… Kiedy jestem wściekła na zachowanie mojego dziecka to odczuwam przede wszystkim wściekłość, a nie miłość… Złożyłam wpis na niebije.pl, jestem całkowicie za tym, żeby nie karać dziecka poprzez bicie.

Napiszcie co o tym sądzicie.

31 odpowiedzi na pytanie: Klapsy….


  1. Jestem jak najbardziej za.

    Natomiast wszelkie akcje mające na celu ochronę prawa rodziców do dawania klapsów dzieciom
    mnie osobiście przygnębiają.

    EDIT: Po przejrzeniu video – przypadły mi do gustu spoty Profesora Bralczyka.

    • Ja też jestem przeciwna biciu dzieci, dawaniu klapsów oczywiście też.

      Tak myślę o tych akcjach. Czy one coś pomagają?

      Warto je tworzyć, to zawsze lepsze niż nic nierobienie.

      Jakoś trudno mi uwierzyć, że ktoś się przejmie. Jednak warto.

      Myślę, że dużo by pomogły kursy radzenia sobie z negatywnymi emocjami, dla rodziców, warszaty pokazujące skutki bicia dzieci, itp.
      Tak gdybam tylko.

      Gdzieś przeczytałam przed chwilą, że wzrasta przemoc wobec dzieci. Łudzie coraz bardziej w biegu, coraz bardziej nerwowi, dzieci pozostawieni sami sobie zachowują się niegrzecznie, bo nudzą sie, efeky takie.

      I wiele innych przyczyn.

      • Zamieszczone przez ulaluki
        Ja też jestem przeciwna biciu dzieci, dawaniu klapsów oczywiście też.

        Tak myślę o tych akcjach. Czy one coś pomagają?

        Warto je tworzyć, to zawsze lepsze niż nic nierobienie.

        Jakoś trudno mi uwierzyć, że ktoś się przejmie. Jednak warto.

        .

        Mysle, że przejma sie ludzie, którzy mają pewną wrażliwość, prezentują pewien poziom otwartości umysłu….
        Nie oszukujmy sie, ze te dzieci “naprawdę” bite na co dzien, przestaną raptem być nawalane czesto czym popadnie i gdzie popadnie…
        Klaps?
        oczywiście, jestem na NIE!
        ale to nie po klapsie skatowane dzieciaki ladują na odziałach intensywnej terapii… te, które zmarły nie doznały śmiertelnych obrażeń od klapsa…
        ok, kocham nie bije… nie daje klapsa…
        ale co tak naprawde czynić tam, gdzie rozgrywają się dzieciece tragedie?
        Wolałabym żeby raczej ktoś zajął sie tym probleme i na taką mądrą kampanie wydał pieniadze…

        • Ja tez jestem przeciwna karaniu przez bicie. Dla mnie to bezradnosc rodzica. Wydaje mi sie, ze akcje, ktore widzialam w telewizji kilka miesiecy temu faktycznie powinny dotrzec do rodzica. Chodzi mi o akcje/apel pokazujaca, ze jesli dziecko byloby Twojej (czyli rodzica) wielkosci, to na pewno rodzic nie odwazylby sie podniesc na nie reki.

          • A ja uważam, że we wszystkim trzeba mieć umiar.
            Trzeba też odróżnić danie klapsa w pupę od katowania dziecka.

            Ja w swoim życiu dostałam kilka razy w tyłek jak tysiące innych dzieci.
            Żyję i mam się dobrze.

            Myślę, że w skrajnych sytuacjach danie klapsa dziecku żadnej krzywdy mu nie zrobi ( nie mylić z biciem po kilka razy i katowaniem )

            Nas kiedyś w podstawówce nauczyciele bili linijką po rękach jak byliśmy niegrzeczni, były też inne kary – ale przynajmniej nigdy nikt żadnemu nauczycielowi śmietnika na głowę nie zakładał.

            Są różne dzieci i różni rodzice.
            I są też różne metody wychowawcze inaczej działające na poszczególne jednostki.

            • Zamieszczone przez Edysia
              A ja uważam, że we wszystkim trzeba mieć umiar.
              Trzeba też odróżnić danie klapsa w pupę od katowania dziecka.

              Ja w swoim życiu dostałam kilka razy w tyłek jak tysiące innych dzieci.
              Żyję i mam się dobrze.

              Myślę, że w skrajnych sytuacjach danie klapsa dziecku żadnej krzywdy mu nie zrobi ( nie mylić z biciem po kilka razy i katowaniem )

              Nas kiedyś w podstawówce nauczyciele bili linijką po rękach jak byliśmy niegrzeczni, były też inne kary – ale przynajmniej nigdy nikt żadnemu nauczycielowi śmietnika na głowę nie zakładał.

              Są różne dzieci i różni rodzice.
              I są też różne metody wychowawcze inaczej działające na poszczególne jednostki.

              Nie bede tego komentowac!!!
              Powiem tylko jedno, ja moich uczniow nie bije, nie krzycze na nich a na lekcji mam przyjemna atmosfere… Nigdy uczen mnie w zaden sposob nie obrazil.
              Dziecko to nie cyrkowy zwierzaczek, zeby po klapsie chodzilo jak zegarku, to inteligentna istota (CZLOWIEK!)ktora chce byc traktowana z szacunkiem…

              • Zamieszczone przez Edysia

                Nas kiedyś w podstawówce nauczyciele bili linijką po rękach jak byliśmy niegrzeczni, były też inne kary – ale przynajmniej nigdy nikt żadnemu nauczycielowi śmietnika na głowę nie zakładał.

                Mi sie nigdy nie zdarzyło zeby nauczyciele bili linijka po rekach (ale polonistka mojego o 3 lata starszego brata ich tłukła-on jej nienawidził za to)
                Nas stawiali w kąt, a mnie osobiście jak byłam w przedszkolu i miałam 5 lat pani wyrzuciła za drzwi….bo mnie kolega rozsmieszył… No szok…
                a jak miałm 3 lata dostalam lanie tez od przedszkolanki bo nie spałam na leżakowaniu, tylko lezałam po cichu z otwartymi oczami!!!!!! No czy to normalne? Do dzis to pamiętam a mam 31 lat!!! Niedawno widziałam tą kobiete jak pojechałam do rodziców w odwiedziny…i miałam ochotę do niej podejść i powiedzieć co o sądze o tym co zrobiła 28 lat temu…
                Nie wolno bić dzieci!!!
                Ja od rodziców z zyciu klapsa nie dostałam…czyli jak widac da sie wychowac dziecko na porządnych ludzi:D bez jakiejkolwiek przemocy…

                • Kasiakl trzeba było wygarnąć to tej babie!

                  ja dostałam kilka razy linijką od księdza, w drugiej klasie podstawówki uczył nas religii
                  w kącie stałam też kilka razy
                  i za drzwi też byłam wyrzucona kilka razy
                  tak sobie teraz myślę ze w podstawówce to nauczyciele dużo krzyczeli, wydzierali się wręcz

                  • Zamieszczone przez Snoopy.
                    tak sobie teraz myślę ze w podstawówce to nauczyciele dużo krzyczeli, wydzierali się wręcz

                    Nadal się wydzierają:)I to w gimnazjum.
                    Ja nie, żeby nie było.;)

                    U nas w podstawówce bili nauczyciele, przesadzali mocno, można nawet w niektórych przypadkach posądzić o wyładowywanie się.

                    Dużo już było dyskusji o klapsach.

                    Bicie może powodować wiele złego. I nie chodzi mi o katowanie, tylko zwykłe rodzicielskie karanie.

                    Pamiętam, że ja cały dzień płakałam i się bałam, że oberwę. A nie dostawałam wiele od mamy.

                    Patrzę na Arturka teraz, wiem że z charakteru jest do mnie podobny.

                    Oczywiście nie jest bity, samo pokrzyczenie na niego powoduje płacz, nawet krzywe spojrzenie.
                    Jak siedział na karnym jeżyku, przeżył to mocno.
                    Zazwyczaj wystarczy upomnieć.

                    • Zamieszczone przez Snoopy.
                      Kasiakl trzeba było wygarnąć to tej babie!

                      No właśnie ciągle żałuję ze nie podeszłam do niej…
                      a jeszcze przy tej okazji dowiedziałam sie od mamy ze ona naciskała mamę zeby ta kupiła jej komplet szklanek i dała w “prezencie”!!! Bo baba wiedziała ze mama w sklepie przemysłowym pracowała…ech czasy były…

                      oczywiście szklanek nie dostała :D… to moze dlatego mnie stłukła sucz…

                      • Ula co to karny jeżyk?

                        mój O jest chyba bardzo podobny do twojego Arturka, wystarczy ze spojrzę krzywo już płacze

                        ale N jest coraz gorzej 🙁
                        dzień bez bajek go nie rusza, kiedyś to była big kara, przeżywał bardzo, a teraz już nie
                        zabranie ulubionej zabawki też już zaczyna byc lajtem,
                        ma taki zegarek z ben10, nie rozstaje się s nim, zegarek jest z nim w łóżku itd, ostatnio za karę zabrałam, to on mi powiedział ze dobrze ze go biorę to przynjamniej baterie sie naładują (w nim nie ma baterii) tylko tak sobie powiedział by się wymądrzeć, rece opadają, dobrze jutro juz idzie do przedszkola

                        • Zamieszczone przez Snoopy.
                          Ula co to karny jeżyk?

                          Przysłowiowy karny jeżyk.
                          U nas to poduszka w przedpokoju, siedział 3 minuty na niej:)

                          ale N jest coraz gorzej 🙁
                          dzień bez bajek go nie rusza, kiedyś to była big kara, przeżywał bardzo, a teraz już nie
                          zabranie ulubionej zabawki też już zaczyna byc lajtem,
                          ma taki zegarek z ben10, nie rozstaje się s nim, zegarek jest z nim w łóżku itd, ostatnio za karę zabrałam, to on mi powiedział ze dobrze ze go biorę to przynjamniej baterie sie naładują (w nim nie ma baterii) tylko tak sobie powiedział by się wymądrzeć, rece opadają, dobrze jutro juz idzie do przedszkola

                          Rozumiem Cię dokonale.

                          Mam jeszcze dwóch, na których mogę nie wiem jak groźnie patrzeć i nie robią sobie z tego nic.

                          U nas świetnie sprawdza się wyganiać ich porządnie. Osiadają, nie mają chęci na psoty:).
                          Tyle, że ja po pracy też nie mam siły ganiać się, udawać dinozaura. Moja funkacja to Baba Jaga;)

                          • Zamieszczone przez majowamama
                            A dla mnie takie sadzanie za karę w odosobnieniu/kącie/na karnym jezyku czy jakims innym do tego celu wyznaczonym miejscu to znecanie się psychiczne.

                            To czas ma być na wyciszenie i przemyślenie.
                            Na początku dziecko będzie wrzeszczeć i awanturować się. Kolejny raz już lepiej i skutkuje

                            .
                            Moja córka bardzo to przezywa i w naszym przypadku nie widzę pozytywnego skutku takich metod.
                            Świetnie radzę sobie z młodą bez tego.

                            Każda kara, nagorda, musi być dostosowana do osoby. Dziecko trzeba traktować indywidualnie.
                            Tak jak pisałam, z Arturkiem też sobie radzę dokonale bez tego typu kar. Raz był i ostatni. On rówież przeżywa za bardzo

                            Natomiast na dwóch pozostałych w miarę działa. Zazwyczaj. Muszą się wyciszyć. Jakoś specjalnie nie widać po nich gnębienia psychicznego.

                            Kazde dziecko osobne, indywidualne podejście. Nie ma uniwersalnych metod, które spradzą się dla każdego dziecka.

                            • Zamieszczone przez Edysia
                              A ja uważam, że we wszystkim trzeba mieć umiar.
                              Trzeba też odróżnić danie klapsa w pupę od katowania dziecka.

                              Ja w swoim życiu dostałam kilka razy w tyłek jak tysiące innych dzieci.
                              Żyję i mam się dobrze.

                              i.

                              Ja tez, ale do tej pory pamietam upokorzenie 🙁

                              Dlatego moich dzieci nie bije i bic nie bede, sa inne sposoby wymierzania kar.

                              • Zamieszczone przez ulaluki

                                Myślę, że dużo by pomogły kursy radzenia sobie z negatywnymi emocjami, dla rodziców, warszaty pokazujące skutki bicia dzieci, itp.
                                Tak gdybam tylko.

                                A ja myślę, że tego typu kursy powinny być sednem sprawy… bo co z tego, że rodzic nie chce dawać klapsów, rozumie ich bezsens, ale nie radzi sobie z negatywnymi emocjami… Często klaps wymierzony dziecku, to niestety rozładowanie tej całej złości na dziecko, na które nie działają prośby rozmowy, “inne sposoby”… teraz wie, że klaps nie jest dobry, stara się radzić sobie inaczej, tylko nikt mu tych innych sposobów na rozładowanie nie daje… więc zostaje ze swoją frustracją i często poczuciem porażki wychowawczej, bo albo w końcu ten klaps mimo własnej woli “był”, albo dziecko i tak jest stratne, bo frustracja wychodzi w trzaskaniu garnkami, złym słowie itp.

                                No i żeby nie było, zwolennikiem klapsów nie jestem, uważam, że to nie metoda, ale też przyznać się muszę, że kilka porażek w tym względzie zaliczyłam, nie jestem z tego dumna, ale też by normalnie funkcjonować, muszę sobie to wybaczyć…

                                No i zgodzę się, z kilkoma dziewczynami, że chyba powinno się bardziej zadbać o problem “katowania dzieci”… bo takie osoby akcjami przeciwko klapsom się nie przejmą…

                                • A ja myślę, że takie akcje są potrzebne.
                                  Jest wielu ludzi,
                                  którzy nie zdają sobie sprawy jak bardzo klaps jest upokarzający i jakie może rodzić bariery między dzieckiem a dorosłymi.
                                  Jest wielu ludzi, którzy nie czytają książek, nie czytają forów
                                  a metody “wychowawcze” dziedziczą,
                                  “bo mnie ociec pasem rozumu uczył to i mojemu dziecku nic nie będzie”.

                                  Jeśli ktoś sobie nie radzi z negatywnymi emocjami to powinien sam nad tym popracować albo poszukać pomocy.
                                  To nie jest tak, że ktoś powinien to za rodziców załatwić – jesteśmy dorosłymi ludźmi i nikt niczego za nas nie musi robić.
                                  To nasze, dorosłych zadanie 🙂

                                  A argument, że ci co katują dzieci się nie przejmą?
                                  Może i nie, ale jak zniknie przyzwolenie społeczne (a tego inaczej niż kampaniami i tłumaczeniem się nie załatwi),
                                  to i tacy szybciej i skuteczniej zostaną przez otoczenie wyłowieni i naznaczeni. Albo ktoś na nich naskarży stosownym służbom.
                                  A to już może ich obejść.

                                  • Zamieszczone przez Vinga
                                    No i zgodzę się, z kilkoma dziewczynami, że chyba powinno się bardziej zadbać o problem “katowania dzieci”… bo takie osoby akcjami przeciwko klapsom się nie przejmą…

                                    Problem w tym, że osoby, które autentycznie katują i znęcają się nad dziećmi nie przejmą się żadną kampanią. Dopóki nie trafi do nich, że robią komuś krzywdę, nie pójdą na terapię, będą bić dalej. Myślę, że najważniejszą rolę pełnią ludzie w ich otoczeniu, którzy mogą ich powstrzymać, w razie niebezpieczeństwa zgłosić przypadek na policję.
                                    Myśle, że takie akcje jak kocham nie bije, czy bicie jest głupie są skierowane do rodzicó, którzy mogą coś zmienić w sposobie wychowania dziecka. Zamiast bić – rozmawiać itd. Jeśli nie będziemy mieć dobrego kontaktu z dziećmi, a tylko “rozmawiać” klapsami, to nie możemy się później dziwić, że dziecko nie przyjdzie do nas ze swoimi problemami, nie powie nam, że coś mu grozi, że potrzebuje pomocy. Rodzice dzieci z mojego pokolenia tak w większości robili i teraz narzekają, że dzieci nie są z nimi emocjonalnie związane. Jak dbasz – tak masz, trudna prawda…

                                    • Kampania negujaca bicie dzieci to jest wybranie najlatwiejszej drogi. To takie samo pojscie na latwizne jak udzielanie kar cielesnych. Jesli jakas organizacja chce pomoc to powinna sie skupic na WYCHOWANIU RODZICOW, na przygotowaniu ich do roli rodzica, aby potrafili sobie radzic ze swoimi dziecmi.
                                      Skupianie sie na biciu jako takim jest lekko wyrwane z calosci bardzo kompleksowego zagadnienia jakim jest podejscie do dzieci. Bo rownie wazny ubytek na zdrowiu psychicznym dziecka moze spowodowac znecanie sie psychiczne, werbalne.
                                      Niestety nie kazdy czlowiek potrafi obchodzic sie z dziecmi. Niektorzy sami powielaja bledy swoich rodzicow, niektorzy sa nieswiadomi, a niekorym mimo dobrych checi brakuje podstawowej wiedzy na temat rozwoju dziecka, jego potrzeb, reakcji.. itd. Wychodzimy jako spoleczenstwo z zalozenia ze osoby dorosle sa intuicyjnie w stanie opiekowac sie wlasnymi dziecmi, zapewnic im optymalne warunki do rozwoju, do zabawy i do nauki.. Moim zdaniem to jest blad, wiele ludzi jest do rodzicielstwa nieprzygotowanych i to rodzicami powinny sie zajac organizacje majace na celu pomoc dzieciom.

                                      • Zamieszczone przez majowamama
                                        A dla mnie takie sadzanie za karę w odosobnieniu/kącie/na karnym jezyku czy jakims innym do tego celu wyznaczonym miejscu to znecanie się psychiczne.

                                        Świetnie radzę sobie z młodą bez tego.

                                        Do kazdego delikwenta trzeba podejść indywisualnie.
                                        Widać karny jeżyk nie dla każdego.
                                        Wszystko tez zalezy od tego JAK sadzamy na nim dziecko…

                                        Zamieszczone przez Figa
                                        A ja myślę, że takie akcje są potrzebne.
                                        Jest wielu ludzi,
                                        którzy nie zdają sobie sprawy jak bardzo klaps jest upokarzający i jakie może rodzić bariery między dzieckiem a dorosłymi.

                                        Ja byłam jedną z wielu i autentycznie dałam się przekonać już na początku kampanii… i uważam, ze ta kampania jest ok, jest potrzebna, ale…
                                        widziałabym głębszą ingerencję w problemy większe i ważniejsze niż klapniecie w tyłek…

                                        moja matka nam dawała klapsy i ze ścierą nas ganiała. raz chciała mi dać lanie pasem. złapała za sprzet i sie zamierzyła. ojciec zaszedł ją od tyłu, wyrwał pasa i strzelił ją nim w dupę mówiąc “zobacz jak to boli, a ty chciałaś tym dziecko uderzyć”…
                                        mama poszła do łazienki i wyła jak bóbr… potem powiedziała, ze nie dlatego, że ją bolało, ale dlatego, ze zrozumiała, że chodzi o to że tata w ogóle ją uderzył, niewazne czym – tym paskiem czy piórkiem, ale to zrobił… i że ona nigdy w domu nie była bita i przynajmniej wie jak się taki czlowiek (dziecko) bity czuje…
                                        co prawda potem jeszcze wiele dostałam przez łeb ścierą, ale przyznaje, że świety by nie wytrzymał;) i nie czułam sie upokorzona. bardziej mamę prowokowałam i miałam satysfakcje że jej nerwy pusciły…

                                        • Zamieszczone przez bruni
                                          … potem jeszcze wiele dostałam przez łeb ścierą, ale przyznaje, że świety by nie wytrzymał;) i nie czułam sie upokorzona. bardziej mamę prowokowałam i miałam satysfakcje że jej nerwy pusciły…

                                          Boszszsz…..byłam taka sama

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Klapsy….

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general